Dom Delatte
2019.11.22 16:20

Komentarz do Reguły: Rozdział XLIV. Jak powinni zadośćuczynić bracia ekskomunikowani

Święty Benedykt kontynuuje opisywanie działań, przez które dokonuje się ekspiacja za winy przeciw obserwancji, zadośćuczynienie przywracające do łask. Skoro nawet mniejsze błędy wymagają kary i zadośćuczynienia, poważniejsze i bardzo ciężkie wykroczenia tym bardziej nie mogą wymknąć się spod tej zasady. Nasz Święty Ojciec wskazał w rozdziałach 24. i 25. coraz surowsze kary, na które zasługują te dwie kategorie występków, opisując stan ekskomunikowanych „od stołu”, a mensa, oraz „od stołu i oratorium”, a mensa, simul ab oratorio. Teraz mówi nam, w jaki sposób jedni i drudzy mogą uzyskać przebaczenie.

Aby wyjść ze stanu pełnej ekskomuniki regularnej („od stołu i oratorium”), trzeba przejść przez długą procedurę przemyślanych i następujących kolejno po sobie zadośćuczynień, w której można wyróżnić cztery stopnie[1].

Kogo za ciężkie wykroczenie wyłączono z udziału we wspólnej modlitwie i posiłku, ten niechaj rzuci się na ziemię przed drzwiami oratorium w czasie, gdy odprawia się w nim Służba Boża. Niech nic nie mówi, a tylko leży twarzą do ziemi, upadłszy pod nogi wszystkim, którzy z oratorium wychodzą. I będzie to czynił tak długo, dopóki opat nie zdecyduje, że dość już odpokutował[2].

Ekskomunikowany, który podporządkował się i chce pojednać się z Bogiem i ze swoimi braćmi, jest traktowany tak jak w pierwszych wiekach traktowani byli publiczni pokutnicy. W czasie, gdy odprawia się Służba Boża (to znaczy każde z  oficjów) ma nie mówiąc nic rzucić się na ziemię przed drzwiami oratorium, na zewnątrz. Być może zamiarem Naszego Świętego Ojca było przetrzymanie ekskomunikowanego przed drzwiami przez cały czas trwania oficjów, a słowa nihil dicens zabraniały mu brania jakiegokolwiek udziału w liturgii. Wiele świadectw historycznych potwierdzałoby tę interpretację[3]. Jednak wytrwanie przed drzwiami oratorium przez całe oficjum podczas długich zimowych nocy byłoby trudne do zniesienia[4], zwłaszcza przy literalnym rozumieniu wyrażenia „rzuci się na ziemię”, prostratus iaceat. Wydaje się, że sam św. Benedykt wyjaśnia swoją myśl, dodając zaraz po słowach „niech nic nie mówi”, nihil dicens, część zdania zaczynającą się od słów „a tylko…”, nisi tantum…. A zatem, ekskomunikowany ma być przed oratorium, gdy bracia z niego wychodzą, ma nic nie mówić, a tylko rzucić się na twarzą na ziemię (raczej raz pod nogi wszystkim, a nie wiele razy pod nogi każdego osobno) i tak trwać, aż przejdzie cały konwent. Pierwszym i najlepszym lekarstwem na każde zło jest pokora, a środkiem do osiągnięcia pokory jest upokorzenie. Człowiek nabywa cnót moralnych przez ćwiczenie, przez dodawanie i powtarzanie aktów. Ekskomunikowany ma więc, jak stanowi Reguła, powtarzać akty upokorzenia aż do czasu, gdy opat uzna, że to pierwsze zadośćuczynienie jest dokonane i wystarczające.

Kiedy opat rozkaże mu przyjść, niech się rzuci do stóp najpierw jemu, potem zaś wszystkim braciom prosząc, by się za niego modlili[5].

Oto drugi stopień wymaganego przez Regułę zadośćuczynienia. Wezwany przez opata penitent rzuca mu się do nóg, a później do nóg wszystkich, prosząc o modlitwę, jakimiś słowami albo po prostu swoją błagalną postawą. Widać już, że ekskomunika zaraz zostanie zdjęta, a winowajca zostanie ponownie przyjęty do swojej rodziny. Święty Benedykt nie mówi, gdzie ma odbywać się ten drugi etap.

A jeśli opat tak postanowi, zostanie przyjęty z powrotem do chóru, na miejsce przez opata wyznaczone. Niech się jednak nie waży w oratorium zaczynać psalmu ani czytać lekcji ani czegokolwiek innego bez nowego nakazu opata [6].

Gdy opat postanowi, penitent jest przyjmowany do chóru, ale na miejsce, które opat uzna za właściwe dla niego, niekoniecznie na miejsce, które zajmował przed swym upadkiem. Aby zaś zrozumiał, że cały czas jest niejako w stanie rekonwalescencji, nie wolno mu śpiewać ani recytować (solo, ale może też wraz ze scholą) psalmów, lekcji i innych podobnych części oficjum. Jego głos nie może wznosić się przed Bogiem i przed braćmi aż do uzyskania formalnej zgody opata. Święty Benedykt, będąc rozważnym w stosowaniu kar, nie jest jednak zwolennikiem szybkiej i całkowitej amnestii, łatwego uzyskania przebaczenia, które grozi powrotem do tych samych błędów.

A na wszystkich godzinach Oficjum, gdy Służba Boża dobiegnie końca, niech w miejscu, gdzie stoi, rzuci się na ziemię. I tak będzie zadośćczynił, aż mu opat poleci, by zaprzestał tej pokuty [7].

Choć więc pokutujący mnich odnalazł swoje miejsce we wspólnej modlitwie, ma jeszcze dokonać ostatniego zadośćuczynienia. Na koniec każdego oficjum rzuci się na ziemię, w tym miejscu, które zajmuje w chórze. Będzie ponawiał to zadośćuczynienie, aż do chwili, kiedy opat nakaże mu zaprzestać i pozostać w pokoju. Podkreślmy, że nie ma tu słowa o powrocie na poprzednio zajmowane miejsce w chórze po dokonaniu pełnej ekspiacji. Nasz Święty Ojciec w innym miejscu (63,7) wyraźnie daje opatowi prawo degradacji mnicha „z określonych powodów”, certis ex causis.

Ci zaś, którzy za lekkie przewinienia zostali wyłączeni tylko z udziału w posiłku, niech odbywają zadośćuczynienie w oratorium tak długo, jak im opat nakaże. Niech czynią to, dopóki im nie pobłogosławi i nie powie: Wystarczy[8].

W przypadku mniejszej ekskomuniki, nazywanej „od stołu”, gdyż uwidaczniała się ona przede wszystkim w refektarzu, zadośćuczynienie nie miało tak złożonego charakteru i było łagodniejsze. W chórze mnich ekskomunikowany w ten sposób był tylko pozbawiony prawa zaczynania psalmów i antyfon oraz czytania lekcji (24,4). Tu Nasz Święty Ojciec ograniczył się tylko do stwierdzenia, że to zadośćuczynienie ma się odbyć w oratorium i że ma trwać tak długo, jak opat uzna za stosowne. Ma być powtarzane dopóki opat nie udzieli błogosławieństwa i „nie powie: Wystarczy”. Ale na czym polegało to zadośćuczynienie? Jak się wydaje, nie było to nic innego niż prostracja, o której Nasz Święty Ojciec mówił w poprzednim zdaniu. Ponieważ Reguła nie daje precyzyjnego wyjaśnienia, można ją interpretować przez nią samą, przez dyspozycje bezpośrednio sąsiadujące, do których w pierwszym odruchu kieruje się myśl.

Nie chcemy wchodzić w historię zwyczajów monastycznych dotyczących zadośćuczynień dokonywanych przez ekskomunikowanych. Zauważmy tylko, że tekst Reguły nigdy nie został uchylony. On istnieje i może być zastosowany w razie potrzeby. I chociaż sytuacje, w których ktoś może ściągnąć na siebie ekskomunikę i jej doświadczyć, zdarzają się znacznie rzadziej niż kiedyś, są one jednak możliwe. Gdyby się taka sytuacja się zdarzyła, gdyby długotrwały bunt albo manifestacyjna pogarda zmusiły opata do działania, miałby on bezwzględny obowiązek sięgnąć po kary przewidziane w Regule.

Dom Paul Delatte OSB

tłum. Tomasz Glanz

 

----- 

Drogi Czytelniku, skoro jesteśmy już razem tutaj, na końcu tekstu prosimy jeszcze o chwilę uwagi. Udostępniamy ten i inne nasze teksty za darmo. Dzieje się tak dzięki wsparciu naszych czytelników. Jest ono konieczne jeśli nadal mamy to robić.

Zamów "Christianitas" (pojedynczy numer lub prenumeratę)

Wesprzyj "Christianitas"

-----

 

[1] W tym rozdziale znajdujemy kilka prawie dosłownych zapożyczeń z Kasjana (Inst., II, XVI; IV, 16).

[2] DE HIS QUI EXCOMMUNICANTUR QUOMODO SATISFACIANT. Qui pro gravibus culpis ab oratorio et a mensa excommunicantur, hora qua Opus Dei in oratorio percelebratur, ante fores oratorii prostratus iaceat nihil dicens, nisi tantum posito in terra capite, status pronus omnium de oratorio exeuntium pedibus. Et hoc tamdiu faciat, usque dum abbas iudicaverit satisfactum esse.

[3] Zob.: Reguła św. Fruktuoza (XIV), Reguła Mistrza (XIV). Pisze o tym Dom H. Ménard, Concordia Regularum, s. 532-533.

[4] Co prawda, przed kościołem zwykle znajdowało się zadaszone atrium, w którym przebywali pokutnicy i katechumeni.

[5] Qui dum iussus ab abbate venerit, volvat se ipsius abbatis, deinde omnium vestigiis ut orent pro ipso.

[6] Et tunc, se iusserit abbas, recipiatur in choro vel in ordine quo abbas decreverit, ita sane, ut psalmum aut lectionem vel aliud quid non praesumat in oratorio inponere, nisi iterum abbas iubeat.

[7] Et omnibus Horis, dum perconpletur opus Dei, proiciat se in terra in loco qua stat. Et sic satisfaciat, usque dum ei iubeat iterum abbas, ut quiescat iam ab hac satisfactione.

[8] Qui vero pro levibus culpis excommunicantur tantum a mensa, in oratorio satisfaciant usque ad iussionem abbatis. Hoc perficiant usque dum benedicat et dicat: «Sufficit».


Dom Paul Delatte OSB

(1848-1937), mnich benedyktyński, drugi następca Dom Prospera Guerangera w benedyktyńskim opactwie św. Piotra w Solesmes, któremu przewodził w latach 1890-1921. Requiescat in pace!