Johannes Ciconia (ok. 1370 -1412) to kompozytor, którego twórczość zamyka epokę Ars subtilior. Niektórzy widzą w nim prekursora renesansu, tego, którego twórczość jest pomostem pomiędzy średniowieczem i renesansem[1]. Pochodził z Liège, ale większość życia spędził we Włoszech, m.in. jako kanonik katedry św. Antoniego w Padwie (odtąd będzie to zresztą bardzo częste, że kompozytorzy o pochodzeniu franko-flamandzkim będą podróżować po Włoszech i łączyć w swojej twórczości elementy tradycji kompozytorskich północnych i południowych).
Można zaobserwować w twórczości Ciconii zarówno nurt twórczości spekulatywnej, charakterystycznej dla północnego nurtu Ars subtlior (motety izorytmiczne), jak i mocno emocjonalne i zmysłowe, południowe w wyrazie chansons. Rzeczywiście w jego dziełach dokonuje się synteza chłodnego, konstruktywistycznego podejścia północnego i włoskiego, emocjonalno-zmysłowego.
Na początek przedstawiam najciekawszy moim zdaniem utwór Ciconii, który jest typowo średniowieczną, matematyczną łamigłówką. Utwór Le Ray Au Soleyl. Najpierw proszę posłuchać wykonania zespołu Ensemble PAN:
A teraz wersja zespołu Ferrara Ensemble z partiami instrumentalnymi. Już wyjaśniam: jest to kanon. W rzeczywistości jest on zapisany jednogłosowo, ale dodana jest do tego zapisu informacja jak powinny być zaśpiewane (zagrane) pozostałe głosy, każdy z nich ma być w innym tempie. Jest to zatem genialna konstrukcja, w której każdy głos, niczym trybik jakiejś maszyny, śpiewa tę samą melodię, ale w innym tempie, a wszystkie razem się zgadzają. A jednak to wielka sztuka zaśpiewać to tak, żeby nie sprawiać wrażenia chaosu.
Teraz proszę zobaczyć ten sam utwór rozparcelowany na fragmenty wraz zapisem nutowym, w różnych konfiguracjach. Głosy pozostają w stosunku do siebie w proporcji 4 : 3 : 1.:
A teraz motety. Oto motet O virum Omnimoda / O Lux et Decus / O Beate Nicholae w przepięknym wykonaniu zespołu Ensemble PAN, który prezentuje wizję średniowiecza „prerafaelicką”, wyidealizowaną, perfekcjonistyczną. Motet ten wykazuje cechy cacii, czyli kanonu w prymie, a więc cechy typowo włoskiej formy świeckiej, które Ciconia aplikuje do sakralnego motetu.
A teraz motet O, Padua sidus preclarum, sławiący miasto Padwa. Nowatorskie jest w nim zastosowanie fragmentów akordowych, a także zamieszczenie w tekście na zakończenie motetu imienia i nazwiska samego Ciconii, swoisty podpis autora. Nagranie to pochodzi z płyty zespołu Mala Punica pt. „Sidus praeclarum”, na której znajduje się komplet wszystkich motetów Ciconii. Jest to swoista wizja Pedra Memelsdorffa, szefa tego zespołu, będąca pewnego rodzaju impresjonizmem muzycznym.
I jeszcze jeden utwór Ciconii w tej konwencji impresjonistycznej, zjawiskowe Alleluja w wykonaniu zespołu Mala punica:
A to wspaniałe wykonanie motetu O felix templum jubila zespołu Cantica Symphonia, którym Ciconia rezygnuje z politekstowości:
I wreszcie chansons. Na początek cudne wykonanie Johna Fleagle’a ballaty, bardzo przypominającej stylem chansons Guillaume’a de Machauta:
To jest cecha charakterystyczna Ciconii, że miesza on style, formom spekulatywnym nadaje południowy charakter, a świeckim spekulatywny. Na koniec typowo włoska w wyrazie, pełna emocjonalnych westchnień i zawołań ballata Merce o morte, opowiadająca o śmierci i przemijaniu, którą Ciconia napisał pod koniec życia. Brzmi ona już rzeczywiście niemal renesansowo, antycypuje niektóre cechy szesnastowiecznego madrygału:
Antonina Karpowicz-Zbińkowska
[1] Ja raczej widziałabym Guillaume’a Dufaya jako taką postać, więc nie zgadzam się z tym ujęciem.
(1975), doktor nauk teologicznych, muzykolog, redaktor „Christianitas”. Publikowała w „Studia Theologica Varsaviensia”, "Christianitas", na portalu "Teologii Politycznej" oraz we "Frondzie LUX". Autorka książek "Teologia muzyki w dialogach filozoficznych św. Augustyna" (Kraków, 2013), "Zwierciadło muzyki" (Tyniec/Biblioteka Christianitas, 2016) oraz "Rozbite zwierciadło. O muzyce w czasach ponowoczesnych"(Tyniec/Biblioteka Christianitas, 2021). Mieszka w Warszawie.