kurs historii muzyki
2017.04.24 10:40

Krótki kurs historii muzyki (25): Polichóralizm wenecki

Szkoła wenecka jako styl muzyczny, jest tym szczególnym przypadkiem w dziejach muzyki, kiedy to o brzmieniu i kształcie muzyki zadecydowały specyficzne cechy architektoniczne pewnego kościoła. Tym kościołem jest oczywiście słynna bazylika św. Marka w Wenecji. Charakteryzuje się ona bowiem niezwykłą akustyką, ale też tym, że posiada dwa chóry. Ten układ podyktował miejscowym kapelmistrzom podział zespołu wykonawców – śpiewaków i instrumentalistów na dwa, a czasem i więcej chórów. Jeden chór może się składać zarówno z samych wokalistów, jak i ze składu mieszanego – wokalistów i instrumentalistów (np. trąbek lub kornetów – typowych instrumentów dla brzmienia weneckiego). Taka technika zwać się będzie odtądcori spezzati – chóry rozbite.

 

Najjaśniejsza Republika bardzo dbała o to, by zarówno wystrój jej głównej świątyni oszałamiał swoim przepychem, ale też by oprawa muzyczna liturgii nie miała sobie równych w Europie. Istnieją relacje rozmaitych ówczesnych cudzoziemców, którzy przyjechawszy do Wenecji nie mogli się nadziwić cudownej muzyce rozbrzmiewającej w bazylice św. Marka. Tamtejsze stanowisko organisty i kapelmistrza było bardzo wysoko opłacane i godnością zrównane było niemalże z miejscowymi dostojnikami. Nie dziw zatem, że Wenecja mogła się poszczycić najwybitniejszymi kompozytorami późnego renesansu, którzy byli związania z tą bazyliką, byli to: Adrian Willaert, Andrea Gabrieli, Giovanni Gabrieli, Claudio Merulo, Cipriano de Rore i wreszcie Claudio Monteverdi.

 

Wenecja była też znana z wielu drukarni, w których drukowano również wiele dzieł muzycznych. Dzięki temu styl wenecki rozprzestrzenił się w całej Europie i był naśladowany przez wielu kompozytorów. W stylu weneckim komponowali m.in. protestancki kompozytor i teoretyk muzyki Michael Praetorius oraz nasz Mikołaj Zieleński.

 

Oto psalm Lauda Jerusalem Adriana Willaerta (ok. 1490-1562), który jako pierwszy dokonał tego podziału chórów, u niego jednak ta technika kompozytorska jest słabo słyszalna, bo chóry śpiewają naprzemiennie, co jest nawiązaniem do chorałowej metody śpiewu antyfonalnego. Dlatego by zauważyć tę wymienność chórów, należałoby posłuchać tej muzyki na żywo, najlepiej właśnie w bazylice św. Marka, gdzie chóry stały naprzeciwko siebie. 

 

 

A tu motet Diligam te Domine Andrei Gabrielego w koncertowym wykonaniu zespołu Cantar Lontano. Do połowy ten utwór wydaje się nudny, niewiele się dzieje, aż nagle, od ok. 3’40”  wchodzi drugi chór (tutaj chór pierwszy stoi niestety pod ołtarzem, drugi zaś stoi na chórze) i wtedy dopiero pokazuje się prawdziwy, iście wenecki blask i patos. Do wykonywania tej muzyki jest potrzebny odpowiedni pogłos, ona właśnie powinna tonąć w takim zamgleniu, wtedy jest efekt podobny do tego jaki był zamierzony specjalnie dla bazyliki św. Marka (to jest też uwaga skierowana do tych, co wykonują muzykę liturgiczną Monteverdiego kierując się modą, że należy ją wykonywać w sterylnych, studyjnych warunkach).

 

 

Zespół Gabrieli Consort and Players pod dyrekcją Paula McCreesha nagrał taką słynną płytę pt. „Venetian coronation 1595”, jest to jedna z jego licznych rekonstrukcji różnych historycznych uroczystości. Oto motet Omnes gentes z tej płyty, autorstwa Giovanniego Gabrielego (ok.1554 – 1612), bratanka Andrei Gabrielego. W motecie tym słychać już ewolucję stylu weneckiego, to już nie tylko dwa dialogujące ze sobą chóry, ale też słychać tu już odcinki solowe przeciwstawione tutti, jest to zapowiedź dalszej ewolucji w kierunku stylu barokowego:

 

 

A oto Magnificat Giovanniego Gabrielego w tym samym wykonaniu, z wyraźną już techniką koncertującą, czyli wyodrębnieniem głosów solowych:

 

 

I wreszcie specjalność stylu weneckiego: efekt echa, który będzie potem z lubością wykorzystywany przez Monteverdiego np. w jego sławnym Vespro. Oto canzona Giovanniego Gabrielego na trzy chóry:

 

 

A oto kolęda In dulci jubilo Michaela Praetoriusa (1571 – 1621):

 

 

Magnificat Mikołaja Zieleńskiego (ok.1550-1616) w wykonaniu estońskiego zespołu Linnamuusikud (nagrali oni całą płytę z muzyką Zieleńskiego):

 

 

I, mimo, że wybiegam tutaj już sporo naprzód, bo to już muzyka barokowa, to jednak warto zauważyć tę ciągłość pomiędzy renesansową szkołą wenecką, a twórczością Monteverdiego (1567 -1643), u którego można wskazać wszystkie cechy stylu weneckiego. Oto fragment Magnificatu z jego Vespro della Beata Vergine, zwłaszcza proszę posłuchać od 5’58”, na słowachSicut locutus – cudowne tutti. Oto historyczne nagranie dokonanie przez Johna Eliota Gardinera w 1989 r. w bazylice św. Marka, a więc z oryginalną akustyką:

 

 

I na koniec jeszcze filmik poglądowy jak działała akustyka w bazylice św. Marka, na przykładzie hymnu Ave maris stella z Vespro Monteverdiego, w tym samym wykonaniu. Widać tu szczególnie polichóralną strukturę utworu:

 

 

Warto pamiętać, że styl barokowy, który ostatecznie wykształci się ok. 1600 roku, jako jedno ze swych źródeł, obok monodii akompaniowanej, ma również przepych i kontrasty stylu weneckiego.

 

Antonina Karpowicz-Zbińkowska

 

 

 

 


Antonina Karpowicz-Zbińkowska

(1975), doktor nauk teologicznych, muzykolog, redaktor „Christianitas”. Publikowała w „Studia Theologica Varsaviensia”, "Christianitas", na portalu "Teologii Politycznej" oraz we "Frondzie LUX". Autorka książek "Teologia muzyki w dialogach filozoficznych św. Augustyna" (Kraków, 2013), "Zwierciadło muzyki" (Tyniec/Biblioteka Christianitas, 2016) oraz "Rozbite zwierciadło. O muzyce w czasach ponowoczesnych"(Tyniec/Biblioteka Christianitas, 2021). Mieszka w Warszawie.