Nie zapominajmy, że cała ta część świętej Reguły ma na celu opisanie klasztornej rekrutacji, kompozycji klasztoru, wewnętrznego dobrego porządku oraz organizacji hierarchicznej mającej na celu zachowanie pokoju. Czytajmy zatem komentarz do tego rozdziału łącznie z komentarzem do rozdziału 60.
Aby dobrze zrozumieć ten rozdział, musimy przypomnieć sobie, jak wyglądało życie zakonników na Zachodzie w czasach Naszego Świętego Ojca.
Kiedy ktoś ze stanu kapłańskiego prosi o przyjęcie do klasztoru, nie należy zbyt szybko się zgadzać. Jeśliby jednak wciąż wytrwale prosił, niechaj wie, że musi zachowywać Regułę w całej surowości i z niczego nie zostanie zwolniony, gdyż będzie tak, jak napisano: Przyjacielu, po coś przyszedł?
Gdy patrycjusz Tertullus ofiarował św. Benedyktowi swojego syna Placyda, nie miał najmniejszego zamiaru dokonania aktu tyranii.
Wraz z tym rozdziałem wchodzimy w wyraźnie wyodrębnioną część Reguły dotyczącą najpierw przyjmowania do klasztoru, później zaś hierarchicznego ułożenia i dobrego porządku opactwa.
Pierwsza część tego artykułu dotyczy zawodów i rzemiosł wykonywanych w klasztorze, druga zaś – owoców tych prac i wytworzonych produktów.
Musimy powiedzieć kilka słów o powodach, dla których św. Benedykt nakazywał opatowi zasiadać do stołu gości.
Sądzono niekiedy, że św. Benedykt przeczuwał albo nawet proroczo przewidywał rozprzestrzenienie się swojej Reguły i jej przyjęcie przez Europę chrześcijańską.
Gdy do klasztoru trafią jakiekolwiek dary skierowane do mnichów, powinny najpierw trafić do opata.
W ostatnich wierszach tego rozdziału odkrywamy raz jeszcze, jakby w smudze światła, jaki jest ideał monastyczny i czego Nasz Święty Ojciec od nas oczekuje.
Święty Benedykt miłuje dokładność, spójność i harmonię we wszystkim.
Brat, wysłany dla załatwienia jakiejś sprawy, który ma wrócić jeszcze tego samego dnia do klasztoru, niech się nie waży nic jeść na zewnątrz.
Rozdział 50. poucza nas, jak mają odprawiać godziny oficjum ci bracia, którzy nie mogą stawić się w oratorium wraz z konwentem, czy to z powodu prac zatrzymujących ich na polach, czy to z powodu podróży.
Już w poprzednim rozdziale św. Benedykt skorzystał z okazji, aby podać kilka praktyk, których należy przestrzegać w Wielkim Poście.
Rozdział 48. daje nam znacznie więcej, niż moglibyśmy się spodziewać po jego tytule.
Cały czas rzecz dotyczy regularności i dobrego porządku.
Święty Benedykt poświęca ten rozdział zadośćuczynieniom wymaganym za winy popełnione poza oratorium.
Teraz mowa jest nie o ciężkich wykroczeniach, ale o błędach czysto materialnych, co najwyżej o pomyłkach.
Święty Benedykt kontynuuje opisywanie działań, przez które dokonuje się ekspiacja za winy przeciw obserwancji, zadośćuczynienie przywracające do łask.
Przechodzimy teraz do serii czterech rozdziałów, które można uznać za dopełnienie monastycznego kodeksu karnego.
Święty Benedykt zaczyna od milczenia, jakby po to, żeby przypomnieć, że jest to najistotniejszy element obserwancji monastycznej.
Święty Benedykt wyróżnia cztery okresy w roku ze względu na pory posiłków.