Dom Delatte
2019.11.20 12:32

Komentarz do Reguły: Rozdział XLII. O milczeniu po Komplecie

Przypomnijmy sobie podział Reguły zaproponowany w rozdziale 1. Część środkowa, od rozdziału 21. do 57. włącznie, zawiera przepisy dotyczące porządku wewnętrznego w klasztorze. Jest ona podzielona na trzy części: rozdziały 21.-30. poświęcone są dziekanom i ich obowiązkom, a przy okazji przedstawiony został klasztorny kodeks karny; rozdziały 31.-41. odnoszą się do szafarza, a następnie opisują wszystko to, co w sposób bardziej lub mniej bezpośredni związane jest z tym urzędem. Ład wyznaczony przez Regułę oraz obserwancja monastyczna są tematem rozdziału, który teraz jest przedmiotem naszego komentarza. Łatwo będzie dostrzec, że ten rozdział wiąże się z poprzednim, bazuje na tym, co zostało ustalone wcześniej.

Mnisi powinni przestrzegać pilnie milczenia o każdej porze, zwłaszcza jednak w godzinach nocnych. Dlatego też we wszystkich okresach roku, czy to w czasie postu, czy w czasie dwóch posiłków dziennych, należy postępować w taki oto sposób[1].

Święty Benedykt zaczyna od milczenia, jakby po to, żeby przypomnieć, że jest to najistotniejszy element obserwancji monastycznej. Gdy przełożeni wielokrotnie przypominają o konieczności zachowania ciszy, niektórzy skłonni są sądzić, że chodzi o ogólną troskę o warunki życia wspólnotowego, że ten temat pojawia się, gdy nie ma nic innego do powiedzenia. Jednakże jest to tylko powtarzanie tego, co mówił Nasz Święty Ojciec. Nie wracając do rozważań doktrynalnych i praktycznych, które znalazły się w komentarzu do rozdziału 6., możemy tylko zaznaczyć, że milczenie, podobnie jak ubóstwo czy umartwienie, ma jedynie wartość relatywną. Milczenie nie jest doskonałością samą w sobie, a pełny mutyzm nie jest świętością. Są tacy, którzy z natury, przez bojaźliwość czy niewylewność, nie lubią się wypowiadać. Milczenie jest zatem dla nich elementem temperamentu, a nie cnotą. Milczenie nabiera wartości, gdy w sposób intencjonalny i wolny zostanie związane z dążeniem do doskonałości i z Bogiem. Milczenie jest sposobem modlitwy, jest warunkiem i owocem wewnętrznego skupienia, jest strażnikiem i wskaźnikiem miłości.

Osiąganie celów życia monastycznego jest tak zależne od wewnętrznego skupienia, że słowa św. Benedykta są wypowiedziane z naciskiem, a nawet nakazująco: „Mnisi powinni” – to nie jest jakieś zaproszenie – „o każdej porze”, a zatem bez wyjątków, nawet wtedy, gdy mówią, „przestrzegać pilnie milczenia” i kochać je, Omni tempore silentium debent studere monachi. Taka jest zasada generalna, ale sposób jej konkretnej realizacji zmienia się w zależności od czasu, miejsca i tematu rozmowy. Jak już zaznaczyliśmy, św. Benedykt w żadnym razie nie nakazywał całkowitego porzucenia mowy. Wprowadził stopnie milczenia i rozróżnienia w ramach tych stopni. Niekiedy formułował osobne zakazy dotyczące niektórych rodzajów rozmów. Te szczegółowe rozróżnienia dotyczące środków prewencyjnych byłyby całkowicie niepotrzebne w domu, w którym w ogóle się nie mówi. W tym rozdziale Nasz Święty Ojciec uprzywilejowuje ciszę nocną[2]. Po św. Benedykcie w zakonach powszechnie wprowadzono tę regułę, która ma liczne uzasadnienia. Pierwsze dotyczyło zapewnienia dobrego porządku życia wspólnego, gdy wszyscy mnisi spali w jednym dormitorium, a czujność opata i dziekanów była siłą rzeczy mniejsza. Ponadto jest to kwestia należąca do porządku umartwienia. Gdy wszystko uspokaja się i cichnie, nasza wola poddaje się zwykłemu biegowi rzeczy, po prostu dostrajamy się do natury. Gdy milknie wszelki hałas, uspokaja się w nas fermentacja obrazów, a wtedy refleksja i modlitwa stają się łatwiejsze. We wnętrzu duszy spełnia się, to co Księga Mądrości mówi o wyzwoleńczym działaniu anioła, a co Kościół odnosi do przyjścia Pana na ziemię: „Gdy bowiem wszystko było w spokojnym milczeniu, a noc w swym biegu pół drogi miała, wszechmocne słowo twoje z nieba, ze stolicy królewskiej skoczyło” (Mdr 18,14-15).

Poza generalną zasadą zachowania milczenia w tym rozdziale mowa jest o trzech sprawach: o czytaniu duchowym lub nauce, o oficjum komplety i o ciszy nocnej. Koniec pierwszego zdania nastręcza pewne problemy interpretacyjne. Należy zwrócić uwagę, na interpunkcję, którą przyjęliśmy[3]. W wydaniach Schmidta i Wőlfflina po słowie horis dano kropkę, a po słowach sive prandii – dwukropek[4]. Niezależnie od przyjętej interpunkcji sformułowanie et ideo… jest jednocześnie konkluzją podanej wcześniej zasady generalnej i wprowadzeniem do następujących dalej przepisów szczegółowych. Sens tego sformułowania wydaje się być następujący: Mnisi zawsze powinni pilnie przestrzegać milczenia, a zwłaszcza w godzinach nocnych. A zatem, w każdym czasie[5], niezależnie od tego, czy jest to czas postu, czy obiadu i kolacji, sprawy będą się miały tak, jak to zostanie przedstawione. Dalej w długiej myśli wtrąconej, św. Benedykt wskazuje, jak bracia mają się przygotowywać do ciszy nocnej i od kiedy ona obowiązuje, tak wtedy, gdy wypada dzień, w którym są dwa posiłki, jak też wtedy, gdy wypada dzień postu. Chodzi tu o dzień postu nakazany przez Regułę (post monastyczny), gdyż Nasz Święty Ojciec, dalej powiemy dlaczego, nie odnosił się wprost do dni postnych zachowywanych w całym Kościele (post kościelny). Po zakończeniu tej myśli, słowami „Po skończonej zaś Komplecie”, et exeuntes a Completorio,wracamy do tematu ciszy nocnej.

Dość często bywa też stosowany trzeci sposób wstawiania znaków przestankowych polegający na tym, że zaczyna się zdanie od Et ideo …, a przed wyrażeniem si tempus fuerit prandii wstawia się przecinek, ale taka interpunkcja rodzi kolejną trudność. Jeśli będziemy odnosić zwrot sive jejunii zarówno do postów monastycznych, jak i do postów kościelnych, ogólna zasada, zgodnie z którą po zakończeniu kolacji zaczyna się czytanie duchowe, będzie nieprecyzyjna, gdyż w dniach postu nakazanego przez Regułę najprawdopodobniej nie było kolacji, a jedyny posiłek spożywano po nonie. Jeśli odniesiemy słowa sive jejunii tylko do Wielkiego Postu, zasada, że zaraz po kolacji wszyscy zbierają się, aby słuchać czytania, będzie zachowana w sposób ścisły, ale tak zawężona alternatywa sive jejunii, sive prandii nie będzie wyczerpywać określenia omni tempore, gdyż wtedy dni postu nakazanego przez Regułę zostałyby z tego podziału wyłączone. Przy zastosowaniu proponowanej przez nas interpunkcji, wyraźnie widać, że słowa sive jejunii odnoszą się do wszystkich dni postnych.

Jeśli jest to okres dwóch posiłków, gdy wstaną od kolacji, niechaj usiądą wszyscy razem, a jeden z nich czyta Konferencje, Żywoty Ojców lub cokolwiek innego dla zbudowania słuchaczy, lecz nie Siedmioksiąg ani Księgi Królewskie, gdyż dla słabych umysłów nie jest to właściwa pora do słuchania tych ksiąg Pisma Świętego. Trzeba je wszakże czytać w innym czasie [6].

W czasie, gdy są dwa posiłki, zaraz po skończeniu kolacji bracia powstaną, a potem w tym samym miejscu zasiądą, a jeden z nich zacznie czytać. Święty Benedykt nie mówi, gdzie się to ma odbywać, a zwyczaje zakonne były w tej kwestii bardzo różne. Najczęściej lektura i kompleta odbywały się w kapitularzu, w krużgankach otaczających wirydarz, niekiedy w oratorium albo nawet w refektarzu[7]. W naszych czasach wszystko odbywa się w oratorium. Ustanawiając zasadę wieczornej lektury, Nasz Święty Ojciec, poza głównym celem, którym było zbudowanie mnichów, przygotowanie ich do nocy, skupienie ich umysłów na  myśli nadprzyrodzonej, przejmował się jeszcze jedną kwestią należącą do porządku spraw praktycznych, którą ujawnia w następnym akapicie: Długość czytania jest tak skalkulowana, aby wszyscy mnisi mieli możliwość zebrania się na ostatnią w ciągu dnia modlitwę konwentualną. Pełniący służbę w kuchni i lektor, którzy jedli przy „drugim stole”, chorzy, zajmujący się gośćmi i wszyscy inni, których dotąd brakowało z powodu jakichś obowiązków, dzięki zwłoce spowodowanej czytaniem otrzymywali możliwość dołączenia do swoich braci, jeśli tylko nieco się postarali: „Podczas tego czytania powinni się zejść wszyscy, nawet jeśli ktoś byłby jeszcze zajęty wyznaczoną mu pracą” (42,7).

Święty Benedykt wskazuje, co ma być czytane: „Konferencje (Kasjana), Żywoty Ojców lub cokolwiek innego dla zbudowania słuchaczy”. Można było czytać niektóre fragmenty Pisma Świętego wraz z uznanymi komentarzami Ojców. Jednak Reguła wyklucza Siedmioksiąg (tzn. pięć pierwszych ksiąg Starego Testamentu oraz Księgi Jozuego i Sędziów) i Księgi Królewskie (prawdopodobnie łącznie z Księgą Rut)[8]. Są to księgi wypełnione narracją historyczną, która mogłaby oddziaływać na wyobraźnię niektórych zakonników. Księgi te nie zawsze pomagałyby w osiągnięciu celu, któremu ma służyć wieczorna lektura, to jest uspokojeniu dusz. Być może św. Benedykt chciał też oszczędzić swoim mnichom, wśród których byli chłopcy i młodzieńcy, niektórych opisów całkiem wschodniej swobody obyczajów. A zatem „nie Siedmioksiąg ani Księgi Królewskie, gdyż dla słabych umysłów nie jest to właściwa pora do słuchania tych ksiąg Pisma Świętego”. Całe Pismo Święte jest od Boga, nie zostało ono napisane dla niewierzących. Nie chodzi więc o to, aby tworzyć oczyszczoną wersję Ksiąg Świętych, dla tych, którzy są zagrożeni interpretowaniem Pism w świetle swych niewłaściwych skojarzeń, ale tylko o to, aby wprowadzić środki ostrożności zapewniające pokój i skupienie naszej nocy i naszemu porankowi.

W dni postne natomiast, zaraz po Nieszporach i krótkiej przerwie, zaczyna się czytanie Konferencji, jak wyżej powiedziano. Należy przeczytać cztery lub pięć kartek lub tyle, na ile czasu wystarczy. Podczas tego czytania powinni się zejść wszyscy[9], nawet jeśli ktoś byłby jeszcze zajęty wyznaczoną mu pracą[10].

Najprawdopodobniej chodzi tu o posty monastyczne, czyli o dwa dni w tygodniu od Zesłania Ducha Świętego do 14 września i wszystkie dni od 14 września do początku Wielkiego Postu. W te dni jadano w porze nony, później odmawiano nieszpory i po krótkiej przerwie wszyscy znów zbierali się na czytanie, o którym była mowa w przytoczonym wyżej fragmencie Reguły. Ci którzy pełnili służbę w kuchni byli już w tym momencie od dawna wolni od swoich obowiązków, ale inni bracia mogli cały czas wykonywać jakieś prace, wewnątrz klasztoru lub na zewnątrz. Mieli zatem spieszyć się, aby przybyć i dołączyć do konwentu najpóźniej na koniec czytania. Nigdy nie trwało ono dłużej niż pół godziny, tyle bowiem zajmowało przeczytanie czterech czy pięciu kart z manuskryptu. Ale św. Benedykt nie chciał sztywno określać czasu lektury, od razu dodał, że należy czytać „tyle, na ile czasu wystarczy”. Opat mógł skrócić czytanie w dni, gdy jedzono kolację, wtedy, gdy robiło się już późno, na przykład w lecie, albo wtedy, gdy wszyscy byli bardzo zmęczeni. W naszych czasach to czytanie nie przekracza 10 minut, ale mamy dodatkowe czytanie duchowe albo konferencję przed kolacją.

Święty Benedykt nie musiał ustanawiać osobnych zasad dla okresu Wielkiego Postu i innych dni postu kościelnego, gdyż z punktu widzenia czytania i komplety, porządek był dokładnie taki sam, jak w dni, kiedy jedzono dwa posiłki: zaraz po jedynym wieczornym posiłku, który odbywał się po nieszporach, bracia słuchali czytania.

Kiedy więc będą już wszyscy razem, odmówią Kompletę. Po skończonej zaś Komplecie nikomu już nie będzie wolno powiedzieć ani słowa. Jeśli się znajdzie ktoś taki, kto tę regułę milczenia przekroczy, podlega surowej karze, chyba że chodziłoby o konieczną rozmowę z gośćmi albo o wypełnienie polecenia wydanego przez opata. Ale i wówczas niech się wszystko odbywa z wielką powagą i stosowną powściągliwością[11].

Warto jeszcze raz podkreślić wagę, jaką św. Benedykt przykłada do obecności wszystkich na komplecie. Wszystkie inne sprawy są mniej istotne, w tej godzinie kończącej dzień trzeba zadbać o zjednoczenie wszystkich dusz: „Kiedy więc będą już wszyscy razem, odmówią Kompletę”, Omnes ergo in unum positi compleant. Kompletę odmawia się w porządku, który św. Benedykt określił wcześniej (rozdz. 17. i 18.).

Po zakończeniu tego oficjum „nikomu już nie będzie wolno powiedzieć ani słowa”, nulla sit licentia denuo cuiquam loqui aliquid. Ten zaś, kto z premedytacją złamałby ów zakaz, ma podlegać surowej karze. Święty Benedykt nie precyzuje tu, o jaką karę chodzi; u starożytnych niekiedy była to ekskomunika. Obecnie nasze zwyczaje również są w tej kwestii wymagające, a każdy dobry mnich bardzo się stara pilnować ciszy nocnej w całej jej integralności.

Jednakże stosowanie każdej zasady winno być podporządkowane rozumnemu osądowi, a przepisy, nawet te najważniejsze, są tylko dla zachowania i wzrostu miłości. Nasz Święty Ojciec sygnalizuje najważniejsze okoliczności, w których należy odstąpić od zachowania ciszy: gdy jest konieczność zajęcia się gośćmi, gdy opat wyda jakieś polecenie. Można sobie również wyobrazić inne sytuacje: nagły pożar, choroba brata, złodziej, który zakradł się do domu[12], każda z nich jest bardziej niż wystarczająca, aby upoważnić brata do przerwania ciszy nocnej. Ale – jak zauważa św. Benedykt – nawet wówczas, gdy cisza ustępuje przed ważniejszym prawem miłości, nigdy nie traci wszystkich swych praw: trzeba mówić tylko w sprawach koniecznych, z najwyższą powagą, w kilku słowach, z takimi umiarkowaniem i wstrzemięźliwością, jak tylko jest to możliwe.

Powiedzieliśmy już w komentarzu do rozdziału 22., że Reguła nie precyzuje, kiedy kończy się cisza nocna. Być może kończyła ją ranna pobudka. Od czasów św. Benedykta z Aniane w niektórych klasztorach trwała ona aż do prymy i zgromadzenia się mnichów w kapitularzu. U nas kończy się wraz z wersetem prymy zaczynającym się od słów Pretiosa in conspectu Domini.

 

Dom Paul Delatte OSB

tłum. Tomasz Glanz

 

----- 

Drogi Czytelniku, skoro jesteśmy już razem tutaj, na końcu tekstu prosimy jeszcze o chwilę uwagi. Udostępniamy ten i inne nasze teksty za darmo. Dzieje się tak dzięki wsparciu naszych czytelników. Jest ono konieczne jeśli nadal mamy to robić.

Zamów "Christianitas" (pojedynczy numer lub prenumeratę)

Wesprzyj "Christianitas"

-----

 

[1] UT POST CONPLETORIUM NEMO LOQUATUR. Omni tempore silentium debent studere monachi, maxime tamen nocturnis horis, et ideo omni tempore, sive ieiunii sive prandii.

[2] Przed św. Benedyktem znajdujemy kilka świadectw mówiących o zachowywaniu ciszy nocnej. Reguła św. Pachomiusza stanowi: Nemo alteri loquatur in tenebris (XCIV), Kasjan zaś pisze: Finitis igitur psalmis et cotidiana congregatione, sicut superius memoravimus, absoluta, nullus eorum vel ad modicum subsistere aut sermocinari audet cum altero (Inst., II, XV).

[3] Jest to interpunkcja przyjęta przez Dom Guérangera w jego francuskim przekładzie Reguły.

[4] Taki też jest zapis we współcześnie przyjmowanym tekście łacińskim, co widać również w polskim przekładzie (przyp. tłum.). 

[5] Wyrażenie omni tempore zdaje się oznaczać tu: „przez cały rok”, „we wszystkie dni”, podczas gdy na początku rozdziału to samo wyrażenie zdaje się mieć znaczenie szersze – „w każdym czasie”, „w każdych „okolicznościach”, „zawsze”.

[6] Si tempus fuerit prandii, mox surrexerint a cena, sedeant omnes in unum, et legat unus Collationes vel Vitas Patrum aut certe aliud quod aedificet audientes, non autem Heptaticum aut Regum, quia infirmis intellectibus non erit utile illa hora hanc Scripturam audire, aliis vero horis legantur.

[7] Zob.: Dom E. Martène, De ant. monach. rit., 1. I, c. XI.

[8] Zob.: św. Augustyn, De doctrina christiana, 1. II, c. VIII, P.L., XXXIV, 40-41.

[9] Convenientibus in unum fratribus ad concinendos psalmos, quos quieturi ex more decantant (św. Jan Kasjan, Inst., IV, XIX).

[10] Si autem ieiunii dies fuerit, dicta Vespera, parvo intervallo mox accedant ad lectionem Collationum, ut diximus. Et lectis quattuor aut quinque foliis vel quantum hora permittit, omnibus in unum occurentibus per hanc moram lectionis, si qui forte in adsignato sibi commisso fuit occupatus.Interpunkcja tego fragmentu jest różna u różnych wydawców. W tzw. tekście zastanym, który był przedmiotem komentarza, po słowie occupatus wstawiony był przecinek i dodane słowo occurrat (przyp. tłum.).

[11] Omnes ergo in unum positi compleant, et exeuntes a Completoriis nulla sit licentia denuo cuiquam loqui aliquid. Quod si inventus fuerit quisquam praevaricare hanc taciturnitatis regulam, gravi vindictae subiaceat, excepto si necessitas hospitum supervenerit aut forte abbas alicui aliquid iusserit. Quod tamen et ipsud cum summa gravitate et moderatione honestissima fiat.

[12] Dom H. Ménard zauważa, że starożytni mnisi często zachowywali ciszę nocną także poza klasztorem i w podróży. Opisuje, jak św. Stefan z Obazine i (w innej sytuacji) dwaj bracia z Cluny zachowali nienaruszoną ciszę nocną nawet wtedy, gdy byli zagrożeni napadem zbójców czy barbarzyńców.


Dom Paul Delatte OSB

(1848-1937), mnich benedyktyński, drugi następca Dom Prospera Guerangera w benedyktyńskim opactwie św. Piotra w Solesmes, któremu przewodził w latach 1890-1921. Requiescat in pace!