Rozdział 48. daje nam znacznie więcej, niż moglibyśmy się spodziewać po jego tytule.
Cały czas rzecz dotyczy regularności i dobrego porządku.
Święty Benedykt poświęca ten rozdział zadośćuczynieniom wymaganym za winy popełnione poza oratorium.
Teraz mowa jest nie o ciężkich wykroczeniach, ale o błędach czysto materialnych, co najwyżej o pomyłkach.
Święty Benedykt kontynuuje opisywanie działań, przez które dokonuje się ekspiacja za winy przeciw obserwancji, zadośćuczynienie przywracające do łask.
Przechodzimy teraz do serii czterech rozdziałów, które można uznać za dopełnienie monastycznego kodeksu karnego.
Święty Benedykt zaczyna od milczenia, jakby po to, żeby przypomnieć, że jest to najistotniejszy element obserwancji monastycznej.
Święty Benedykt wyróżnia cztery okresy w roku ze względu na pory posiłków.
Cały ten rozdział wygląda jak pomnik tej ojcowskiej mądrości, o której wspominaliśmy tak często.
Jeśli Ojcowie Pustyni mogliby przeczytać ten rozdział Reguły, być może uznaliby, że są to przepisy dla mnichów, którzy porzucili surowe życie!
Przy posiłkach braci nie powinno brakować czytania.
Wystarczy być człowiekiem, mówi św. Benedykt, aby skłaniać się do miłosierdzia i wyrozumiałości w odniesieniu do tych dwóch grup wiekowych: starców i dzieci.
Pamiętamy, że w rozdziale 31. św. Benedykt powierzył chorych i dzieci szczególnej trosce szafarza.
Człowiek musi mieć miejsce na ziemi i przestrzeń do życia. Potrzebuje dachu nad głową. Skoro rodzi się, aby pracować, potrzebuje materiałów i narzędzi, aby móc wykonywać swoją pracę.
W praktyce życiowej między ludźmi widać nierówności, a nie równość.
Kontynuując rozważania dotyczące urzędu szafarza, św. Benedykt opisuje stosunek mnichów do dóbr ziemskich i mówi, pod jakimi warunkami i w jakiej mierze mogą oni ich używać.
Łatwo dostrzec, jak ten rozdział wiąże się z poprzednim. Obydwa dotyczą dóbr klasztoru.
Wraz z rozdziałem 31. wchodzimy w tę część Reguły, która reguluje porządek spraw materialnych klasztoru.
Bez wątpienia Reguła celowo nie określa granicy wiekowej ani dla dzieci, ani dla młodzieńców. Do pełnej odpowiedzialności i słusznego rozeznania nie wszyscy dochodzą w tym samym wieku.
Ten rozdział zarazem jest dopełnieniem poprzedniego i łagodzi jego surowość. Brat niezdolny do poprawy został wyrzucony. Może się jednak zdarzyć, że działanie łaski dotrze do niego nieco później.
Widać wyraźnie, że w oczach św. Benedykta dusza ma wartość najwyższą i powinna być traktowana z bezgraniczną cierpliwością.
To już ostatni z rozdziałów poświęconych ekskomunice. Wyjaśnia on całe zagadnienie monastycznego kodeksu karnego.