+
Zesłanie Ducha Świętego
Homilia
Przewielebnego Ojca Jeana Pateau,
Opata Opactwa Matki Bożej w Fontgombault
(Fontgombault, 9 czerwca 2019 r.)
Mansionem apud eum faciemus.
„Przebywać u niego będziemy”.
(J 14,23)
Drodzy Bracia i Siostry!
Moi Najdrożsi Synowie!
Kościół świętuje dziś wylanie Ducha Świętego na apostołów trwających jednomyślnie na modlitwie wraz z Maryją w Wieczerniku. Opis tego wydarzenia wzięty jest z księgi Dziejów Apostolskich.
Dzisiejsza Ewangelia – zapisany przez św. Jana fragment mowy pożegnalnej Jezusa po Ostatniej Wieczerzy – przypomina słowa Pana skierowane do swoich uczniów: „Jeśli mnie kto miłuje, będzie przestrzegał nauki mojej i Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego, i przebywać u niego będziemy” (J 14,23). Do tych słów Jezus dodaje obietnicę Pocieszyciela i Obrońcy, Ducha Świętego, „którego Ojciec pośle w imię moje” (J 14,26). On będzie nauczał apostołów i przypomni im wszystko, cokolwiek Chrystus powiedział.
Podkreślmy szczególnie aktualny charakter tego święta. Czyż nie oczekujemy nowego wylania Ducha Świętego? Czyż nie chcielibyśmy doświadczyć Jego obecności w naszym życiu, w naszych rodzinach, w naszych wspólnotach, w naszym kraju? Oby On uczynił wszystkie te obszary miejscami przebywania Boga, zgodnie z obietnicą Jezusa daną tym, którzy go miłują!
Ale czy jest tak bardzo konieczne błaganie o przyjście Ducha Świętego?
Dziś często czerpiemy wiedzę z mediów takich jak telewizja czy internet. Stając się konkurentami Ducha Świętego, mogą uczynić w nas miejsce swego przebywania do tego stopnia, że kreują potrzeby, które uznajemy za konieczne. Blask błyskotek różnorodnych i powierzchownych wiadomości oślepia inteligencję. Odsunięte na bok dogłębne poznanie Boga i najbliższych osób jawi się jako blade i nieporuszające.
Czy w sercach tak bardzo wydanych na pastwę zmysłowości, nowinek, sondaży jest jeszcze jakaś przestrzeń prawdziwego przebywania, miejsce stabilne i fundamentalne, miejsce, z którego rozchodzi się aromat ogarniający całe życie? A jeśli takie miejsce jest, to jakie ono jest? Czy jest to jakaś nędzna, prawie niedostępna klitka, ukryta pod cierniami naszej gnuśności, czy ogromny pałac z dużymi, pełnymi światła pokojami?
Wybór należy do nas. Jedna z antyfon, którą odnosimy do Maryi, głosi: „Chociaż byłam mała, spodobałam się Najwyższemu” Jeśli chcemy przyjąć Ducha Świętego, trzeba dowiedzieć się, jak Jemu spodobać.
Ani telewizja, ani internet nie budują naszego wnętrza tak, jak to się podoba Duchowi Świętemu, nie sprawiają, że owocują w nas Jego Dary. Raczej jak chwasty rozprzestrzeniają się w tym miejscu, które Jemu się należy.
Aby przywołać Ducha Świętego, zacznijmy w pokorze wykonywać te dzieła, które należą do Jego owoców i które On sam chce w nas w najwznioślejszy sposób wykonać.
Święty Paweł wylicza owoce Ducha Świętego w Liście do Galatów: (5,22-23): „miłość, radość, pokój, cierpliwość, dobroć, życzliwość, wierność, łagodność, opanowanie”[1].
Te owoce Ducha wydają się tak mało obecne w naszym świecie, który bywa nazywany ponowoczesnym. W świecie tak smutnym. A jednak, wiemy to dobrze, te owoce Ducha dają siłę i wzrost wszelkiemu prawdziwemu życiu w społeczności ludzkiej, każdemu ludzkiemu życiu.
Prze swoją obecność Duch Święty ożywia i czyni płodnym. Obdarza radością. Święto Pięćdziesiątnicy ma swoje źródła w żydowskim Święcie Zbiorów, podczas którego lud składał Bogu radosne dziękczynienie za dar pożywienia. Czyż nasz świat wciąż nie potrzebuje pokarmu i łaski przychodzących z nieba?
Tam, gdzie Bóg daje pszenicę, tam gdzie Bóg daje łaskę, tam jest prawdziwa radość.
W posynodalnejadhortacji apostolskie Christus vivit, skierowanej do młodych i do całego Ludu Bożego, Ojciec Święty napisał:
Każdego dnia przyzywaj Ducha Świętego (…). Dlaczego nie? Niczego nie stracisz, a On może zmienić twoje życie, może je oświecić i nadać mu lepszy kurs. Nie okalecza cię, nic ci nie zabiera, a wręcz przeciwnie – pomaga ci znaleźć to, czego potrzebujesz w najlepszy sposób. Czy potrzebujesz miłości? Nie znajdziesz jej w rozpuście, wykorzystując innych, posiadając innych lub panując nad nimi. Znajdziesz ją w sposób, który naprawdę cię uszczęśliwi. Czy szukasz intensywności? Nie przeżyjesz jej, gromadząc przedmioty, wydając pieniądze, rozpaczliwie goniąc za sprawami tego świata. Przyjdzie w znacznie piękniejszy i bardziej zadowalający sposób, jeśli dasz się prowadzić Duchowi Świętemu (131)[2].
Duch Święty jest więc cierpliwym artystą, autorem wszelkiej świętości i wszelkiej płodności. Płodności i świętości Maryi, płodności i świętości apostołów i całego Kościoła.
Od początku okresu wielkanocnego Kościół zamiast Anioła Pańskiego i na zakończenie komplety śpiewa antyfonę Regina Caeli. W modlitwie odmawianej po tej antyfonie uznajemy, że przez Zmartwychwstanie Pana Jezusa Bóg zechciał obdarzyć świat radością, a także za wstawiennictwem Matki Bożej prosimy, abyśmy dostąpili radości życia wiecznego. Są to te same radości, o które prosiliśmy w końcówce sekwencji śpiewanej podczas dzisiejszej Mszy św.:
Daj zasługę męstwa,
Daj wieniec zwycięstwa,
Daj szczęście bez miary.
W dniu Zwiastowania duchowa radość i nadzieja na przyjście Mesjasza, które Maryja w sposób szczególnie intensywny dzieliła ze swoim ludem, przekształciły się – za sprawą Ducha Świętego i „tak” Maryi – w radość Boskiego Macierzyństwa. Obietnica wypełniła się przez przyjście Jezusa.
Historia monastyczna zaświadcza, że klasztory nie umierają z powodu organizowanych przez państwo prześladowań ani z biedy. Umierają z powodu ran zadanych miłości, z powodu „nie”, które czyni bezowocnym działanie Ducha. To samo dzieje się z naszymi rodzinami i całymi narodami.
Pamiętajmy o tym, gdy lamentujemy nad sytuacją chrześcijan w naszym kraju. Czy możemy rozpoznać w naszych rodzinach przejawy działania Ducha? Czy staramy się usilnie, aby ustanowić w nich królestwo Ducha, aby zostało odnowione oblicze naszych rodzin, naszych wspólnot, oblicze całej ziemi?
Niech nasze serca wypełnione nadzieją płoną tym ogniem, który Pan przyszedł rzucić na ziemię i o którym mówi, że chce, aby wciąż płonął (por. Łk 12,49).
Pragnijmy mocno, aby ten ogień Ducha się rozprzestrzeniał. On daje życie, on utwierdza jedność ciała.
Z hojnością włączmy się w dzieło Ducha . Przyjmujmy Go podczas tej błogosławionej oktawy wraz z owocami Jego obecności: miłością, radością, pokojem, cierpliwością, dobrocią, życzliwością, wiernością, łagodnością, opanowaniem. Tak wiele jest diamentów, które mają w nas przebywać i oświetlać swym blaskiem wszystko to, co jest wokół nas!
Przyjdź Duchu Święty! Amen. Alleluja!
Dom Jean Pateau
tłum. Tomasz Glanz
-----
Drogi Czytelniku, skoro jesteśmy już razem tutaj, na końcu tekstu prosimy jeszcze o chwilę uwagi. Udostępniamy ten i inne nasze teksty za darmo. Dzieje się tak dzięki wsparciu naszych czytelników. Jest ono konieczne jeśli nadal mamy to robić.
Zamów "Christianitas" (pojedynczy numer lub prenumeratę)
-----
[1] Za: Pismo Święte. Edycja św. Pawła. Wydanie internetowe.
[2] Cyt. za: http://w2.vatican.va
(1969), mnich benedyktyński, opat Opactwa Najświętszej Maryi Panny w Fontgombault.