powieść
2023.07.04 21:43

Ostateczne zwycięstwo dnia, czyli zapiski chwil

Ten artykuł, tak jak wszystkie teksty na christianitas.org publikowany jest w wolnym dostępie. Aby pismo i portal mogły trwać i się rozwijać potrzebne jest Państwa wsparcie, także finansowe. Można je przekazywać poprzez serwis Patronite.pl. Z góry dziękujemy. 

Idę, brnąc przez upał, z trudem, mozolnie i ciężko, jak przez piaski. Jakby moje nogi miały się zapadać w ziemi. Stawiam kroki na nagiej, spieczonej drodze. Jestem wystawiony na słońce, zdany na jego łaskę; wodzę oczyma po pęknięciach w ziemi. Na niebie tylko kilka niewielkich obłoków stojących w bezruchu tego dnia. Szukam cienia, który mógłby mnie ocalić, i nie znajduję. Tu i ówdzie jedynie uschłe łodygi, wypłowiałe kępki traw między skałami. Ale jest w tym, mimo wszystko, jakaś trudna łaska.

Chcąc odpocząć, opieram się o spękany mur, chropowaty i rozgrzany, lecz chwilę później wyczuwam łokciem wyrwę. Odwracam się, zauważam dziurę, a w środku, w chłodnej szczelinie – uwite gniazdo i małego ptaka. Potrząsa główką i skrzydłami, wydaje z siebie piskliwe dźwięki. Życie ukryte w upale południa. Ruch w bezruchu ciężkiego dnia.

Oddalam się od muru, aby nie burzyć spokoju małego stworzenia. Wtedy dociera do mnie myśl, że Chrystus, wielki Pantokrator, pod którego stopami legła cała rzeczywistość, kryje się we mnie, tak jak ptak w szczelinie muru. Nieustannie porusza łaską, mieszka w wyłomie mojej istoty. 

Widziałem już takie obrazki. Mijałem takie kapliczki. Pan wszystkiego, wyblakły od słońca i deszczów, ukryty w zmurszałym, drewnianym domku. Postawiony „ponad wszelkim imieniem, jakie mogłoby zaistnieć nie tylko w tym życiu, ale i w przyszłym”. Widziałem pęknięte figurki, rozrzucone w polu, zarastające trawą. Rozsiane po rowach znaki obecności Tego, który ma władzę nad wszystkim.

 

***

 

A później chłodny wiatr, wieczór, okno otwarte na łąki. Cisza staje się wymowniejsza, podmuchy mocniejsze, a więc już wiadomo – nadchodzi burza. Upał całego dnia dojrzał, nastąpiło załamanie. Boże, to Ty spuściłeś strumienie deszczu i ożywiłeś znów więdnącą ziemię (Ps 68,10). Tak właśnie czytam. Moje oczy zatrzymały się w tym miejscu; znanym, choć nigdy jeszcze w tak dosłowny sposób. 

A więc ciemność nadchodzącej burzy, trwoga owadów, traw i polnych zwierząt – mogą przynieść nadzieję?

Michał Gołębiowski

Drogi Czytelniku, prenumerata to potrzebna forma wsparcja pracy redakcji "Christianitas", w sytuacji gdy wszystkie nasze teksty udostępniamy online. Cała wpłacona kwota zostaje przeznaczona na rozwój naszego medium, nic nie zostaje u pośredników, a pismo jest dostarczane do skrzynki pocztowej na koszt redakcji. Co wiecej, do każdej prenumeraty dołączamy numer archiwalny oraz książkę z Biblioteki Christianitas. Zachęcamy do zamawiania prenumeraty już teraz. Wszystkie informacje wszystkie informacje znajdują się TUTAJ.

 


Michał Gołębiowski

(1989), doktor nauk humanistycznych, filolog, historyk literatury, eseista, pisarz, tłumacz. Stały współpracownik pisma „Christianitas”. Autor książek, m.in. „Niewiasty z perłą” (Kraków, 2018) czy „Bezkresu poranka” (Kraków, 2020), za którą został uhonorowany Nagrodą Specjalną Identitas. Jego zainteresowania obejmują zarówno dawną poezję mistyczną, jak również kulturę tworzoną w atmosferze tzw. „śmierci Boga” oraz dzieje ruchów kontrkulturowych lat 60. XX wieku.