Kolejny raz przeżywamy tzw. rok przestępny, tj. taki który liczy 366 dnia i w którym luty ma tych dni 29. Ponieważ rytm kalendarza ma istotny wpływ na to jak żyjemy liturgią, warto mieć pewna wiedzę o historii naszego sposobu liczenia czasu.
W starożytności najczęściej posługiwano się kalendarzami księżycowymi. Jeden miesiąc synodyczny, czyli pełny cykl od nowiu do nowiu to 29 dni 12 godzin 44 minuty i 3 sekundy, czyli 29,5306 dnia, a 12 pełnych cykli to 354 dni 8 godzin 48 minut i 36 sekund, czyli 354,3536 dnia. W Rzymie standardowy rok kalendarza księżycowego liczy więc 355 dni ale w innych miejscach raczej używano kalendarza, w którym rok liczył 354 dni a miesiące miały naprzemiennie 29 i 30 dni. Zaletą tego kalendarza była spora łatwość określania początku i końca miesiąca w związku z fazami księżyca. Stąd w wielu językach bliski związek tych dwóch słów: księżyc i miesiąc. Słowacki w Ojcu zadżumionych pisze np. „gdy syn mój konał, blady miesiąc wschodził”, a w języku rumuńskim z kolei obie te rzeczy określane są słowem lună. Wadą kalendarza księżycowego jest jednak jego rozchodzenie się z cyklem roku słonecznego, zwanego też zwrotnikowym, czyli pełnego obiegu Ziemi dookoła Słońca. Liczy on 365 dni, 5 godzin, 48 minut i 45 sekund, czyli w zapisie dziesiętnym 365,2422 dnia a zatem ok. 11 dni więcej niż zwykły rok księżycowy. Problem uzgadniania obu cykli, słonecznego i księżycowego rozwiązywano dodając co jakiś czas dodatkowy miesiąc (tzw. embolizmiczny, niemal zawsze liczący 30 dni) do rok księżycowego. W kalendarzu hebrajskim np. po zwyczajowym 12 miesiącu roku, nazywanym adar i liczącym wyjątkowo 30 a nie 29 dni, następował liczący 29 dni adar drugi.
Kalendarz, lunarno-solarny trudno było nazwać dobrym rozwiązaniem, początki poszczególnych pór roku wędrowały w kalendarzu po różnych datach w dość sporym rozrzucie. To Juliusz Cezar, kiedy był już dyktatorem Rzymu, z pomocą astronoma Sosygensa z Aleksandrii wprowadził kalendarz solarny, później od jego imienia zwany juliańskim, który znosił związek miesięcy z cyklem lunarnym. Rok liczył nadal 12 miesięcy, z tymi samymi nazwami (później miesiąc Quintilis zmienił nazwę na Iulius, a miesiąc Sixtilis na Augustus) ale mających teraz 30 lub 31 dni z wyjątkiem oczywiście lutego, który tak jak dotąd liczył dni 28, a raz na cztery lata dni 29. Tu trzeba zaznaczyć, ze był to ostatni miesiąc rzymskiego roku cywilnego. Nowy rok rozpoczynał się 1 marca, czyli w kalendy marcowe (te 2 miesiące różnicy miedzy ówczesnym zwyczajem a naszym obecnym wyjaśniają dlaczego miesiąc siódmy, Septembris, jest dziewiątym, ósmy, Octobris, dziesiątym etc. ) W tym miejscu konieczne jest wyjaśnienie rzymskie systemu liczenia dni w miesiącu. Różnił się on zasadniczo od naszej kolejnej numeracji. Rzymianie datowali dzień wg trzech punktów orientacyjnych, związanych z fazami księżyca. Po przejściu na kalendarz solarny zachowały one charakter czysto umowny, nie związany ze zjawiskami przyrody. Te punkty to: kalendy, pierwszy dzień miesiąca, nowego księżyca, idy – dzień pełni i nony – dziewięć dni przed idami, ale liczone tak, że od początku dnia non do końca dnia id wypadało pełnych dziewięć dób. W czasach kalendarza księżycowego idy wypadały 15 dnia miesiąca w marcu, maju, lipcu i październiku, a zatem w tych miesiącach nony wypadały 7 dnia, natomiast w pozostałych miesiącach idy wypadał dnia 13 a nony 5.
Poza kalendami, nonami i idami, pozostałe dni określano odliczaniem wstecz od najbliższego odnośnika. I tak Rzymianie np. 4 października zapisywali jako a.d. IV Non. Oct., 11 stycznia jako a.d. III Id. Ian., a 18 kwietnia jako a.d. XIV Kal. Mai., gdzie a.d. oznacza ante diem. Przypominam o konieczności uwzględniania w liczbie także samego dnia referencyjnego. Dni bezpośrednio poprzedzające określano jako pridie. Tak zatem 4 czerwca to Prid. Non. Iun., 12 listopada Prid. Id. Nov., a ostatni dzień lutego to Prid. Kal. Mart. I tutaj wkraczam w wyjaśnienie jaki sposób dodawania dnia do lutego w roku przestępnym wprowadził Juliusz Cezar. W zwykłym roku nasz 14 lutego, czyli dzień po idach, dla Rzymian był a.d. XVI Kal. Mart., ale w roku przestępnym było tak samo i tak samo liczono dalej do 24 dnia lutego, czyli do a.d. VI Kal. Mart. Dopiero potem następowała zmiana. W roku przestępnym, 25 dzień lutego był zapisywany jako a.d.VI bis Kal. Mart. I właśnie od tego powtórzenia, bisowania, 6 dnia przed Kalendami Marca, po łacinie rok przestępny to annus bissextilis (a nie dlatego, że ma 366 dni). I może bardzo się zdziwimy, kiedy dowiemy się, że ta cecha rzymskiego kalendarza do dziś zachowywana jest w rzymskiej liturgii. W jej starszej formie wszystkie dni sanktorału, w roku zwykłym obchodzone od 24 do 28 lutego włącznie, przenoszone są odpowiednio na dni od 25 do 29 lutego w roku przestępnym. Tak jest choćby ze świętem św. Macieja Apostoła, w zwykłym roku obchodzonym 24 lutego, a w obecnym 25.
Zacząłem ten tekst od rozważań o kalendarzach lunarno – solarnych. Wiele jeszcze można o tym opowiadać. Będzie to tematem następnego tekstu, który poświęcę sposobom określania daty Wielkiejnocy.
Piotr Chrzanowski
(1966), mąż, ojciec; z wykształcenia inżynier, mechanik i marynarz. Mieszka pod Bydgoszczą.