Jeżeli wszyscy czołowi myśliciele zatroskani o pokój między wyznawcami różnych tradycji religijnych i specjaliści od dialogu reprezentują ten sam lub analogiczny paradygmat myślenia, co autor Not in God’s Name, to dialog ten ma jeszcze mniej sensu.
Ordo caritatis zostało na potrzeby dyskusji tych ważnych wydarzeń zdefiniowane przez Zbigniewa Nosowskiego: „jak nie pomagać innym pod pretekstem pomocy swoim”. Warto by ją uzupełnić o perspektywę odwrotną: „jak nie pomagać, a jeszcze wystawiać na niebezpieczeństwo swoich, chcąc nieść pomoc innym”.
Nowa ewangelizacja potrzebuje zatem czegoś co się nie ugnie przed jej własnymi planami i żądaniami – czegoś co będzie nie tylko bezczelnie nieposłuszne ludziom (w tym sensie: kontrkulturowe), ale i stworzone „według Logosu”.
Czy w ten poranek uroczystości Wszystkich Świętych mamy poprzestać tylko na kontemplacji Nieba, jak apostołowie w dniu Wniebowstąpienia?
Ks. Zuhlsdorf wyświadczył nam wszystkim przysługę publikując korespondencję pomiędzy Vincentem kardynałem Nicholsem a arcybiskupem Arthurem Roche w sprawie implementacji Traditionis Custodes.
Jednym z elementów, który czyni obecnie bycie członkiem Kościoła katolickiego doświadczeniem rozpaczliwie ekscytującym jest fakt, iż stosunkowo często towarzyszy temu poczucie zażenowania
Od wielu lat w opinii publicznej, zwłaszcza chrześcijańskiej, obecny jest pewien skrót czy „spięcie” między „przesłaniem chrześcijańskim” a „przyjmowaniem migrantów”.
Ostatecznie muszę jednak przyznać, że czytanie książki Rogera Scrutona Muzyka jest ważna było dla mnie doświadczeniem przypominającym pracę Kopciuszka.
Z pewną przykrością, choć bez zaskoczenia, obserwuję narastające efekty swoistego nawrócenia duszpasterskiego u Tomasza Terlikowskiego.
W dyskusjach na temat dawnej liturgii daje się słyszeć – z ust tak tradycjonalistów, jak i modernistów – argument z „tajemniczości” języka łacińskiego.
Czy Papież Franciszek łamie katolickie tradycje, jest bowiem “wolny od nieuporządkowanych przywiązań”?
Osoby zainteresowane życiem benedyktyńskim w ostatnich tygodniach mogą się cieszyć dostępem do nowych, wartościowych lektur.
Ocena negatywna mogłaby być uzasadniona opinią mówiącą, że biskupi podsuwają nam złudzenie, a list jest kołysanką śpiewaną polskim katolikom w chwili prawdziwej mobilizacji sił destrukcyjnych w Kościele.
Homilia Przewielebnego Ojca Jeana Pateau Opata Opactwa Matki Bożej w Fontgombault, 7 października 2021 r.
Wypada mieć nadzieję, że znakomicie napisane refleksje Pawła Milcarka ożywią zainteresowanie benedyktyńską drogą życia wśród polskich katolików.
Inauguracyjne przemówienie Papieża Franciszka wygłoszone podczas otwarcia synodu w zasadzie potwierdza niepokoje, które opisałem w tekście Vademecum synodalne otwiera pole do manipulacji.
Lektura tzw. Vademecuum będącego instrumentem przygotowawczym do synodu o synodalności to doświadczenie, które ugruntuwuje wiedzę na temat tego jak działa Kościół za czasów Franciszka.
Nie jest prawdą, że papież kieruje sprawami liturgii przez zakazywanie rytów tradycyjnych. W ciągu długich wieków Stolica Apostolska nigdy tego nie próbowała.
I jest to, jak sądzę, zaskakująca lekcja, którą można wynieść z postmodernizmu i nihilizmu.
Realność tego ryzyka zadaje kłam tym, którzy chcieliby w odnowie tradycyjnej widzieć jedynie refleks przekonań społecznych.