Felietony
2014.06.12 11:13

Rzym wieczny, ale Papież nie taki jak trzeba

wieczny Rzym

Według von Balthasara pierwszym zasadniczym krokiem antyrzymskiego resentymentu jest rozdzielenie urzędu i osoby papieża. Pojawia się ono już u Jana Gersona, który rozdzielał Sedes od Sedens. Tak jakby urząd można było oddzielić od sprawującego go człowieka i jak gdyby abstrakcja miała jakieś własne, osobne życie. Dziś także to słyszymy, gdy mówi się o wiecznym Rzymie i posłuszeństwie wobec niego, ale równocześnie kontestuje się realnego papieża. Dokładnie tego problemu dotykało przemówienie Gassera zamykające Sobór Watykański I – „nieomylność nie jest prerogatywą jakiegoś abstrakcyjnego papiestwa, lecz tego, które konkretnie sprawuje rządy" - komentował rzecz von Balthasar.

Rozróżnieniu temu ulegał także Bossuet interpretując w dwojaki sposób sens kościelnej jednomyślności – raz jako rodzaj kościelnego communio, innym zaś razem w sensie posłuszeństwa. Zamiast badać stopień zaanagażowania autorytetu papieskiego w poszczególne wypowiedzi – gallikanizm, bo o nim tu bezpośrednio mowa – „głosi postulat ujmowania w nawias każdej decyzji papieskiej, bądź przez odwołanie się do Soboru, bądź przez klauzulę mówiącą, że każde polecenie, żeby nabrać prawomocności musi zostać przyjęte przez Kościół". Ten sposób myślenia wciąż jest bardzo żywy wśród licznych katolików.
Innego jeszcze rodzaju zastrzeżenie wobec papiestwa, czy bardziej "tego konkretnego papieża", wciąż żyje w Kościele i ma się zupełnie dobrze. Możemy je nazwać zastrzeżeniem jansenistycznym – autorytet papieża jest akceptowany, o ile nie sprzeciwia się określonej interpretacji wybranych Ojców. Dla jansenistów byłby to święty Augustyn jako jedyny autentyczny interpretator nauki św. Pawła o usprawiedliwieniu, dla dzisiejszych piusowców ("lefebvrystów") że byłaby to doktryna szkolna zawarta w podręcznikach powstających pomiędzy Vaticanum I a Vaticanum II.

Dobrze też widać na tym przykładzie, że różnego rodzaju kościelne „prawice” i „lewice” mogą tworzyć nieformalne fronty wobec papiestwa rozumianego jako ostateczna instancja. I choć obie te drogi widzą w sobie rzeczywiście katolickie rozwiązanie problemu Kościoła, stanowią charakterystyczną dla nowoczesności socjologizację teologii w dwa pozakościelne modele ideowe, zamykające się na Tradycję wiary. Nowoczesność "rozwiązuje problem Kościoła" przez dążenie do jego unieważnienia i zaniknięcia. Ten cel jest realizowany także w tych obu odcieniach resentymentu.

 

Tomasz Rowiński

 

 

Poprzednie części cyklu:

Antyrzymski resentyment dzisiaj

Antyrzymski resentyment: Zła Kuria i dobry Papież


Tomasz Rowiński

(1981), senior research fellow w projekcie Ordo Iuris: Cywilizacja Instytutu Ordo Iuris, redaktor "Christianitas", redaktor portalu Afirmacja.info, historyk idei, publicysta, autor książek; wydał m. in "Bękarty Dantego. Szkice o zanikaniu i odradzaniu się widzialnego chrześcijaństwa", "Królestwo nie z tego świata. O zasadach Polski katolickiej na podstawie wydarzeń nowszych i dawniejszych", "Turbopapiestwo. O dynamice pewnego kryzysu", "Anachroniczna nowoczesność. Eseje o cywilizacji przemocy". Mieszka w Książenicach koło Grodziska Mazowieckiego.