Edukację klasyczną często kojarzy się z rozbudowanym modułem przedmiotów humanistycznych, z nauką języka łacińskiego i greckiego, jako koniecznego narzędzia do czytania dzieł klasyków w oryginale oraz z filozofią, jako właściwym celem edukacji klasycznej.
Udział w Mszy na uroczystość św. Michała Archanioła sprawowanej u warszawskich Wizytek, gdzie można było usłyszeć muzykę w wykonaniu Scholi Cantorum Beati Vladislai pod dyrekcją Piotra Ulricha, sprowokował mnie do tego by spisać garść muzycznych refleksji.
Jeśli jest jakiś werset biblijny, który kojarzy mi się z o. Jackiem Salijem, to słowa Pana Jezusa z Ewangelii św. Mateusza:
Bądźcie więc roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie! (Mt 10.16).
Tak właśnie postrzegałam o. Jacka przez wszystkie lata obcowania z nim ...
Czy zatem nawołuję do całkowitego odstąpienia katolików od udziału w koncertach i festiwalach muzyki sakralnej? Czy powinniśmy zawiesić nasze harfy?
Czy my nie żyjemy w analogicznej sytuacji do czasów Lutra?
Ostatecznie muszę jednak przyznać, że czytanie książki Rogera Scrutona Muzyka jest ważna było dla mnie doświadczeniem przypominającym pracę Kopciuszka.
O sprzecznościach Traditiones custodes.
Muzyka jest częścią kultury, jeżeli przestaliśmy ją rozumieć, to w pewnej mierze przestaliśmy rozumieć także kulturę.
Muzyka kościelna musi więc ciągle na nowo szukać własnej drogi, walcząc na dwóch frontach. Z jednej strony, na przekór purytańskiej pysze, musi uzasadniać konieczne wcielanie się ducha w dzieło muzyczne, z drugiej strony w spotkaniu z codziennością ma kierować ducha i kosmos ku boskiej rzeczywistości.
Przy całej odmienności naszych losów mocno utożsamiam się z bohaterką książki Marty Kwaśnickiej Pomyłka.
Jak to możliwe, że człowiek tak błyskotliwy i inteligentny jak Roger Scruton, nie widzi sprzeczności w swoim toku rozumowania.
Muzyka jest najlepszym obrazem czasu, z jego rozpadaniem się na przeszłość, teraźniejszość i przyszłość.
Aby mówić o tym czym jest i jaka być powinna muzyka liturgiczna trzeba wciąż powracać do tego czym tak naprawdę jest liturgia.
Bardzo brakuje mi, nie tylko w kazaniach, czy publicystyce katolickiej, ale również we współczesnej myśli teologicznej dowartościowania zwykłego życia katolickiego.
Esej ukazał się w książce towarzyszącej festiwalowi Musica Divina, któremu "Christianitas" patronuje.
Warto zauważyć, że w powszechnej percepcji historii muzyki jej początek ma miejsce tu, gdzie można zaobserwować gwałtowny zwrot i zejście z dotychczasowego jej kursu.
Masowa akcja ośmieszenia i obrzydzenia stanu mniszego, a zwłaszcza zakonnic, utrwaliła wizerunek zakonnicy-niewyżytego koczkodana.
Recenzja dwóch interesujących książek o stroju muzycznym i harmonii duszy.
On sam mawiał o sobie, że jest w ariergardzie sztuki.
Muzyka naprawdę prawdziwa, dobra i piękna musi być koniecznie identyczna z tą, której słuchali starożytni.
Muzyka sakralna stała się odtąd próbą odmalowania tajemnic wiary za pomocą świeckich muzycznych środków wyrazu.
Vespro della Beata Vergine Claudia Monteverdiego to utwór-kamień milowy w historii muzyki.