Dla Czytelnika zainteresowanego spojrzeniem na Kościół z perspektywy teologii spekulatywnej, pragnącego – zgodnie z poleceniem Pana Jezusa – wypłynąć na głębię (por. Łk 5, 4), książka o. Humberta Clérissaca będzie doskonałym przewodnikiem i wiernym towarzyszem.
Przy spotkaniu z o. Clérissakiem od razu rzucały się w oczy szlachetność jego fizjonomii i głęboka, przenikliwa inteligencja, która błyszczała w jego oczach. Dlatego też przy pierwszych kontaktach z nim człowiek odczuwał jakiś rodzaj lęku, miał przeświadczenie (które on sam też bardzo dobrze znał), że coś kryje się w tym człowieku (por. J 2, 25). Ten lęk jednak znikał, gdy poznało się go bliżej, gdy miało się możliwość doświadczenia jego miłości do dusz i wielkiej słodyczy jego dobroci.
Znicze i lampiony dogasają już na cmentarzach, a blednąca zieleń późnej jesieni miesza się z ciemniejącym od barwy gruntu listopadowym niebem, prawie jak na obrazie „Zaduszki” Witolda Pruszkowskiego.
Prawdziwym zagrożeniem dla ludzkości są dziś gazy cieplarniane grzechu i globalne ocieplenie niewiary oraz posthumanistyczny upadek moralności, gdy prawie nikt już nie zna i nie uczy różnicy między dobrem a złem.
Żadnego macierzyństwa nie można porównać z macierzyństwem Kościoła ze względu na jego szlachetność, płodność, czułość i siłę. Przyjrzyjmy się tym cechom.
Maryja z duszą i ciałem przebywa z Chrystusem Zmartwychwstałym. Kościół nie precyzuje ani jak, ani kiedy się to stało, nie mówi nawet czy Maryja musiała umrzeć, ani jaką śmiercią umarła.
Wcielenie jest misją Syna Bożego w świecie, a misja ta kontynuuje się i rozszerza przez liczne posługi Kościoła we wszystkich czasach.
Odpowiedź na pytanie postawione w tytule naszej konferencji powinna wydawać się nam oczywista. W sposób najbardziej syntetyczny zawiera się ona w rytuale chrztu świętego sprzed reformy liturgicznej.
Człowiekowi potrzebne jest i Święte Miasto, i samotność. Herezja niszczy Święte Miasto i wyprowadza człowieka na niebezpieczną, niegościnną pustynię.
Dar proroctwa – jak o tym wspaniale pisali św. Paweł i św. Tomasz z Akwinu – zawsze był obecny w Kościele, gdyż zawsze była konieczna obecność nadprzyrodzonego magisterium.
Hieratyczna, czyli bezpośrednio związana z kultem Bożym, albo kapłańska – tak przede wszystkim należy określić posługę, jaką Kościół wypełnia pośrednicząc między Bogiem a ludźmi.
Trzeba najpierw powiedzieć, że stosowne było, aby przymioty Boga, który jest bytem najbardziej powszechnym i najdoskonalej osobowym, znalazły swoje odzwierciedlenie w Kościele. Kościół zatem powinien zatem mieć cechy nie tylko kolektywne i powszechne, ale również osobowe.
Drodzy Bracia i Siostry, tę Mszę świętą sprawuję za zmarłego Mateusza Sitka, żołnierza Wojska Polskiego, który oddał życie w obronie suwerenności naszej ojczyzny. Polecajmy naszego zmarłego brata miłosierdziu wszechmogącego Boga i prośmy o to, aby z Chrystusem miał udział w pełni radości tam, gdzie Zbawiciel swoją mocą uczyni wszystko nowym, gdzie otrze wszelką łzę z ludzkiego oblicza, gdzie nie będzie już ani śmierci, ani krzyku, ani żałoby.
Cała tajemnica Kościoła spoczywa w zgodności znaczeń i wzajemnej zastępowalności tych dwóch terminów: Chrystus i Kościół.
Wielu ludzi myśląc o Kościele, widzi tylko Boską instytucję, której trzeba bronić, albo też odnowę społeczną, która ma być przeprowadzona przy pomocy Ewangelii.
Od dawna nie pisałem do Was. Prawdę mówiąc, następny list jest niemal gotowy od miesięcy, ale co się raz odłoży, często odkłada się w nieskończoność. Boże Narodzenie, które właśnie przyszło, jest sygnałem, żeby zrobić to co czeka. Tym bardziej że przy okazji można złożyć życzenia - co niniejszym czynię: najlepszego, z łask wcielonego Słowa.
Tekst referatu wygłoszonego na Ogólnopolskim Kongresie Oblatów Benedyktyńskich w Tyńcu w dniu 10 listopada 2023.
Uroczystość Przemienienia Pańskiego pozwala nam być świadkami wydarzenia dość wyjątkowego: Piotrowi jest dobrze i sam o tym mówi. Przed swym definitywnym nawróceniem rybak z Kafarnaum miał irytujący zwyczaj kontestowania.
Myliłby się głęboko ten kto przywoływaną wyżej naukę o kapłaństwie wspólnym, wraz z jej zastosowaniem do celebracji mszalnej łączyłby wyłącznie i dopiero z nauczaniem Soboru Watykańskiego II.
Doskonały pielgrzym to ktoś, kto idzie i kto się modli. A może lepiej będzie powiedzieć: kto uczy się chodzić i uczy się modlić? Doskonały pielgrzym to także ktoś, kto wykorzystuje ten dogodny czas, aby uczyć się dawania świadectwa o swojej nadziei.
Zazwyczaj opisywane w Ewangelii cuda uderzają cielesnym konkretem. Najpierw jest krew, ślina, gnijące ciało. Później następuje spotkanie Świętego z bolejącą tkanką. Dotyk Boga sięga prochu i mięsa. Odnowienie staje się namacalne. Przewyższa naturę, ale jej nie pomija; wręcz przeciwnie, wchodzi w jej struktury i przyjmuje jej dynamikę życia.