Komentarze
2022.02.14 13:32

Huzia na Ratzingera

Ten artykuł, tak jak wszystkie teksty na christianitas.org publikowany jest w wolnym dostępie. Aby pismo i portal mogły trwać i się rozwijać potrzebne jest Państwa wsparcie, także finansowe. Można je przekazywać poprzez serwis Patronite.plZ góry dziękujemy.

 

Tomasz Terlikowski w swojej najnowszej książce Koniec Kościoła, jaki znacie deklaruje, że postanowił zaprzestać ciskania kamieniami zasad. Nie wiem co chce przez to powiedzieć, ale dla mnie jest to stwierdzenie jawnie fałszywe. Owszem - zasady wybiera inne, ale kamieniami ciska aż furczy. Oczywiście zmieniły się cele.

Ostatnio bardzo skupił się na Josephie Ratzingerze. Trudno bez zażenowania zaglądać na media społecznościowe Terlikowskiego lub do tytułów, których jest stałym autorem. Z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością, napotka się tam bowiem jego kolejną tyradę przeciwko emerytowanemu papieżowi. 

Pewne podstawy do tego ma. Reakcja ze strony Benedykta XVI na raport kancelarii prawnej Westphal Spilker Wastl dotyczącej nadużyć seksualnych wobec nieletnich w archidiecezji monachijskiej na pewno była zła. Jednak słusznie pisze w Więzi Tomasz Kycia, że w sprawie wydarzeń z czasów kierowania przez Ratzingera archidiecezją monachijską, więcej wątpliwości budzi dzisiejsza reakcja, niż ówczesne decyzje i działania. Dlatego nie negując błędów Ratzingera, nie należy dołączać do polowania z nagonką tych, którzy w cieniu potknięć stojącego nad grobem starca, chcą ukryć własne, dużo grubsze występki. 

Jeżeli Terlikowski chce zachować swoją renomę dociekliwego dziennikarza, powinien odłożyć kamienie, mniej pisać a więcej czytać i szukać informacji.

Mógłby zacząć od przestudiowania tego co raport WSW mówi o zaniedbaniach i niedociągnięciach aktualnego ordynariusza Monachium, kardynała Reinharda Marxa. Przypomnijmy, że jest on ciągle członkiem najbliższego grona doradczego papieża Franciszka, Rady Kardynałów, tzw. G9. 

No właśnie! Niezbyt fortunnie dobierał sobie papież Franciszek tych doradców. Chilijski kardynał Errazuriz Ossa, którego rola w tzw. sprawie księdza Karadimy jest więcej niż watpliwa, odszedł z jej składu w 2018 roku, w wieku 85 lat, ale formalnie bez żadnego związku z chilijskim skandalem. Zresztą sposób rozwiązywania tej sprawy za czasów pontyfikatu Benedykta XVI i Franciszka, to jakby pozytyw i negatyw. Ten drugi długo kwestionował istnienie problemu. Warto też zauważyć, że kiedy nie było już wyjścia i pewne działania, choć bardzo ograniczone, zostały podjęte, udało się skutecznie rozpropagować obraz całkowitej wymiany chilijskiego episkopatu.

Inny członek G9, kardynał Rodriguez Maradiaga z Hondurasu, też bardzo długo nic nie wiedział o swoim biskupie pomocniczym, napastującym kleryków diecezjalnego seminarium. Osoby sygnalizujące mu nieprawidłowości, kardynał oskarżał o rozsiewanie plotek.

Wreszcie sprawy bezpośrednio dotyczące papieża Franciszka. Zadziwiający przypadek księdza Mauro Inzolego. Usunięty ze stanu kapłańskiego przez Benedykta XVI w 2012, w dwa lata później został do niego przywrócony przez Franciszka. Nadal dobierał się do młodych chłopców. W 2016 roku skazany na kilka lat więzienia przez włoskie państwo. 

Z kolei historia biskupa Gustavo Zanchetty z Argentyny. Bodaj pierwsza nominacja biskupia Franciszka w ojczyźnie po wstąpieniu na tron Piotrowy. W cztery lata później nagłe przeniesienie do Rzymu, na pospiesznie utworzone stanowisko w Administracji Dóbr Stolicy Apostolskiej. Okazało się, że już w momencie przenosin do Rzymu, papież wiedział o podnoszonych przeciw Zanchetcie oskarżeniach o molestowanie kleryków. 

Na koniec sprawy polskie z ostatnich lat. Kary dla kilku biskupów, bez podania do publicznej wiadomości za co są karani. De facto zakaz udostępniania władzy świeckiej dokumentacji z postępowania kanonicznego w sprawie duchowny oskarżonych o nadużycia seksualne.

Jest więc całkiem sporo spraw aktualnych, które należałoby wyjaśniać i co do których nie wiadomo czy osławiony synod o synodalności nie ma być tylko zasłoną dymną. 

Dziennikarz godny tego miana, zająłby się nimi. A jeżeli nie może, bo np. nie ma czasu i możliwości dogłębnego ich zbadania, dobrze by uczynił nie dołączając do kamienowania Ratzingera. Bo chrześcijanin, który nie chce zostać donatystą, rzeczywiście powinien przestać spoglądać na innych z wyżyn własnej sprawiedliwości. Innych, tzn. także na Ratzingera. 

Piotr Chrzanowski

----- 

Drogi Czytelniku, prenumerata to potrzebna forma wsparcja pracy redakcji "Christianitas", w sytuacji gdy wszystkie nasze teksty udostępniamy online. Cała wpłacona kwota zostaje przeznaczona na rozwój naszego medium, nic nie zostaje u pośredników, a pismo jest dostarczane do skrzynki pocztowej na koszt redakcji. Co wiecej, do każdej prenumeraty dołączamy numer archiwalny oraz książkę z Biblioteki Christianitas. Zachęcamy do zamawiania prenumeraty już teraz. Wszystkie informacje wszystkie informacje znajdują się TUTAJ.


Piotr Chrzanowski

(1966), mąż, ojciec; z wykształcenia inżynier, mechanik i marynarz. Mieszka pod Bydgoszczą.