kurs historii muzyki
2017.05.08 14:00

Krótki kurs historii muzyki (27): Angielski renesans (II)

William Byrd (ok. 1543 -1623), uczeń i przyjaciel Thomasa Tallisa, nadworny kompozytor na dworze królowej Elżbiety, komponował podobnie jak jego nauczyciel zarówno muzykę sakralną katolicką jak i anglikańską. Napisał trzy msze: 3- głosową, 4-głosową i 5-głosową. Jest to dojrzała polifonia renesansowa, z jednej strony świetnie potrafiąca wykorzystująca sztukę kontrapunktu, z drugiej strony używająca tego narzędzia oszczędnie, formę więc mają te msze ascetyczną (podobnie jak Msza na 4 głosy Tallisa), z fakturą miejscami homofoniczną, zgodnie z ówczesną tendencją do wyrazistości tekstu i podkreślania poszczególnych słów. To jest niewątpliwy wpływ reformacji. Można tu dyskutować, czy postulat Lutra o nadrzędnej roli słowa wobec melodii był słuszny czy nie, pamiętajmy, że chorał gregoriański niekoniecznie ten jego postulat realizuje, wystarczy posłuchać chociażby solowych utworów chorałowych takich np. jak graduały, w których słowa po prostu toną w melizmatycznej melodii. Wracając do muzyki Byrda faktem jest, że jego msze wpisują się w całą ówczesną tendencję do uproszczenia faktury, przy jednoczesnym pokazie mistrzostwa w dziedzinie kontrapunktu.

 

Oto nagranie Mszy na 4 głosy dokonane przez zespołu The King’s Singers. Świetnie oddaje ono tę perfekcję dzieła: wspaniale stopione, łagodne barwy głosów, co jeszcze podkreśla sama faktura utworu, w którym głosy środkowe, czyli alt i tenor mają partie wyjątkowo blisko siebie. Opracowanie tekstu miejscami sylabiczne, podkreślające niektóre słowa (jak np. et ascendit in caelum w Credo).

 

 

I jeszcze, jako ciekawostka, cała płyta zespołu The King’s Singers pt. 1605 Treason & Dischord zorganizowana jest wokół postaci Guya Fawkesa i tzw. spisku prochowego, który miał miejsce w roku 1605, czyli dwa lata po śmierci królowej Elżbiety. Podtytuł płyty brzmi: William Byrd i spisek prochowy, zatem głównym jej bohaterem jest Byrd, który afiszował się ze swoim katolicyzmem. Jego Msza na 4 głosy jest tutaj okolona utworami jego i innych kompozytorów (Johna Dowlanda, Thomasa Weelkesa), zarówno instrumentalnymi (jak np. na zespół wiol, czy organowymi) jak i wokalnymi, anglikańskimi anthemami i katolickimi motetami, wreszcie utworami religijnymi oraz zupełnie świeckimi tańcami.

 

To oczywiście przewrotny pomysł na płytę, bo z jednej strony Anglia była krajem swoistej symbiozy pomiędzy protestantami a katolikami, a jednak była to symbioza, która doprowadziła właśnie do zawiązania spisku prochowego i brutalnego jego zdławienia. Pokazuje jednak pewne przenikanie się sfery sacrum i profanum oraz wpływów katolickich i protestanckich.

 

 

Jednak o ile twórczość sakralna Byrda jest dość zachowawcza, z jednej strony wykorzystuje bowiem zdobycze stylu franko-flamandzkiego, a z drugiej komponuje proste anthems anglikańskie, to jest nowatorem Byrd w swojej twórczości instrumentalnej. Jest uznawany za ojca wirginalistów angielskich, czyli kompozytorów piszących utwory  na wirginał (pozostali wirginaliści to m.in.: Giles Farnaby (1565-1640), Thomas Morley (1557-1602),Orlando Gibbons (1583-1623), John Bull (1562-1628), Thomas Tomkins (1573-1656).

 

Wirginał to instrument popularny w XVI – XVII wieku rodzaj klawesynu, grały na nim najczęściej panny, stąd jego nazwa. Pisał wariacje ostinatowe (Anglicy muszą mieć na wszystko swoją własną nazwę, więc u nich stały bas, czyli ostinato nazywany jest ground) oraz tańce: pavany, galiardy, allemandy, które w przeciwieństwie do południowych (włoskich czy hiszpańskich) opracowań, zawierają też elementy polifonii. Byrd myśli tu jeszcze kategoriami polifonii wokalnej, to nie jest jeszcze stricte muzyka instrumentalna, z czysto instrumentalnym idiomem, czas wykształcenia się idiomu czysto instrumentalnego dopiero jeszcze nadejdzie.

 

Do twórczości Byrda sięgnął m.in. pianista Glenn Gould (znany głównie ze swoich interpretacji Bacha). Jego wykonanie jest dość ciekawym eksperymentem, bo przecież w czasach Byrda nie było fortepianów, jego twórczość jest dla naszego ucha dość archaiczna, a tutaj wykonana jest na nowoczesnym instrumencie, który, w przeciwieństwie do wirginału czy klawesynu, daje możliwości nawet romantycznej interpretacji i koloryzacji dźwięku. Nagranie Goulda ma tę zaletę, że dzięki klarowności dźwięku fortepianu, dobrze słychać polifoniczną strukturę utworu, a więc prowadzenia jednocześnie kilku głosów. Oto przykładowa pavana i galiarda:

 

 

A tu dla porównania jak brzmi Byrd grany na wirginale:

 

 

I bardzo wdzięczny utwór Byrda wirginałowy, ale wykonany na klawesynie: „The Bells”, który jest fantazją (opartą zresztą na basie ground) na temat melodii dzwonów kościelnych. Dużo później podobny utwór napisze Marin Marais, którego prześladowały grające zza okna dzwony z kościoła św. Genowefy w Paryżu („Sonnerie de Saint Genèvieve du Mont-de-Paris”).

 

 

Jednak epoka elżbietańska, jako okres w historii muzyki angielskiej, kojarzona jest przede wszystkim z muzyką świecką, i to, paradoksalnie, z postacią Johna Dowlanda  (ok. 1562 - 1626), który długie lata starał się u królowej Elżbiety o posadę nadwornego lutnisty, ale tej posady nie otrzymał, w związku z czym wyemigrował i na emigracji stworzył większość swoich arcydzieł, a dopiero pod koniec życia otrzymał upragnioną posadę, ale już na dworze króla Jakuba I.

 

Oto kilka jego songs – pieśni solowych z towarzyszeniem (można je wykonywać albo właśnie na głos solo z towarzyszeniem lutni, albo na kilka głosów, przy czym głosy niższe mają charakter instrumentalny). Typowa dworska poezja miłosna. Najpierw I sam my lady weep w genialnym wykonaniu Emmy Kirkby z zespołem The Consort of music:

 

 

I kolejna pieśń: Flow my tears w tym samym wykonaniu:

 

 

I jeszcze jedna: White as Lilies was Her Face:

 

 

Wreszcie chyba najbardziej znana pieśń: Come again sweet love. Rozpropagował ją ostatnimi czasy Sting, który nagrał całą płytę z utworami Dowlanda, nauczył się nawet grać do tego na arcylutni. Jednak strasznie drażniąca jest dla mnie jego rockowa maniera śpiewacza. Więc zaprezentuję wykonanie Daniela Taylora:

 

 

Antonina Karpowicz-Zbińkowska

----- 

Drogi Czytelniku, w prenumeracje zapłacisz za "Christianitas" 17 złotych mniej niż w salonach prasowych. Zamów już teraz, wesprzesz pracę redakcji w czasie epidemii. Do każdej prenumeraty dołączamy numer archiwalny oraz książkę z Biblioteki Christianitas. Po więcej unformacji kliknij TUTAJ.

-----

 


Antonina Karpowicz-Zbińkowska

(1975), doktor nauk teologicznych, muzykolog, redaktor „Christianitas”. Publikowała w „Studia Theologica Varsaviensia”, "Christianitas", na portalu "Teologii Politycznej" oraz we "Frondzie LUX". Autorka książek "Teologia muzyki w dialogach filozoficznych św. Augustyna" (Kraków, 2013), "Zwierciadło muzyki" (Tyniec/Biblioteka Christianitas, 2016) oraz "Rozbite zwierciadło. O muzyce w czasach ponowoczesnych"(Tyniec/Biblioteka Christianitas, 2021). Mieszka w Warszawie.