
Ten artykuł, tak jak wszystkie teksty na christianitas.org publikowany jest w wolnym dostępie. Aby pismo i portal mogły trwać i się rozwijać potrzebne jest Państwa wsparcie, także finansowe. Można je przekazywać poprzez serwis Patronite.pl. Z góry dziękujemy.
Kryzys fundamentów i potrzeba powrotu do rzeczywistości
Kultura, która zapomina o swoich korzeniach, zaczyna przypominać drzewo, którego korę jeszcze podziwiamy, ale którego rdzeń obumiera. Tak właśnie wygląda dziś edukacja: wciąż wznosi się ponad ziemię, lecz jej życiodajne soki są coraz słabsze. Przez stulecia jej korzeniem była metafizyka — przekonanie, że świat ma strukturę, sens i cel, a człowiek jest zdolny tę strukturę odczytywać. Gdy jednak metafizyka została odłożona na boczny tor, a na jej miejscu pojawiła się epistemologia skupiona wyłącznie na podmiocie, drzewo edukacji zaczęło wysychać.
Nowożytność przyniosła zmianę, której skutki widać do dziś: prawda przestała być odsłaniana, a zaczęła być konstruowana; dobro przestało być celem, a stało się projekcją; piękno, które kiedyś wskazywało na harmonię bytu, uznano za emocjonalny odruch. W takiej atmosferze niemożliwe jest wychowanie rozumiane jako prowadzenie człowieka ku mądremu życiu. Człowiek pozbawiony kontaktu z rzeczywistością traci bowiem orientację niczym żeglarz, który zignorował gwiazdy i teraz próbuje nawigować na podstawie własnego odbicia w wodzie.
Stajemy wobec pytania, które rozstrzyga nie tylko o przyszłości szkoły, lecz także o przyszłości kultury: czy możliwa jest dziś odbudowa integralnej wizji wychowania? Odpowiedź — jeśli ma być poważna — musi zacząć się od pojednania z rzeczywistością. Metafizyka nie jest luksusem ani abstrakcją, lecz kompasem. Bez niej wychowanie nie wie, dokąd prowadzi, antropologia nie wie, kim jest człowiek, a cywilizacja nie wie, ku czemu zmierza.
Dopiero uznanie, że prawda istnieje niezależnie od naszych kaprysów, że dobro nie rodzi się z wyboru, lecz stanowi przedmiot wyboru, i że piękno nie jest dekoracją, lecz odbiciem ładu świata, pozwala nam odzyskać sens edukacji jako drogi ku dojrzałości. Prawda, dobro i piękno są jak trzy światła — jeśli gasną, człowiek błądzi.
Wychowanie jako droga ku prawdzie, dobru i pięknu
Wychowanie w swojej istocie jest formą prowadzenia — nie przymusu, lecz zapraszania; nie tresury, lecz odsłaniania. Jest niczym zapalanie lampy w ciemności: lampa nie tworzy przedmiotów, lecz pozwala je zobaczyć. Dlatego klasyczna tradycja nie postrzegała edukacji jako transmisji danych ani jako ćwiczenia umiejętności, lecz jako dysponowanie ku dobru, czyli takie kształtowanie władz człowieka, by umiał poznać prawdę, wybrać dobro i zachwycić się pięknem.
W świecie, który przestał wierzyć w obiektywność prawdy, dobra i piękna, wychowanie zamienia się w projekt instruktażowy. Nauczyciel staje się operatorem systemu, a uczeń — funkcjonalnym odbiorcą informacji. Tymczasem autentyczne wychowanie przypomina relację mistrza z uczniem, którzy wspólnie patrzą w kierunku rzeczywistości. Mistrz jest tym, kto widzi wyraźniej; uczeń — tym, kto chce widzieć. W tej wspólnej drodze relacja nie jest dodatkiem, ale przestrzenią, w której dokonuje się formacja.
Relacyjność ta — tak często kwestionowana przez współczesne modele edukacji — jest bowiem jednym z najgłębszych wymiarów ludzkiego dojrzewania. Człowiekowi nie wystarcza opis dobra, prawdy i piękna; on musi spotkać je w osobie, która je ucieleśnia. Każdy, kto pamięta swoich wielkich nauczycieli, wie, że nie tyle przekazywali treści, ile budzili pragnienie prawdy; nie tyle nakazywali dobro, ile czynili je widzialnym; nie tyle tłumaczyli piękno, ile otwierali na nie oczy.
Tego wszystkiego nie zastąpi żadna technologia, żaden system, żaden algorytm. Technika może pomóc w transmisji, ale nie potrafi prowadzić. Dlatego kryzys współczesnej edukacji jest w istocie kryzysem duchowej percepcji. Człowiek przestał widzieć rzeczywistość, a jeśli nie widzi świata, nie widzi również siebie. John Senior trafnie zauważał, że trzeba najpierw nauczyć ludzi patrzeć na gwiazdy, drzewo, rzekę i twarz drugiego człowieka — dopiero potem można ich uczyć filozofii i innych rzeczy.
W tym sensie tradycja nie jest ciężarem. Jest mapą. Kto słucha głosu klasyków, wchodzi w przestrzeń mądrości, w której prawda, dobro i piękno znów mówią ludzkim głosem. Bez tego dziedzictwa człowiek jest skazany na błądzenie po własnych konstrukcjach — niczym wędrowiec, który zniszczył stare drogowskazy i teraz próbuje odnaleźć drogę na podstawie swojej intuicji.
Integralny człowiek jako przyszłość edukacji
Jeżeli wychowanie ma odzyskać swój dawny blask, musi uznać, że człowiek nie mieści się w granicach czysto immanentnego świata. Jego pragnienie dobra jest większe niż to, co może osiągnąć; jego pragnienie prawdy przekracza to, co może zmierzyć; jego wrażliwość na piękno jest echem czegoś, co nie ma jedynie doczesnego wymiaru. Człowiek jest bytem ukierunkowanym ku transcendencji, a edukacja, która udaje, że to nieprawda, nie wychowuje — jedynie formatuje.
Integralne wychowanie musi dotykać całej osoby: jej rozumu, jej woli, jej wyobraźni, jej ducha. Musi prowadzić ku pełni, a nie ku funkcjonalności. Musi na nowo rozumieć prawdę jako zgodność z rzeczywistością, dobro jako doskonalenie osoby, a piękno jako blask prawdy zakorzenionej w bycie. Dopiero wtedy możliwe jest wyprowadzenie człowieka z chaosu współczesności, która mówi mu, że może stać się każdym, a jednocześnie nie mówi mu, kim jest.
Ostatecznie odnowiona edukacja będzie jak ogień: nie po to, by palić, ale by ogrzewać; nie po to, by niszczyć mrok, ale by rozpraszać ciemność. Jej światłem będą prawda, dobro i piękno. Jej celem — mądrość. Jej drogą — realistyczna wizja człowieka zdolnego do poznania, wyboru i zachwytu.
Integralna edukacja nie jest powrotem do przeszłości. Jest powrotem do rzeczywistości, powrotem do człowieka. A tam, gdzie człowiek odzyskuje swoją rzeczywistą miarę, tam zaczyna odradzać się kultura. Wraz z nią odradza się nadzieja, że przyszłość może być czymś więcej niż technicznym projektem — że może być przestrzenią mądrości żyjącej prawdą, pragnącej dobra i otwartej na piękno.
Artur Górecki
Drogi Czytelniku, prenumerata to potrzebna forma wsparcia pracy redakcji "Christianitas", w sytuacji gdy wszystkie nasze teksty udostępniamy online. Cała wpłacona kwota zostanie przeznaczona na rozwój naszego medium, nic nie zostaje u pośredników, a pismo jest dostarczane do skrzynki pocztowej na koszt redakcji. Co więcej, do każdej prenumeraty dołączamy numer archiwalny oraz książkę z Biblioteki Christianitas. Zachęcamy do zamawiania prenumeraty już teraz. Wszystkie informacje wszystkie informacje znajdują się TUTAJ.
Artur Górecki (1975) doktor historii, ukończył także studia filozoficzno-teologiczne i zarządzanie oświatą; autor książek poświęconych historii społecznej i życiu religijnemu w XIX i na początku następnego stulecia, artykułów, przyczynków naukowych i recenzji; współzałożyciel i redaktor czasopisma WychowujMy!; nauczyciel i wieloletni dyrektor placówek edukacyjnych różnych szczebli; dyrektor Departamentu Kształcenia Ogólnego i Podstaw Programowych w MEiN; propagator edukacji klasycznej.