Muzyka jest formą, która najbardziej zbliża nas do ducha, jest najcieńszym przesłaniającym go nam woalem. Dzieli jednak tragiczny los każdej sztuki: musi pozostać tęsknotą, a więc czymś prowizorycznym. Tęsknota jest w niej najsilniejsza właśnie dlatego, że muzyka znajduje się najbliżej ducha, nie mogąc go jednak całkowicie ogarnąć. (…) Stanowi ona graniczny punkt tego, co ludzkie, na tej granicy zaś zaczyna się to, co Boskie. Muzyka jest wiecznym upamiętnieniem tego, iż ludzie mogli przeczuwać, czym jest Bóg – odwiecznie prosty, różnorodnie i dynamicznie płynący w samym sobie i w świecie jako Logos.
H. U. von Balthasar, Rozwój idei muzycznej.
Jestem zwolenniczką tezy, że nie wynaleziono lepszego sposobu opisu zjawiska muzyki i jej tajemniczego związku zarówno z Boskim porządkiem i harmonią oraz z samą ludzką duszą niż w platońsko-pitagorejskiej, a sformułowanej przez Boecjusza teorii na temat współgrających ze sobą rodzajów harmonii: musica mundana, musica humana oraz musica instrumentalis. Ta tęsknota za transcendencją, obecna w muzyce, o której pisze Balthasar, w ujęciu tego trójdzielnego systemu staje się zupełnie jasna: Boska harmonia i porządek, rzeczywistość, która w teologii muzyki figuruje pod nazwą musica coelestis, jest odzwierciedlona zarówno w muzyce świata, jak i w harmonii duszy i ciała ludzkiego.
O ile te dwa rodzaje muzyki są dziełem samego Boga, a więc w sposób naturalny zawierają w sobie ślady swojego Stwórcy, muzyka, która jest dziełem człowieka faktycznie może wzbudzać tęsknotę za transcendencją, musi jednak spełniać do tego pewne warunki. A więc skierowywać uwagę słuchaczy nie na to co dzieje się w duszy jej twórcy (jak to ma zazwyczaj miejsce w przypadku muzyki romantycznej) ani na nią samą (jak to ma miejsce w przypadku muzyki współczesnej), tylko na Boży porządek, a za jego pośrednictwem na samego Boga.
Boska harmonia i porządek są możliwe do odwzorowania w muzyce będącej dziełem ludzkim i to nie za sprawą jakichś nadzwyczajnych środków. To naśladowanie Bożego porządku w muzyce wynika z samej natury muzyki. Ważne jest jednak właściwe odczytanie tej natury. W dialogu O muzyce Augustyn podaje następującą definicję muzyki: scientia bene modulandi. Definicję tę można przetłumaczyć następująco: muzyka jest to umiejętność dobrego kształtowania.
Skoro słowo modus oznacza „kształt”, ale też i „miara”, zatem muzyka jest sztuką przestrzegania właściwej miary. Tworzenie muzyki zatem polega na tym, że człowiek wgląda w siebie po to by ujrzeć nie tyle siebie samego i by siebie wyrazić, ile na tym, by ujrzeć w swym wnętrzu pozostawione przez Boga ślady doskonałej harmonii i piękna. A wyrażone są te ślady właśnie w doskonałych proporcjach i liczbach, tyle, że są to liczby i proporcje duchowe. One zaś mogą być odwzorowane przez liczby i proporcje materialne, te uwiecznione w słyszalnych dźwiękach. Istotę muzyki stanowi „modulatio”, a więc „kształtowanie”, które polega na wyznaczaniu i zachowywaniu właściwej miary według wiecznego wzorca.
Antonina Karpowicz-Zbińkowska
(1975), doktor nauk teologicznych, muzykolog, redaktor „Christianitas”. Publikowała w „Studia Theologica Varsaviensia”, "Christianitas", na portalu "Teologii Politycznej" oraz we "Frondzie LUX". Autorka książek "Teologia muzyki w dialogach filozoficznych św. Augustyna" (Kraków, 2013), "Zwierciadło muzyki" (Tyniec/Biblioteka Christianitas, 2016) oraz "Rozbite zwierciadło. O muzyce w czasach ponowoczesnych"(Tyniec/Biblioteka Christianitas, 2021). Mieszka w Warszawie.