Muzyka naprawdę prawdziwa, dobra i piękna musi być koniecznie identyczna z tą, której słuchali starożytni.
Muzyka sakralna stała się odtąd próbą odmalowania tajemnic wiary za pomocą świeckich muzycznych środków wyrazu.
Vespro della Beata Vergine Claudia Monteverdiego to utwór-kamień milowy w historii muzyki.
Powody zaś wprowadzenia obecnej zmiany odczytuję podobnie, podyktowane są zaś pełnym pychy podejściem naszej epoki.
To Bóg wybrał człowieka. Dopiero na mocy tego wybrania i powołania, człowiek jest w stanie odpowiedzieć na Boże wezwanie.
Co papież Franciszek rozumie przez inkulturację? Co ma na myśli?
Czy kara śmierci w sposób definitywny odbiera skazańcowi możliwość odkupienia win?
Tymczasem i do Kościoła przedarł się lęk przed życiem, przed tzw. "niechcianymi dziećmi", krótko mówiąc przedarła się mentalność antykoncepcyjna.
Monteverdi stosuje się do praw formy: oto zakończenie aktu, a więc wypada, by zamknął go chór. Że akurat będzie to chór demonów, świadczy to jedynie o tym, że nawet demony, istoty podziemne, muszą się, choćby wbrew własnej woli, stosować do Boskiego porządku i harmonii.
Jak to się stało, że kiedyś pobożność maryjna była uznawana za ukoronowanie całej pobożności katolickiej, współcześnie zaś, w tym najbardziej powierzchownym odbiorze, zdaje się czymś anachronicznym?
Muzyka kościelna – niby taka prosta sprawa, powinna być piękna, godna, podniosła, odpowiednia do liturgii, jej cechy piękne streszczają dokumenty kościelne o muzyce.
O ile dotąd kult sztuki, właśnie od czasów rewolucji romantycznej, zaprogramowany jako alternatywny wobec religii kult przeznaczony dla burżuazji, teraz najwyraźniej zaczyna po prostu religię zastępować już całkiem jawnie.
Być może niektórzy z obrońców Franciszka bronią takiej interpretacji papieskiej ze zwykłej niewiedzy.
Czy faktycznie wycofanie się z religii w szkołach publicznych jest dobrym rozwiązaniem?
Tak więc moja droga wiedzie od estetyki, ale przez zapewnienie odpowiednich warunków prowadzi do kontemplacji, która poprzednio była niemal jakimś heroicznym wyczynem.
Wracając do Bacha jako do twórcy kompozycji stanowiących ukoronowanie całej poprzedzającej go historii muzyki zachodniej, to last but not least kolejnym tropem również prowadzącym wprost do niego jest wątek symboliki religijnej.
Obserwując współczesną praktykę muzyki kościelnej i muzyki liturgicznej, doszłam do wniosku, że zawiera ona wiele z ujęcia Marcina Lutra i w ogóle protestanckiej koncepcji muzyki.
Stąd odruch, by wymazać materialne ślady dawnej niewoli, by się ostatecznie z niej wyzwolić. Czy tak czyni ktoś wewnętrznie wolny?
Czy możliwe jest połączenie takich dwóch odmiennych gatunków, jak SF oraz powieść katolicka?
W przypadku muzyki kultura pamięci będzie miała miejsce, gdy usiłujemy odkrywać ją, ale na zasadzie podziwiania jako muzealnego eksponatu.
Scenka rodzajowa z plaży: stoi trzech facetów i o czymś gadają (żony z dziećmi leżą za parawanem), nagle tuż obok przechodzi szprycha, dumnie prężąc swoje krągłości.