Dom Delatte
2019.11.26 21:19

Komentarz do Reguły: Rozdział XLVII. O zwoływaniu na Służbę Bożą

Do opata należy troska o zwoływanie mnichów na poszczególne godziny Służby Bożej tak w dzień, jak i w nocy. Może się tym sam zająć, albo powierzyć to zadanie jakiemuś sumiennemu bratu, który dopilnuje, żeby wszystko odbywało się we właściwej porze[1].

Cały czas rzecz dotyczy regularności i dobrego porządku. Skoro Służba Boże stanowi oś dnia monastycznego, jest jego najważniejszym elementem, trzeba, aby wszystkie godziny Bożego Oficjum zostały precyzyjnie umiejscowione w czasie i punktualnie ogłoszone. Łatwo zrozumieć, że w czasach, gdy długość godzin zmieniała się z dnia na dzień, a sposoby określenia pory dnia i nocy były bardzo prymitywne (przypomnijmy sobie komentarz do rozdz. 8.), troska o zwoływanie na Służbę Bożą została powierzona samemu opatowi. To na nim spoczywa i jego obciąża cała odpowiedzialność za klasztor. Mimo jego rozlicznych obowiązków św. Benedykt bez obaw powierza mu zadanie wzywania mnichów na modlitwę siedem razy na dzień i raz w nocy. To mądry sposób, aby ochronić braci tak przed bałaganem, jak i przed kontestacją. W ten sposób także unika się szemrania i wzbudza we wszystkich większy szacunek dla Bożego Oficjum.

Wiadomo jednak, że liczne zajęcia opata, jego nieobecność lub choroba mogą sprawić, że nie będzie on w stanie wypełniać tego zadania. A zatem Nasz Święty Ojciec pozwala mu na powierzenie tego obowiązku „jakiemuś sumiennemu bratu”. Ów brat ma tak wszystko organizować, aby każde oficjum mogło zacząć się o właściwej godzinie i być w całości odśpiewane lub odmówione (zob. 11,12-13 i komentarz do tego fragmentu). W naszych czasach opaci na stałe przekazują swoje kompetencje jednemu z braci, ale zawsze czuwają nad punktualnością zwoływania wspólnoty na modlitwę.

Zwykle przy okazji tego rozdziału komentatorzy opisują praktykowane niegdyś w klasztorach sposoby budzenia czy powiadamiania braci. Pukano więc do drzwi[2] albo posługiwano się trąbą z rogu lub drewna[3]. Używano też innych instrumentów: grzechotek, kołatek, terkotek itp. Duchowi synowie św. Pawła byli wzywani na oficjum śpiewem „Alleluja”[4]. W zakonie benedyktyńskim najczęściej, zapewne już w czasach św. Benedykta[5], posługiwano się dzwonkami lub dzwonami. Gdy przypomnimy sobie piękne modlitwy wypowiadane przy święceniu dzwonów z Pontyfikału Rzymskiego oraz cały obrzęd ich poświęcenia, nie będziemy mieli żadnych wątpliwości, że melodyjny i przenikliwy głos dzwonów to głos Pana i że trzeba spieszyć na jego wezwanie z radosną skwapliwością.

Psalmy i antyfony niech zaczynają po opacie kolejno ci mnisi, którym to zlecono. Śpiewać zaś albo czytać ten tylko może się ośmielić, kto jest w stanie wypełnić to zadanie ku zbudowaniu słuchaczy. A niechaj czyni to z pokorą, powagą, bojaźnią i [jedynie] na rozkaz opata[6].

Zadbawszy o punktualność rozpoczynania oficjów, św. Benedykt podaje zalecenia mające na celu zapewnienie godnego sprawowania Służby Bożej. Mnisi nigdy nie będą zaczynali ani śpiewali w całości psalmów czy antyfon zdając się na przypadek, kierowani porywem kaprysu lub własnym pragnieniem (przypomnijmy sobie to, co zostało powiedziane o pierwotnej psalmodii monastycznej i o prawdopodobnym znaczeniu słowa imponere w komentarzu do rozdz. 9.). Aby czyjś głos mógł wznieść się w chórze, muszą zostać spełnione konkretne warunki. Przede wszystkim trzeba otrzymać takie polecenie albo musi to wynikać z pewnego ustalonego porządku. Z zasady bracia intonują psalmy i antyfony po kolei, według starszeństwa, oczywiście „po opacie”, post abbatem. Kolejny warunek opisany jest w słowach: „Śpiewać zaś albo czytać ten tylko może się ośmielić, kto jest w stanie wypełnić to zadanie ku zbudowaniu słuchaczy”. Zadaniem opata jest przeprowadzenie odpowiedniej selekcji i ocena zdolności[7]. W końcu, przy wykonywaniu swoich obowiązków bracia będą dawali dowody pokory, powagi, religijnej bojaźni i wielkiego ducha posłuszeństwa.

 

Dom Paul Delatte OSB

tłum. Tomasz Glanz

 

----- 

Drogi Czytelniku, skoro jesteśmy już razem tutaj, na końcu tekstu prosimy jeszcze o chwilę uwagi. Udostępniamy ten i inne nasze teksty za darmo. Dzieje się tak dzięki wsparciu naszych czytelników. Jest ono konieczne jeśli nadal mamy to robić.

Zamów "Christianitas" (pojedynczy numer lub prenumeratę)

Wesprzyj "Christianitas"

-----

 

[1] DE SIGNIFICANDA HORA OPERIS DEI. Nuntianda hora operis Dei dies noctisque sit cura abbatis; aut ipse nuntiare aut tali sollicito fratri iniungat hanc curam, ut omnia horis conpetentibus conpleantur.

[2] św. Jan Kasjan, Inst., IV, XII.

[3] św. Pachomiusz, Reg., III.

[4] św. Hieronim, Epist. CVIII, 19, P.L., XXII, 896.

[5] W żywocie św. Benedykta opisane jest, jak Romanus spuszczał Benedyktowi chleb na sznurze i informował go o tym za pomocą małego dzwoneczka przyczepionego do sznura (D 1,5). Słowo „znak”, „sygnał”, signum, które kilkakrotnie pojawia się w Regule (22,6; 43,1; 48,12) oznacza prawdopodobnie dzwonek.

[6] Psalmos autem vel antiphonas post abbatem ordine suo quibus iussum fuerit imponant. Cantare autem et legere non praesumat, nisi qui potest ipsud officium implere ut aedificentur audientes; quod cum humilitate et gravitate et tremore fiat, et cui iusserit abbas.

[7] Adstantibus ad orationem nullus praesumat sine praecepto qui praeest Patris psalmi laudem emittere (Reg. I SS. Patrum, VI).


Dom Paul Delatte OSB

(1848-1937), mnich benedyktyński, drugi następca Dom Prospera Guerangera w benedyktyńskim opactwie św. Piotra w Solesmes, któremu przewodził w latach 1890-1921. Requiescat in pace!