Przez media społecznościowe przewinął się w ostatnich dniach filmik będący fragmentem mszy pontyfikalnej odprawionej w Środę Popielcową w Bazylice Świętych Apostołów pod przewodnictwem arcybiskupa Rainera Marii kardynała Woelkiego.
Trzeba przyznać, że Autor potrafi swoim pisarstwem osiągnąć dwa zupełnie różne, równoległe efekty.
Michał Gołębiowski zarzeka się, że powieść Dalej tylko pola nie jest jego autobiografią (zgodnie z notką dodaną na końcu książki). Wyraźnie daje się jednak odczuć, że jego literacki debiut pozostaje w silnym związku z osobistymi wspomnieniami.
Pytanie o piękno ma w sobie coś z pytań ostatecznych, podejmujących najskrytsze tęsknoty ludzkiego serca.
Muzyka, jako jedyna spośród sztuk obecnych w kościołach i w liturgii, doczekała się własnych, poświęconych wyłącznie jej dokumentów kościelnych, opisujących zasady, którymi ma się ona rządzić.
Edukację klasyczną często kojarzy się z rozbudowanym modułem przedmiotów humanistycznych, z nauką języka łacińskiego i greckiego, jako koniecznego narzędzia do czytania dzieł klasyków w oryginale oraz z filozofią, jako właściwym celem edukacji klasycznej.
Udział w Mszy na uroczystość św. Michała Archanioła sprawowanej u warszawskich Wizytek, gdzie można było usłyszeć muzykę w wykonaniu Scholi Cantorum Beati Vladislai pod dyrekcją Piotra Ulricha, sprowokował mnie do tego by spisać garść muzycznych refleksji.
Jeśli jest jakiś werset biblijny, który kojarzy mi się z o. Jackiem Salijem, to słowa Pana Jezusa z Ewangelii św. Mateusza:
Bądźcie więc roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie! (Mt 10.16).
Tak właśnie postrzegałam o. Jacka przez wszystkie lata obcowania z nim ...
Czy zatem nawołuję do całkowitego odstąpienia katolików od udziału w koncertach i festiwalach muzyki sakralnej? Czy powinniśmy zawiesić nasze harfy?
Czy my nie żyjemy w analogicznej sytuacji do czasów Lutra?
Ostatecznie muszę jednak przyznać, że czytanie książki Rogera Scrutona Muzyka jest ważna było dla mnie doświadczeniem przypominającym pracę Kopciuszka.
O sprzecznościach Traditiones custodes.
Muzyka jest częścią kultury, jeżeli przestaliśmy ją rozumieć, to w pewnej mierze przestaliśmy rozumieć także kulturę.
Muzyka kościelna musi więc ciągle na nowo szukać własnej drogi, walcząc na dwóch frontach. Z jednej strony, na przekór purytańskiej pysze, musi uzasadniać konieczne wcielanie się ducha w dzieło muzyczne, z drugiej strony w spotkaniu z codziennością ma kierować ducha i kosmos ku boskiej rzeczywistości.
Przy całej odmienności naszych losów mocno utożsamiam się z bohaterką książki Marty Kwaśnickiej Pomyłka.
Jak to możliwe, że człowiek tak błyskotliwy i inteligentny jak Roger Scruton, nie widzi sprzeczności w swoim toku rozumowania.
Muzyka jest najlepszym obrazem czasu, z jego rozpadaniem się na przeszłość, teraźniejszość i przyszłość.
Aby mówić o tym czym jest i jaka być powinna muzyka liturgiczna trzeba wciąż powracać do tego czym tak naprawdę jest liturgia.
Bardzo brakuje mi, nie tylko w kazaniach, czy publicystyce katolickiej, ale również we współczesnej myśli teologicznej dowartościowania zwykłego życia katolickiego.
Esej ukazał się w książce towarzyszącej festiwalowi Musica Divina, któremu "Christianitas" patronuje.