Felietony
2016.11.11 10:56

Krwawy listopad 1939

Liturgia pierwszych dni listopada i Święto Niepodległości zawsze przypominają mi niełatwe losy polskich kresów zachodnich. Używając tego pojęcia mam na myśli przede wszystkim ziemie byłego zaboru pruskiego odzyskane po I wojnie światowej oraz Górny Śląsk. Włączone do Polski po II wojnie tzw. „ziemie odzyskane”, może poza Opolszczyzną i innymi, przedwojennymi terenami pogranicznymi,  to przecież zupełnie inna historia.

Kresy zachodnie są moim zdaniem słabo obecne w polskiej pamięci historycznej. Po 1989 roku sytuacja się jeszcze pogorszyła.  Oczywiście trudno mieć pretensje o to, że wcześniej zakazana pamięć o ziemiach wschodnich rozbudziła i rozbudza wielkie zainteresowanie społeczne, podsycane ciągle nowymi odkryciami historyków i zdejmowaniem kolejnych tabu, jak choćby ostatnio ze sprawy ukraińskich zbrodni na Wołyniu. To bardzo dobrze, że te tematy żyją w społecznej pamięci. Niech mi jednak wolno będzie przypomnieć i o doświadczeniu ziem sąsiadujących z Niemcami. Także dlatego, że to moje strony rodzinne.

To tutaj, już w 1939 Niemcy zaczęli intensywnie realizować swój projekt Lebensraumu na Wschodzie. Zbrodniczymi metodami postanowili odwrócić ustalenia paktu wersalskiego i uczynić te ziemie na powrót niemieckimi. Włączyli je bezpośrednio do swojego państwa (także całe Kujawy, okolice Łodzi i Płocka), a realizując na wielką skalę projekt wyniszczenia polskiej elity dopuścili się masowych morderstw. Trzeba pamiętać, że w roku 1939 w niewielkim tylko stopniu dotyczyły one Żydów. Na kresach zachodnich już od końca I wojny światowej było ich bardzo niewielu. Intensywnie asymilując się z niemiecką kulturą na przestrzeni XIX wieku, po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, masowo wybierali opcje niemiecką, zdawali swoje majątki polskiemu państwu za odszkodowaniem i przenosili się do Niemiec.

Trzeba powiedzieć, że na kresach zachodnich, szczególnie na Pomorzu Gdańskim i Wielkopolsce, od razu po ich podboju, skala zbrodni na Polakach  osiągnęła rozmiary, które na innych ziemiach polskich w swej intensywności prześcignęły dopiero masowe morderstwa ludności cywilnej Warszawy podczas powstania 1944 roku. Osobiście sadzę, że w pamięci historycznej Polaków bardziej obecne powinny być takie miejsca jak Piaśnica koło Wejherowa, Mniszek koło Świecia, Dolina Śmierci w podbydgoskim Fordonie, Lasy Zakrzewskie na zachód i Lasy Rożnowskie na północ od Poznania, czy wreszcie lasy Lućmierskie na zachód od Łodzi. Ofiarami tych zbrodni padali przedstawiciele lokalnych elit: nauczyciele, urzędnicy, lekarze i, przede wszystkim duchowieństwo katolickie. Ilość zamordowanych księży z diecezji na tych terenach jest przerażająca tak w liczbach bezwzględnych jak i procentowym udziale w stosunku do ogółu duchowieństwa przebywającego tam w momencie rozpoczęcia wojny. W diecezji chełmińskiej (całe Pomorze Gdańskie)z 634 kapłanów wojny nie przeżyło 303 (47,8%), w archidiecezji gnieźnieńskiej z 369 zginęło 180 (48,8%) a w poznańskiej z 681 – 212 (31,3%). W diecezjach włocławskiej i łódzkiej liczby te wyglądają odpowiednio: 213 z 433 (49,2%, najwyższy wskaźnik) i 126 z 347 (36,8%). Warto dodać, że w diecezjach, które w 1939 znalazły się w całości w  Generalnym Gubernatorstwie wskaźnik strat wynosił średnio ok. 5% i jedynie archidiecezja warszawska, uwzględniając hekatombę Powstania straciła 12,4% kapłanów, tj. 82 z 657.

Od tego ogólnego obrazu niech mi jednak wolno będzie przejść do opowieści bardziej lokalnej. Pochodzę z małego miasteczka na pograniczu Wielkopolski i Pomorza. Nazywa się Wyrzysk. Do 1975 było miastem powiatowym, przed wojna był to powiat graniczący z III Rzeszą. Dzisiaj znajduje się w diecezji bydgoskiej, do 2004 roku należało do archidiecezji prymasowskiej. Administracyjnie za czasów II Rzeczypospolitej należało do województwa poznańskiego aż do 1938 roku, kiedy to powiat został włączony do województwa pomorskiego. Tę sytuacje utrzymali Niemcy – Wyrzysk należał do okręgu Danzig – West Preussen. W 1939 roku na terenie powiatu pracowało 19 księży diecezjalnych, znajdował się też jeden spory klasztor, dom Misjonarzy Świętej Rodziny w sanktuarium maryjnym w Górce Klasztornej, kilkanaście kilometrów na północ od Wyrzyska. W tym to klasztorze Niemcy uwięzili całe okoliczne duchowieństwo. Oprócz zakonników z klasztoru, 16 kapłanów diecezjalnych z obszaru powiatu, 2 kapłanów zakonnych z innych zgromadzeń i 2 siostry zakonne. Wszyscy zginęli 11 listopada 1939, wieczorem. Tak jakby Niemcy specjalnie wybrali ten dzień świąteczny! Podobnie wszak uczynili w Piaśnicy pod Wejherowem gdzie tego dnia mordowali szczególnie intensywnie.

 

Z klasztoru zostali załadowani na ciężarówki i przewiezieni do Paterka pod Nakłem (30 kilometrów na zachód od  Bydgoszczy). Dwóch zostało zabitych podczas próby ucieczki. Resztę rozstrzelano w Paterku i razem z tymi dwoma tam zakopano. Świadkowie zeznawali o szczególnym okrucieństwie morderców. Rannych dobijano ciosami łopaty.

 

Oto nazwiska kapłanów, zakonników i zakonnic z moich rodzinnych stron, zabitych przez Niemców za to, że nimi byli i za to, że byli Polakami.

 

Księża diecezjalni:

 

Ks. Stanisław Grzęda, ur. 1882, wyśw. 1904, prob. Glesna, dziekan nakielski.

Ks. Wacław Szałkowski ur. 1889r. wyśw. 1913 prob. Łobżenicy.

Ks. Feliks Skrzypczyński, ur. 1878, wyśw. 1906, prob. Wyrzyska.

Ks. Jan Jachecki, ur. 1886, wyśw. 1904, prob. Wysokiej.

Ks. Feliks Niedbał, ur. 1881, wyśw. 1908, prob. Miasteczka Krajeńskiego.

Ks. Marcin Rochowiak, ur. 1890, wyśw. 1914, prob. Mroczy.

Ks. Wojciech Całka, ur. 1890, wyśw. 1922, prob. Bługowa.

Ks. Eustachy Wojciechowski, ur. 1903, wyśw. 1928, prob. Orla.

Ks. Jan Mańkowski, ur. 1908, wyśw. 1933, prob. Fanianowa.

Ks. Roman Rosenthal, ur. 1900, wyśw. 1928, prob. Bądecza.

Ks. Henryk Warkoczewski, ur. 1908, wyśw. 1935, prob. Rzadkowa.

Ks. Henryk Krygier, ur. 1909 r., wyśw. 1932, prob. Osieka nad Notecią.

Ks. Cezary Lorkiewicz, ur. 1903, wyśw 1932, prob. Wąwelna.

Ks. Leonard Nowak, ur. 1908, wyśw. 1937, wikary Łobżenicy.

Ks. Kazimierz Chojnacki, ur. 1904, wyśw. 1930, wikary z Nakła.

Ks. Henryk Walkowiak, ur. 1911, wyśw. 1934, wikary z Mroczy.

 

Kapłani zakonni z różnych zgromadzeń:

 

Ks. Brunon Dorsz, ur. 17. X.1910, wyśw. 1935, ze Zgromadzenia Ducha Św.

Ks. Józef Codro, ur. 6.X.1912, wyśw. 1939, pallotyn.

 

Pięciu kapłanów ze zgromadzenia Misjonarzy Świętej Rodziny:

 

Ks. Jan Górny, ur. 26.06.1885, wyśw. 1922

Ks. Józef Myrwa, 09.02.1887 (lub 1889), wyśw. 1924

Ks. Wincenty Tomasz, ur. 19.08.1907, wyśw. 1934

Ks. Piotr Zawada, ur. 30.09.1889, wyśw. 1920, prowincjał polskiej prowincji zgromadzenia

Ks. Bolesław Wysocki, ur. 29.09.1909, wyśw. 1933

 

24 braci z tego zgromadzenia:

 

br. Stanisław Biełasik, ur. 15.09.1915

br. Stanisław Biedrzycki, ur. 22.06.1922

br. Alojzy Brygman, ur. 05.09.1913

br. Konrad Czapiewski, ur. brak danych

br. Feliks Draeger, ur. 18.11.1914

br. Florian Głyż, ur. 18.09.1919

br. Maksymilian Grzywacz, ur. 13.01.1911

br. Franciszek Gurda, ur. 27.02.1909

br. Ignacy Gwiździel, ur. 12.01.1895

br. Stanisław Kalisz, ur. 20.03.1921

br. Kazimierz Kiełczewski, ur. 05.02.1909

br. Walerian Lewandowski, ur. 27.11.1921

br. Franciszek Łangowski, ur. 12.03.1915

br. Jan Łoniewski, ur. 21.03.1904

br. Kazimierz Łukaszewski, ur.1920

br. Edmund Morawski, ur. 11.10.1912

br. Ignacy Muzolf, ur. 18.09.1891

br. Jan Ossowski, ur. 12.07.1907

br. Jan Sendroby, ur. 01.02.1903

br. Zygmunt Swornowski, 20.02.1915

br. Jan Tomala, ur. 12.10.1915

br. Alfons Wilemski, ur. 11.12.1908

br. Konrad Wilemski, ur. 07.08.1913

br. Wacław Wilemski, ur. 19.12.1909

 

2 siostry ze zgromadzenia Służebniczek Niepokalanego Poczęcia NMP:

 

Maria Mieczysława Gotówka, ur. 02.09.1895

Maria Benigna Dzikowska, 13.03.1893

 

Piotr Chrzanowski


Piotr Chrzanowski

(1966), mąż, ojciec; z wykształcenia inżynier, mechanik i marynarz. Mieszka pod Bydgoszczą.