Wielkopolska to dzielnica Polski jakby trochę zapomniana w zbiorze tworzących naszą narodową samoświadomość wyobrażeń.
Mężczyźni po prostu nieustannie knują jakby tu kobietom dopiec, nie dopuścić do władzy, wykorzystać, upokorzyć.
W całości jest to jednak środek leczący z bezkrytycznego ultramontanizmu, bez nadmiernych a szkodliwych skutków ubocznych.
Druce zabarykadował drzwi i zanim strażnicy zdołali je sforsować, dusząc i kopiąc zabił Geoghana.
Tak jak wielka część polskiej historii toczyła się na Białorusi, Żmudzi, Rusi Czerwonej czy jeszcze wielu innych miejscach na wschodzie, tak z dziejów Węgier nie da się wymazać Siedmiogrodu, Górnych Węgier i Wojwodiny.
Paradoksalnie, milczenie skazanego na śmierć niesie w sobie wielka nadzieję.
Jest niewątpliwym faktem, że wśród najbliższych współpracowników papieża, kardynałów z grupy G9 aż trzem zarzuca się co najmniej brak odpowiedniej reakcji na zarzuty o czyny homoseksualne lub pedofilskie duchownych im podległych
Moja recenzję tytułuje więc nieco przekornie. Czynię to z powodu tych aspektów książki, które budzą moja niezgodę i prowokują do polemiki.
Doprawdy trudno oprzeć się wrażeniu, że nie tyle chodzi tu o ofiary seksualnego molestowania, nie tyle o rzeczywiste ustalenie winnych, ile o piarowe ratowanie reputacji Papieża, mocno nadszarpniętej styczniowymi, bezwzględnymi wypowiedziami.
Rodzina warszawskich inteligentów wybrała się w okresie Triduum Paschalnego do krewnych na wieś. W Wielki Piątek spotkała ich przykra niespodzianka.
Czy straszliwie rozplenione przekonanie, że to właśnie nasza epoka, nasze pokolenie odkryło prawdziwe chrześcijaństwo, [...] nie jest po prostu objawem bezgranicznej pychy?
Tym razem jednak nie wytykaniem błędów chcę się zająć, a wskazaniem dobrych przykładów wykorzystania w kulturze popularnej zwyczajów i modlitw związanych z liturgiczna tradycją łacińską.
Starsi czytelnicy być może pamiętają z lat siedemdziesiątych minionego wieku program satyryczny o mniemanologii stosowanej, czyli wyższości świąt Wielkiej Nocy nad świętami Bożego Narodzenia.
Mamy więc nadzieję, że tegoroczna akcja jest wyjątkiem, który ma służyć przypomnieniu o potrzebie modlitwy w tej sprawie i o istnieniu takiego formularza, który przecież można stosować dowolnie w dni ferialne.
Oto zwolennicy ekumenizmu, nieustannie wzywający do skupiania się na tym co łączy, a ignorowaniu tego co dzieli, nagle widzą wielki problem w tym, że jakaś formuła jest niepełna.
Naprawdę tak straszliwa jest „dyktatura” PiSu, że na ołtarzu sprzeciwu wobec niej należało złożyć w ofierze szczęście tej rodziny?
Dla zachowania twarzy, nie pozostałoby nic innego, jak co rychlej zlecić prefektowi Świętego Oficjum opublikowanie ortodoksyjnej odpowiedzi na dubia czterech kardynałów.
Z jednej strony pomstowanie na wikłanie Kościoła w ideologię nacjonalistyczną, z drugiej wykorzystywanie go tylko jako narzędzia jakiejś wydumanej emancypacji.
Arcybiskup milczy choć przecież obecna ustawa niestety pozwala na działania prawdziwie eliminacyjne!
Z bardzo ambiwalentnymi odczuciami, zapoznawałem się z najnowszym numerem “Więzi”.