Łatwo wyobrazić sobie typowego mieszkańca nowożytnej Europy, przechadzającego się po wirydarzu z książeczką do nabożeństwa w jednej ręce i z bukietem świeżo zerwanych kwiatów – w drugiej.
Wszystkich świętych i wszystkie anioły przyrównuje się do gwiazd, a pierwszego z nich do gwiazdy najpiękniejszej, Ona jednak jest „piękna jak księżyc”.
Trudna jest to mowa, ale jakże ożywcza: „Nic nie zasmuci sprawiedliwego, cokolwiek by mu się przytrafiło”
Dobrze znanym problemem życia duchowego jest jednak zjawisko rozproszenia oraz wypływająca z niego pokusa zniechęcenia.
Już od pierwszych wieków Kościoła toczyły się dyskusje wokół właściwej wykładni Pieśni nad pieśniami.
Po stracie męża i dwóch synów, Noemi powiedziała o samej sobie: „nie nazywajcie mnie już Noemi, to znaczy: miła; mówcie na mnie teraz: Mara, to znaczy: gorzka, bo Wszechmocny napełnił mnie goryczą”
Dziewictwo Maryi było odpowiedzią na absolutną miłość. Można je porównać do „skarbu ukrytego w ziemi”, który „znalazł pewien człowiek”, a „potem, uradowany bardzo, poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił tę ziemię” (Mt 13, 44).
W jednym z największych arcydzieł literatury wczesnochrześcijańskiej, znanym jako Homilia Paschalna Melitona z Sardes, można przeczytać, że Jezus „narodził się z Maryi, pięknej owieczki”.
Współcierpienie, compassio, niekoniecznie wiąże się ze zwątpieniem…
Wcielenie również jest historią miłosną, ponoć zapowiedzianą – i to dość wyczerpująco – w misternych wersetach Pieśni nad pieśniami.
Pomóż doświadczać obecności Jezusa w naszym życiu, aby nie tracić radości, która jest darem Jego Ducha. Bądź nam pocieszycielką w strapieniach.
Śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa urzeczywistniły wieczną perspektywę ludzkiego życia i miłości. Obie wprowadzone zostały w królewskie komnaty.
Maryja jest zamknięta; Maryja jest zapieczętowana (…); trzeba trwać z upodobaniem w pięknym wnętrzu Maryi.
Wszystko to płynie z przeświadczenia, że funkcja prokreacyjna nie wyczerpuje pełnego znaczenia ludzkiej płciowości, podobnie jak przemijająca rzeczywistość małżeństwa nie zamyka przeżywanej w niej i dzięki niej relacji kobiety i mężczyzny.