W ostatnich dniach amazońskiego synodu widziałem papieża wgniecionego w prezydialny fotel, zmęczonego, z okularami zsuniętymi na nos, jakby odpędzającego się od ideologów, ciągnących go z lewa i prawa za rękaw białej sutanny.
Dopust Boży jest najbardziej bolesnym lecz i najskuteczniejszym wykładem wiary. Jestem przekonany, że w tym czasie nadzwyczajnie pokutnym, należy leżeć krzyżem i prosić: Panie Jezu, wróć do swego Kościoła…
Ktoś być może rzuci w moją stronę argumentem, że wyciągam generalne wnioski, inspirowany tendencją obowiązująca gdzieś w rogu globusa, w zaściankowym, marginalnym Urugwaju.
Na łamach "Christianitas" 75-76/2019 opublikowaliśmy ankietę "Trzydzieści lat Kościoła w nowej Polsce", przyszedł moment by udostępnić ją w internecie. Lektura w sam raz na refleksyjny czas zarazy.
Niewątpliwym znakiem czasu i pociechą dla Kościoła dziś jest coraz bardziej powszechny ruch ponownej interpretacji krótkiego, niełatwego, lecz wybitnego pontyfikatu Papieża Benedykta XVI.
Kościół, podążając za Panem, nigdy nie sprawował publicznie egzorcyzmów. Bo Kościół nie ma prawa koncentrować swojej działalności na szatanie, a tylko na Krzyżu Chrystusa i na Jego Zmartwychwstaniu.
Kiedy jeszcze pracowałem w Polsce, spotykałem często zacne osoby, których profil wewnętrzny przypominał mi środkowy portret z wnętrza Apokalipsy: ani zimni, ani gorący.
Jeśli sięgam dobrze pamięcią do przeszłości, to mój wzrost duchowy, wspierany udziałem w Mszy Świętej Wszechczasów, rozpoczął się od męczących dyskursów, wątpliwych kwestii i niepokoju.
Dla nas jednak najbardziej palącym zagadnieniem Urugwaju jest jego przysłowiowy, osławiony, dogmatyczny, nienaruszalny i rzeczywiście imponująco silny ateizm, areligijność i laicyzm.
Nieodłącznym dylematem człowieka postępującego w życiu duchowym jest swoista, pobożna rozterka
Drugi etap życia duchowego nazywany jest - przy zastosowaniu klasycznego podziału - czasem oświecenia albo drogą postępujących.
Moim zdaniem, to właśnie taktyka gramscizmu sprawiła, że monumentalne mury katolickiej świątyni od wewnątrz nasiąkać poczęły stopniowo wilgocią obcych ideologii.
Tym dokładnie, czym iskra jest wobec ognia, tym samym jest nawrócenie w stosunku do całego życia duchowego człowieka.
Może więc zamiast obrażać się, narzekać, robić Ojcu Świętemu na złość, powołując nowe kapituły kanoników i prałatów, wyciszać oraz przeczekiwać, warto raz jeszcze przełknąć podawane nam lekarstwo?