Liturgia
2025.07.14 17:08

Homilia na wystawienie Świętej Tuniki w Argenteuil

 

Ten artykuł, tak jak wszystkie teksty na christianitas.org publikowany jest w wolnym dostępie. Aby pismo i portal mogły trwać i się rozwijać potrzebne jest Państwa wsparcie, także finansowe. Można je przekazywać poprzez serwis Patronite.pl. Z góry dziękujemy. 

 

 

 

+

Wystawienie Świętej Tuniki

w Argenteuil

Homilia Przewielebnego Ojca Jeana Pateau

Opata Opactwa Matki Bożej w Fontgombault

(Argenteuil, 27 kwietnia 2025 r.)

 

 

Na początku chciałbym podziękować Waszej Ekscelencji za wyrażenie zgody na wystawienie Świętej Tuniki z okazji trwającego Roku Jubileuszowego. Czas wystawienia, od dawna zaplanowany, niespodziewanie zbiegł się z odejściem do Pana papieża Franciszka. W tych dniach kardynałowie przygotowują się do wyboru jego następcy. Wśród tysięcy wiernych modlących się w tej bazylice przed Świętą Tuniką, wielu odpowiada na często powtarzane wezwanie papieża Franciszka, aby modlić się za niego.

Kościół jest jeden, a my mamy tę jedność ukazywać światu. Święta Tunika, której nie rozdarli rzymscy żołnierze, gdy Chrystus umierał na Krzyżu, jest symbolem tej jedności. Teraz, gdy jest ona wystawiona, można, a nawet trzeba modlić się przed nią o jedność w Kościele, o jedność kolegium kardynałów podczas wyborów, a także o jedność wszystkich wokół przyszłego papieża.

„Drzwi były zamknięte (...), przyszedł Jezus” (J 20,19). Cóż za niespodzianka! Jezus, który rankiem pierwszego dnia tygodnia jako zwycięzca wyszedł z grobu, tego samego wieczora spieszy do innego grobu, do Wieczernika, którego drzwi były zamknięte, a uczniowie ukrywali się w nim z obawy przed Żydami, przeżywając swoją traumę po wydarzeniach poprzednich dwóch dni.

Gdzież byli ci uczniowie, gdy Chrystus oddawał ducha swojemu Ojcu? Tylko Maryja, kilka niewiast i umiłowany uczeń tam byli... . A reszta? Świadkowie ostatnich chwil Pana wrócili i opowiedzieli. Tak, On naprawdę umarł. Gdy Józef z Arymatei składał ciało Jezusa do grobu, apostołowie pogrążali się w innym grobie – w grobie lęku przed przyszłością, w grobie smutku po stracie umiłowanego Mistrza, w grobie rozpaczy z powodu tego, że zdradzili Go i porzucili.

W ten paschalny wieczór uczniowie boją się i czekają. Wiedzą już, że Chrystus zmartwychwstał. Maria Magdalena znalazła pusty grób. Piotr i Jan byli tam i potwierdzili jej świadectwo. Jan „ujrzał i uwierzył. Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, które mówi, że On ma powstać z martwych” (J 20,8-9).

Gdy Piotr i Jan odeszli od grobu, Maria została tam i płakała. Dwóm aniołom, a po chwili samemu Panu, którego nie rozpoznała, opowiada swój ból: „Jeśli ty Go przeniosłeś, powiedz mi, gdzie Go położyłeś, a ja Go wezmę” (J 20,15). Wtedy Jezus wyrywa Marię z grobu smutku – podobnie jak wyprowadził z grobu jej brata Łazarza – wołając ją po imieniu: „Mario!”. Jednocześnie uwalnia ją z pragnienia zatrzymania dla siebie tego ciała, którego tak rozpaczliwie szukała, i zleca jej misję: „Udaj się do moich braci i powiedz im: «Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego oraz do Boga mego i Boga waszego»” (J 20,17).

Maria może zatem ogłosić uczniom: „Widziałam Pana” (J 20,18).

A jednak tego samego wieczoru Wieczernik – miejsce, gdzie Pan umył nogi swoim uczniom, gdzie ustanowił Eucharystię i powierzył im misję: „To czyńcie na moją pamiątkę” – stał się grobem zawiedzionych nadziei. Oto nagle Jezus staje pośród uczniów i mówi do nich: Pax vobis!,„Pokój wam!” (J 20,19). Otwórzcie się na pokój ciała, serca i duszy! Jego ręce i bok świadczą: tak, to On! Serce uczniów budzi się ze snu i napełnia radością. Jezus zaś powtarza: „Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam (…). Weźmijcie Ducha Świętego. Komu odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane” (J 20,21-23).

Po raz kolejny Wieczernik staje się miejscem udzielenia misji i ustanowienia sakramentu, tym razem sakramentu pokuty.

Podczas pierwszego przyjścia Jezusa Tomasz był nieobecny. Gdy usłyszał opowieść o spotkaniu z Panem, postanowił pozostać w grobie niedowiarstwa: „Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę” (J 20,25). Czyż każdy z nas nie jest w jakiejś mierze Tomaszem? Czy apostoł ten nie zadał pytania, które my sami chcielibyśmy postawić? W czasie mowy pożegnalnej po Ostatniej Wieczerzy, gdy Pan zachęcał apostołów, aby za Nim podążali do Ojca, Tomasz zapytał: „Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak możemy znać drogę?”. Jezus odpowiedział na to pytanie: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie” (J 14,5-6).

Osiem dni po pierwszym przyjściu Pana, drzwi Wieczernika nadal były zamknięte – jak widać, nie wychodzi się tak łatwo ze swoich grobów. Pan przyszedł ponownie i po raz trzeci pozdrowił uczniów: „Pokój wam!”. Gdy spełnił życzenie Tomasza, niewierny uczeń odwzajemnił mu się najprostszym, a zarazem najpełniejszym wyznaniem wiary: „Pan mój i Bóg mój!” (J 20,28). Tomasz nie tylko rozpoznaje swojego Pana – Tego, z którym przez trzy lata przemierzał Galileę i przyszedł do Jerozolimy, ale także wyznaje, że jest On jego Bogiem. Czyż nie o tym pisał św. Jan w liście, którego fragmentu przed chwilą słuchaliśmy: „A kto zwycięża świat, jeśli nie ten, kto wierzy, że Jezus jest Synem Bożym?” (1 J 5,5). Przez swoje wyznanie Tomasz zwyciężył zło, które go niszczyło – brak wiary.

Przychodząc do naszych grobów, Jezus przemienia je w miejsca zmartwychwstania, w miejsca pokoju i radości. „Uwierzyłeś dlatego, ponieważ Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli.” (J 20,29) Tymi słowami Pan zwraca się do nas. Czy pozwolimy Mu wejść do naszych grobów? Czy pozwolimy Temu, który przywdział tunikę naszej nędzy i zrosił ją swoją Krwią, aby przyodział nas w tunikę chwały, którą nam ofiaruje?

Święta Tunika świadczy o Męce Chrystusa, o Jego miłości „do końca” (J 13,1). Zachęca nas, abyśmy i my wyznali: „Pan mój i Bóg mój!”, abyśmy zburzyli mury naszej niewiary i spotkali Pana – zwłaszcza w sakramentach Eucharystii i pokuty, w modlitwie i w regularnej lekturze Pisma Świętego.

Błogosławiony Carlo Acutis, którego Kościół właśnie dziś miał kanonizować, powiedział:

Nasze „ja” jest jak mur. Jeśli nie burzymy tego muru, uniemożliwiamy Bogu wejście do naszego wnętrza i obfite wylanie Bożej łaski na nas (…). Uświęcanie się to nie dodawanie, lecz odejmowanie: to mniej „mnie”, aby zostawić miejsce Bogu. Szukaj Boga, a znajdziesz sens życia. Naszym celem ma być Nieskończoność, a nie to, co skończone (…). Jeśli Bóg posiada nasze serce, my w Nim posiądziemy Nieskończoność.

Gdy posiądziemy Nieskończoność, nie napełni nas już lękiem wezwanie z Wieczernika: „Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam” (J 20,21). Jeśli naprawdę spotkaliśmy Jezusa jak Maria, jak uczniowie z Emaus, jak Piotr i Jan, jak apostołowie, jeśli naprawdę przyoblekliśmy się w Chrystusa, w jaki sposób płonące Nim i dla Niego nasze serca mogłyby pozostawać w ukryciu i ukrywać Jego przesłanie w jakimś grobie?

Miserando atque eligendo – „Spojrzał z miłosierdziem i wybrał” – taka była dewiza papieża Franciszka, który tydzień temu odszedł do Pana. Zwięzła i jasna po łacinie, jest jednak trudniejsza do wyrażenia w innym języku, gdyż odnosi się do uczuć wypełniających Serce Jezusa, gdy ujrzał Mateusza siedzącego w komorze celnej i powołał go, aby za Nim poszedł (zob. Mt 9,9-13). Choć papież-jezuita nigdy nie ukrywał pragnienia niesienia Chrystusa na peryferie świata, jego dewiza mówi o sercu, o tym najgłębszym wnętrzu każdego chrześcijanina, o tym miejscu, gdzie rodzi się wewnętrzne spojrzenie na drugiego człowieka, który zanim został pokochany przeze mnie, zanim stał się przedmiotem mojej uwagi, został już wcześniej ukochany i wybrany przez Boga. Ta bardzo wymagająca dewiza zachęca, aby prosić o łaskę patrzenia na każdego człowieka spojrzeniem Ukrzyżowanego Chrystusa i kochania go Jego miłością. Taki jest warunek przeżycia własnej Paschy i zachęcania innych, aby przeżyli swoją.

Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata(Mt 28,19-20).

Tak naprawdę Święta Tunika porusza nasze serca i usta do wypowiedzenia trzech słów: „Przyjdź, Panie Jezu!” (Ap 22,20). To wystarczy.

Amen. Alleluja!

Dom Jean Pateau

tłum. Tomasz Glanz

 

Drogi Czytelniku, prenumerata to potrzebna forma wsparcia pracy redakcji "Christianitas", w sytuacji gdy wszystkie nasze teksty udostępniamy online. Cała wpłacona kwota zostanie przeznaczona na rozwój naszego medium, nic nie zostaje u pośredników, a pismo jest dostarczane do skrzynki pocztowej na koszt redakcji. Co więcej, do każdej prenumeraty dołączamy numer archiwalny oraz książkę z Biblioteki Christianitas. Zachęcamy do zamawiania prenumeraty już teraz. Wszystkie informacje wszystkie informacje znajdują się TUTAJ.


Dom Jean Pateau OSB

(1969), mnich benedyktyński, opat Opactwa Najświętszej Maryi Panny w Fontgombault.