Dom Delatte
2022.06.23 17:17

Komentarz do Reguły. Rozdział LXII: O kapłanach klasztornych

Ten artykuł, tak jak wszystkie teksty na christianitas.org publikowany jest w wolnym dostępie. Aby pismo i portal mogły trwać i się rozwijać potrzebne jest Państwa wsparcie, także finansowe. Można je przekazywać poprzez serwis Patronite.plZ góry dziękujemy.

 

Nie zapominajmy, że cała ta część świętej Reguły ma na celu opisanie klasztornej rekrutacji, kompozycji klasztoru, wewnętrznego dobrego porządku oraz organizacji hierarchicznej mającej na celu zachowanie pokoju. Czytajmy zatem komentarz do tego rozdziału łącznie z komentarzem do rozdziału 60.

Wymieniając stopnie hierarchii chrześcijańskiej, św. Epifaniusz z Salaminy przeznacza najniższe z nich dla chrześcijan żyjących w małżeństwie, wyżej sytuuje wdowieństwo poświęcone Bogu, następnie idą życie monastyczne i dziewictwo, a najwyższym stopniem jest kapłaństwo, jako ukoronowanie i źródło wszelkiej świętości. Na stopień ten wchodzą ci, którzy weszli wcześniej na stopień dziewictwa, ale też niektórzy spośród mnichów albo wstrzemięźliwych[1]. Dla autora „Hierarchii kościelnej” mnisi są chrześcijanami doskonałymi. W konsekwencji to oni są na szczycie nie-kapłańskiej części tej hierarchii, wśród dusz oczyszczonych, oświeconych i doprowadzonych do doskonałości. Różnią się oni jednak wyraźnie od części kapłańskiej, która obejmuje tych, którzy oczyszczają, tj. diakonów, tych, którzy oświecają, tj. kapłanów, i tych, którzy doprowadzają do doskonałości i spełnienia – biskupów. Jak to już mówiliśmy w komentarzu do rozdziału 60., nie zachodzi żadna niepołączalność między kapłaństwem a profesją monastyczną. Wręcz przeciwnie, św. Dionizy mówi, że mnisi: „Naśladować powinni, tak dalece, jak jest to dla nich możliwe, życie kapłanów, ponieważ są z nimi znacznie bardziej spokrewnieni niż pozostałe kategorie wtajemniczonych”[2]. Ci więc są zdatniejsi do pełnienia funkcji kapłańskich, którzy są do tego przysposobieni przez świętsze życie. Dlatego też Kościół od czasów starożytnych często powierzał mnichom niektóre dzieła duszpasterskie, nawet zarządzanie diecezjami. Święty Atanazy wyświęcał na biskupów samotników egipskich. Święty Marcin, św. Augustyn, św. Euzebiusz z Vercelli i inni, którzy sami byli mnichami, powiększali stan swojego duchowieństwa wyświęcając mnichów albo też wynosili swoich kapłanów do godności życia monastycznego. Papież św. Syriusz w swoim liście do Himeriusza z Tarragony (385 r.)[3] wyraził swoje pragnienie, aby wzorowi mnisi przyjmowali święcenia kapłańskie. Święty Augustyn z Canterbury i jego bracia ewangelizowali Anglię. Jednak teraz będziemy mówić tylko o mnichach wyświęcanych ze względu na duchowy pożytek ich wspólnoty[4].

Asceci z początków chrześcijaństwa uczestniczyli w liturgii w kościołach położonych blisko miejsc, w których żyli. Pustelnicy najczęściej uważali się za zwolnionych z tego obowiązku. Wiemy, na przykład, w jaki sposób Nasz Święty Ojciec, żyjąc w pustelni koło Subiaco, dowiedział się, że „dzisiaj jest Pascha!”[5]. W niektórych rodzinach zakonnych, szczególnie u św. Pachomiusza, sprowadzano do klasztoru kapłana z okolicy, aby celebrował Święte Misteria i sprawował sakramenty. Ale najprostszą metodą zaspokojenia tych potrzeb było zapewnienie sobie kapłana będącego jednocześnie mnichem. Po pewnym czasie ten zwyczaj stał się najbardziej rozpowszechniony, zarówno na Wschodzie, jak i na Zachodzie. Każdy klasztor miał więc swoich kapłanów. Nie byli oni zbyt liczni, jak to już powiedzieliśmy komentując rozdział 60. Niekiedy wystarczał nawet jeden, zwłaszcza że wówczas Msza Święta nie była celebrowana codziennie. Jak pisze Palladiusz, w klasztorze opata Izydora, w którym mieszkało około tysiąca braci, tylko furtian i dwóch innych zakonników było kapłanami[6]. Sam opat nie zawsze miał tę godność; przypuszcza się też, że Nasz Święty Ojciec przyjął tylko święcenia diakonatu[7]. W IX w. prawo kościelne zaczęło wymagać, aby opat był kapłanem[8], co wydaje się całkiem naturalne, zwłaszcza w sytuacji, gdy wielu zwykłych zakonników dostępowało zaszczytu kapłaństwa. Na powstałej około 838 r. liście mnichów z Opactwa Saint-Denys wśród 123 zakonników możemy doliczyć się biskupa, 33 kapłanów, 17 diakonów, 24 subdiakonów i 7 akolitów[9].

Aby wspomagać kapłanów w ich funkcjach, dawano im diakonów, i św. Benedykt przewiduje wyświęcenie „kapłana lub diakona”. Dlaczego jednak nie wspomina nic o niższych święceniach? Być może dlatego, że zwykli mnisi mogli z łatwością wypełniać funkcje liturgiczne zarezerwowane w kościołach niemonastycznych dla kleryków mających niższe święcenia. Niektórzy historycy tacy jak L. Thomassin i J. Mabillon[10] uważają, że profesja monastyczna była uważana za równoważną z subdiakonatem i zastępowała go. Ale jeśli nawet taki zwyczaj niegdyś istniał, to nie był ani powszechny, ani długotrwały. W żywocie św. Wandrille’a, na przykład, czytamy, że św. Audoen z Rouen udzielił mu święceń subdiakonatu[11]. Święty Aurelian napisał w swojej Regule dla mnichów: „Niech nikt nie przyjmuje zaszczytu prezbitera bądź diakona, z wyjątkiem opata, gdyby chciał otrzymać święcenia kapłańskie, oraz jednego diakona i subdiakona – tych niech wolno będzie wyświęcić opatowi jak zechce i kiedy zechce”[12]. Jeśli zaś chodzi o święcenia episkopatu, to św. Benedykt nigdy nie myślał o wynoszeniu swoich synów do tej godności. Dopiero znacznie później w niektórych klasztorach starano się, aby wśród mnichów jeden był wyświęcony na biskupa, aby mógł udzielać święceń innym mnichom. Był to bądź opat, jak w Lobbes w Belgii czy u św. Marcina w Tours, czy zwykły mnich, jak to się niekiedy zdarzało w Saint-Denys[13].

Zgodnie z obecnymi przepisami zabronione jest przyjmowanie do nowicjatu mnichów chórowych kandydatów, którzy nie mają zdolności wymaganych do przyjęcia święceń. Zasadę tę wprowadził papież Klemens V na Soborze w Vienne (1311 r.). Dekret soboru stanowi: „Każdy mnich na polecenie swojego opata powinien dążyć do przyjęcia wszystkich święceń kapłańskich, chyba że zaistnieją określone prawem przeszkody”[14]. Zasada ta została wprowadzona „dla rozszerzenia kultu Bożego” (ad ampliationem cultus divini). Chór kapłanów i kleryków składa Bogu chwałę doskonalszą niż chór niewyświęconych mnichów. Dekret Klemensa VIII Cum ad regularem z 19 marca 1603 r. również na to nalega. Jednakże prawo kościelne zezwala na udzielanie wyższych święceń jedynie mnichom, którzy złożyli profesję uroczystą.

Jeśli opat chce mieć w klasztorze wyświęconego kapłana lub diakona, niechaj wybierze ze swych mnichów takiego, który byłby godny sprawować kapłańską posługę[15].

 

Gdy opat będzie potrzebował kapłana lub diakona do posługi w swoim klasztorze, a procedura rekrutacyjna opisana w rozdziale 60. nie będzie miała zastosowania albo okaże się niewystarczająca, wybierze spośród swoich mnichów godnego do wypełniania tej posługi (kapłaństwo jest tu rozumiane w sensie szerokim) i poprosi o jego wyświęcenie, przedstawi go do wyświęcenia (ordinari petierit). Bardzo wiele ciekawych wniosków wynika z tych kilku słów.

Po pierwsze, w czasach św. Benedykta to opat, a nie miejscowy biskup, wybierał i przedstawiał kandydata. To ważna informacja, którą trzeba zapamiętać, gdy chcemy poznawać dzieje egzempcji monastycznej. Gdy chodziło o wyświęcenie mnicha dla posługi zewnętrznej albo do wykonywania jakichś obowiązków w diecezji, to biskup wybierał go według swojego uznania, choć synody, jak np. Synod w Agde z 506 r.[16], przypominały mu, aby zabiegał o zgodę opata. Wyboru kandydata dokonywał opat, a nie wspólnota albo starsi, jak w egipskim Sketis[17], choć prawdopodobnie przeprowadzał jakieś konsultacje wewnętrzne. Tym bardziej żaden mnich nie powinien sam z siebie zabiegać o godność i brzemię kapłańskie albo zarozumiale pragnąć kapłaństwa. Warto przeczytać, co na ten temat pisze Kasjan w 14. i 15. rozdziale księgi XI Institutiones. Z drugiej strony, zakonnikom nie przystoi wymawianie się od przyjęcia święceń albo uciekanie do niegodziwych praktyk zmierzających do ich uniemożliwienia. Takie sytuacje niestety się zdarzały! W dziele Paradisus Patrum[18] czytamy, na przykład, o trzech gorliwych zakonnikach, którzy w tym celu obcięli sobie po jednym uchu. Taka pokora, jak zauważył Kasjan, może równie dobrze być jednym z przejawów pychy[19]. Każdy w tych sprawach powinien oddawać się do dyspozycji Boga i swojego opata[20]. Świętemu Atanazemu udało się nawet przekonywać mnicha Draconce’a, swojego przyjaciela, że święcenia episkopatu przyjęte przez mnicha niekoniecznie prowadzą go do wejścia w stan potępienia. Ale Nasz Święty Ojciec zaraz przypomni wyświęconemu mnichowi, z jakim nastawieniem duchowym ma uczestniczyć w życiu wspólnoty.

Wyświęcony zaś niech się wystrzega wyniosłości i pychy. Niech się nie ośmiela robić czegokolwiek ponad to, co mu zleci opat. Powinien wiedzieć, iż [od tej chwili] musi się tym bardziej podporządkowywać karności zakonnej. Niech z racji swojej godności kapłańskiej nie zapomina o posłuszeństwie należnym Regule i nakazanej przez nią karności, lecz coraz gorliwiej dąży do Boga[21].

 

Szczególna sytuacja kapłana w starożytnych klasztorach stwarzała dla niektórych zagrożenia, które św. Benedykt wymienia: niebezpieczeństwo próżności, a nawet pychy; niebezpieczeństwo lenistwa lub nieposłuszeństwa przepisom Reguły i poleceniom opata – kapłan mógł wyobrażać sobie, że ma prawo do wyjątkowego traktowania, że nie musi przestrzegać jakiegoś zwyczaju monastycznego; niebezpieczeństwo niepodporządkowania, gdyż z myślą o swojej kapłańskiej godności mógł chcieć stawać na czele i przejmować inicjatywę: „niech nie ośmiela się robić czegokolwiek ponad…”. Można wykorzystywać kapłaństwo, aby zaspokoić małe interesy swojego egoizmu! Ale tak naprawdę oznacza to, że nie rozumie się nic z ekonomii nadprzyrodzonej. Szlachectwo zobowiązuje – właśnie dlatego, że ktoś jest kapłanem, jest jeszcze bardziej mnichem, to znaczy bardziej niż inni powinien podlegać karności zakonnej[22] i starać się ją zachowywać. Szczególnym prawem jego życia jest wstępowanie, stałe zbliżanie się do tego przykładu posłuszeństwa i pokory, który otrzymuje od Pana na ołtarzu: „niech (…) coraz gorliwiej dąży do Boga”[23].

Poza służbą przy ołtarzu niech zajmuje zawsze to miejsce, które wynika z czasu jego wstąpienia do klasztoru, chyba że wybór wspólnoty i wola opata zadecydują, iż swoim życiem zasłużył na miejsce wyższe. Musi jednak wówczas przestrzegać przepisów ustanowionych dla dziekanów i przeorów. Gdyby bowiem ośmielił się postępować inaczej, traktowany będzie nie jako kapłan, lecz jako buntownik. A gdyby nie poprawił się mimo wielokrotnych upomnień, trzeba odwołać się do samego biskupa, jako do świadka. A jeśliby się i wówczas nie poprawił, a wina jego była oczywista, należy go usunąć z klasztoru, ale tylko w takim przypadku, gdy zacięty w uporze nie zechce się podporządkować ani okazać posłuszeństwa Regule[24].

 

Mieliśmy już okazję spotkać to zalecenie skierowane do wszystkich, a szczególnie do kapłanów, aby zawsze zajmować miejsce wynikające z profesji i ze starszeństwa. Jedynym wyjątkiem dla kapłana i kleryka jest czas sprawowania funkcji sakralnych. Tak w przypadku mnichów należących do stanu duchownego, jak i pozostałych, przyczyną odstąpienia od tej zasady i podniesienia na wyższe miejsce może być tylko wysoka wartość życia. Widzieliśmy już też, że w praktyce dobrzy kapłani często korzystali z wywyższenia, przynajmniej w oficjach liturgicznych, bo opat udzielał im tego przywileju, czy to z własnej inicjatywy, czy też, jak w tym rozdziale dopowiada św. Benedykt, idąc za wskazaniem wspólnoty. W rozdziale 65. Nasz Święty Ojciec napisał, że prośba wspólnoty ma być brana pod uwagę przy ustanowieniu przeora. Komentatorzy uważają – niesłusznie, naszym zdaniem – że w tym fragmencie chodzi właśnie o wskazanie przez wspólnotę kapłana jako kandydata na stanowisko dziekana lub przeora. Przy takim rozumieniu właściwe jest tłumaczenie „musi (…) przestrzegać przepisów ustanowionych dla dziekanów i przeorów”. W manuskryptach cieszących się największym uznaniem, to prawda, w tekście Reguły nie ma przyimka „a”[25], co zachęca do tłumaczenia „dla dziekanów”. Ale nawet bez tego przyimka można tekst Reguły można tłumaczyć „przez dziekanów”. I takie znaczenie uważamy za najbardziej naturalne: kapłan, choć godnością wyniesiony ponad niektórych dziekanów, a nawet i przeora[26], będzie przyjmował i wiernie wykonywał polecenia wszystkich swoich przełożonych w klasztorze.

Jeśli, mimo wszystkich ostrzeżeń zapisanych w Regule, kapłan pozwoli, aby utrwaliła się w nim niepouczalność, trzeba wszcząć wobec niego określoną w Regule procedurę: „traktowany będzie nie jako kapłan, lecz jako buntownik”. Są w nim jakby dwa podmioty; odtąd jednak należy zaprzestać honorowania jego kapłaństwa przywilejami – skoro przez swoje niegodne postępowanie sprawia wrażenie, jakby sam o swoim kapłaństwie chciał zapomnieć – i uznać go raczej za zbuntowanego mnicha. Tak też należy go traktować. Komentatorzy rozumieją czasownik iudicetur w jego formalnym znaczeniu osądzenia zgodnie z określoną procedurą prawną i skazania, co w żadnym razie nie zmienia jego znaczenia ogólnego. Którekolwiek tłumaczenie się przyjmie, a zwłaszcza, jeśli wybiera się to drugie („traktowany będzie nie jako kapłan, lecz jako buntownik”), warto dostrzec w tym logicznym rozróżnieniu dwóch podmiotów w jednym winowajcy, które wprowadza Nasz Święty Ojciec, znak jego ducha wiary i szacunku dla kapłaństwa. W tym przypadku sprawa nie dotyczy kapłaństwa, nie chodzi o to, żeby je w jakikolwiek sposób upokorzyć. Całe postępowanie ma tylko uśmierzyć bunt. Występujący przeciw dyscyplinie kapłan jest zresztą traktowany z szacunkiem i korzysta z udogodnień. Trzeba wobec niego ponawiać łagodne zachęty i upomnienia, i czekać cierpliwie. Święty Benedykt nie pisze nic, że w razie konieczności należy się uciekać do kar cielesnych i ekskomuniki, choć nawet przeor ma podlegać takim przewidzianym w Regule karom (zob. 65, 19), gdyby okazał się niezdolny do poprawy. Hildemar przekazał informację, że w jego czasach w klasztorach francuskich nieposłuszni kapłani byli chłostani jak zwykli mnisi, ale we Włoszech oddawano ich biskupowi, który osądzał ich i degradował, jeśli uznał ich winę, i dopiero wówczas opat mógł kazać ich wychłostać.

Odwołanie się do biskupa Nasz Święty Ojciec zaleca jako środek ostateczny, mówi „do samego biskupa” (etiam episcopus). Posiłkując się tym jednym słowem etiam, trudno byłoby wykazać, że odwołanie się do władzy biskupa nie jest obowiązkowe. Trzeba jednak zauważyć, że biskup jest wspomniany tylko jako świadek (in testimonio). Jest on powiadomiony, wzięty na świadka gorszącego zachowania kapłana. Święty Benedykt nie mówi nam, na czym ma polegać własne działania biskupa wobec winowajcy; bez wątpienia chodzi o napomnienie wsparte autorytetem, być może nawet o udział w postępowaniu i w wydawaniu wyroku. Jednak tekst Reguły nie upoważnia do twierdzenia, że to biskup wydawał ostateczny wyrok nakazujący usunięcie z klasztoru. To co zostało tu napisane, daje zarys sytuacji prawnej klasztorów wobec lokalnych biskupów. Oprócz kilku słów zapisanych w rozdziale 64. jest to jedyna sytuacja, w której Nasz Święty Ojciec mówi o władzy biskupiej. Wybrany w sposób wolny przez swoich mnichów, często ustanowiony na urzędzie i pobłogosławiony przez biskupa, otrzymawszy od Boga i od Kościoła – za pośrednictwem biskupa – pełnię jurysdykcji nad swoją rodziną, opat sprawował tę jurysdykcję zgodnie ze swoim sumieniem i swoją wolą. Nie znajdujemy żadnego fragmentu Reguły, który nakazywałby mu uciekanie się do interwencji biskupa, w sytuacji, gdy chciał ekskomunikować albo wychłostać jednego ze swoich mnichów, nawet jeśli sprawował on jakiś urząd w jego domu.

Już od IV w. w niektórych dokumentach kościelnych pojawiają zapisy będące zapowiedzią tego, co później zostanie nazwane egzempcją monastyczną. Przypomnijmy tu tylko, że Sobór Chalcedoński (451 r.), podając biskupowi diecezjalnemu zakonników, zwłaszcza tych, których on wyświęcił, uznał jednak za wskazane dodać, że mnisi miłując pokój, mają pozostawać u siebie, co jest głównym powodem egzempcji i największą wynikającą z niej korzyścią[27]. Tak więc nawet w klasztorach, w których jedynym zaangażowaniem biskupa było wykonywanie przypisanych mu funkcji pontyfikalnych, trwała więź kanoniczna między biskupem a wyświęconymi przez niego mnichami. Mnisi ci zależeli od niego w pewien sposób, bez wątpienia w tym, co dotyczyło sprawowania sakramentów. III Synod w Arles (455-460), który o tym przypomniał, uznał jednocześnie, że Opat Lerynu, Faust (przyszły biskup Riez) miał prawo być u siebie jedynym mistrzem i że biskup z Fréjus nie mógł wtrącać się w zarządzanie „liczną rzeszą braci nienależących do stanu kapłańskiego w klasztorze”[28]. W Afryce egzempcja umocniła się znacząco dzięki dekretowi Synodu w Kartaginie (525 r.): „Będą więc wszystkie klasztory, jak zawsze bywało, we wszystkim wolne od uwarunkowań właściwych dla stanu duchownego, prowadząc życie zgodne ze swoim upodobaniem i podobające się Bogu”[29]. Synod ten i następny z roku 535 uświęciły wolności mnichów. Jednak synod z 535 r. przyznał biskupowi miejsca przywilej udzielania święceń w klasztorach w jego diecezji[30]. Nie będziemy się tu zajmować listami św. Grzegorza Wielkiego, w których jednak można znaleźć wiele interesujących szczegółów dotyczących egzempcji monastycznej w Italii niedługo po św. Benedykcie.

Teraz możemy lepiej zrozumieć, dlaczego Nasz Święty Ojciec, bez wątpienia odwołując się do dyscypliny podobnej do tej, którą właśnie opisaliśmy, zalecał spowodowanie interwencji „samego biskupa” wobec zbuntowanego kapłana, ale nie przekazywał biskupowi kompetencji do usunięcia mnicha z klasztoru, jeśli taki był dalszy bieg sprawy. Dwie władze – biskupia i opacka, powinny się wzajemnie wspierać i uzupełniać. A zatem, jeśli winy stają się wielkie i gorszące, jeśli kapłan trwa w odmowie posłuszeństwa i podległości Regule, należy go usunąć z klasztoru. Nasz Święty Ojciec daje do zrozumienia w ostatnim zdaniu, że ta tak radykalna metoda postępowania powinna być stosowana tylko wtedy, gdy naprawdę wszystkie inne okazały się nieskuteczne.

Dom Paul Delatte OSB

tłum. Tomasz Glanz

----- 

Drogi Czytelniku, prenumerata to potrzebna forma wsparcja pracy redakcji "Christianitas", w sytuacji gdy wszystkie nasze teksty udostępniamy online. Cała wpłacona kwota zostaje przeznaczona na rozwój naszego medium, nic nie zostaje u pośredników, a pismo jest dostarczane do skrzynki pocztowej na koszt redakcji. Co wiecej, do każdej prenumeraty dołączamy numer archiwalny oraz książkę z Biblioteki Christianitas. Zachęcamy do zamawiania prenumeraty już teraz. Wszystkie informacje wszystkie informacje znajdują się TUTAJ.

 

[1] św. Epifaniusz z Salaminy, Adv. Haereses, 1. III, t. II: Expositio fidei, XXI, PG XLII, 824-825.

[2] Pseudo-Dionizy Areopagita, Hierarchia kościelna, VI, cz. III, 2, cyt. za: Pisma teologiczne II, tłum. M. Dzielska, Kraków 1999, s. 181.

[3] Rozdz. XIII, PL XIII, 1144.

[4] Zob.: B. van Haeften, l. III, tract. VII.

[5] św. Grzegorz Wielki, Dialogi, ks. II, I, 7.

[6] Palladiusz, Hist. Laus., rozdz. LXXI (Vitae Patrum, VIII, Rosweyde, s. 759).

[7] Warto zajrzeć do drobiazgowej rozprawy B. van Haeftena, Prolegom., XVIII, s. 33-35; zob. też: A. L'Huillier, le Patriarche S. Benoît, s. 267-270.

[8] Synod Rzymski z 826 r, Kanon XXVII, Mansi, ad ann. 853, t. XIV, col. 1007.

[9] L. d'Achery, Spicileg., t. IV, s. 229.

[10] L. Thomassin, Ancienne et nouvelle discipline de l’Eglise, P. II, 1. I, chap. LXXXV. T. II, col. 647; J. Mabillon, Annales OSB, 1. X, XX. T. I, s. 252.

[11] J. Mabillon, Acta SS. OSB, Saec. II, s. 507.

[12] św. Aurelian, Reguła dla mnichów, r. 46.,[w:] Zachodnie reguły monastyczne, ZM 50, Kraków 2013, s. 482.

[13] A. Wion w swoim dziele Lignum vitae (1595) spróbował sporządzić listę biskupów-mnichów.

[14] Quod monachi quilibet ad monitionem Abbatis se faciant ad omnes Ordines sacros (excusatione cessante legitima) promoveri, cyt. za: Corpus juris: Clement., 1. III, t, X, c, I, Ne in agro.

[15]Si quis abbas sibi presbyterum vel diaconem ordinari petierit, de suis elegat qui dignus sit sacerdotio fungi.

[16] Kanon XXVII, Mansi, t. VIII, col. 329.

[17] Verba Seniorum: Vitae Patrum, III, 22, Rosweyde, s. 499-600; zob. komentarz E. Martène’a do tego fragmentu, s. 815.

[18] PG LXV, 456.

[19] św. Jan Kasjan, Conlat., IV, XX.

[20] Najlepiej jest przyswoić sobie maksymę św. Jana z Lycopolis: Neque fugiendum omnimodis dicimus clericatum vel sacerdotium, neque rursus omnimodis expetendum, sed danda opera est, ut vitia quidem a nobis depellantur, et virtutes animae conquirantur. Dei autem judicio relinquendum est, quem velit, et si velit assumere sibi ad ministerium vel ad sacerdotium (Rufin, Hist. monach., c. I, Rosweyde, s. 462-453).

[21] Ordinatus autem caveat elationem aut superbiam, nec quicquam præsumat nisi quod ei ab abbate præcipitur, sciens se multo magis disciplinæ regulari subdendum. Nec occasione sacerdotii obliviscatur regulæ obœdientiam et disciplinam, sed magis ac magis in Deum proficiat.

[22] Co obejmuje, jak z pewnym naciskiem podkreślają Paweł Diakon i Hildemar, również karę chłosty, jeśli na to zasługuje.

[23] Pod koniec Sermo asceticus de renuntiatione saeculi włączonego do dzieł św. Bazylego czytamy te słowa, które dobrze współbrzmią ze słowami Naszego Świętego Ojca: Ne efferat te cleri gradus sed potius humiliet. Nam animae profectus humilitatis profectus est (...). Quanto ad majores sacerdotii gradus appropinquare te contigerit, tantum humilia te ipse (PG XXXI, 647).

[24] Locum vero illum semper adtendat quod ingressus est in monasterio, præter officium altaris, et si forte electio congregationis et voluntas abbatis pro vitæ merito eum promovere voluerint. Qui tamen regulam decanis vel præpositis constitutam sibi servare sciat. Quod si aliter præsumpserit, non sa cerdos sed rebellio iudicetur. Et sæpe admonitus si non correxerit, etiam episcopus adhibeatur in testimonio. Quod si nec sic emendaverit, clarescentibus culpis, proiciatur de monasterio, si tamen talis fuerit eius contumacia ut subdi aut obœdire regulæ nolit.

[25] Łaciński tekst Reguły zamieszczony w komentarzu brzmi: regulam a decanis vel praepositis constitutam, współcześnie przyjmowany tekst pomija ten przyimek. (przyp. tłum.).

[26] W niektórych manuskryptach zapisano w liczbie pojedynczej praeposito, czyli „przeora”, czasownik promovere ma tu znaczenie takie jak praetulerit („przesunął na miejsce wyższe”) użyte w następnym rozdziale.

[27] Monachos vero per unamquamque civitatem aut regionem subjectos esse episcopo, et quietem diligere, et intentos esse tantummodo jejunio et orationi, in locis in quibus renunciaverunt saeculo, permanentes: nec ecclesiasticis vero, nec saecularibus negotiis communicent, vel in aliquo sint molesti, propria monasteria deserentes, nisi forte his praecipiatur propter opus necessarium ab episcopo civitatis (Kanon IV, Mansi, t. VII,

col. 374; zob. też Kanony VI i VIII). Ten sam sobór przyjął (Kanon VI), że kapłan albo diakon będą wyświęcani titulo monasterii (tzn. ich własnym kościołem miał być kościół klasztorny i w nim mieli wypełniać swoją posługę – przyp. tłum.), co było początkiem titulus mensae communis; titulus paupertatis został wprowadzony dopiero po powstaniu zakonów żebraczych.

[28] Mansi, t. VII, col. 908; zob. J. Mabillon, Annales OSB, l. I, XXXIX, T. I, s. 15-17.

[29] Erunt igitur omnia omnino monasteria sicut semper fuerunt, a conditione clericorum modis omnibus libera, sibi tantum et Deo placentia, Mansi, t. VIII, col. 656.

[30] Oportet enim in nullo monasterio quemlibet episcopum cathedram collocare; aut qui forte habuerint, habere: nec aliquam ordinationem, quamvis levissimam facere, nisi clericorum, si voluerint habere; esse enim debent monachi in abbatum suorum potestate (...). Inter sacrificia vero ordinatos suos tantummodo idem episcopus plebium ubi monasteria sunt, recitet: hoc enim convenit paci (Mansi, t. VIII, col. 841-842, J. Mabillon podaje inną wersję tekstu: ordinatores suos (…) episcopos plebium (...) recitent, Annales OSB, 1. II, XVII-XVIII,

T. I, s. 40). O egzempcji zob: A. Calmet, Comment. sur la Règle, t. I, Préf., XXII i nast.; F. Chamard, De l’immunité ecclésiastique et monastique (Rev. des quest. histor.,1877, t. XXII, s. 428-464); J.-M. Besse, le Monachisme africain, chap. XII; le Moines de l’Ancienne France, passim, szczególnie 1. IV, chap. XVII; C. Daux, la Protection apostolique au moyen âge (Rev. des quest. histor., 1902, t. LXXII, s. 5-60); J. Vendenne, l’Exemption de visite monastique; G. Letonnelier, l’Abbaye de Cluny et le privilège de l’exemption [w:] Millénaire de Cluny, t. I, s. 247-263); A. Hüfner, Das Rechtsinstitut der klösterlichen Exemtion in der abendländischen Kirche (Archiv für kath. Kirchienrecht, 1906, 1907); Dom Guéranger, Abbé de Solesmes, par un Moine bénédictin de la Congrégation de France, chap. VII, T. I, s. 216-217.


Dom Paul Delatte OSB

(1848-1937), mnich benedyktyński, drugi następca Dom Prospera Guerangera w benedyktyńskim opactwie św. Piotra w Solesmes, któremu przewodził w latach 1890-1921. Requiescat in pace!