złoty łańcuch
2017.10.22 10:38

Złoty łańcuch: Niedziela dwudziesta po Zesłaniu Ducha Świętego

Ewangelia św. Jana, 4, 46-53

 

W owym czasie: Był pewien dworzanin królewski, którego syn chorował w Kafarnaum. Ten usłyszawszy, że Jezus przyszedł z Judei do Galilei, poszedł do niego, i prosił go, aby przybył, i uzdrowił syna jego, bo zaczynał umierać. Rzekł więc do niego Jezus: Jeśli znaków i cudów nie ujrzycie, nie wierzycie. Rzecze do niego dworzanin: Przyjdź, Panie, zanim syn mój umrze. Rzecze mu Jezus: Idź, syn twój żyje. Uwierzył człowiek słowom, które mu powiedział Jezus, i odszedł. A gdy on już powracał, zabiegli mu słudzy, i oznajmili, mówiąc, że syn jego żyje. Pytał ich o godzinę, w której mu się polepszyło. I powiedzieli mu: Że wczoraj o siódmej godzinie opuściła go gorączka. Poznał tedy ojciec, że była to godzina, o której rzekł mu Jezus: Syn twój żyje; i uwierzył on sam i cały dom jego.

 

Teofilakt: Galilejczycy przyjęli Chrystusa nie tylko z powodu cudów uczynionych w Jerozolimie, lecz także z racji tych, który były uczynione u nich. Podobnie, aby pokazać, że dworzanin uwierzył z powodu cudu dokonanego w Kanie, chociaż nie poznał doskonale godności Chrystusa, mówi się: Był pewien dworzanin królewski, którego syn chorował w Kafarnaum.

św. Jan Chryzostom: Nazwany jest dworzaninem albo z racji przynależności albo z powodu posiadania pewnej władzy. Niektórzy dlatego uważają go za centuriona, o którym mówi św. Mateusz. Jest on jednak inny od niego. Centurion bowiem prosi Chrystusa chcącego iść do jego domu, aby ten pozostał, dworzanin natomiast prosi o to Chrystusa nic mu nieobiecującego. Ten przyszedł do Jezusa schodzącego z góry do Kafarnaum, tamten zaś zbliżył się do Jezusa przychodzącego do Kany. Syn jednego chorował na paraliż, drugiego natomiast miał gorączkę. O tym dworzaninie dodaje się: Ten usłyszawszy, że Jezus przyszedł z Judei do Galilei, poszedł do niego, i prosił go, aby przybył, i uzdrowił syna jego, bo zaczynał umierać.

św. Augustyn: Samego Pana zapytaj co nim sądził. Mówi się bowiem: Rzekł więc do niego Jezus: Jeśli znaków i cudów nie ujrzycie, nie wierzycie. Oskarża człowieka letniego albo zimnego w wierze albo zgoła żadnej wiary, lecz pragnącego sprawdzić go w związku z uzdrowieniem syna, jaki jest Chrystus, kim jest, co może.

św. Grzegorz Wielki: Lecz zapamiętajcie o co prosi, i poznajcie, iż wątpił w wierze. Prosił bowiem aby Chrystus przyszedł i uzdrowił jego syna. Dlatego mówi się: Rzecze do niego dworzanin: Przyjdź, Panie, zanim syn mój umrze. Mniej przeto w niego wierzył, o którym sądził, iż może uzdrowić tylko wtedy gdy jest obecny (...) Lecz Pan poproszony aby przyszedł, wskazuje że jest obecny tam, gdzie zostaje zaproszony. Przywraca zdrowie tylko na swój rozkaz, tak jak stworzył wszystko swoją wolą. Dlatego dodaje się: Rzecze mu Jezus: Idź, syn twój żyje. Tu zostaje pokonana nasza pycha, przez którą w ludziach nie czcimy natury, uczynionej na obraz Boży, lecz zaszczyty i bogactwa. Zbawiciel nasz, aby pokazać, że to co jest celem ludzi, przez świętych ma być pogardzane, a to czym gardzić winni ludzie, nie powinni gardzić święci, nie chce iść do syna dworzanina, gotowy jest natomiast iść do syna centuriona.

św. Jan Chryzostom: Tam wiara została umocniona, dlatego też obiecuje przyjść, abyśmy poznali pobożność tego męża. Tu natomiast wiara była jeszcze niedoskonała, i nie poznał jeszcze dworzanin, że Chrystus mógł uzdrowić będąc nieobecnym. Uczy się tego z faktu że Jezus nie przychodzi, mówi się bowiem: Uwierzył człowiek słowom, które mu powiedział Jezus, i odszedł.

Orygenes: Pokazana jest jego godność i urząd, gdy słudzy wyszli mu naprzeciw. Mówi się dlatego: A gdy on już powracał, zabiegli mu słudzy, i oznajmili, mówiąc, że syn jego żyje.

św. Jan Chryzostom: Na to, iż dworzanin nie uwierzył całkowicie ani prawdziwie, wskazują słowa: Pytał ich o godzinę, w której mu się polepszyło. Chciał bowiem wiedzieć, czy dokonało się to przypadkiem czy na polecenie Chrystusa. Mówi się dalej: I powiedzieli mu: Że wczoraj o siódmej godzinie opuściła go gorączka. Zobacz jak objawiony został cud: (...) został uzdrowiony nagle i od razu, aby zostało pokazane, iż nie jest to następstwem natury, ale działaniem Chrystusa. Mówi się dlatego: Poznał tedy ojciec, że była to godzina, o której rzekł mu Jezus: Syn twój żyje; i uwierzył on sam i cały dom jego.

św. Beda: Można przez to zrozumieć, że i wierze są pewne stopnie, tak jak i innych cnotach, w które mają początek, wzrost i doskonałość. Wiara tego człowieka miała swój początek, gdy prosił o uzdrowienie; wzrost, gdy uwierzył mówiącemu Panu: Syn twój żyje; doskonałość uzyskał, gdy słudzy powiedzieli mu o uzdrowieniu.

 

Św. Tomasz z Akwinu

 

przeł. Lech Szyndler


Św. Tomasz z Akwinu

(1225-1274), doktor Kościoła, filozof i teolog. Ora pro nobis!