Liturgia
2021.11.22 12:27

Homilia na Wszystkich Świętych

Ten artykuł, tak jak wszystkie teksty na christianitas.org publikowany jest w wolnym dostępie. Aby pismo i portal mogły trwać i się rozwijać potrzebne jest Państwa wsparcie, także finansowe. Można je przekazywać poprzez serwis Patronite.plZ góry dziękujemy.

+

Wszystkich Świętych

Homilia Przewielebnego Ojca Jeana Pateau

Opata Opactwa Matki Bożej w Fontgombault

(Fontgombault, 1 listopada 2021 r.)

 

 

Beati estis

Błogosławieni jesteście

(Mt 5,11)

 

Drodzy Bracia i Siostry,

Moi Najdrożsi Synowie!

 

Uroczystość Wszystkich Świętych jest uroczystością, w której czcimy wszystkich świętych, jest świętem świętości. „Wielki tłum” z Apokalipsy, „którego nie mógł nikt policzyć, z każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków” (Ap 7,9)[1] rośnie od pierwszych dni Stworzenia aż do dni naszego życia. Również w przyszłości będzie się powiększał, aż do skończenia świata.

Jak zaświadcza autor Apokalipsy, ten tłum bez końca głosi chwałę Boga: „Zbawienie u Boga naszego, Zasiadającego na tronie, i u Baranka” (Ap 7,10). Na tym upływać nam będzie wieczność – na kontemplacji Tego, który jest najpiękniejszy, najlepszy i najprawdziwszy. Duch ludzki nigdy nie zdoła wyczerpać tego źródła, którym jest nieustająca nowość Boga. W wieczności duch nigdy nie uśnie ani się nie znuży, zawsze będzie czuwał, wszystkiego oczekując od Boga i będąc gotowym, aby to wszystko przyjąć.

Jednak opisujący swoją wizję autor Apokalipsy nie zapomina, że kondycja człowieka żyjącego na ziemi jest inna. Nie chce też, abyśmy pozostawali w niewiedzy co do drogi, którą przeszli wybrani, drogi, którą ma ofiarnie podążać każdy z nas. Jeden ze Starszych będących blisko tronu tak odpowiada na jego pytanie:

To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty, i w krwi Baranka je wybielili. Dlatego są przed tronem Boga i w Jego świątyni cześć Mu oddają we dnie i w nocy. A Zasiadający na tronie rozciągnie namiot nad nimi (Ap 7,14-15).

Czy wszyscy ludzie dostąpią tego zaszczytu?

Wszyscy są do tego wezwani, ale tylko ci, którzy wybielili swoje szaty we krwi Baranka, dotrą do celu i odniosą zwycięstwo. Ci ludzie stoją. Oni zmartwychwstali. Nie uginają się już pod ciężarem zła i grzechu. Otaczają Baranka, a Bóg już otarł każdą łzę z ich oczu. Są w mieszkaniu Boga, a Bóg mieszka w nich. Nie doświadczą już głodu ani pragnienia, nie porazi ich słońce ani żaden upał. Ci ludzie trzymają palmy w swych rękach. Te palmy są znakiem zwycięstwa. Prowadzeni przez Baranka przeszli przez wielki ucisk, przekroczyli rozpadlinę śmierci.

Kogo widzimy w tym ogromnym tłumie?

Rozpoznajemy Adama i Ewę, których Ojcowie Kościoła chętnie umieszczali w Raju, mimo ich pierwszego grzechu – tego pierwszego buntu przeciw Bogu i Jego przykazaniom, który był ich osobistą winą, a którego ciężar i konsekwencje naznaczają każdego człowieka przychodzącego na ten świat, jeszcze przed jego narodzeniem, piętnem nieprzyjaźni z Bogiem.

Są tam też Patriarchowie Starego Testamentu, o których Pismo Święte mówi, że chodzili z Bogiem i w Jego obecności. Widzimy także dobrze znane postacie z Nowego Testamentu: Maryję i Józefa, św. Jana Chrzciciela, który szedł przez Panem, apostołów, święte niewiasty i dobrego łotra – pierwszego kanonizowanego w historii Kościoła.

Widzimy również wszystkich świętych, których życie Kościół uznał za wzorcowe i o których orzekł, że dziś są z Bogiem w Raju. Rozpoznajemy w tym tłumie także tych, których papież Franciszek nazywa świętymi zza sąsiednich drzwi. Tych ludzi, którzy nie zostali kanonizowani, ludzi, których znaliśmy i którzy odcisnęli swój ślad na  naszym dzieciństwie i na całym naszym życiu przez szczególne praktykowanie miłości i miłosierdzia:

Naśladowanie ich uczynków miłości i miłosierdzia jest trochę jakby przedłużaniem ich obecności na tym świecie. I w istocie te uczynki ewangeliczne są jedynymi, których nie niszczy śmierć: jakiś akt czułości, wielkodusznej pomocy, czas spędzony na słuchaniu, odwiedziny, dobre słowo, uśmiech... W naszych oczach gesty te mogą wydawać się mało ważne, ale w oczach Boga są wieczne, gdyż miłość i współczucie są silniejsze od śmierci[2].

Iść za Chrystusem tą drogą, którą przemierzyli święci wszystkich czasów, to już tu na ziemi rozpocząć drogę szczęśliwej wieczności:

Błogosławieni, którzy w Panu umierają – już teraz. Zaiste, mówi Duch, niech odpoczną od swoich mozołów, bo idą wraz z nimi ich czyny (Ap 14,13).

Odnajdziemy w Niebie tylko to, co rozdamy na ziemi: akty miłosierdzia i miłości. Nasze uczynki, dobre lub złe, są jakby dziećmi naszego życia. Te uczynki nabywają wymiaru moralnego zależnie od tego, czy przez nie my – albo ktoś inny – zbliżamy się do Pana, czy też się od Niego odwracamy. Te uczynki są więc dobre albo złe. Bóg uznaje naszą odpowiedzialność za jedne i za drugie.

Jesteśmy zatem wezwani do otaczania troską każdego życia ludzkiego, którego celem jest chwała Boga i wychwalanie Go, a akty tego życia już dziś przygotowują wieczność. Od poczęcia aż do końca życie ludzkie na ziemi jest ukierunkowane na spotkanie.

Nasza troska rozciąga się również na tych, którzy zmarli i jeszcze przebywają w czyśćcu, w tym przedsionku Raju. Ich pobyt tam jest dla nich dolegliwy, gdyż te dusze oddzielone od ciał bardzo pragną spotkania z Bogiem. Rozumieją w pełni powód swojej pokuty i oczekują otwarcia bramy Nieba. Już jutro, w dzień zaduszny, Kościół zaprosi nas do szczególnej modlitwy za naszych zmarłych braci.

Przez nasze nawiedzanie cmentarzy, przez udział w nabożeństwach za zmarłych, przez odmawianie Różańca zmniejszamy ciężar ich kary i skracamy czas ich czyśćcowej udręki. Te dusze są nam wdzięczne i będą nas za to błogosławić.

Czy w ten poranek uroczystości Wszystkich Świętych mamy poprzestać tylko na kontemplacji Nieba, jak apostołowie w dniu Wniebowstąpienia? Po ogłoszeniu błogosławieństw Nasz Pan w dwojaki sposób określił misję uczniów w świecie: „Wy jesteście solą dla ziemi (…).Wy jesteście światłem świata” (Mt 5,13-14). Uroczystość Wszystkich Świętych przypomina nam, że ziemia, która wyszła z rąk Bożych i zrodziła się w świetle pierwszego dnia Stworzenia, jest właśnie tym miejscem, tym pięknym miejscem, gdzie przychodzi człowiekowi realizować program błogosławieństw:

Błogosławieni cisi, błogosławieni miłosierni, błogosławieni czystego serca, błogosławieni, którzy wprowadzają pokój (Zob.: Mt 5,1-12).

Wśród tych błogosławieństw tradycja monastyczna zwracała szczególną uwagę na czystość serca, która ujawnia się w ludzkim działaniu przez prawdę i spójność życia, otwartość, prostotę i przejrzystość, odrzucenie szemrania oraz bezzasadnej i bezpłodnej krytyki. Przyjmijmy tę naukę od pierwszych mnichów. O, jak bardzo błogosławione są czyste serca! We wnętrzu świata znużonego i chorego świadczą o Bogu, który jest Dobrem, Pięknem i Prawdą, i promieniują Nim. One już teraz oglądają Boga!

Dom Jean Pateau OSB

tłum. Tomasz Glanz

----- 

Drogi Czytelniku, prenumerata to potrzebna forma wsparcja pracy redakcji "Christianitas", w sytuacji gdy wszystkie nasze teksty udostępniamy online. Cała wpłacona kwota zostaje przeznaczona na rozwój naszego medium, nic nie zostaje u pośredników, a pismo jest dostarczane do skrzynki pocztowej na koszt redakcji. Co wiecej, do każdej prenumeraty dołączamy numer archiwalny oraz książkę z Biblioteki Christianitas. Zachęcamy do zamawiania prenumeraty już teraz. Wszystkie informacje wszystkie informacje znajdują się TUTAJ.

 

[1] W tłumaczeniu tej homilii cytaty z Pisma Świętego podane są za Biblią Tysiąclecia (przyp. tłum.).

[2] Ojciec Święty Franciszek, Rozważanie na Anioł Pański 1 XI 2015 r., cyt. za: gosc.pl


Dom Jean Pateau OSB

(1969), mnich benedyktyński, opat Opactwa Najświętszej Maryi Panny w Fontgombault.