Politykom PiS trzeba zatem postawić pytanie, czy są pewni, że takie właśnie państwo chcą budować, a w konsekwencji upodobnić Polaków do Francuzów czy Niemców, którzy swoje dzisiejsze przewagi zawdzięczają w znacznej mierze stosowaniu niesprawiedliwej politycznej przemocy?
Gdy wybrzmiały już hymny nieszporne w dni świętej Katarzyny i św. Andrzeja, odbywały się zabawy stanowe dziewcząt i chłopców, w których tle widoczna była intencja zawarcia w przyszłości dobrego i szczęśliwego małżeństwa.
Kolega opowiadał mi ostatnio o publicznym spotkaniu grupy katolików, na którym pewien duchowny teolog ubolewał, że katolicy na Zachodzie w rozumieniu Eucharystii nie potrafią wyjść poza spekulacje na temat transsubstancjacji, a w odróżnieniu od chrześcijańskiego Wschodu nie słyszymy o Niej jako lekarstwie duchowym.
Dawno nie zdarzyło mi się obejrzeć filmowej nowości w pierwszym dniu publicznych pokazów kinowych w Polsce. Muszę się jednak przyznać do rzeczy trochę wstydliwej.
To, że nowy parlament postanowił zająć się zapłodnieniem in vitro jako jedną z pierwszych spraw, a tak naprawdę absolutnie pierwszą poza sprawami formalnymi, jest rzeczą symptomatyczną.
W umowie koalicyjnej zawartej przez partie niedawnej opozycji parlamentarnej, w punkcie 7 znalazł się zapis zawierający postulat ścigania z urzędu mowy nienawiści ze względu na orientację seksualną. Pod tym pozornie równościowym postulatem kryje się zapowiedź prawnego i politycznego uprzywilejowania aktywistów ruchu homoseksualnego.
Nad morzem nie zostaliśmy na długo, ledwie dwa dni. Spacer wzdłuż plaży, leżenie do późna przy otwartym oknie, leniwie obserwując falowanie firanek, kilka godzin bezczynności, wieczorem wyjście na miasto, niepodobne do niczego innego.
Godzina śmierci – brama do życia, do prawdziwego i ostatecznego życia w Bogu – jest momentem świętym.
Tekst laudacji wygłoszonej w związku z wyróżnieniem jakie książce Pawła Milcarka przyznało jury Nagrody Literackiej im. Józefa Mackiewicza.
Góra Błogosławieństw, położona na brzegu jeziora Genezaret w okolicach Kafarnaum, pozwala pielgrzymowi cieszyć się wspaniałym widokiem na jezioro i otaczające go góry.
Każda kultura posiada swoisty sposób rozumienia wspólnego świata. Ponieważ świat ludzki jest przestrzenią i czasem, każda kultura peregrynuje i określa się szczególnie poprzez podróże, które dla wyobrażeń o tymże świecie zawsze mają znaczenie.
Po otrzymaniu tekstu "Otwartych okien" mój wydawca orzekł, iż jest to taka książka, "którą polubią czytelnicy". Nie mówił nic o ekspertach - ale cieszę się, że dzisiaj mogę pomyśleć, iż moją książkę - zawiłą jak spacer po naprawdę starym mieście - lubią także znawcy książek. Jestem zaszczycony.
Słowa premiera Mateusza Morawieckiego o tym, że wniosek do Trybunału Konstytucyjnego mający powstrzymać wykonywanie w Polsce aborcji eugenicznej był błędem pokazuje, że Prawo i Sprawiedliwość wraca do swoich niezbyt chwalebnych korzeni politycznego działania.
Pora modlitw, łun i snu na cmentarzach zaczyna się wraz z II nieszporami uroczystości Wszystkich Świętych. Czasem może nastać nieco wcześniej.
Tekst został wygłoszony jako wykład inauguracyjny rozpoczynający rok prac Dominikańskiego Studium Filozofii i Teologii im. Honoriusza Kowaczyka OP w Poznaniu 14 października 2023 roku.
Wraz z obradami osławionego synodu o synodalności, daje się zaobserwować wzmożenie publicystycznej aktywności propagującej udzielanie sakramentu święceń kobietom.
Śmierć Wandy Półtawskiej jest wydarzeniem symbolicznym. Odeszła osoba, której obecność wśród nas stanowiła świadectwo moralnej niezłomności polskiego katolicyzmu w XX wieku; także świadectwo po prostu polskiej niezłomności.
Równolegle z beatyfikacją Rodziny Ulmów – Sejm Rzeczypospolitej ogłosił rok ich pamięci. Dobrze, że przynajmniej pamięć jeszcze może nas łączyć. Stosowna uchwała została przyjęta praktycznie jednogłośnie. Poparło ją ponad 99,5 proc. posłów. Wyjątek w socjologii potwierdza regułę. Tak być powinno, ale czy tak rzeczywiście było?
Sparafrazowałem tytuł recenzowanej książki, gdyż jego literalne rozumienie oznaczałoby, że Melchizedeka nie ma już ani w lex orandi, ani tym samym, w lex credendi Kościoła katolickiego. Takie zaś przekonanie zdaje się żywić autor Wygnania Melchizedeka.
Oto Pan zwraca się z prośbą do Zacheusza. Jak rozumieć tę prośbę? Czy jest ona taktowna? Pan zdaje się nalegać: „Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu” (Łk 19,5).
Fakt, że możemy zbliżać się do Boga, jest darmo nam danym przywilejem, na który nie zasługujemy w żaden sposób.
Przed wejściem jest cicho. Dzień się wycofuje, w ostatnim czasie prędzej, już koło godziny piątej, czasem nawet czwartej, kiedy jaskrawe złoto przechodzi w ciemny granat, a ja wracam polną ścieżką do domu.