Ten artykuł, tak jak wszystkie teksty na christianitas.org publikowany jest w wolnym dostępie. Aby pismo i portal mogły trwać i się rozwijać potrzebne jest Państwa wsparcie, także finansowe. Można je przekazywać poprzez serwis Patronite.pl. Z góry dziękujemy.
W 2023 roku mija już czternaście lat od przyjęcia grup konserwatywnych anglikanów do Kościoła katolickiego. Konwersja ta była możliwa dzięki woli Benedykta XVI wyrażonej w dokumencie Anglicanorum coetibus. Lata, które upłynęły od podpisania tej konstytucji apostolskiej uprawniają już do pewnych podsumowań i ocen egzystowania byłych wiernych Wspólnoty anglikańskiej w łonie katolicyzmu. Sam papieski dokument może być perspektywą, poprzez którą mamy szansę spoglądać nie tylko na aktualną sytuację ex anglikanów, ale także na toczący się dialog pomiędzy Kościołem katolickim, a Wspólnotą anglikańską. Trzeba w tym kontekście zauważyć dwie ważne kwestię. Po pierwsze, Międzynarodowa Komisja Teologiczna Anglikańsko-Katolicka (Anglican–Roman Catholic International Commission) ukończyła w 2017 roku prace nad nowym dokumentem poświęconym zagadnieniom eklezjologicznym, w którym dostrzeżono wspomnianą wyżej konwersję. Jednocześnie w 2004 roku podpisano dokument dialogu poświęcony Matce Pana: Mary: grace and hope in Christ1. Po drugie, godne odnotowania są także słowa Justina Welby – obecnego arcybiskupa Canterbury. W wypowiedzi udzielonej pismu The Spectator stwierdził on, że przejście anglikanów do Kościoła katolickiego może być inspirujące także dla niego, jako duchowego przywódcy anglikanizmu2. Zatem dokumenty dialogu anglikańsko-katolickiego, nastawienie samych anglikanów oraz nowe eklezjalne życie byłych już anglikanów stają się ważnymi kontekstami, które determinują spoglądanie na toczący się dialog ekumeniczny.
Problem stawiany w niniejszym tekście można sprowadzić do pytania: jak wygląda recepcja wybranych wątków dialogu katolicko-anglikańskiego o Maryi w mszale dla byłych anglikanów? Struktura tekstu jest podzielona na trzy części. W pierwszej zostanie ukazany obraz Matki Pana wyłaniający się z dialogu katolicko-anglikańskiego. Kolejno wskazana zostanie recepcja wspólnego stanowiska mariologicznego w mszale dla Ordynariatów Personalnych byłych anglikanów. W ostatnim punkcie przeprowadzona będzie próba teologicznej oceny.
Na samym początku należy zauważyć, że spojrzenie wyznania anglikańskiego z całą pewnością odbiega od katolickiego spojrzenia na Matkę Pana z jednoczesnym dystansowaniem się od teologii Maryi wyrosłej na gruncie szesnastowiecznej zawieruchy reformacyjnej. Anglikanizm chce być swoistą via media pomiędzy katolicyzmem, papizmem a protestantyzmem. Angielski konwertyta i badacz teologii anglikańskiej Aidan Nichols sugestywnie porównał wspólnotę anglikańską do Arki Noego, w której zmieszczą się najróżniejsze spojrzenia i rozwiązania teologiczne3. Klarowną egzemplifikację tego zróżnicowania stanowi niechęć samych członków Kościoła Anglii do używania sformułowanie „teologia anglikańska”4. Z całą pewnością można jednak wskazać, że tym co łączy wyznawców anglikanizmu i stanowi fundamenty uprawianej teologii są: Pismo Święte, wczesnochrześcijańskie wyznania wiary, trzydzieści dziewięć artykułów wiary oraz liturgia5.
Bez wątpienia miał rację amerykański historyk i teolog Jaroslav Pelikan, gdy stwierdził, że imię Maryi jest najczęściej wypowiadanym żeńskim imieniem w całym świecie zachodnim6. Jednakże poszukując tego imienia w trzydziestu dziewięciu artykułach religii anglikańskiej katolicki teolog może poczuć się zawiedziony. Imię Matki Jezusa Chrystusa nie pojawia się w nich ani razu, lecz wspomniana jest Ona jako „błogosławiona Dziewica”. Na marginesie trzeba zaznaczyć, że ten deficyt wypełnił John Henry Newman jeszcze jako anglikański kaznodzieja. W swoich homiliach najczęściej określał Maryję jej własnym imieniem, bo aż siedemnaście razy7. Anglikanizm, których chce być wyznaniem zachowującym wiarę pierwszego tysiąclecia przyjmuje jedynie dwa dogmaty maryjne: Boże macierzyństwo oraz dziewictwo. Milczy natomiast wobec dwóch ostatnich zdogmatyzowanych prawd dotyczących Maryi, czyli niepokalanego poczęcia oraz wniebowzięcia. Zdaniem części anglikańskich teologów obraz Matki Chrystusa malowany pędzlem katolickiej dogmatyki znacznie różni się od tego, który wyszedł spod pióra czterech ewangelistów. Tym samym Kościół katolicki miał zafałszować teologiczny wizerunek Maryi i odejść od nauczania pierwotnego Kościoła (rudimental teaching) i chrześcijańskiej wiary8.
Pomimo tych poważnych doktrynalnych różnic temat z zakresu mariologii został podjęty przez Międzynarodową Komisję Teologiczną Anglikańsko-Katolicką, a wymiernym rezultatem tych rozmów jest dokument Maryja: łaska i nadzieja w Chrystusie. We wstępie do niego komisja zaznaczyła, podobnie jak to czyniła we wcześniejszych deklaracjach, że stanowisko wypracowane przez członków interkonfesyjnej komisji nie jest wiążącą wypowiedzią doktrynalną dla Kościoła katolickiego i Wspólnoty anglikańskiej9. Na dokument poświęcony Maryi trzeba spoglądać, jako na wysiłek rozwiązania problemów i wyjaśnienia nieścisłości na styku mariologii katolickiej i anglikańskiej, a nie wspólne wyznanie wiary. Już na samym początku dokonano próby rozpisania teologicznego protokołu niezgodności, ponieważ przyznano, że różnice w spojrzeniu na Maryję reprezentowane przez anglikanów i katolików wyraźnie dochodzą do głosu w kontekście ostatnich katolickich dogmatów maryjnych: niepokalanego poczęcia (1854) oraz wniebowzięcia (1950). Po stronie anglikańskiej problem z przyjęciem tych prawd wiary można sprowadzić do dwóch kwestii: braku wyraźnych dowodów z Pisma Świętego i na ogłoszeniu tych dogmatów nie przez sobór, ale wyłącznie przez papieża (ex cathedra). W konsekwencji anglikanie zadają pytanie o uniwersalność tych dogmatów w kontekście ewentualnej konwersji.
Na kolejnych stronach dokumentu z 2004 roku starano się ukazać obraz Maryi, który wyłania się z lektury czterech ewangelii. Zauważono, że Maryja nie jest postacią teologicznie samotną, gdy spogląda się na jej wybranie na tle Starego Testamentu. Według komisji trzeba Matkę Pana widzieć w towarzystwie m.in. Jana Chrzciciela, który także był jedną z osób wybranych przez Boga w Jego planie zbawienia ludzkości. Autorzy dokumentu zwrócili uwagę, że w ewangelii według Mateusza Maryja przedstawiona jest szczególnie jako Matka Dzieciątka. Stąd też nie dziwi fakt, że po narodzinach Jezusa Chrystusa ten ewangelista odnotował znak czci ze strony mędrców nie tylko wobec Pana, ale także wobec Jego Matki. Nieco inne, bardziej eksponowane miejsce, zajmuje Maryja w ewangelii spisanej przez Łukasza. W dokumencie podkreślono dwa miejsca: zwiastowanie oraz nawiedzenie Elżbiety, które sytuują Matkę Pana w roli „wyjątkowego odbiorcy Bożego wyboru i łaski”10. Jednocześnie zauważono szczególny tytuł maryjny, czyli kecharitomene, które tłumaczy się jako „umiłowana”. Międzynarodowa Komisja Anglikańsko-Rzymskokatolicka tłumacząc to własne imię Maryi wspomniała, że może ono wskazywać na „wcześniejsze uświęcenie przez łaskę Bożą z myślą o obdarzeniu Jej powołaniem”11.
Członkowie mieszanej komisji po mariologicznej lekturze czterech ewangelii zauważyli, że „refleksja na temat roli Maryi we wcieleniu stała się nieodłączna od wyrażania ortodoksyjnej wiary w Jezusa Chrystusa, prawdziwego Boga i prawdziwego człowieka”12. W tej optyce mariologia jest niejako służebnicą chrystologii. Innymi słowy, mariologii nie byłoby bez ortodoksyjnej trynitologii, chrystologii oraz soteriologii. Przykładem takiej zależności refleksji nad Matką Pana z refleksją nad jej Synem jest casus Ewy i nowej Ewy. W pierwszych wiekach zrozumiano szczególną rolę Maryi, a więc uprawnione było porównanie Jej w okresie patrystycznym do Ewy, jako jej teologicznego lustrzanego odbicia. Maryja miała być nową Ewą, która poprzez swoje posłuszeństwo naprawiła rajskie nieposłuszeństwo. Tym samym, wzięła Ona udział w zwycięstwie Jezusa Chrystusa - nowego Adama nad grzechem i śmiercią. Z tą szczególną rolą powiązano jej szczególną świętość. W tym kontekście odwołano się do tekstu Augustyna z jego dzieła De natura et gratia: „Musimy wykluczyć, że Najświętsza Maryja Panna, co do której nie mamy wątpliwości, że była bez grzechu, z czci do Pana; ponieważ od Niego wiemy, jaka obfitość łaski do przezwyciężenia grzechu (…) w każdym przypadku została jej dana, która miała wartość poczęcia i urodzenia Go, która, bez wątpienia nie miała grzechu”13. Autorzy deklaracji wspomnieli również o kulcie maryjnym rozwiniętym szczególnie się po Soborze Efeskim, a w ramach niego o święcie zaśnięcia Matki Pana, które może sugerować jej cielesne wniebowzięcie.
Po spojrzeniu biblijnym i eklezjalnym okiem wpisano Maryję w eschatologiczny kontekst. Eschatologicznym wydarzeniem w życiu Matki Pana było zakończenie biegu jej ziemskiego życia oraz wniebowzięcie. Przywołując postacie Henocha, Eliasza oraz Szczepana wskazano, że w przypadku dwóch pierwszych postaci biblijny tekst sugeruje zachowanie ich od śmierci cielesnej. Pierwszy męczennik Kościoła miał natomiast dostąpić łaski śmierci podobnej do śmierci Jezusa Chrystusa. Według autorów dokumentu wniebowzięcie Maryi byłoby dla anglikanów do przyjęcia, gdyby rozpatrywano je w kontekście eschatologii antycypowanej. „W takim wzorze antycypowanej eschatologii Maryja może być postrzegana jako wierna uczennica w pełni obecna przed Bogiem w Chrystusie. W ten sposób jest Ona znakiem nadziei dla całej ludzkości”14 – podkreślała anglikańsko-rzymskokatolicka komisja.
Deklaracja poświęcona teologii Maryi jest do tej pory najobszerniejszym dokumentem doktrynalnego dialogu pomiędzy Kościołem katolickim a Wspólnotą anglikańską. Od chwili jego opublikowania w 2004 roku do katolickiej wspólnoty konwertowała część anglikanów, która posługuje się własnym mszałem. W nim zostały zachowane elementy anglikańskiej tradycji liturgicznej, które w harmonijny sposób współegzystują z elementami katolickiej zwyczajnej oraz nadzwyczajnej formy rytu rzymskiego15. Należy w tym miejscu spojrzeć na nową księgę liturgiczną, jako na miejsce, w którym znalazła się katolicka mariologia. Ta mariologia przebyła jednocześnie pewną ekumeniczną drogę poprzez międzywyznaniowe dyskusje. Pewnym kluczem hermeneutycznym, pomocnym w badaniach, może być zasada lex orandi – lex credendi chcąca wiązać treść wyznawanej wiary – dogmat – z wiarą celebrowaną w liturgii. Lex credendi tłumaczone niejednokrotnie jako „reguła wiary” to „zestaw najważniejszych objawionych prawd należących do istoty chrześcijaństwa”16. Oznacza to, że doktryna zawarta m.in. w Katechizmie Kościoła Katolickiego musiała znaleźć swój liturgiczny wyraz w obrębie Ordynariatów Personalnych. Za liturgią byłych anglikanów musi zatem stać katolicka wiara, która bywa niejednokrotnie wyrażana poprzez formuły zaczerpnięte z anglikańskich ksiąg liturgicznych i modlitewników.
Postulowane przez dokument anglikańsko-rzymskokatolickiej komisji powiązanie mariologii z chrystologią pochodzi do głosu w sercu Eucharystii sprawowanej według Divine Worship: The Missal. Podstawową modlitwą eucharystyczna dla byłych anglikanów skupionych w Ordynariatach Personalnych jest bowiem Kanon Rzymski17. Dwa orszaki świętych, czyli tych wymienionych w Communicantes oraz w modlitwie Nobis quoque, otwiera właśnie Matka Pana oraz „największy z narodzonych z niewiasty” (por. Mt 11,11). Pomiędzy tymi dwoma modlitwami następuje konsekracja. Zatem Maryja oraz Jan Chrzciciel stają obrazem modlącego się Kościoła zgromadzonego wokół przychodzącego Pana18. Jednocześnie Matka Chrystusa nie jest samotnie stojącą niewiastą, ale ukazana jest w Kanonie Rzymskim w szeregu postaci Starego i Nowego Testament. Umieszczenie najstarszej zachodniej modlitwy eucharystycznej w mszale dla konwertytów może być w ramach mariologii recepcją wypracowanego w 2004 stanowiska. Jednocześnie trzeba zauważyć, że chociaż Kanon Rzymski nie jest tekstem biblijnym to jednak wyraża głęboko biblijny fakt wybrania niektórych ludzi przez Boga do szczególnych zadań w ekonomii zbawienia.
Pomiędzy anglikanami i katolikami panuje zgoła konsensus co do pierwszych dwóch dogmatów maryjnych: Bożego macierzyństwa oraz dziewictwa. Właśnie te dwie prawdy wiary wyrażone językiem doksologicznym, czyli po prostu językiem liturgii, są miejscami szczególnej czci oddawanej Panu i Jego Matce. Pierwszym miejscem w liturgii sprawowanej według Anglican Use jest wyznanie wiary. Podobnie jak w starszej formie rytu rzymskiego celebrans i wierni przyklękają na słowa: „Przyjął ciało z Maryi Dziewicy i stał się człowiekiem”19. Niejako na marginesie należy dodać, że temu mszałowi bliżej jest do Missale Romanum promulgowanemu przez Jana XXIII w 1962 roku niż do mszału posoborowego z podpisem Pawła VI. Otóż w starszej formie rytu rzymskiego przyklęka się podczas każdej mszy na wspomniane powyżej słowa w Credo, natomiast w formie zwyczajnej jedynie dwukrotnie w ciągu roku: w uroczystość Zwiastowania Pańskiego (25 marca) oraz Narodzenia Pańskiego (25 grudnia). Dodatkowo Divine Worship: The Missal, tak jak mszał Jana XXIIII, przewiduje dodatkowe przyklęknięcie na słowa „A Słowo ciałem się stało” w prologu ewangelii według Jana, czyli podczas odmawiania tzw. ostatniej ewangelii20.
Swoistym pomnikiem pobożności maryjnej anglokatolików w Kościele Anglii jest sekwencja Stabat Mater dolorosa. Jest ona odmawiana przez celebransa lub śpiewana przez wszystkich wiernych we wspomnienie Matki Bożej Bolesnej (Our Lady of Sorrows lub Saint Mary at the Cross), czyli 15 września21. Ta dziewiętnastozwrotkowa sekwencja jest przewidziana na ten dzień dla starszej formy rytu rzymskiego, jednakże jest fakultatywna dla formy posoborowej. Andrew Burnham słusznie zauważył, że bliscy katolicyzmowi wierni we Wspólnocie anglikańskiej modlą się tą sekwencją wspominając Maryję, jako Matkę Bolesną lub Siedmioboleściwą (Seven Sorrows). Jednakże w wysokokościelnym anglikanizmie miejscem wykonywania tej sekwencji nie jest Eucharystia, ale nabożeństwo drogi krzyżowej22. Niektórzy badacze właśnie w tym nabożeństwie chcą upatrywać pierwotnego średniowiecznego miejsca wykonywania tej sekwencji23.
W ramach problemu postawionego w niniejszym tekście nie jest ważna jednak historyczna droga tego liturgicznego tekstu, lecz jego teologiczna treść. Komentarzem teologicznym do sekwencji Stabat Mater mogą być słowa anglikańskiego konwertyty na katolicyzm Johna Henry’ego Newmana. „Najświętsza Maryja Panna nie tylko miała pewną misję do spełnienia, ale wzięła udział, i to jako podmiot działający dobrowolnie, w samym procesie Odkupienia, podobnie jak Ewa spełniła rolę narzędzia w upadku Adama i była zań odpowiedzialna”24. Parafrazując nieco prefację o Krzyżu Świętym można zauważyć, że tak jak na drzewie w rajskim ogrodzie śmierć wzięła początek, tak na drzewie krzyża powstało nowe życie, a szatan, który na drzewie zwyciężył, na drzewie również został pokonany25. Zarówno pod drzewem w ogrodzie Eden oraz pod drzewem na Kalwarii stały kobiety. Ewa jako nieposłuszna Bogu, a Maryja jako wzór wierności aż po śmierci swojego jedynego Syna. Jednakże Matka Pana stoi pod krzyżem i przede wszystkim wskazuje na swojego Syna, „Maryja niejako stoi przy Chrystusie i jest zwrócona z Nim ku ludzkości”26. Katechizm Kościoła Katolickiego chce widzieć w obrazie Maryi stojącej na Kalwarii egzemplifikację jej macierzyństwa. Według autorów katechizmu „po zgodzie wyrażonej w wierze w chwili Zwiastowania i niezachwianie podtrzymanej pod krzyżem, macierzyństwo Maryi rozciąga się odtąd na braci i siostry Jej Syna, którzy są pielgrzymującymi jeszcze i narażonymi na niebezpieczeństwa i trudy. Jezus, jedyny Pośrednik, jest drogą naszej modlitwy; Maryja, Matka Jezusa i Matka nasza, wcale nie przysłania Go; Ona wskazuje drogę (Hodoghitria) (…)”27. Paradoksalnie, sekwencja Stabat Mater dolorosa odwołuje zatem do prawdy wiary o Bożym macierzyństwie Maryi.
Poszukując śladów mariologicznych dyskusji w mszale dla byłych anglikanów należy liczyć się z tym, że zarówno ta księga liturgiczna, jak i wypracowane dokumenty nie są zawieszone w eklezjalnej i doktrynalnej próżni. Dialog ekumeniczny oraz sprawowana liturgia nie mogą startować niejako „od zera”, a o czym przypominał Joseph Ratzinger. W tym kontekście należy wspomnieć o Dekrecie o ekumenizmie II Soboru Watykańskiego. Ojcowie zgromadzeni w soborowej auli przypomnieli w nim o istnieniu porządku prawd w nauce katolickiej28. Jednakże ten doktrynalny porządek nie może oznaczać nieważności lub bagatelizowania pewnych elementów chrześcijańskiej doktryny, lecz wskazuje na ich relację z najważniejszym dogmatem, czyli prawdą o Trójcy Świętej. Każdy Boży dar zawarty w dogmatach katolickiej doktryny ma dla chrześcijanina moc uświęcania29. Według katechizmowej nauki „cała historia zbawienia nie jest niczym innym, jak historią drogi i środków, przez które prawdziwy i jedyny Bóg, Ojciec, Syn i Duch Święty, objawia się, pojednuje i jednoczy ze sobą ludzi, którzy odwracają się od grzechu”30. Bóg jednak nie przychodzi objawiać się, pojednywać i zbawiać jako samotnik, ale wybiera oraz posługuje się ludźmi w swojej ekonomii zbawienia. Taką postacią niewątpliwie była Maryja, którą, jak podkreślił anglikańsko-rzymskokatolicki dokument, należy widzieć w towarzystwie wielkich postaci Starego i Nowego Testamentu. Takie spojrzenie dochodzi do głosu w Kanonie Rzymskim. Niejako na marginesie należy zauważyć, że liturgicznego wyrazu tej prawdy o bliskości Maryi Chrystusowi oraz innym ludziom, czyli tekstu Kanonu Rzymskiego, stosunkowo szybko pozbyto się w poreformacyjnym Kościele Anglii31. Dopiero działalność Ruchu Oksfordzkiego oraz współczesny dialog anglikanów z katolicyzmem i prawosławiem spowodował ożywienie mariologiczne we wspólnocie, której duchowym przywódcą jest arcybiskup Canterbury.
Na zauważenie zasługuje także fakt, że dialog doktrynalny w zakresie mariologii oraz promulgacja nowego mszału poprzedzone były teologiczną i duszpasterską działalnością uprawianą przez Johna Henry’ego Newmana. To właśnie w ruchu skupionym wokół oksfordzkich intelektualistów należy poszukiwać genezy ponownego odkrycia Maryi i jej roli w dziele zbawienia. Zbliżone katolicyzmowi podejście, a zatem wiążące mariologię z chrystologią, reprezentuje współcześnie część tzw. Kościoła Wysokiego. W anglikanizmie jest on spadkobiercą Ruchu Oksfordzkiego epoki wiktoriańskiej chcącego widzieć mariologię, jako ważny element wiary pierwotnego chrześcijaństwa32. Świadectwem takiego spojrzenia jest m.in. częste wspominanie Maryi poprzez starożytną modlitwę Sub tuum praesidium lub poprzez sekwencję Stabat Mater dolorosa. Inaczej mówiąc, można stwierdzić, że szesnastowieczni anglikańscy „reformatorzy usunęli Maryję i świętych przez drzwi, ale pozwolili im wrócić przez okno”33. Maryja powróciła do teologii i pobożności anglikańskiej m.in. poprzez odrestaurowane w 1922 roku sanktuarium maryjne w Walshingham, które bywa nazywane często „Nazaretem Anglii”. Drugim celem pątników jest Haddington w Szkocji, które stało się miejscem pielgrzymek od 1978 roku34. W tych sanktuariach czczone są przez katolików oraz anglikanów cudowne figurki Maryi z Dzieciątkiem Jezus35.
Liturgia, którą posługują się byli anglikanie, nie tylko poprzez słowa, ale również poprzez postawy modlitewne broni ortodoksyjnej chrześcijańskiej mariologii. Dzięki wpisaniu Maryi w misterium wcielenia Syna Bożego nie jawi się Ona, jako ktoś więcej niż człowiek ani ktoś mniej niż Bóg. Maryja, która zawsze stoi obok Syna i wskazuje na Niego jest tą samą Maryją wyłaniającą się z kart Pisma Świętego oraz z Credo i liturgii chrześcijańskiej. Takie spojrzenie dochodzi do głosu w zwyczaju klękania na słowa „przyjął ciało z Maryi Dziewicy i stał się człowiekiem” oraz „A Słowo ciałem się stało” w prologu ewangelii janowej. Celebrowana w Ordynariatach Personalnych liturgia także poprzez postawę ciała celebransa i wiernych ukazuje mariologię w naturalnym dla niej, bo chrystologicznym kontekście. Niejako na marginesie należy zaznaczyć, że rozpatrywanie mariologii w kontekście chrystologii nie stanowi oryginalnego osiągnięcia dialogu anglikańsko-rzymskokatolickiego. Przed laty Joseph Ratzinger słusznie zauważył, że „bezsporna jest ekspertyza dogmatyczno-historyczna, że wypowiedzi o Maryi łączyły się przede wszystkim z chrystologią i rozwinęły w jej układzie; trzeba jednak dodać, że wskutek tego nie stworzyły one własnej mariologii i tworzyć nie mogły, lecz pozostawały eksplikacją chrystologii”36. W podobny sposób liturgia nie tworzy własnej mariologii, ale to co mówi o Maryi jest zawsze wypowiadane w kontekście słów o i do Jezusa Chrystusa. Egzemplifikacją takiego podejścia jest kierowanie modlitw liturgicznych zawsze do Boga, a nie do Maryi.
Ostatnie katolickie dogmaty maryjne: niepokalane poczęcie oraz wniebowzięcie uzyskały w mszale eschatologiczną wymowę. Maryja oraz Jan Chrzciciel obecni przy przychodzącym Chrystusie stają się obrazem uczestnictwa w niebieskiej liturgii. Cielesne wniebowzięcie Matki Pana jest zapowiedzią zmartwychwstania wszystkich umarłych i osiągnięcia przez ich część chwały nieba. Ostatni dogmat maryjny, tak jak chce tego dokument Maryja: łaska i nadzieja w Chrystusie, poprzez spojrzenie na niego przez pryzmat liturgii ulega odmitologizowaniu oraz nabiera nowego eschatologicznego i eklezjalnego charakteru. Inaczej mówiąc, teologia Kościoła Anglii może w tym kontekście dostrzec, że wniebowzięcie nie jest deifikacją Maryi, ale antycypacją losu Kościoła i jego udziału w niebieskiej liturgii. Takie spojrzenie reprezentował m.in. nieżyjący już anglikański teolog John Macquarrie. Według niego na wniebowzięcie należy patrzeć z perspektywy chrystologicznej i eklezjologicznej. Jest ono niczym innym jak ukazaniem Maryi jako doskonałej figury Kościoła, na który zostanie rozszerzone zmartwychwstanie jego Założyciela37. Dodać trzeba, że John Macquarrie rozpatrywał wniebowzięcie nie tylko z tych dwóch perspektyw, ale podkreślał, że święto wniebowzięcia ma nie tylko wymiar maryjny, ale także prawdziwie humanistyczny, ponieważ jest świętem odkupionej ludzkości oczekującej swojego Pana38.
W tym miejscu należy powrócić do pytania postawionego na początku: jak wygląda recepcja wybranych wątków dialogu katolicko-anglikańskiego o Maryi w mszale dla byłych anglikanów? Uczciwie trzeba stwierdzić, że dialog anglikańsko-rzymskokatolicki jest pewnym tłem dla mszału promulgowanego w 2015 roku. Trudno jednoznacznie wskazać na ile twórcy tej księgi liturgicznej pamiętali w kontekście mariologii o wypracowanych uzgodnieniach. Bez wątpienia jednak możliwe jest odkrycie w tekstach liturgicznych oraz gestach teologii zawartej m.in. w dokumencie Maryja: łaska i nadzieja w Chrystusie. W tym sensie można mówić o pewnej recepcji ekumenicznie uprawianej mariologii w liturgii.
Teologia Maryi wypływająca z liturgii w Ordynariatach Personalnych nie jest mariologią przemilczającą różnice doktrynalne. Konwertyci z anglikanizmu wyznają całą katolicką wiarę. Jednakże dochodzi ona do głosu w celebracjach w taki sposób, że współgra z niektórymi wypracowanymi teologicznymi rozwiązaniami. Jednocześnie teologia Matki Pani w mszale nie jest jakąś nową mariologią, tak jak dokumenty dialogu nie są teologicznymi odkryciami. Mariologia tej liturgii nie jest jakąś krzyżówką katolickiego i anglikańskiego spojrzenia. Obraz Maryi wyłaniający się z liturgii i wspólnej deklaracji z 2004 roku jest ikoną wypisaną czterema ewangeliami oraz dziedzictwem doktrynalnym i teologicznym chrześcijaństwa. W świetle powyższych wniosków należy zatem twierdzić, że recepcja niektórych wątków mariologicznych dialogu w mszale respektuje efekty rozmów oraz jest wierna Magisterium Kościoła. Paradoksalnie, niektóre rozwiązania, jak np. przyklękanie podczas Credo i ostatniej ewangelii, stanowią powrót do wrażliwości liturgii sprawowanej dzisiaj w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego. Mszał dla Ordynariatów Personalnych może być zatem uważany za udaną recepcję uzgodnień w zakresie mariologii pomiędzy anglikanami a katolikami oraz przykład eklezjalnego wyrazu doktryny Kościoła (lex credendi w liturgii (lex orandi). Jednocześnie ta liturgia wpisuje się w liturgiczną i eklezjologiczną wizję zmarłego niedawno papieża seniora. Według Josepha Ratzingera tym, co łączy katolików jest wiara, ale ta wiara może znajdować różny liturgiczny wyraz.
Paweł Beyga
-----
Drogi Czytelniku, prenumerata to potrzebna forma wsparcja pracy redakcji "Christianitas", w sytuacji gdy wszystkie nasze teksty udostępniamy online. Cała wpłacona kwota zostaje przeznaczona na rozwój naszego medium, nic nie zostaje u pośredników, a pismo jest dostarczane do skrzynki pocztowej na koszt redakcji. Co wiecej, do każdej prenumeraty dołączamy numer archiwalny oraz książkę z Biblioteki Christianitas. Zachęcamy do zamawiania prenumeraty już teraz. Wszystkie informacje wszystkie informacje znajdują się TUTAJ.
1 Tekst polski: Międzynarodowa Komisja Anglikańsko-Rzymskokatolicka, Maryja: łaska i nadzieja w Chrystusie (2004), „Salvatoris Mater” 7 (2005) nr 2, 427-474.
2 Zob. https://www.spectator.co.uk/2019/01/justin-welby-catholic-or-protestant-who-cares/ [dostęp: 12.01.2023].
3Por. A. Nichols, Catholicsof the Anglican Patrimony. The Personal Ordinariate of Our Lady Walsingham, Leominster 2013, s.2.
4 Zob. P. Jaskóła, Wyznania chrześcijańskie bez jedności z Rzymem, Opole 2008, s. 99.
5 Zob. P. Beyga, Tradycja anglikańska w mszale dla Ordynariatów Personalnych byłych anglikanów, s. 70.
6 Por. J. Pelikan, Maryja przez wieki, Kraków 2012, s. 1.
7Zon. M. Kuczok, The linguistic Picture of St. Mary In John Henry Newman’s „Parochial and Plain Sermons”, „Studia Europaea Gnesnensia” 18/2018, s. 306.
8 Zob. W. Życiński, Johna H. Newmana teoria rozwoju doktryny mariologicznej, Lublin 2010, s. 32.
9 Zob. Międzynarodowa Komisja Anglikańsko-Rzymskokatolicka, Maryja: łaska i nadzieja w Chrystusie, s. 427.
10Tamże, s. 434.
11 Tamże.
12 Tamże, s. 439.
13 Cyt. za: tamże, s. 441.
14 Tamże, s. 448.
15Por. S .J. Lopes, A Missal for the Ordinariates: The Work of the AnglicanaeTraditiones Interdicasterial Commission, „Antiphon” 19 (2015) nr 2, s. 120
16 H. Pietras, Herezje, Kraków 2019, s. 20.
17Zob. Divine Worship: The Missal, London 2015, s. 637-643.
18Zob. N. J. Reid, The Roman Canon: deesis in euchological form, w: Benedict XVI and the Sacred Liturgy, red. N.J. Roy, J.E. Rutherford, Dublin-New York 2011, s. 186-187.
19Zob. Divine Worship: The Missal, s. 565.
20 Zob. tamże, s. 1059.
21 Zob. tamże, s. 830-831.
22Por. A. Burnham, Heaven and Earth in the little space. The Re-enchantment of Liturgy, Norwich 2010, s. 178.
23 Zob. K. Lijka, Sekwencja Stabat Mater w liturgii i jej teologiczna wymowa, w: J. Nowak (red.), Confitemini Domino, quoniam bonus. Księga pamiątkowa dedykowana śp. Księdzu Profesorowi Adamowi Durakowi SDB (1949-2005), Warszawa 2007, s. 319-320.
24 J. H. Newman, O rozwoju doktryny chrześcijańskiej, Warszawa b.r. w., s. 376.
25 Por. Mszał Rzymski dla diecezji polskich, Poznań 1986, prefacja nr 50.
26 B. Ferdek, Nasza Siostra - Córą i Matką Pana. Mariologia jako przestrzeń syntezy dogmatyki, Świdnica 2007, s. 73.
27 KKK, 2674.
28 Zob. DE, 11.
29 Por. J. Królikowski, Powołanie, konsekracja i posłanie. Z teologii świętego kapłaństwa, Kraków 2017, s. 125.
30 KKK, 234.
31 Historię przemian dokonywanych w Kanonie Rzymskim w czasie Reformacji angielskiej należy poszukiwać m.in. w: L. Bouyer, Eucharystia. Teologia i duchowość modlitwy eucharystycznej, Lublin 2015, s. 366-386.
32 Zob. W. Życiński, Jedność w wielości. Perspektywy mariologii ekumenicznej, Kraków 1992,
s. 243.
33 Tamże, s. 244.
34Zob. R. Greenacre, Maiden, Mother and Queen. Mary in the Anglican Tradition, Norwich 2013, s. 104.
35Por. A. Burnham, Heaven and Earth in the little space. The Re-enchantment of Liturgy, s. 178.
36 J. Ratzinger, H. U. von Balthasar, R. Graber, Dlaczego właśnie Ona? Soborowa teologia maryjna, Warszawa 1991, s. 20.
37Zob. J. Macquarrie, Principles of Christian Theology, London 2003, s. 398.
38Zob. J. Macquarrie, Mary for all Christians, London 2002, s. 92.
(1990), doktor nauk teologicznych (teologia dogmatyczna). W 2018 roku obronił pracę doktorską na Papieskim Wydziale Teologicznym we Wrocławiu na temat tradycji anglikańskiej w Mszale dla ordynariatów personalnych byłych anglikanów. Interesuje się związkiem liturgii z treścią wiary. Publikował m.in. w „Teologii w Polsce”, „Wrocławskim Przeglądzie Teologicznym” oraz „Studia Europaea Gnesnensia”.