Guillaume Dufay (ok. 1400-1474), w swoim czasie najbardziej sławny i uznany kompozytor europejski, urodził się w Cambrai, śpiewał jako chłopiec w chórze katedry w Cambrai, tam też uczył się muzyki. Wielokrotnie podróżował do Włoch, tam też przyjął święcenia kapłańskie, studiował też prawo kanoniczne. Został członkiem kapeli papieskiej, był zapraszany przez rozmaite dwory książęce, związany był przez jakiś czas z dworem księcia Ludwika Sabaudzkiego, z rodami Medyceuszy, Malatestów, d’Este, otrzymał też wiele różnych stanowisk kościelnych, m.in. został kanonikiem katedry w Cambrai. Tam też osiadł na stałe w 1445 r. i był odwiedzany przez młodych kompozytorów i znakomite osobistości, np. przez Karola Śmiałego – księcia Burgundii, temu ostatniemu dedykował swoją ostatnią mszę.
W twórczości Dufaya można prześledzić przejście od form i brzmienia gotyckiego, wyrastającego z techniki Ars nova, do brzmienia już w pełni renesansowego. Stoi on dokładnie w połowie drogi pomiędzy ostrym i zarazem szlachetnym, kwartowo-kwintowym brzmieniem średniowiecznym, a miękkim brzmieniem renesansowym o fakturze akordowej. Jest także kompozytorem syntezy północnej spekulatywnej techniki i zmysłowej melodyjności południa.
Motety stanowią chyba najważniejszą część jego twórczości. Znaczna ich część, to motety izorytmiczne, która to forma w czasach Dufaya była już archaiczna, jednak on świadomie do niej sięga, w ten sposób oddając hołd wielkiemu Guillaume’owi de Machaut.
Oto jeden z motetów izorytmicznych Dufaya - O gemma lux, w absolutnie genialnym wykonaniu zespołu Huelgas Ensemble. Motet ten jest czterogłosowy, ale tylko dwa górne są śpiewane, pozostałe są powierzone puzonom.
Ecclesie militantis to kolejny motet izorytmiczny, w którym wszystkie głosy są przeniknięte izorytmią. Dufay dokonuje w nim także wyłamania z ogólnie przyjętego wzorca motetu 3 lub 4-głosowego, dodaje tutaj głos piąty. Motet ten został napisany z okazji wyboru papieża Eugeniusza IV (u którego będzie potem Dufay służył w kapeli papieskiej). Charakterystyczne jest dla Dufaya stosowanie dyminucji, czyli rozdrobnienia rytmicznego pod koniec utworu (taki zabieg nosi nazwę stretto), czyli pod koniec nagle linia melodyczna przyśpiesza. Brzmi to więc tak, jakby śpiewacy rozpędzali się dopiero pod koniec, i z tego największego pędu nagle hamowali zdyszani na ostatnią kadencję, albo też jakby pod koniec utworu nagle zaczynali śpieszyć się już do domu. Z kolei ostatnia kadencja tradycyjnie u Dufaya jest zawsze ostra i szpiczasta, z dwoma dźwiękami prowadzącymi i zawsze kwartowo-kwintowa, czyli taka, jakiej używano w Ars nova, co potęguje wrażenie archaicznego brzmienia.
W poprzednim odcinku prezentowałam już motet Supremum Est mortalibus, jako przykład techniki fauxbourdonowej. Tu załączam dla przypomnienia. To również motet izorytmiczny, z tym, że izorytmia jest tutaj tylko w głosie najniższym.
Nuper rosarum flores to chyba najsławniejszy motet Dufaya, został on napisany z okazji konsekracji bazyliki Santa Maria del Fiore we Florencji. Dufay jest tutaj prawdziwym mistrzem, nie ustępującym samemu Brunelleshiemu – twórcy kopuły tej katedry. Motet ten jest izorytmiczny, dwa niższe głosy powtarzają czterokrotnie rytmiczny wzór talea, w różnych tempach, odpowiadających sobie proporcjom 6:4:2:3, co z kolei odpowiada proporcjom florenckiej katedry. Było to więc zakodowanie liczbowe proporcji tej budowli.
Załączam linki do trzech wykonań tego motetu, polecam zwłaszcza to ostatnie. Jako pierwsze przedstawiam wykonanie zespołu Pomerium:
Natępnie wykonanie zespołu Cantica Symphonia:
I wreszcie chyba najlepsze wykonanie zespołu Huelgas Ensemble:
Mój najukochańszy motet Dufaya - Salve flos Tusce gentis, sławiący Toskanię i Florencję. Istnieje wiele wykonań tego motetu, ale moim zdaniem najlepsze jest znowu wykonanie zespołu Huelgas Ensemble. Paul van Nevel wykreował w nim niesamowite brzmienie: ciężkie, niemal mosiężne głosy, i do tego puzony. Brzmienie godne niemalże oprawy muzycznej samego Sądu Ostatecznego, a tymczasem motet ten został napisany na ceremonię zaślubin Teodora Paleologa z Cleofą Malatestą.
I całkowite przeciwieństwo, motet Magnanime gentes laudes, napisany z okazji ugody pomiędzy Bernem a Fryburgiem, a więc o treści politycznej. Tu został wykonany w sposób wycyzelowany, koronkowy niemalże, van Nevel powierzył dwa górne głosy pojedynczym wokalistom, których głosy brzmią niczym duet miłosny.
Całość płyty zespołu Huelgas Ensemble z motetami Dufaya można znaleźć tu:
I na koniec motet nieizorytmiczny, z wykształconym idiomem wokalnym (należy zauważyć, że wcześniejsze motety Dufaya tego idiomu nie mają, zgodnie ze średniowiecznym, instrumentalnym traktowaniem głosów) O proles Hispaniae / O sidus Hispaniae, od ok. 42’:35”, wykonanie zespołu La Reverdie:
No i już na sam koniec utwór Lamentatio Sanctae Matris Ecclesiae Constantinopolitanae, napisany przez Dufaya w wyniku wstrząsu, jakie wywołało w całej zachodniej Europie zburzenie Konstantynopola.
Antonina Karpowicz-Zbińkowska
(1975), doktor nauk teologicznych, muzykolog, redaktor „Christianitas”. Publikowała w „Studia Theologica Varsaviensia”, "Christianitas", na portalu "Teologii Politycznej" oraz we "Frondzie LUX". Autorka książek "Teologia muzyki w dialogach filozoficznych św. Augustyna" (Kraków, 2013), "Zwierciadło muzyki" (Tyniec/Biblioteka Christianitas, 2016) oraz "Rozbite zwierciadło. O muzyce w czasach ponowoczesnych"(Tyniec/Biblioteka Christianitas, 2021). Mieszka w Warszawie.