złoty łańcuch
2020.03.31 11:40

Wtorek tygodnia Męki Pańskiej

Ewangelia św. Jana 7, 1-13

W owym czasie: Chodził Jezus po Galilei, gdyż nie chciał po Judei chodzić, bo żydzi starali się go zabić. A zbliżało się żydowskie święto Kuczek. Rzekli więc do niego bracia jego: Odejdź stąd, a idź do Judei, żeby i uczniowie twoi widzieli dzieła twoje, które czynisz. Nikt bowiem niczego w skrytości nie czyni, a sam chce być na widoku. Jeśli te rzeczy czynisz, okaż się światu. I bracia bowiem jego weń nie wierzyli. Rzecze im tedy Jezus: Czas mój jeszcze nie przyszedł; ale czas wasz zawsze jest w pogotowiu. Nie może świat mieć was w nienawiści, ale mnie ma w nienawiści; bo ja świadectwo daję o nim, że złe są uczynki jego. Idźcie wy na ten dzień święty, ja zaś nie pójdę na ten dzień święty; bo mój czas jeszcze się nie wypełnił. To powiedziawszy, został sam w Galilei. A gdy poszli bracia jego, wtedy i on poszedł na dzień święty, nie jawnie, ale jakby potajemnie. Szukali go więc żydzi w dzień święty pytając: Gdzież on jest? I był o nim wielki pomruk między rzeszą. Jedni bowiem powiadali: Że jest dobry. Drudzy zaś mówili: Nie, ale zwodzi rzesze. Nikt o nim jednak jawnie nie mówił z bojaźni przed żydami.

 

św. Augustyn: W przyszłości jakiś uczeń Chrystusa będzie ukrywał się, aby nie znaleźli go prześladowcy. Aby [zaś] nie zapomniał o [grożącej] karze, poprzedza w Głowie to co dokona się w członkach. Dlatego mówi się: Chodził Jezus po Galilei, gdyż nie chciał po Judei chodzić, bo żydzi starali się go zabić (…) Pan nie mówi tego, jakoby nie mógł chodzić wśród żydów i być przez nich zabitym. Kiedy bowiem chciał, to pokazywał nam tę zdolność. Dawał nam [w ten sposób] wzór dla naszej słabości. Sam nie utracił mocy, ale wspierał naszą słabość.

św. Jan Chryzostom: Trzeba [bowiem] powiedzieć, że [Chrystus] ukazywał to co jest [właściwe] bóstwu i człowieczeństwu. Unikał prześladowców jako człowiek, ukazywał się im jako Bóg, będąc zarazem w każdej [naturze].

Teofilakt: Odszedł teraz do Galilei, ponieważ jeszcze nie nadszedł czas męki [i] dlatego czymś zbędnym było pozostawanie wśród nieprzyjaciół i pobudzanie ich [przez to] do większej nienawiści. Dlatego też z kolei [Ewangelista] opisuje dokładnie czas, gdy dodaje: A zbliżało się żydowskie święto Kuczek.

św. Augustyn: Czym jest święto [zwane] Scenopegia, wiedzą ci, którzy znają Pisma. Budowali [żydzi] w dniu święta namioty na podobieństwo namiotów, w których mieszkali, gdy wyszli z Egiptu i wędrowali przez pustynię. Obchodzili w ten sposób święto, wspominając dobrodziejstwa Pana, które mieli [jednak] zabić. U żydów nazywało to święto dniami, ponieważ nie [trwało] jeden dzień, lecz wiele.

św. Jan Chryzostom: W ten sposób pokazuje Ewangelista, iż upłynęło [już] wiele czasu. Gdy bowiem Pan zasiadł na górze, był blisko dzień Paschy. Teraz wspomina święto Kuczek i nic nie opowiada o pięciu miesiącach pomiędzy [nimi], oprócz rozmnożenia chleba i naukę do tych, którzy jedli. Skoro jednak bez przerwy czynił znaki i nauczał, [to] nie mogli wszystkiego ewangeliści opisać, lecz skupili się na opowiedzeniu tych, z którymi wiąże się albo spór albo sprzeczka z żydami, tak jak to ma miejsce teraz.

Teofilakt: Ponieważ bracia [Chrystusa] widzieli, iż nie jest on gotowy, aby pójść [do Jerozolimy], dodaje się: Rzekli więc do niego bracia jego: Odejdź stąd, a idź do Judei.

św. Beda: Tak jakby mówili: Czynisz znaki, [ale] nieliczni je widzą, przejdź zatem do miasta królewskiego, w którym mieszkają książęta. Widząc znaki, zostaniesz pochwalony przez nich. Ale ponieważ nie wszyscy uczniowie szli za Panem, ale wielu z nich pozostawało w Judei, mówi się następnie: żeby i uczniowie twoi widzieli dzieła twoje, które czynisz.

Teofilakt: To znaczy, tłumy, które idą za tobą. Nie nazywa się uczniami [tylko] dwunastu, lecz i innych, którzy szli za nim.

św. Augustyn: Gdy natomiast słyszycie o braciach Pana, to pomyślcie o krewnych Maryi, a nie kolejnym [jej] dziecku. Tak jak w grobowcu, w którym zostało złożone ciało Pana nikt nie spoczywał ani przed ani po, tak [i] łono Maryi ani przed ani po nie poczęło nikogo innego. Czyny zaś Pana nie były skryte przed oczami uczniów. Były ukryte przed tymi, dlatego mówi się: żeby i uczniowie twoi widzieli dzieła twoje, które czynisz. Przemawiali zaś [kierując się] cielesną roztropnością. Słowo zaś stało się ciałem [i] dlatego jest dodane: Nikt bowiem niczego w skrytości nie czyni, a sam chce być na widoku. Tak jakby chcieli powiedzieć: Czynisz cuda, ukaż się ludziom, abyś został przez nich pochwalony. Ci bowiem zdają się chwalić, którzy dbają o Jego chwałę. Skoro [jednak] szukają ludzkiej chwały, to w Niego nie wierzą. Dlatego mówi się dalej: I bracia bowiem jego weń nie wierzyli. Odrzucali wiarę w Niego pomimo pokrewieństwa.

św. Jan Chryzostom: Godne podziwu jest zaś zwyczaj Ewangelistów, przyjaciół prawdy, jak nie obawiają się mówić tego, co zdaje się przynosić ujmę Nauczycielowi, lecz [przeciwnie] to właśnie starają się podkreślić. Nie mało bowiem jest wstydu w tym, iż Jego bracia wzgardzili Nim. Wydaje się bowiem na początku, iż są przyjaciółmi. Wiele jednak było goryczy w tym, co mówią. Ganią Go bowiem z powodu lęku i pragnienia chwały. Mówią bowiem: Nikt bowiem niczego w skrytości nie czyni, co odnosi się do lęku i obawy , iż nie jest prawdziwe to, co się dokonuje. Przez to natomiast, co mówią: a sam chce być na widoku, oskarżają [Chrystusa] o pragnienie wywyższenia. Chrystus zaś łagodnie im odpowiada, pouczając nas, abyśmy właściwie reagowali, [nawet] gdy słabi zwracają nam uwagę. Mówi się bowiem: . Rzecze im tedy Jezus: Czas mój jeszcze nie przyszedł; ale czas wasz zawsze jest w pogotowiu.

św. Beda: Aby zaś nie wydawało się to przeciwne temu, co mówi Apostoł w Liście do Galatów, roz. 4 [4]: „Skoro jednak przyszła pełność czasu, zesłał Bóg Syna swego”, to trzeba odnieść [słowa Chrystusa] nie do czasu narodzenia, lecz do czasu uwielbienia.

św. Augustyn: Lecz Pan chciał do owej [chwały] dojść drogą pokory i dlatego mówi: Czas mój, to znaczy mojej chwały, gdy nadejdę z wysoka, aby sądzić, jeszcze nie przyszedł; ale czas wasz, to znaczy chwały doczesnej, zawsze jest w pogotowiu. A ponieważ my jesteśmy ciałem Pana, to kiedy występują przeciw nam kochający ten świat, to możemy im powiedzieć: Czas wasz zawsze jest gotowy, nasz czas jeszcze nie nadszedł. Wzniosła jest [bowiem] ojczyzna, pokorna droga. Skoro ktoś odrzuca drogę, to po co szuka ojczyzny?

św. Jan Chryzostom: Lub inaczej można to rozumieć. Wydaje mi się, że [Chrystus] wskazuje tu na coś ukrytego. Może bowiem chcieli Go zdradzić i wydać żydom, dlatego mówi: Czas mój jeszcze nie przyszedł, to znaczy czas krzyża i śmierci, ale czas wasz zawsze jest w pogotowiu, skoro bowiem zawsze będzie z żydami, to nie zabiją was (…) Mówi się następnie: Nie może świat mieć was w nienawiści, ale mnie ma w nienawiści; bo ja świadectwo daję o nim, że złe są uczynki jego, tak jakby mówił: jakże świat może nienawidzić tych, którzy z nim czynią to samo i to samo zamierzają? Mnie zaś nienawidzi, ponieważ oskarżam go. Nie szukam przecież chwały ludzkiej, skoro nie pomijam [sposobności], aby ich zganić, mimo iż wiem, że z tego rodzi się nienawiść i chęć uśmiercenia. W ten sposób ukazuje też, iż nienawiść żydów przeciw Niemu wywoływało publiczne oskarżenie, nie zaś nie zachowywanie szabatu.

Teofilakt: Albo też Pan przeciwko dwóm zarzutom skierowanym przeciw Niemu, stawia dwa inne. Przeciw lękowi bowiem stwierdza, iż oskarża uczynki świata, to znaczy czyny tych, którzy myślą w sposób światowy. Nie czynił by tak, gdyby był lękliwy. Przeciw próżnej [zaś] chwale posyła ich na święto. Mówi się bowiem: Idźcie wy na ten dzień święty, gdyby bowiem kierował się próżną chwałą, zatrzymałby ich przy sobie. Pragnący chwały chcą bowiem, aby wielu szło za nimi.

św. Jan Chryzostom: Mówi to pokazując, że nie pragnie ich zwieść, ale pozwala postępować zgodnie z żydowskimi zwyczajami.

św. Augustyn: W inny też sposób można to wyjaśnić. Idźcie wy na ten dzień święty, skoro szukacie ludzkiej chwały, skoro chcecie korzystać z cielesnych przyjemności, nie myśląc o niebiańskich.

św. Jan Chryzostom: ja zaś nie pójdę na ten dzień święty, to znaczy z wami, ponieważ bo mój czas jeszcze się nie wypełnił, w przyszłości bowiem miał zostać ukrzyżowany.

św. Augustyn: Albo mój czas, to znaczy mojej chwały, jeszcze się nie wypełnił. On sam bowiem moim dniem świątecznym, nie trwającym przez te dni, lecz trwający wiecznie. To będzie święto i radość bez końca, wieczność bez trudu, jasność bez cienia (…) To powiedziawszy, został sam w Galilei. A gdy poszli bracia jego, wtedy i on poszedł na dzień święty. Poszedł, aby udzielić zbawczego pouczenia, kierować ku wiecznemu świętu, nie zaś chlubić się na sposób światowy.

św. Jan Chryzostom: Nie jawnie, ale jakby potajemnie. Albo też wstępuje, nie aby cierpieć, lecz innych pouczyć. Idzie zaś potajemnie, mógł jednak w sposób jawny iść i powstrzymać ich nieuporządkowane dążenia, co wiele razy czynił. Nie chciał tego czynić stale, by nie ujawniać mocniej swego bóstwa i aby Jego wcielenie było pewniejsze i aby nas pociągnąć do cnoty.

Alkuin: Lub też wstępuje skrycie, ponieważ nie szuka względów ludzkich i nie radują okrzykami zdumionych tłumów.

św. Beda: W znaczeniu mistycznym Pan pozostaje w Galilei dla wszystkich, którzy szukają [tylko] chwały ludzkiej. Nazwa „Galilea” tłumaczy się jako „święte przejście”, to znaczy [przejście] w Jego członkach, które przechodzą od wad do cnót, i w nich postępują. Następnie Pan wstępuje w członkach Chrystusa, które szukają chwały wiecznej, a nie ziemskiego wywyższenia. Wstępuje skrycie, ponieważ wszelka Jego chwała pochodzi z wnętrza, to znaczy „z czystego serca i z dobrego sumienia i z wiary nieobłudnej” [jak czytamy w 1 Liście do Tymoteusza, roz. 1, 5].

św. Augustyn: Lub też przez to, iż [Chrystus] wstępuje jakby potajemnie, chce On coś wyrazić. Wszystko bowiem to, co powiedziano staremu Izraelowi, było cieniem rzeczy przyszłych. Wszystko to, co działo się jako zapowiedź, ujawniło się w nas. Wstąpił bowiem ukrycie [i] zapowiedzią było samo ukrycie się Chrystusa. Skrył się w sam dzień święta, ponieważ sam ten dzień oznaczał członki Chrystusa, zmierzające na Jego święto. Pozostawał przecież w namiocie Ten, który nazwał siebie samego pielgrzymem na ziemi. Święto Kuczek było bowiem świętem [obchodzonym] w namiotach.

św. Jan Chryzostom: Szukali go więc żydzi w dzień święty pytając: Gdzież on jest? Z wielkiej nienawiści i wrogości, [tak, że] nawet nie nazywali Go po imieniu. Nie zachowywali się podczas święta ani z szacunkiem ani z powagą, ponieważ od tego czasu pragnęli Chrystusa pochwycić.

św. Augustyn: I był o nim wielki pomruk między rzeszą. Szemranie  wynikało ze sporu, co odpowiednio wyjaśnia [Ewangelista] mówiąc: Jedni bowiem powiadali: Że jest dobry. Drudzy zaś mówili: Nie, ale zwodzi rzesze (…) To, co powiedziano o Chrystusie, bardzo służy pocieszeniu gdy będzie to powiedziane o jakimkolwiek chrześcijaninie. Jeśli bowiem zwodzenie to oszukiwanie, to ani Chrystus nie zwodzi, ani też chrześcijanin nie powinien zwodzić. Jeśli bowiem zwodzenie to skłonienie kogoś by przeszedł od jednej [opinii] do drugiej, to rozważyć trzeba skąd i dokąd. Jeśli od dobra do zła, to jest zły. Jeśli zaś od zła do dobra, to jest dobry. Obyśmy wszyscy zostali nazwani takimi zwodzicielami i [rzeczywiście] nimi byli.

św. Jan Chryzostom: Sądzę, iż było opinią większości, iż [Chrystus] jest dobry, natomiast opinią książąt i kapłanów, że jest zły. Wynika to z tego, co mówią: zwodzi rzesze, a nie mówią natomiast: zwodzi nas.

św. Augustyn: Nikt o nim jednak jawnie nie mówił z bojaźni przed żydami. Ci mianowicie, którzy mówili: jest dobry, nie zaś ci, którzy mówili: zwodzi rzesze.

św. Jan Chryzostom: Zobacz zaś tych, którzy przewodzili zepsuciu. Ci bowiem, którzy byli poddani przełożonym, mieli zdrowy osąd, lecz nie mieli swobody wypowiedzenia się. Odnosiło się w największym stopniu do rzeszy.

 

św. Tomasz z Akiwnu

tłum. Lech Szyndler

 

-----

Drodzy Czytelnicy, w prenumeracie zapłacicie za "Christianitas" 17 złotych mniej niż w zamkniętych do odwołania salonach prasowych. Zamówcie ją, wesprzecie pracę redakcji w czasie epidemii. Do każdej prenumeraty dołączamy numer archiwalny oraz książkę z Biblioteki Christianitas. Szczegóły pod linkiem.

http://christianitas.org/static/w-prenumeracie-taniej/

 

Św. Tomasz z Akwinu

(1225-1274), doktor Kościoła, filozof i teolog. Ora pro nobis!