Recenzje
2023.10.24 19:17

Melchizedek zapoznany

Ten artykuł, tak jak wszystkie teksty na christianitas.org publikowany jest w wolnym dostępie. Aby pismo i portal mogły trwać i się rozwijać potrzebne jest Państwa wsparcie, także finansowe. Można je przekazywać poprzez serwis Patronite.plZ góry dziękujemy.

 

Paweł Lisicki, Wygnanie Melchizedeka, s. 447, Warszawa 2022.

 

Sparafrazowałem tytuł recenzowanej książki, gdyż jego literalne rozumienie oznaczałoby, że Melchizedeka nie ma już ani w lex orandi, ani tym samym, w lex credendi Kościoła katolickiego. Takie zaś przekonanie zdaje się żywić autor Wygnania Melchizedeka

Z tak stanowczym stwierdzeniem zgodzić się nie mogę, choć wiele argumentów Pawła Lisickiego wydaje mi się trafnych i stawiających dobrą diagnozę stanu świadomości współczesnych katolików, także tych na najwyższych szczeblach hierarchii. Czym innym jest jednak (nie)świadomość katolików jako pojedynczych osób co do istotnych prawd wiary, czym innym zaś to, co znajdujemy w Księgach liturgicznych, także tych zreformowanych po II Soborze Watykańskim, lub w Katechizmie Kościoła Katolickiego z 1992 roku. Jest dość symptomatyczne, że teksty te nie są ani razu cytowane przez Lisickiego.

Ma on rację, przywołując fundamentalny dla rozumienia roli Jezusa Chrystusa jako Arcykapłana Nowego Przymierza i znaczenia katolickiego kapłaństwa tekst z psalmu 109: „Tyś Kapłanem na wieki na wzór Melchizedeka”. I ma rację, że zbyt rzadko współcześni katolicy mogą usłyszeć w kościele podczas Mszy jako modlitwę eucharystyczną Kanon Rzymski, w którym ofiara Melchizedeka, kapłana i króla opisana w 14 rozdziale Księgi Rodzaju, przedstawiona jest jako zapowiedź ofiary Chrystusa. To jest z pewnością element zapoznania. Jakże jednak mówić o wygnaniu, skoro w każdą niedzielę pod wieczór każda osoba zobowiązana do modlitwy brewiarzowej - duchowni, zakonnicy, zakonnice - odmawia w ramach nieszporów ten właśnie psalm 109?

Notabene - mając na względzie mocno polemiczną wobec protestantyzmu wymowę recenzowanej książki, swoistym zgrzytem jest stosowanie przez Lisickiego masoreckiej numeracji psalmów, od początku przyjętej przez protestantów, a dziś także w szerokich kręgach katolickich, odmiennej jednak od numeracji stosowanej w starożytnych tłumaczeniach greckich (Septuaginta) i łacińskich (Wulgata). W numeracji hebrajskiej jest to psalm 110.

Lisicki protestuje przeciwko pomijaniu czy negowaniu przebłagalnego charakteru śmierci Chrystusa na Krzyżu, będącej wynagrodzeniem Bogu Ojcu za grzechy ludzi. Czyż jednak w wykonywanym podczas Wigilii Paschalnej śpiewie Exsultet nie wybrzmiewają co roku słowa o Jezusie Chrystusie, „który Ojcu przedwiecznemu spłacił za nas dług Adama i krwią serdeczną zmazał dłużny zapis starodawnej winy”? Nie przeczę, że to dla współczesnego człowieka twarda mowa i w kościelnym nauczaniu jest pewnie zbyt rzadko przypominana. Upominając się o nią, nie należy jednak zwalczać przy okazji innej prawdy czy raczej innego wymiaru jednej i tej samej prawdy. Autor Wygnania Melchizedeka pomstuje na pojmowanie śmierci Jezusa jako najwyższego wyrazu solidarności Boga z człowiekiem. Przez tajemnicę wcielenia Syn Boży stał się człowiekiem i dzielił nasz los. Zaprawdę nie wiem co w tych stwierdzeniach oburzającego.

Można odnieść wrażenie, że Lisicki bardzo wybiórczo czytał List do Hebrajczyków. Przypomina bowiem te fragmenty, w których autor biblijny mówi o tym, że rolą arcykapłana jest składać ofiary za grzechy ludu i cytuje melchizedekowy wers psalmu 109 (Hbr 5, 1 -10) Nie wspomina jednak poprzedzającego wersetu gdzie mowa o tym, że „nie mamy takiego arcykapłana, który by nie mógł współczuć naszym słabościom, lecz doświadczonego we wszystkim na nasze podobieństwo, z wyjątkiem grzechu” (Hbr 4, 15).

Tego rodzaju filipik, zbudowanych na cytatach z imponującej listy lektur, stawiających radykalne tezy, z pominięciem jednak argumentów na rzecz innego aspektu prawdy, jest niestety w recenzowanej książce więcej. Skoro już mowa o cytatach, to wrzućmy kamyczek do ogródka edytorskiego i powiedzmy, że brak standardowych do nich przypisów czyni lekturę książki bardzo niedogodną i męczącą. Trzeba ubolewać nad takim niedbalstwem.

Nie chcę oczywiście ograniczać się wyłącznie do uwag krytycznych. Za najlepsze fragmenty Wygnania Melchizedeka uznaję te, w których Lisicki przekonywująco wywodzi, że tezy, jakoby hierarchiczna struktura władzy w Kościele przynależna wydzielonej z ogółu wiernych klasie kapłańskiej oraz ofiarne rozumienie Eucharystii to rzeczy, które pojawiły się w Kościele niczym Deus ex machina wraz z przełomem konstantyńskim, na początku IV w. Te wyobrażenia, które ożywiały XVI-wiecznych reformatorów, znajdują i dziś chętnych wyznawców, także na uniwersyteckich katedrach, nie mają jednak żadnego oparcia w pochodzących z epoki świadectwach. Lisicki słusznie zauważa, że w chrześcijaństwie po edykcie mediolańskim toczyły się bardzo gwałtowne spory doktrynalne, przede wszystkim o rozumienie pojęcia Trójcy Świętej oraz boską i ludzką naturę w osobie Jezusa Chrystusa. Mówi nam o tym ogromna ilość zachowanych do dzisiaj tekstów. Nie zachowały się natomiast żadne tekst broniące pierwotnej równości przeciw budowanej jakoby na imperialny wzór hierarchii. 

I na koniec jedna sprawa. Z deklaracji Lisickiego jasno wynika, że bodźcem do napisania książki był dla niego tekst jezuity, ks. Wacława Oszajcy, opublikowany na portalu więź.pl w Boże Ciało 2022 roku. Trzeba powiedzieć, że to rzeczywiście tekst obrzydliwy, pisany z ledwo skrywanym poczuciem wyższości i głębokiej pogardy wobec wiary prostych katolików. Musi łagodzić to ocenę polemicznej przesady autora Wygnania Melchizedeka.

Piotr Chrzanowski

Tekst opublikowany w miesięczniku Nowe książki, nr 9/2023

 

----- 

Drogi Czytelniku, prenumerata to potrzebna forma wsparcja pracy redakcji "Christianitas", w sytuacji gdy wszystkie nasze teksty udostępniamy online. Cała wpłacona kwota zostaje przeznaczona na rozwój naszego medium, nic nie zostaje u pośredników, a pismo jest dostarczane do skrzynki pocztowej na koszt redakcji. Co wiecej, do każdej prenumeraty dołączamy numer archiwalny oraz książkę z Biblioteki Christianitas. Zachęcamy do zamawiania prenumeraty już teraz. Wszystkie informacje wszystkie informacje znajdują się TUTAJ.


Piotr Chrzanowski

(1966), mąż, ojciec; z wykształcenia inżynier, mechanik i marynarz. Mieszka pod Bydgoszczą.