złoty łańcuch
2020.04.04 22:47

Sobota tygodnia Męki Pańskiej

Ewangelia św. Jana 12, 10-36

W owym czasie: Umyślili zaś przedniejsi kapłani, żeby i Łazarza zabić; bo wielu żydów z powodu niego odstępowało, i wierzyło w Jezusa. A nazajutrz wielka rzesza, która była przyszła na święto, skoro usłyszeli, że Jezus idzie do Jerozolimy, nabrali gałęzi palmowych, i wyszli naprzeciw niemu, i wołali: "Hosanna! Błogosławiony, który przychodzi w imię Pańskie," król Izraela. I znalazł Jezus osiołka, i wsiadł nań, jak jest napisane: "Nie bój się, córko Syjońska! Oto król twój przybywa, siedząc na źrebięciu oślicy." Tego nie rozumieli uczniowie jego z początku; ale gdy Jezus został uwielbiony, wtedy wspomnieli, że to było o nim napisane, i że to mu uczynili. Świadczyła więc rzesza, która przy nim była, kiedy Łazarza wywołał z grobu, i wskrzesił go z martwych. Dlatego też wyszła naprzeciw niego rzesza, że słyszeli, iż on ten cud uczynił. Mówili więc faryzeusze między sobą: Widzicie, że nic nie osiągamy? Oto cały świat za nim poszedł. A byli niektórzy poganie między tymi, co przyszli, żeby pokłonić się w dzień święty. Ci tedy przystąpili do Filipa, który był z Betsaidy Galilejskiej, i prosili go mówiąc: Panie, chcemy ujrzeć Jezusa. Poszedł Filip, i powiedział Andrzejowi, Andrzej znowu i Filip powiedzieli Jezusowi. Jezus zaś odpowiedział im, mówiąc: Przyszła godzina, aby uwielbiony był Syn Człowieczy. Zaprawdę, zaprawdę mówię wam: Jeśli ziarno pszeniczne wpadłszy w ziemię, nie obumrze, samo zostaje; lecz jeśli obumrze, wiele owocu przynosi. Kto miłuje duszę swą, straci ją; a kto nienawidzi duszy swojej na tym świecie, na życie wieczne zachowa ją. Jeśli kto mnie służy, niech idzie za mną; a gdzie ja jestem, tam i sługa mój będzie. Jeśli kto mnie będzie służył, uczci go Ojciec mój. Teraz dusza moja zatrwożona jest. I cóż powiem? Ojcze, wybaw mnie od tej godziny. Lecz po to przyszedłem na tę godzinę. Ojcze, uwielbij imię swoje! Rozległ się więc głos z nieba: I uwielbiłem, i jeszcze uwielbię. Rzesza tedy, która stała, i słyszała, mówiła, że zagrzmiało. A inni mówili: Anioł przemówił do niego. Odpowiedział Jezus, i rzekł: Nie dla mnie ten głos przyszedł, ale dla was. Teraz jest sąd świata; teraz książę tego świata precz wyrzucony będzie. A ja gdy będę podwyższony nad ziemię, pociągnę wszystko do siebie. (To zaś mówił, oznajmiając, jaką śmiercią miał umrzeć). Odpowiedziała mu rzesza: My słyszeliśmy z Zakonu, że Chrystus trwa na wieki; a jakże ty mówisz: Potrzeba, żeby podwyższony był Syn Człowieczy? Któż to jest ten Syn Człowieczy? Rzekł im więc Jezus: Jeszcze przez krótki czas jest wśród was światłość. Chodźcie, póki światłość macie, żeby was ciemności nie ogarnęły; a kto w ciemności chodzi, nie wie, dokąd idzie. Póki światłość macie, wierzcie w światłość, abyście byli synami światłości. To powiedział Jezus, i odszedł, i ukrył się przed nimi.

 

św. Augustyn: Ponieważ szeroko rozeszła się wieść o niezwykłym cudzie Pana [jakim było wskrzeszenie Łazarza], tak że nie mogli [żydzi] ani ukryć ani zaprzeczyć, [to] postanowili zabić Łazarza. Mówi się bowiem: Umyślili zaś przedniejsi kapłani, żeby i Łazarza zabić; bo wielu żydów z powodu niego odstępowało, i wierzyło w Jezusa. O ślepa wściekłości! Tak jakby Bóg mógł wzbudzić umarłego, a nie mógł zabitego. Oto uczynił i to i to. Pan przecież [zarówno] wzbudził umarłego Łazarza i samego zabitego.

św. Jan Chryzostom: Żaden [inny] cud nie pobudził ich tak do gniewu. Było to bowiem [i] cudowne i uczynione w obecności wielu. Było też niezwykłe zobaczyć umarłego po czterech dniach, chodzącego i przemawiającego. Innych natomiast oskarżali o pogwałcenie szabatu kierując [uwagę] tłumów. Nie mogą [teraz] o nic oskarżyć Jezusa, [dlatego występują] przeciw Łazarzowi. Tak samo uczynili [w przypadku uzdrowionego] niewidomego, gdy oskarżyli o [naruszenie] szabatu (…) Przepis Prawa stanowił, aby dziesiątego dnia pierwszego miesiące baranek albo koziołek został zamknięty w domu aż do dni czternastego tego miesiąca, kiedy wieczorem zostanie złożony w ofierze. Dlatego też i prawdziwy Baranek bez skazy, wybrany z całego stada, zostanie złożony dla uświęcenia ludu [i] pięć dni wcześniej, to znaczy dziesiątego dnia [miesiąca] wstępuje do Jerozolimy.

św. Augustyn: Rozważyć należy, jaki owoc wyniknie z nauczania [Chrystusa], ile owiec, które poginęły z domu Izraela, usłyszy głos pasterza, ze słów, które następują: A nazajutrz wielka rzesza, która była przyszła na święto, skoro usłyszeli, że Jezus idzie do Jerozolimy, nabrali gałęzi palmowych, i wyszli naprzeciw niemu. Gałązki palm to pochwały, wyrażające zwycięstwo, które Pan przez śmierć odniesie nad śmiercią i zdobędzie tryumf na krzyżu nad diabłem, panem śmierci.

św. Jan Chryzostom: Pokazują zaś, że lepiej myśleli [o Chrystusie] niż prorok. Mówi się bowiem: i wołali: "Hosanna! Błogosławiony, który przychodzi w imię Pańskie," król Izraela.

św. Augustyn: „Hosanna” to słowo gorącej modlitwy, raczej wskazujące na emocję, niż coś oznaczające.

św. Beda: Błogosławiony, który przychodzi w imię Pańskie, trzeba raczej rozumieć ,że w imię Pana, to znaczy, w imię Boga Ojca, chociaż można także rozumieć, [że] w imię Jego, ponieważ On też jest Panem. Lecz słowa [Chrystusa] lepiej kierują naszym rozumem, tak jak rzekł, w 5 rozdziale [43]: „Ja przyszedłem w imię Ojca mego”. Nie porzucił przecież bóstwa, gdy naucza nas pokory.

św. Jan Chryzostom: To jest też to, co najmocniej skłania wszystkich do uwierzenia w Chrystusa, [to znaczy], ze nie sprzeciwia się Bogu. To także najbardziej krzepiło lud, że On sam mówił, iż wyszedł od Ojca. Z tych słów wnioskujemy też, że jest Bogiem. „Hosanna” można tłumaczyć jako „zbaw ich”. Zbawienie zaś Pismo święte przypisuje tylko Bogu. Następnie [mówi się], że prawdziwie jest Bogiem: który przychodzi, mówią, nie zaś, który jest prowadzony. To jest [właściwe] niewolnikom, tamto zaś Panu. Z kolei w imię Pańskie, to samo odnosi się do Niego. Mówią przecież, że przybywa nie w imię sługi, lecz [w imię] Pana.

św. Augustyn: Czy było czymś wielkim dla króla wieków stać się królem ludzi? Chrystus nie stał się królem Izraela dla pobierania trybutu albo szykowania wojska, lecz [takim] królem Izraela, który panuje nad umysłami, które prowadzi do królestwa niebieskiego. To zaś, że chciał być królem Izraela, nie było wywyższeniem, lecz łaską, wskazaniem na zmiłowanie a nie wzrostem władzy. Ten bowiem nazwany został na ziemi królem żydowskim, który w niebie jest Panem aniołów (…) I znalazł Jezus osiołka, i wsiadł nań. Krótko zostało to powiedziane. To, co Ewangelista tak pokazał, inni Ewangeliści przedstawiają szerzej. Źrebię oślicy, na którym nikt jeszcze nie siedział (to powtarzają i pozostali Ewangeliści), [można] rozumieć jako pogan, którzy nie przyjęli Prawa Bożego, oślica natomiast [oznacza] pochodzący z Izraela, skoro oboje zostali przyprowadzeni do Pana.

św. Jan Chryzostom: Uczynił to, zapowiadając coś [na sposób] prorocki. Należało bowiem nieczysty naród pogański poddać sobie i wypełnić proroctwo.

św. Augustyn: Do tego zostało dodane świadectwo prorockie, aby ukazać, że przewrotni książęta żydowscy nie rozpoznali Tego, w którym spełniło się to, co czytali. Mówi się bowiem: jak jest napisane: "Nie bój się, córko Syjońska! Oto król twój przybywa, siedząc na źrebięciu oślicy.". W ludzie tym była córka syjońska. Jest nią Jerozolima, którą jest Syjon, któremu mówi się: Nie bój się, rozpoznaj tego, którego chwalisz, nie martw się, gdy będzie cierpiał. On bowiem wyleje krew, przez którą zostanie zgładzony twój grzech  i [zostanie] odzyskane życie.

św. Jan Chryzostom: Albo można to inaczej wytłumaczyć. Ponieważ ich królowie bywali niesprawiedliwi i prowadzili uciążliwe dla nich wojny, mówi: Ufaj, nie do takich [jak oni], lecz do cichych i łagodnych. Pokazuje to przez osła. Nie wkracza bowiem mają broń, lecz mając tylko osiołka. Postępuj za mądrością Ewangelisty. Nie wstydzi się przecież mówić o wcześniejszej niewiedzy [uczniów], skoro mówi się: Tego nie rozumieli uczniowie jego z początku; ale gdy Jezus został uwielbiony.

św. Augustyn: Ale gdy Jezus został uwielbiony, wtedy wspomnieli, że to było o nim napisane, i że to mu uczynili. To znaczy, gdy pokazał moc swego zmartwychwstania, wówczas przypomnieli sobie to, co o Nim napisano i co Mu uczyniono, to znaczy, co innego [niż] to co zostało zapisane.

św. Jan Chryzostom: Nie wiedzieli tego, ponieważ nie objawił im tego. Zgorszyłby ich bowiem, gdyby król miał cierpieć w ten [sposób]. Nie uznaliby Go przecież za króla, o którym mówiono takie [rzeczy]. Sądziliby bowiem, że chodzi o królestwo ziemskie.

Teofilakt: Zauważ zaś kolejność męki. Wzbudził Łazarza, zatrzymując na koniec wszystkich cudów [właśnie] ten, aby przez to wielu przyszło i uwierzyło. Mówi się bowiem: Świadczyła więc rzesza, która przy nim była, kiedy Łazarza wywołał z grobu, i wskrzesił go z martwych. Dlatego też wyszła naprzeciw niego rzesza, że słyszeli, iż on ten cud uczynił. Następnie zaś zazdrość i zasadzki: Mówili więc faryzeusze między sobą: Widzicie, że nic nie osiągamy? Oto cały świat za nim poszedł.

św. Beda: Świątyni Pańska w Jerozolimie była sławna [i dlatego] w dni świąteczne nie tylko okoliczni [mieszkańcy], lecz także liczne ludy z odległych krajów przybywały, jak świadczą [na przykład] Dzieje Apostolskie o eunuchu Etiopie królowej Kandaki. Z tego powodu przybyli też [z narodów pogańskich], o których mówi się: A byli niektórzy poganie między tymi, co przyszli, żeby pokłonić się w dzień święty.

św. Jan Chryzostom: Tacy, którzy stawali się prozelitami. Usłyszawszy o sławie Chrystusa, zapragnęli Go zobaczyć. Dlatego mówi się: Ci tedy przystąpili do Filipa, który był z Betsaidy Galilejskiej, i prosili go mówiąc: Panie, chcemy ujrzeć Jezusa.

św. Augustyn: Oto żydzi pragną Go zabić, poganie zobaczyć, lecz również z Judei byli ci, którzy krzyczeli: Błogosławiony, który przychodzi w imię Pańskie. Oto ci z obrzezania [i] ci bez, niczym dwie ściany schodzące się razem i zmierzające do pocałunku pokoju w jednej wierze Chrystusowej.

św. Jan Chryzostom: Poszedł Filip, i powiedział Andrzejowi, jako starszemu. Usłyszał przecież, jak o tym mówi się Ewangelii Mateusza w rozdziale 10 [5]: „Na drogę pogan nie zachodźcie”, dlatego [ten] przedstawia sprawę nauczycielowi. Mówi się bowiem: Andrzej znowu i Filip powiedzieli Jezusowi.

św. Augustyn: Posłuchajmy zatem głosu kamienia węgielnego. Mówi się bowiem: Jezus zaś odpowiedział im, mówiąc: Przyszła godzina, aby uwielbiony był Syn Człowieczy. Być może pomyślał ktoś, iż dlatego powiedział o [swym] uwielbieniu, ponieważ poganie chcieli Go zobaczyć. Nie jest tak, lecz zobaczył, iż poganie ze wszystkich narodów uwierzą po [Jego] męce i zmartwychwstaniu. Z okazji więc, że poganie pragnęli Go zobaczyć, zapowiada przyszłą pełnię narodów i obiecuje, że już jest godzina Jego uwielbienia, która dokonała się w niebie. Narody miały uwierzyć, zgodnie ze słowami Psalmu 56 [6]: Wznieś się nad niebiosa, Boże, i po wszystkiej ziemi niech brzmi chwała twoja!”. Lecz właściwe było, aby uniżenie męki poprzedzało wzniosłość uwielbienia. Dlatego [Chrystus] oddaje: Zaprawdę, zaprawdę mówię wam: Jeśli ziarno pszeniczne wpadłszy w ziemię, nie obumrze, samo zostaje; lecz jeśli obumrze, wiele owocu przynosi. Nazywa siebie ziarnem, które musi umrzeć wśród niewierności żydów [a] zwielokrotnionym wśród pogan.

św. Beda: On bowiem z ziarna patriarchów został posiany na polu tego świata, aby umierając, zmartwychwstać ze zwielokrotnieniem. Sam poniósł śmierć i powstał w wieloma.

św. Jan Chryzostom: A ponieważ słowami nie przekonał ich wystarczająco, używa przykładu zboża, które wyda większy owoc, gdy [najpierw] obumrze. Jeżeli tak dzieje się z nasionami, to tym bardziej ze mną. Skoro zaś należało posłać uczniów do pogan, [a] widzi pogan gotowych do wiary, wskazuje [Chrystus], ze był czas dojścia do krzyża. Nie posłał ich do pogan aż żydzi wystąpią [przeciw Niemu], aż [Go] ukrzyżują. A ponieważ przewidział, że [zapowiedzią] swojej śmierci zasmuci uczniów, przemawia obficie, mówiąc: Niczego nie zyskacie, jeśli nie tylko nie zniesiecie cierpliwie mojej śmierci, lecz gdy sami nie poniesiecie śmierci. To [właśnie] znaczy to, co dodaje: Kto miłuje duszę swą, straci ją.

św. Augustyn: Na dwa sposoby można to pojmować. Kto miłuje duszę swą, straci ją, to znaczy, jeśli kochasz, utracisz. Jeżeli pragniesz zachować życie w Chrystusie, nie bój się śmierci. Drugi sens oznacza, że nie kochaj w tym życiu, abyś nie utracił jej w życiu wiecznym. To zaś, co potem powiedziałem. Wydaje się, że to drugie znaczenie bardziej posiada sens [zgodny] z ewangelią. Mówi się bowiem dalej: a kto nienawidzi duszy swojej na tym świecie, na życie wieczne zachowa ją.

św. Jan Chryzostom: Kocha zaś duszę swoją na tym świecie [ten], kto spełnia nieodpowiednie pragnienia. Nienawidzi zaś ten, kto nie pozwala na niegodziwe pożądania. I nie powiedział: Kto jej nie pozwala, lecz kto nienawidzi, ponieważ o tym czego nienawidzimy nawet nie chcemy słyszeć ani radować się oglądaniem [czegoś takiego]. Tak też i duszę należy z mocą odwrócić od tego, co nie podoba się Bogu.

Teofilakt: Ponieważ słuchanie [nauki], że trzeba nienawidzić duszy było bardzo męczące, [Chrystus] pociesza przez to, co dodaje: na tym świecie, wskazując na ograniczony czas. Nie nakazuje mieć na wieczność duszy w nienawiści. Wskazuje też na korzyść, gdy mówi: na życie wieczne zachowa ją.

św. Jan Chryzostom: Słodkie wprawdzie jest teraźniejsze życie dla tych, którzy są do niego przywiązani. Jeżeli zaś ktoś wypatruje nieba, widząc, ze tam są prawdziwe dobra, [to] szybko porzuci obecne. Skoro bowiem ukaże się lepsze, porzuca się gorsze. Wprowadzając nas zatem w to Chrystus dodaje: Jeśli kto mnie służy, niech idzie za mną, to znaczy, niech naśladuje mnie. Mówi tu o śmierci i o tym, co zyskuje się przez trudy. Trzeba bowiem, aby ten, kto służy, szedł za tym, komu służy.

św. Augustyn: Czym jest służenie Chrystusowi poznajemy w Jego słowach, gdy mówi: Jeśli kto mnie służy. Służą zatem Jezusowi ci, którzy nie szukają tego, co ich, lecz [tego], co Jezusa Chrystusa. To bowiem znaczy: niech idzie za mną. Niech chodzi moimi drogami, nie swoimi. Nie tylko w odniesieniu do troski cielesnej, lecz wszystkie dobre czyny spełniając z powodu Chrystusa, aż do tego największego czynu miłości, jakim jest oddanie duszy za braci. Lecz jaki [z tego] owoc, jaka nagroda? Mówi się następnie: a gdzie ja jestem, tam i sługa mój będzie. Za darmo niech będzie więc kochany, a za nagrodę za służbę Mu, niech będzie przebywanie z Nim.

św. Jan Chryzostom: Wskazuje w ten sposób, ze nastąpi zmartwychwstanie po śmierci. Gdzie ja jestem, powiada, ponieważ Chrystus [jako Bóg] był w niebie przed zmartwychwstaniem. Tam zatem przejdziemy z duszą i ciałem.

św. Augustyn: Jeśli kto mnie będzie służył, uczci go Ojciec mój. W ten sposób wyjaśnił [to], co powiedział wcześniej: a gdzie ja jestem, tam i sługa mój będzie. Cóż większego bowiem, może otrzymać przybrany [syn] niż być tam, gdzie jedyny [Syn]?

św. Jan Chryzostom: Nie powiedział zaś: Ja go uwielbię, lecz Ojciec mój (…) Skoro Pan zachęcał uczniów do męki, aby nie mówili, że sam nie [doznając] ludzkich bólów, łatwo rozprawia o śmierci i nas [też] napomina, że On sam jest narażony na niebezpieczeństwo. Pokazuje, że [i] On kona, a jednak nie unika śmierci. Dlatego mówi się dalej: Teraz dusza moja zatrwożona jest.

św. Augustyn: Nakazujesz mojej duszy iść [za Tobą], lecz widzę zasmuconą Twoją duszę. Jaką znajdę podporę, skoro skała się chwieje? Rozpoznaje, Panie, Twoje miłosierdzie. Niepokoisz się pragnieniem miłości i pocieszasz wielu w Twoim ciele, którzy zasmuceni są swoją słabością, aby nie przepadli przez rozpacz. W siebie wobec tego nasza głowa przyjęła poruszenie członków. Dlatego nie jest zasmucony przez innego, lecz powiedziano w rozdziale 11 [33]: „wzruszył sam siebie”.

św. Jan Chryzostom: Przybliżając się do krzyża, ukazuje to, co ludzkie. Naturę, która nie chce umrzeć, lecz trwać w teraźniejszym życiu. Pokazuje [w ten sposób], iż nie jest pozbawiony ludzkich odczuć. Nie jest bowiem przestępstwem pragnąc [napoju], tak samo jak pragnąc [zachować] obecne życie. Chrystus miał ciało bez grzechu, [lecz] nie pozbawione ludzkich potrzeb.

św. Beda: I cóż powiem? To znaczy, cóż innego, jeśli nie, by członki moje zostały pouczone.

św. Augustyn: Ojcze, wybaw mnie od tej godziny. Poucza ten, którego wzywasz, którego woli podporządkowujesz swoją (…) Przyjął ludzką słabość, aby pouczyć zasmuconego, aby mówił: Nie to, co ja chcę, lecz to, co ty chcesz. Dlatego dodaje się: Lecz po to przyszedłem na tę godzinę, w Jego męce i zmartwychwstaniu.

św. Jan Chryzostom: Jakby chciał powiedzieć: Nie ma co powiedzieć, szukając wymówki: lecz po to przyszedłem na tę godzinę. Chociaż smucimy się i cierpimy niepokój, nie uciekamy przed śmiercią. Dlatego ja teraz zasmucony, nie mówię, abym uniknął [śmierci]. Trzeba bowiem znieść to, co nadejdzie. Nie mówię: Wydobądź mnie z tej godziny. Ale powiem przeciwnie, mianowicie uwielbij imię swoje!. Wskazuje zaś, że umiera za prawdę, nazywając ją chwałą Bożą. Dokonało się to później, gdy po krzyżu nawrócił się świat i poznał imię Boga i uczcił, nie tylko Ojca, ale także [i] Syna.

św. Grzegorz Wielki: Rozległ się więc głos z nieba: I uwielbiłem, i jeszcze uwielbię. Tego rodzaju słowa Bóg wypowiada przez anioła, gdy nie ukazuje się w [jakimś] przedstawieniu, lecz słyszy się słowa z nieba. Nic dziwnego, że mówiąc z nieba, chciał, by ludzie słyszeli słowa, uformowane przy pomocy rozumnego stworzenia.

św. Augustyn: Uwielbiłem, tak mówi, zanim stworzyłem świat i jeszcze uwielbię, gdy powstanie z martwych. Lub inaczej można wytłumaczyć. Uwielbiłem, gdy narodził się z Dziewicy, gdy uczynił wiele cudów, gdy ukazał się ze zstępującym pod postacią gołębicy Duchem Świętym, gdy został wywyższony ponad niebiosa i ponad całą ziemią Jego chwała.

św. Jan Chryzostom: Rzesza tedy, która stała, i słyszała, mówiła, że zagrzmiało. A inni mówili: Anioł przemówił do niego. Głos wprawdzie był jasny i czytelny, lecz szybko odleciał od nich, jako opornych i cielesnych. Zauważyli tylko dźwięk, inni natomiast poznali, że jest to określony dźwięk, lecz [jeszcze nie poznali] tego, co oznaczał. Mówi się przecież: A inni mówili: Anioł przemówił do niego.

św. Augustyn: Odpowiedział Jezus, i rzekł: Nie dla mnie ten głos przyszedł, ale dla was. Pokazuje w ten sposób, że ów dźwięk nie Jemu miał coś wskazać, lecz im. Nie dla Niego rozległ się ten dźwięk, lecz z dla nich, tak jak Jego dusza, nie z powodu Niego, lecz ze względu na nich, doznała smutku.

św. Jan Chryzostom: Ponieważ powiedział [wcześniej]: I uwielbiłem, i jeszcze uwielbię, pokazuje z kolei i sposób chwały. Mówi się bowiem: Teraz jest sąd świata.

św. Augustyn: Sądu oczekuje się bowiem na końcu [i] będzie [dotyczył] nagród i kar wiecznych. Nazwany jest sądem, nie potępienia, lecz oceny. Nazwał to sądem, mianowicie oceny i odrzuceniem diabła od Jego odkupionych, skoro mówi się z kolei: teraz książę tego świata precz wyrzucony będzie. Nie wolno jednak uważać, iż nazywa się diabła księciem tego świata [tak], abyśmy uważali, ze może on panować nad ziemią i niebem. Światem nazwani są [także] źli ludzie, rozproszeni po całym świecie. Tak zatem powiedziano: książę tego świata, to znaczy książę ludzi złych, którzy żyją na świecie. Nazwani światem są [i] dobrzy, którzy podobnie są rozproszeni po całym świecie. Dlatego mówi Apostoł w 2 Liście do Koryntian, w rozdziale 5 [19]: „Gdyż w Chrystusie Bóg pojednał świat ze sobą”. Z ich serc został wyrzucony diabeł na zewnątrz. Przewidywał Pan bowiem, [że] po Jego męce i uwielbieniu uwierzą liczne narody na całym świecie. W ich sercach był wewnątrz diabeł, który został wyrzucony, gdy została oznajmiona wiara. Lecz nie został [też] wyrzucony na zewnątrz z serc dawnych sprawiedliwych? Czemu zatem powiedziano: teraz książę tego świata precz wyrzucony będzie? [Czyż] nie to, że to co dokonało się w nielicznych ludziach, dokona się teraz w licznych i wielkich narodach? Dlaczego zatem ktoś mówi: Skoro diabeł został wyrzucony na zewnątrz, to czy będzie kusił wierzących? Przecież nie ustaje w kuszeniu. Lecz czym innym jest panować wewnątrz, [a] czym innym przeciwstawiać się na zewnątrz.

św. Jan Chryzostom: Aby nikt [zaś] nie mówił: Jakże to został wyrzucony na zewnątrz, jeśli pokonał ciebie? Dodaje [Chrystus]: A ja gdy będę podwyższony nad ziemię, pociągnę wszystko do siebie. Jakże zostanie pokonany [Ten], który i innych pociągnie? Więcej to znaczy niż „zmartwychwstanę”. Gdyby tak powiedział, to nie byłoby od razu jasne, że pociągnie. Mówiąc zaś: pociągnę, wskazuje [ na jedno i drugie].

św. Augustyn: Lecz jakie wszystko pociągnie, jeśli nie tych, z których diabeł zostanie wyrzucony? Nie powiedział zaś „wszyscy” lecz wszystko. Nie wszyscy bowiem mają wiarę.

św. Jan Chryzostom: Czemu jednak wcześniej powiedział, że Ojciec pociągnie? Ponieważ gdy pociągnie Syn, to pociąga [i] Ojciec. Mówi zaś: pociągnę, jakby o wyrwanych spod tyrana i mogących przyjść [o własnych siłach] i uciekających spod jego ręki.

św. Augustyn: Ale ja gdy będę podwyższony, powiada, nad ziemię, to jest, gdy zostanę wywyższony. Nie wątpi bowiem, że dokona się to, po co przyszedł, aby wypełnić. Wywyższeniem nazywa bowiem mękę krzyżową, zaś Ewangelista dodaje: To zaś mówił, oznajmiając, jaką śmiercią miał umrzeć (…) Skoro pojęli żydzi, iż Pan mówił o swojej śmierci, stawiają Mu pytanie. Mówi się bowiem: Odpowiedziała mu rzesza: My słyszeliśmy z Zakonu, że Chrystus trwa na wieki; a jakże ty mówisz: Potrzeba, żeby podwyższony był Syn Człowieczy? Pamiętali przecież, że Pan stale nazywał siebie Synem człowieczym. Teraz mówi, że będzie wywyższony Syn człowieczy, a wcześniej [powiedział]: Przyszła godzina, aby uwielbiony był Syn Człowieczy. Pamiętająco tym właśnie, pytają: Skoro Chrystus trwa na wieki, to jak zostanie wywyższony nad ziemię, to znaczy, jakże może umrzeć na krzyżu?

św. Jan Chryzostom: Można tu zobaczyć, że wiele pojmowali z tego, co mówiono im [na sposób] przypowieści. Gdy bowiem [Chrystus] zaczął mówić o śmierci, to słysząc o wywyższeniu, zaczęli podejrzewać [że mówi o niej].

św. Augustyn: Lub też pojęli, że mówił o ty, co zamierzali uczynić. Nie mądrość, lecz pobudzone sumienie ujawnia ukryte znaczenie tych słów.

św. Jan Chryzostom: Zobacz, jak złośliwie pytają. Nie mówią bowiem: My usłyszeliśmy z Prawa, że Chrystus nie będzie cierpiał. W wielu przecież miejscach Pisma świętego mówi się razem o męce i zmartwychwstaniu, lecz że trwa na wieki. Nic dziwnego, że nie jest to [żadną] sprzecznością. Nie jest męka przeszkodą dla nieśmiertelnej [natury]. Sądzili zaś, ze przez to wykażą, ze nie jest Chrystusem, skoro Chrystus trwa na wieki. Następnie dodają: Któż to jest ten Syn Człowieczy? I [to mówią] złośliwie, jakby chcieli powiedzieć: Nie mów, że z racji nienawiści do ciebie, nie rozpoznaliśmy, o kim mówisz. Lecz Chrystus odpowiada pokazując, że męka nie przeszkadza [Mu] trwać na wieki. Dlatego mówi się: Rzekł im więc Jezus: Jeszcze przez krótki czas jest wśród was światłość. Tak jakby chciał powiedzieć: Jeszcze przez krótki czas będę z wami Ja Światło, wskazując, ze śmierć jest Jego przejściem. [Podobnie] bowiem światło słoneczne nie ginie, lecz po krótkiej [przerwie] znowu jest widoczne.

św. Augustyn: Lub inaczej można to wyjaśnić. Przez krótki czas, przez to, że pojęliście, że Chrystus trwa na wieki. Zatem chodźcie, przybliżcie się, pojmijcie wszystko. I Chrystusa, który ma umrzeć i zwyciężyć na zawsze, póki światłość macie.

św. Jan Chryzostom: Określa tak cały czas obecnego życia, [zarówno] przed krzyżem, jak i po. Wielu przecież uwierzyło w Niego [ po męce].

św. Augustyn: Żeby was ciemności nie ogarnęły. Skoro bowiem uwierzyliście w wieczność Chrystusa, [to] nie zaprzeczajcie w Nim uniżenia śmierci.

św. Jan Chryzostom: A kto w ciemności chodzi, nie wie, dokąd idzie. Tak jak żydzi teraz czynią i nie wiedzą dokąd zmierzają, lecz chodząc w ciemnościach sądzą, iż wkraczają na słuszną drogę, wchodzą jednak na przeciwną. Dlatego [Chrystus] dodaje: Póki światłość macie, wierzcie w światłość.

św. Augustyn: To znaczy, gdy macie coś prawdziwego, wierzcie w prawdę, abyście odrodzili się dla prawdy. Mówi się bowiem: abyście byli synami światłości.

św. Jan Chryzostom: To znaczy moimi synami. Na początku Ewangelista powiedział, że z Boga się narodzili, to znaczy z Ojca. Teraz zaś mówi, iż sam [ich] rodzi, abyś poznał, że jedno jest działanie Ojca i Syna.

św. Augustyn: To powiedział Jezus, i odszedł, i ukrył się przed nimi. Nie przed tymi, którzy zaczęli wierzyć i kochać, lecz przed tymi, którzy zobaczyli i zazdrościli. Gdy bowiem ukrywa się, [to] wspiera naszą słabość, nie pomniejsza swojej mocy.

Tomasz z Akwinu

tłum. Lech Szyndler

 

-----

Drodzy Czytelnicy, w prenumeracie zapłacicie za "Christianitas" 17 złotych mniej niż w zamkniętych do odwołania salonach prasowych. Zamówcie ją, wesprzecie pracę redakcji w czasie epidemii. Do każdej prenumeraty dołączamy numer archiwalny oraz książkę z Biblioteki Christianitas. Szczegóły pod linkiem.

http://christianitas.org/static/w-prenumeracie-taniej/

-----


Św. Tomasz z Akwinu

(1225-1274), doktor Kościoła, filozof i teolog. Ora pro nobis!