Ten artykuł, tak jak wszystkie teksty na christianitas.org publikowany jest w wolnym dostępie. Aby pismo i portal mogły trwać i się rozwijać potrzebne jest Państwa wsparcie, także finansowe. Można je przekazywać poprzez serwis Patronite.pl. Z góry dziękujemy.
Śpiewaliście kiedyś Credo, mszalne wyznanie wiary, po polsku? Mnie się parę razy zdarzyło, w okolicznościach dość niezwykłych, a nawet powiedziałbym nadzwyczajnych. Nigdy bowiem nie śpiewałem na Mszach odprawianych według mszału zreformowanego po II Soborze watykańskim.
Te parę razy, o których wspominam miało miejsce w kościele św. Jakuba w Toruniu, na Mszach odprawianych według dawniejszego zwyczaju rzymskiego. Było to w 2007 roku miejsce osobliwe. Przede wszystkim te Msze odprawiane były o przedpołudniowej, niemal porannej godzinie. Tamtejszy proboszcz wyprzedził rozporządzenie naszego Episkopatu z 3 października owego roku, zabraniające zmiany formy dla Mszy z dotychczasowego niedzielnego grafiku mszalnego i pierwszą taką Mszę odprawił w pierwszą możliwą niedzielę, 16 września. Z drugiej jednak strony kapłan ów uznał, że skoro dla Polski w 1962 roku obowiązywał indult pozwalający na śpiewanie przez lud części stałych w języku polskim, będzie on stosowany na tych Mszach. Trwało to parę lat, do przejścia proboszcza na emeryturę. Następca dobrego zwyczaju nie podtrzymał.
Czy mszalne wyznanie wiary, zwane też Symbolem, powinno być śpiewane, czy wystarczy jedynie recytowanie? W dawniejszym zwyczaju sprawa jest jasna. Albo Msza jest śpiewana i wtedy śpiewane jest wszystko co może być śpiewane, a zatem i Symbol, albo Msza jest recytowana i wtedy nic nie jest śpiewane, a ewentualnie niektórym obrzędom towarzyszy śpiew ludowy. W zwyczaju nowszym sprawa nie jest określona tak jednoznacznie. Jakkolwiek we Ogólnym Wprowadzeniu do Mszału Rzymskiego (2002) stwierdza się, “że należy przywiązywac wielka wagę do śpiewu w celebracji Mszy świętej” (40), to w następnym zdaniu dodano, że na przykład w Mszach codziennych “nie jest konieczne stosowanie śpiewu we wszystkich częściach z natury przeznaczonych do śpiewu”. Następna uwaga wskazuje, że w doborze części śpiewanych “należy przyznać pierwszeństwo elementom ważniejszym, zwłaszcza tym, które winny być wykonywane (…) wspólnie przez kapłana i lud”. Jeżeli zatem w kolejnych miejscach czytamy, że “symbol winien być śpiewany lub recytowany przez kapłana i lud” (68) oraz że “wyznanie wiary śpiewa lub recytuje kapłan razem z ludem” (137), to recytowanie powinno być traktowane jako sytuacja wyjątkowa. Co do zasady Credo przynależy przecież do Mszy niedzielnych lub w uroczystości. Praktyka liturgiczna w Polsce jest jednak taka, że nawet wtedy kiedy liturgia jest bardzo uroczysta i bardzo starannie przygotowana wyznanie wiary jest recytowane.
Inna rzecz, że powinniśmy Credo śpiewać nie tylko po polsku, ale także po łacinie. I powinno się to w parafiach robić na tyle często, żebyśmy potrafili wypełnić dyspozycję p. 41 Ogólnego Wprowadzenia: “ponieważ obecnie coraz częściej gromadzą się wierni różnych narodowości, wypada aby potrafili razem śpiewać w języku łacińskim przynajmniej niektóre stałe części Mszy świętej, zwłaszcza symbol wiary i modlitwę Pańską”. Wprowadzenie odwołuje się tu do jednoznacznej dyspozycji soborowej Konstytucji o Liturgii.
W odniesieniu do proklamacji wyznania wiary podczas niedzielnych i uroczystych Mszy świętych trzeba wspomnieć jeszcze o dwóch sprawach.
W zwyczaju dawniejszym obowiązywało przyklęknięcie na wspomnienie tajemnicy wcielenia. W zreformowanym Mszale przyklęknięcie pozostało tylko w Mszach odprawianych na Boże Narodzenie i Zwiastowanie, o czym informują rubryki w odpowiednich formularzach mszalnych. Natomiast rubryka ogólna, podana w częściach stałych, informuje, że należy wtedy głęboko się pokłonić. Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek w spotkał się z wykonywaniem tego gestu przez celebransa i posługujących, poza klasztorami benedyktyńskimi, które choć przyjęły zreformowany mszał, starają się o zachowanie łaciny, chorału gregoriańskiego i sprawują święte obrzędy z pobożnością i pieczołowitością. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, żeby dawać innym dobry przykład i samemu ten gest wykonywać.
Druga sprawa to zmiana wprowadzona do trzeciej edycji Mszału zreformowanego. O ile inne zmiany w tej księdze często były przywracaniem rzeczy wcześniej zarzuconych, tym razem mówimy o zupełnej nowości i to takiej, która po raz kolejny była zalegalizowaniem samowolnej praktyki w wielu miejscach obecnej wcześniej. W miejsce credo tzw. nicejsko - konstantynopolitańskiego można teraz odmawiać symbol chrzcielny Kościoła rzymskiego. Dodatkowo rubryka wskazuje okresy wielkopostny i wielkanocny jako czas, kiedy taka zamiana szczególnie jest dopuszczalna.
Nie mam oczywiście nic przeciwko czcigodnej modlitwie jaką jest Skład apostolski, bo to on jest właśnie tym rzymskim symbolem chrzcielnym. Kiedy jednak do Mszy rzymskiej wprowadzono wyznanie wiary, przyjęto ten symbol, który nosi imię dwóch pierwszych soborów powszechnych. Tak było przez ponad tysiąc lat i nie przypadkiem w polszczyźnie bywa on nazywany credo mszalnym.
Swoja drogą ciekawy jestem czy istnieją melodie gregoriańskie pozwalające śpiewać łacińską wersję Składu apostolskiego? Do tekstu polskiego chyba też nie ma napisanej muzyki.
Natomiast warto zaznaczyć, że rubryka mszalna wyraźnie zaznacza, że także podczas odmawiania Składu apostolskiego, należy się skłonić na słowa który się począł z Ducha świętego, narodził się z Maryi Panny.
Piotr Chrzanowski
Ten artykuł, tak jak wszystkie teksty na christianitas.org publikowany jest w wolnym dostępie. Aby pismo i portal mogły trwać i się rozwijać potrzebne jest Państwa wsparcie, także finansowe. Można je przekazywać poprzez serwis Patronite.pl. Z góry dziękujemy.
(1966), mąż, ojciec; z wykształcenia inżynier, mechanik i marynarz. Mieszka pod Bydgoszczą.