Liturgia
2017.12.28 22:15

Ks. Adam Ryński - Ankieta 10 lat Summorum Pontificum

Pobierz pdf

fot. Paweł Kula

fot. Paweł Kula

Jakie owoce SP widzi Ksiądz/Siostra/Pani/Pan w swoim środowisku po 10 latach od publikacji dokumentu?

 

Historia fascynowała mnie od najmłodszych lat, gdy słuchałem niekończących się opowieści mojej babci na temat rodzinnych korzeni i naszej przeszłości. Wygrzebywane pamiątki, ukryte w zakamarkach strychów modlitewniki, obrazki pierwszokomunijne i w końcu piękno XIX-wiecznego parafialnego kościoła zaczęły we mnie rozbudzać miłość nie tylko do tej historii lokalnej. Rozszerzyła się ona także na historię całego Kościoła, a ściślej rzecz ujmując, na historię liturgii i Mszy świętej.

Jako młody człowiek o Mszy świętej trydenckiej nie wiedziałem zbyt wiele. Wszystko zaczęło się zmieniać w momencie, gdy ‒ będąc klerykiem pelplińskiego seminarium ‒ postanowiłem poszperać w bibliotece i czytelni pośród książek, które wprowadziły mnie w bogactwo tego tematu. Spędzałem wiele godzin na poszukiwaniu odpowiedzi na nurtujące mnie pytania, było ich wtedy rzeczywiście niemało. Po przeczytaniu kilku pozycji zauważyłem, że dopiero teraz zaczynam tak naprawdę rozumieć ‒ dzięki starej Mszy ‒ Mszę świętą po reformie Soboru Watykańskiego II. Rzeczywiście wszystko zaczęło się układać w jedną całość. Gdy jednego roku wróciłem na przerwę wakacyjną do rodzinnej parafii, miałem szczęście porządkować magazyn na plebanii, gdzie odnajdywałem dawne szaty, księgi i paramenty liturgiczne. W końcu też podjąłem decyzję, że spróbuję nauczyć się celebrować Mszę świętą w jej nadzwyczajnej formie. Najpierw jednak chciałem zdobyć solidne podstawy teoretyczne.

Po święceniach kapłańskich zostałem skierowany przez księdza biskupa do pracy w parafii pw. św. Katarzyny Aleksandryjskiej i św. Jana Chrzciciela w Bytowie. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że właśnie w tej parafii – jako jedynej w diecezji – były celebrowane Msze święte trydenckie. Wówczas zaś miałem jedno pragnienie, które powtarzałem sobie często: Boże, pozwól mi odprawić choćby tylko jedną Mszę w tej formie w miejscu, do którego mnie poślesz… Zacząłem wtedy celebracje Mszy „na sucho”. Biurko, mszał, kielich i rubryki. Tak, krok po kroku, ryt zaczął mnie sam prowadzić. W pewnym momencie uznałem, że jestem już gotowy.

Dodatkowo otrzymałem od Pana cudowny prezent. Spotkałem na swojej drodze ks. Radosława Orlikowskiego – niegdyś wikariusza bytowskiej parafii – dzisiaj proboszcza budowniczego nowej parafii w pobliskim Mądrzechowie – który przede mną celebrował w Bytowie Msze trydenckie. Ksiądz Radosław opowiadał mi o swojej drodze umiłowania liturgii tradycyjnej, o tym, jak przed specjalnie powołaną komisją zdawał egzamin ze znajomości starszej formy Mszy. Wspominał o ks. biskupie Janie Bernardzie Szladze, któremu bliska była tradycyjna liturgia w języku łacińskim, zanim jeszcze pojawiło się motu proprio Summorum Pontificum.

W tym roku minęło 10 lat od promulgacji dokumentu Summorum Pontificum Papieża Benedykta XVI. Celebracja Mszy trydenckich w moim życiu kapłańskim towarzyszy mi już półtora roku. Raz w miesiącu staję przy Ołtarzu Pana, aby wejść w tę niepojętą tajemnicę męki, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa. Może to kogoś zdziwić, ale w mojej posłudze kapłańskiej odnajduję wspólny pomost łączący to, co stare, z tym, co nowe. Dzięki starej Mszy mogłem poznać tak naprawdę, co dzieje się w nowej. Dzięki gestom, rubrykom ‒ jakże precyzyjnym ‒ forma zwyczajna również automatycznie staje się piękna i jasna w swoim przekazie. Dzieje się tak, gdy jej celebracja wyrasta z formy wcześniejszej – nadzwyczajnej. Wielu ludzi młodych pragnie ciszy, pragnie tej „inności”, którą rzeczywiście odnajdują w bogactwie skarbu Kościoła, jakim jest Msza trydencka. Dowodem na to była dla mnie IV tegoroczna edycja warsztatów liturgicznych „Ars Celebrandi”, w której po raz pierwszy brałem udział. Niesamowicie wysoka frekwencja ludzi młodych, ich miłość do liturgii i tradycji, niezwykła wiedza dotycząca zagadnień liturgicznych były znakiem charakterystycznym warsztatów. Dla mnie rozprawianie dziś o tym, która forma jest lepsza, nie ma racji bytu. Obie bez wątpienia przynoszą błogosławione owoce dla dusz. Uważam też, że bez odpowiedniej świadomości i gruntownego przygotowania kandydatów do kapłaństwa nie będzie możliwe pełne i prawdziwe odczytanie tego, o co tak bardzo prosił Papież Benedykt XVI w nauczaniu o liturgii.

Minęło już 50 lat od zakończenia Soboru Watykańskiego II. Pragnienie Papieża Benedykta powoli się spełnia. Hermeneutyka ciągłości powoli wypiera bolesne zerwanie z przeszłością, a Sobór mediów zostaje zamieniony na Sobór Ojców. Efekty tragicznego zerwania „zbiera” już od kilkudziesięciu lat Kościół na zachodzie Europy. Jednak owoce hermeneutyki reformy w ciągłości i zaleceń Papieża Benedykta XVI widać nie tylko w Polsce, ale także tam, gdzie Kościół w ostatnich dekadach umierał, a teraz odżył dzięki wydobywaniu ze skarbca rzeczy i nowych, i starych.

 

Ks. Adam Ryński

 

Wszystkie głosy w ankiecie:

Ks. Bartosz Gajerski
Marcin Gola
Dawid Gospodarek
O. Tomasz Grabowski OP
Ks. Krzysztof Irek
Antonina Karpowicz-Zbińkowska
Ks. Jeffrey R. Keys
Bogusław Kiernicki
O. Mark Kirby OSB
Ks. Andrzej Komorowski FSSP
Ks. Dariusz Kowalczyk SJ
Peter Kwasniewski
Justyna Melonowska
Teresa Milcarek
Ks. Jakub Raspaj
Arkadiusz Robaczewski
Ks. Adam Ryński
Ks. Jarosław Tomaszewski
Tomasz Warowny
S. Maria Assunta Wąchała FI
Kinga Wenklar
Elżbieta Wiater
Ks. Maciej Zachara MIC

 

 

 

 


Ks. Adam Ryński

(1988), kapłan diecezji pelplińskiej, w 2015 roku po święceniach prezbiteratu skierowany do posługi jako wikariusz w parafii pw. św. Katarzyny Aleksandryjskiej i św. Jana Chrzciciela w Bytowie.