Pokonferencyjne „myśli nieuczesane”
Dwa dni czerwca spędziłem na konferencji Uniwersytet Virtualny 2015 poświęconej zasadniczo e-learningowi. Wybrałem się tam, mając nadzieję na poszerzenie wiedzy dotyczącej możliwości, jakie daje ta forma kształcenia. Uznałem, że skoro w ramach Kolegium Św. Benedykta zaczęliśmy tworzyć takie narzędzie, to warto coś więcej na jego temat wiedzieć. Nie chcę jednak w tym miejscu szczegółowo opisywać czego się dowiedziałem, albo czego się nie dowiedziałem, podczas tych dwóch dni. Podzielę się za to kilkoma spostrzeżeniami, które być może będą miały charakter „myśli nieuczesanych”.
Wystąpienia konferencyjne przedstawicieli świata akademickiego uzmysłowiły mi jak ogromna jest przepaść między realiami funkcjonowania szkół niższego szczebla, a wyobrażeniami jakie na ten temat mają akademicy (niestety także z wydziałów pedagogicznych). I nie chodzi tu tylko o nieznajomość podstawy programowej czy innych przepisów oświatowych, ale przede wszystkim specyfiki etapów rozwojowych dziecka.
Nie chcę uogólniać, bo pojawiały się pojedyncze głosy rozsądku, ale przewodnią nutą większości wystąpień, była ślepa wiara w postęp technologiczny, w którym upatruje się niemalże narzędzia zbawienia człowieka. Nikt nie zadał sobie pytania kim jest człowiek, jaka jest jego natura i ostateczny cel życia. Przepraszam, odpowiedź na to ostanie pytanie padła: celem życia ma być osiągnięcie dobrobytu. Człowiek określany jest przez pryzmat tego, co kupuje i tego, co „produkuje”. A zatem cała edukacja winna być ukierunkowana na „wytworzenie” konsumenta i producenta, który potrafi zawierać doraźne kontrakty. Tenże człowiek ma jeszcze wiedzieć, czym są prawa człowieka, i że ma tolerować (wbrew pierwotnemu znaczeniu tego słowa) wszystko i wszystkich, bo na tym polega moralny postęp ludzkości (swoją drogą, ciekawe w czym oni ten postęp widzą).
Narzekano, że studenci nie wiedzą czego chcą, że zmieniają kierunki studiów, że to wykładowcy, a nie studentowi, zależy na tym, aby ten drugi czegoś się nauczył. Rozwiązaniem ma być skonstruowanie programu (gry, quizu), który pomoże uczniom wyborze studiów zgodnych z ich predyspozycjami. A poza tym, szkoły są zobowiązane do działań mających charakter preorientacji zawodowej (jak najbardziej jest to zgodne ze stanem prawnym) i pewnie źle się z tego wywiązują, skoro jest jak jest.
Nikt tymczasem nie powiedział, że system edukacji, w jego obecnym kształcie, wdrażany był (i jest) między innymi pod hasłem szybszej specjalizacji. Skutek jest taki, że zideologizowana szkoła dba o kształtowanie postaw antydyskryminacyjnych (jednocześnie dyskryminując to, co słuszne i szlachetne), ale nie troszczy się o usprawnienie człowieka jako człowieka, jego intelektu i woli, nie kształtuje trwałych dyspozycji umożliwiających wybór prawdy i właściwego dobra. Nie kształtuje sprawności pozwalających wytrwać przy wybranym dobru, o ukazywaniu horyzontu eschatologicznego nie wspomnę. Stąd zagubienie większości młodych ludzi w świecie, który ich otacza. Świecie, którego nie rozumieją, bo jak można go rozumieć, gdy nie zostało się wyposażonym w konieczne do tego narzędzia. „Fleszowe informacje”, które daje dzisiejsza szkoła na pewno nie wystarczą.
Z jednej strony utwierdziłem się w przekonaniu, że skuteczność edukacji (w aspekcie kształceniowym i wychowawczym) nie zależy od liczby komputerów i tabletów, w które są wyposażone szkoły, ale z drugiej, coraz bardziej jestem pewien, że w służbę edukacji klasycznej można i należy, oczywiście w mądry sposób, zaprząc również narzędzia, które daje nam szeroko rozumiana technologia informacyjna. Byłoby niedobrze oddać to pole bez walki.
Artur Górecki
Artur Górecki (1975) doktor historii, ukończył także studia filozoficzno-teologiczne i zarządzanie oświatą; autor książek poświęconych historii społecznej i życiu religijnemu w XIX i na początku następnego stulecia, artykułów, przyczynków naukowych i recenzji; współzałożyciel i redaktor czasopisma WychowujMy!; nauczyciel i wieloletni dyrektor placówek edukacyjnych różnych szczebli; dyrektor Departamentu Kształcenia Ogólnego i Podstaw Programowych w MEiN; propagator edukacji klasycznej.