Ten artykuł, tak jak wszystkie teksty na christianitas.org publikowany jest w wolnym dostępie. Aby pismo i portal mogły trwać i się rozwijać potrzebne jest Państwa wsparcie, także finansowe. Można je przekazywać poprzez serwis Patronite.pl. Z góry dziękujemy.
+
MSZA REQUIEM
W INTENCJI PAPIEŻA FRANCISZKA
Homilia Przewielebnego Ojca Jeana Pateau
Opata Opactwa Matki Bożej w Fontgombault
(Fontgombault, 30 kwietnia 2025 r.)
Drodzy Bracia i Siostry,
Moi Najdrożsi Synowie!
Śpiewając dziś Mszę Requiem za spokój duszy papieża Franciszka, nie chcemy dokonywać bilansu jego pontyfikatu, lecz modlić za niego – o co sam wielokrotnie prosił za życia – gdy stanął już przed Bogiem, Sprawiedliwym Sędzią. Pragniemy też dziękować za owoce Bożych darów, które uwidaczniały się w życiu papieża z Argentyny już od jego młodości.
Pierwszym z tych darów było doświadczenie, od którego zaczęło się jego powołanie kapłańskie. Wydarzenie to miało miejsce w uroczystość św. Mateusza w 1953 r. Jorge Bergoglio miał wtedy 16 lat i uczęszczał do technikum, gdzie kształcił się, aby zostać chemikiem. Gdy przechodził przed bazyliką św. Józefa w Buenos Aires, jakaś siła popchnęła go, aby tam wszedł. W konfesjonale siedział nieznany mu kapłan. Papież przyznał, że nie wiedział, co dokładnie się wtedy wydarzyło, ale miał jasność, że „doświadczył Bożego Miłosierdzia”, kochającej obecności Boga, że poczuł się „powołany” – tak jak św. Mateusz i św. Ignacy Loyola – wybrany przez Boga, aby zostać kapłanem.
Ten szczególny dar otrzymany w święto św. Mateusza skłania do refleksji na temat powołania otrzymanego przez przyszłego apostoła, gdy siedział on w komorze celnej. Wydarzenie to opisują trzej ewangeliści: Mateusz, Marek i Łukasz. Jezus ujrzał człowieka i rzekł do niego: „Pójdź za Mną” (Mt 9,9; Mk 2,14; Łk 5,27). Nic wcześniej nie zapowiadało tego powołania, zwłaszcza że Mateusz, znany również jako Lewi, ze względu na swój zawód nie cieszył się szczególnym poważaniem. Tym, co zafascynowało papieża, było nie tyle samo powołanie, co spojrzenie, którym Jezus ogarnął celnika. Takie samo spojrzenie Chrystus kieruje na każdego człowieka, dostrzegając w nim kogoś wyjątkowego. Takiego właśnie spojrzenia owego dnia doświadczył Jorge Bergoglio.
Właśnie w tym tajemniczym doświadczeniu należy szukać korzeni tak często powtarzanego przez Ojca Świętego wezwania, aby pozwolić się przeniknąć spojrzeniu Chrystusa albo działać z pamięcią o Jego spojrzeniu. Świadczy o tym także wybrana przez niego dewiza biskupia, którą zachował również podczas swojego pontyfikatu: Miserando atque eligendo – „Spojrzał z miłosierdziem i wybrał”. Te słowa nie zostały zaczerpnięte z Ewangelii, lecz z komentarza św. Bedy Czcigodnego, mnicha benedyktyńskiego, do ewangelicznego opisu powołania Mateusza:
Jezus ujrzał celnika i spojrzawszy na niego z miłosierdziem, wybrał go i powiedział: „Pójdź za Mną”1.
Św. Beda dodaje do tekstu ewangelicznego dwa słowa, które opisują uczucia obecne w Sercu Jezusa, gdy zobaczył Mateusza i wezwał go do pójścia za sobą.
Zauważmy, że Chrystus jest pierwszą i najważniejszą osobą działającą: to On patrzy, to On w swoim sercu okazuje miłosierdzie i wybiera; wreszcie to On powołuje.
Papieska dewiza wzywa do pokładania nadziei w Bożym Miłosierdziu. Każdy człowiek jest nim ogarnięty, każdy jest wybrany, nawet ten najbardziej nieszczęsny. Każdy człowiek otrzymał od Boga prawo do istnienia i jest przez Niego prawdziwie kochany.
Skoro Bóg tak nas widzi, to spojrzenie, jakie każdy z nas kieruje na drugiego człowieka, powinno być odbiciem spojrzenia Bożego, powinno być przedłużeniem Jego spojrzenia na nas. Ta wymagająca dewiza zachęca do błagania o łaskę patrzenia na każdego człowieka spojrzeniem Ukrzyżowanego Chrystusa i kochania go Jego miłością. Dlatego też papież Franciszek pragnął być przede wszystkim pasterzem obecnym zarazem na przedzie, z tyłu i w środku swojej owczarni, pasterzem „przesiąkniętym zapachem swoich owiec”.
Bycie świadkiem Miłosierdzia nie oznacza jednak wpadania w relatywizm moralny, choć wielu by tego pragnęło. Połączenie Misericordia et Veritas – miłosierdzie i prawda, tak często powracające w psalmach, wskazuje inny kierunek. Miłosierdzie bez prawdy staje się słabością i cichą akceptacją kłamstwa, z kolei prawda bez miłosierdzia przeradza się w bezduszną surowość.
W ślad za spojrzeniem skierowanym przez Chrystusa na św. Mateusza idzie powołanie: „Pójdź za Mną.” To powołanie jest powszechne, choć może oznaczać różne drogi życiowe i w pełni szanuje wolność człowieka. Tak więc spojrzenie pełne miłosierdzia, jakim Bóg obdarza każdego z nas, oczekuje na odpowiedź, a właściwą odpowiedzią jest spojrzenie zwrócone na Chrystusa, które skłania do naśladowania Go. W ten sposób powołanie Chrystusa spotyka się z wolnością człowieka.
Oprócz opisu powołania św. Mateusza w Ewangeliach znajdujemy także budującą historię Marii Magdaleny. Czytamy jednak także o bogatym młodzieńcu, który spotkawszy Chrystusa, wybiera odmowną odpowiedź na Jego powołanie.
Spojrzenie Chrystusa otwiera drogę nawrócenia, którą człowiek powinien podążać, stając się – zgodnie z piękną dewizą papieża Benedykta XVI – „Współpracownikiem Prawdy”. Prawdą tą jest Chrystus, który jest „Drogą, Prawdą i Życiem” (J 14,6). Na tę właśnie drogę wszedł Jorge Bergoglio w dniu, gdy zdał sobie sprawę ze swojego powołania i tą drogą szedł aż do śmierci.
Papieska propozycja nowego spojrzenia na drugiego człowieka była dla współczesnego, nastawionego na konsumpcję i skłonnego do wykluczania społeczeństwa prawdziwie rewolucyjna. Jesteśmy jednak dopiero na początku długiej drogi przemiany społecznej, którą zaczął wskazywać św. Jan Paweł II.
Któż lepiej niż Najświętsza Maryja Panna mógłby dziś, w tych trudnych czasach stać się naszą pomocą, naszą orędowniczką? To ona u stóp Krzyża usłyszała słowa Syna skierowane do niej, a zarazem do apostoła św. Jana: „Niewiasto, oto syn Twój. (…) Oto Matka twoja.” (J 19, 26-27). Ta, która jest „łaski pełna”, jest też matką towarzyszącą każdemu człowiekowi na drodze życia, na drodze ku Bogu.
Papież Franciszek wielokrotnie publicznie okazywał swą miłość do Maryi od samego początku swojego pontyfikatu, przed każdą podróżą i po jej zakończeniu, a także w ostatnich tygodniach życia, gdy ozdabiał kwiatami ikonę Salus Populi Romani w bazylice Matki Bożej Większej w Rzymie. Dziś jego ciało spoczywa niedaleko tej ikony. Niech Maryja ma go w swojej opiece!
Amen.
Dom Jean Pateau OSB
tłum. Tomasz Glanz
1 Sw. Będą Czcigodny, Hom. 21; Corpus Christianorum Latinorum 122, 149-151)
Drogi Czytelniku, prenumerata to potrzebna forma wsparcia pracy redakcji "Christianitas", w sytuacji gdy wszystkie nasze teksty udostępniamy online. Cała wpłacona kwota zostanie przeznaczona na rozwój naszego medium, nic nie zostaje u pośredników, a pismo jest dostarczane do skrzynki pocztowej na koszt redakcji. Co więcej, do każdej prenumeraty dołączamy numer archiwalny oraz książkę z Biblioteki Christianitas. Zachęcamy do zamawiania prenumeraty już teraz. Wszystkie informacje wszystkie informacje znajdują się TUTAJ.
(1969), mnich benedyktyński, opat Opactwa Najświętszej Maryi Panny w Fontgombault.