[Muzyka] Jest wyrazem tego, co Boskie. Jest tym każda sztuka jako analogon: cechy boskości, które ogarniamy myślą, możemy (analogicznie) przedstawić obrazowo w materii. Prawda – myśl – w materii staje się pięknem. Stąd jest ono tylko analogicznym wyrazem prawdy, a prawda i piękno są o tyle identyczne, o ile oznaczają to o Boskie. Posąg jest piękny o ile jest analogiczną formą prawdy Bożej; z tego samego powodu również słowo jest piękne, albowiem także ono nie jest samą prawdą, ale tylko jej formą. Muzyka jest więc pięknym wyrazem prawdy, lecz oczywiście innym niż słowo czy widzenie.
H.U. von Balthasar, „Rozwój idei muzycznej”.
To może dopowiedzmy od razu, że rozejście się dróg piękna i sztuki ma także i ten skutek metafizyczny, że muzyka pozbawiona piękna nie jest już wyrazem prawdy.
Kard. Josef Ratzinger upatrywał tego zaniedbania idei piękna (zwłaszcza piękna liturgii i muzyki) w chrześcijańskiej myśli zachodniej w przeciwstawieniu kultu starotestamentalnego (a więc cielesnego) kultowi Nowego Testamentu (a więc duchowego). Piękno liturgii, a także muzyki, jako zbyt zmysłowe miałoby w tym ujęciu cofać nas do sytuacji starotestamentalnej, podczas gdy rzekomym celem muzyki i piękna jest spirytualizacja kultu. Jak widać myślenie to zaprowadziło Kościół zachodni do bagatelizowania roli piękna zmysłowego, do relatywizacji pojęcia piękna, a wręcz do fałszywie pojętego ubóstwa i kenozy Kościoła, która ma polegać na rezygnacji z piękna w liturgii w ogóle.
W pułapkę utylitaryzmu wpadła myśl zachodnia zdaniem kard. Ratzingera także z tego powodu, że św. Tomasz nie dowartościował dostatecznie idei piękna wyciągając np. konsekwentnie wnioski ze zdania Arystotelesa, że szukanie wszędzie korzyści nie przystoi człowiekowi wyższych uczuć i wolnemu. Piękno jest celem samym w sobie, a nie tylko służy czemuś innemu. Zwłaszcza, że, jak widzimy, jest ono bardzo mocno związane z prawdą, uderzenie w piękno skutkuje uderzeniem w prawdę.
Skoro jednak Kościół stoi na straży wiary (a więc na straży obiektywności prawdy, przeciwko jej relatywizowaniu), a także moralności (a więc na straży obiektywności dobra, przeciwko jego relatywizowaniu), stać także powinien na straży obiektywności piękna, także obiektywności piękna w muzyce. Przeciwko jego relatywizowaniu. Ta rola Kościoła jako strażnika piękna jest w pełni uprawomocniona, w końcu, jak pisze kard. Ratzinger, Chrystus na górze Tabor ukazał się swoim uczniom właśnie jako Piękno.
Antonina Karpowicz-Zbińkowska
(1975), doktor nauk teologicznych, muzykolog, redaktor „Christianitas”. Publikowała w „Studia Theologica Varsaviensia”, "Christianitas", na portalu "Teologii Politycznej" oraz we "Frondzie LUX". Autorka książek "Teologia muzyki w dialogach filozoficznych św. Augustyna" (Kraków, 2013), "Zwierciadło muzyki" (Tyniec/Biblioteka Christianitas, 2016) oraz "Rozbite zwierciadło. O muzyce w czasach ponowoczesnych"(Tyniec/Biblioteka Christianitas, 2021). Mieszka w Warszawie.