Duchowość
2020.05.26 15:47

Homilia na Wniebowstąpienie (RP 2020)

+

Wniebowstąpienie

 

Homilia Przewielebnego Ojca Jeana Pateau

Opata Opactwa Matki Bożej w Fontgombault

(Fontgombault, 21 maja 2020 r.)

 

Eritis mihi testes (...)usque ad ultimum terrae.

Będziecie mi świadkami (…) aż po krańce ziemi.

(Dz 1,8)

 

 

Drodzy Bracia i Siostry!

Moi Najdrożsi Synowie!

Wniebowstąpienie zamknęło czas obecności Pana wśród jego uczniów. Po Zmartwychwstaniu Chrystus jeszcze kilkakrotnie ukazywał się swoim przyjaciołom, ale – w przeciwieństwie do trzech lat życia publicznego – nie był już z nimi przez cały czas w sposób widzialny i doświadczalny zmysłami. Od Wniebowstąpienia są oni pozbawieni także tej obecności.

Przed rozstaniem nadszedł czas na ostatnie słowa i rozesłanie z misją. Wspominają o tym trzej ewangeliści: Mateusz, Marek i Łukasz. Jeśli zaś chodzi o św. Jana, nie opisuje on samego wydarzenia (tj. Wniebowstąpienia), albowiem inni opisali je już przed nim, ale kończy swoją ewangelię opisem cudownego połowu ryb przy brzegach Jeziora Tyberiadzkiego.

Po bezowocnej nocnej pracy apostołowie ujrzeli człowieka na brzegu. Nie poznali go. Nieznajomy zachęcił ich do ponownego zarzucenia sieci, a one szybko wypełniły się rybami. Święty Jan krzyknął: „Pan to jest!” (J 21,7). Po posiłku składającym się z chleba i ryb upieczonych na żarze z ogniska Jezus trzykrotnie zadaje Piotrowi pytanie: „Miłujesz mnie?”, a potem dodaje: „Paś baranki moje. (…) Paś owce moje. (…) Paś owce moje” (J 21,15-18).

Tematem ostatnich słów Chrystusa jest misja. Święty Łukasz zapisał je tak: „Będziecie mi świadkami (…) aż po krańce ziemi” (Dz 1,8). W Ewangelii św. Marka zapisane zaś jest: „Idąc na cały świat, głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu” (Mk 16,15).

Te słowa brzmią echem przez wieki. Słyszymy je dziś wśród naszej pełnej zamętu współczesności. Nazywamy się chrześcijanami. Czy w zgodzie z tym imieniem byliśmy, jesteśmy świadkami Chrystusa?

Czegóż zatem trzeba, aby być świadkiem? Pierwszym i koniecznym warunkiem jest wola Chrystusa. Właśnie o tym usłyszeliśmy. Tylko On może wysłać z misją. W sposób oczywisty odnosi się to do apostołów, ale przez analogię dotyczy także wszystkich uczniów, wszystkich chrześcijan. Pisząc o wyborze apostołów, św. Marek posuwa się aż do stwierdzenia: „I ustanowił dwunastu” (Mk 3,14). To samo słowo użyte jest w Księdze Rodzaju w opisie stworzenia świata (Rdz 1,1), a także u Izajasza w odniesieniu do powołania do życia Ludu Izraela (Iz 43,1). To nowe stworzenie jest owocem modlitwy Chrystusa (Łk 6,12-13). To z woli Chrystusa i z Jego modlitwy wypływa nasze prawo do dawania świadectwa i moc, której potrzebujemy, aby to czynić.

Aby być świadkiem, trzeba także wcześniej spotkać Chrystusa. Gdy trzeba było znaleźć następcę Judasza, św. Piotr zwrócił się do braci:

Potrzeba tedy, aby jeden z tych mężów, którzy się z nami zbierali przez cały czas, kiedy Pan Jezus przebywał między nami, począwszy od chrztu Janowego aż do dnia wniebowstąpienia, stał się wraz z nami świadkiem jego zmartwychwstania (Dz 1,21-22).

Większość z nas już dawno temu została naznaczona znakiem Krzyża. Było to w dniu naszego chrztu. Cóż zostało z tego pierwszego spotkania? Czy sytuacja Kościoła w naszym kraju, który od dawien dawna należy do cywilizacji chrześcijańskiej, nie jest odzwierciedleniem głębokiego załamania życia duchowego w tak wielu duszach?

Być świadkiem Chrystusa, to nie tylko spotkać Jezusa pewnego dnia w Jego Ciele i w Jego Krwi za pośrednictwem sakramentów, to przede wszystkim żyć w autentycznej komunii z Panem, czerpiąc z Jego Ciała i z Jego Krwi siłę do wytrwania w drodze.

Z tej komunii rodzi się prawdziwe, autentyczne świadectwo, którego ostatecznym wyrazem w czasie prześladowań jest męczeństwo.

Dziś z największym smutkiem czytamy, że doświadczenie mszy wirtualnych, transmitowanych za pomocą nowych środków komunikacji, wydaje się zaspokajać potrzeby niemałej liczby chrześcijan. Niektórym ten sposób uczestniczenia we Mszy Świętej wydaje się remedium na brak powołań kapłańskich. Głębsze przeanalizowanie sprawy prowadzi do wniosku, że zadowalanie się kontaktem wirtualnym ujawnia poziom dehumanizacji naszych ponowoczesnych czasów. Indywidualizm, nowy bożek, prowadzi do ignorowania człowieczeństwa bliźniego, gdy nie jest on dla mnie użyteczny. Dzisiejszy człowiek często ogranicza się do czysto funkcjonalnego postrzegania drugiego. Ilustracjami tego stanu rzeczy są: aborcja widziana z perspektywy ofiar – dziecka zawsze, a niekiedy także kobiety i personelu medycznego uczestniczącego w tym procederze, eutanazja, narody i poszczególni ludzie uginający się pod jarzmem fetysza pieniądza, rodziny niszczone plagą rozwodów i nadużyć. W porównaniu do tego wszystkiego epidemia, przez którą przechodzimy, jest niczym. A świat milczy za sprawą państw, które często wspierają i promują takie działania.

Czyżby więc wieczorem w Wielki Czwartek Jezus się pomylił? Czyżby zbyt wiele powiedział, zbyt wiele uczynił? Dlaczegóż nie skupił się tylko na podkreśleniu mglistej i odległej miłości Boga do człowieka? Nie, uczniowie dobrze usłyszeli: „To jest ciało moje, które za was jest wydane (…). Ten jest kielich, Nowy Testament we krwi mojej, która za was przelana będzie” (Łk 22,19-20).

Czy przez radio, telewizję albo internet cieleśnie przyjęliście Ciało i Krew Chrystusa? Te sposoby uczestniczenia we Mszy Świętej mogą być dopuszczalne tylko w przypadku rzeczywistej niemożności udania się do kościoła albo pojawienia się nieprzezwyciężalnej przeszkody. Z taką właśnie przeszkodą mamy do czynienia od długich tygodni. Liczni chrześcijanie mają teraz okazję doświadczyć tego, co jest codziennością w wielu żeńskich klasztorach klauzurowych, w których siostry są pozbawione codziennej Eucharystii z powodu braku kapłanów. Oby wszyscy ci chrześcijanie poczuli cierpienie tych mniszek i nie przyzwyczajali się do mszy wirtualnych!

Odpowiedzmy na dar Boskiej miłości. Spadek liczby powołań kapłańskich i zakonnych oraz spadek liczby wiernych uczestniczących we Mszach Świętych są tylko konsekwencjami oziębłości ludzkich serc.

Każdy człowiek jest zaproszony przez Chrystusa do spotkania Go poprzez przyjęcie Jego Ciała i Jego Krwi. Obyśmy w przyszłości mogli jednoczyć się z Nim głębiej niż kiedyś, nieustannie mając w pamięci słowa Pana. Módlmy się też gorliwie i wytrwale o nowe powołania kapłańskie.

Na wzór Maryi, służebnicy Pańskiej (Łk 1,38), czerpiąc moc z obecności Pana i Jego Ducha w nas, weźmy pielgrzymią laskę miłości i wyjdźmy na spotkanie każdego człowieka, zaczynając od tego, który jest nam najbliższy.

Uroczystość Zesłania Ducha Świętego obiecuje każdemu z nas nowe wylanie tego Ducha. Przygotujmy się na Jego przyjście, odmawiając sekwencję mszalną z tej uroczystości:

Veni Sancte Spriritus! „Przybądź, Duchu Święty!”

Amen. Alleluja!

Dom Jean Pateau OSB

tłum. Tomasz Glanz

 

----- 

Drogi Czytelniku, w prenumeracje zapłacisz za "Christianitas" 17 złotych mniej niż w salonach prasowych. Zamów już teraz, wesprzesz pracę redakcji w czasie epidemii. Do każdej prenumeraty dołączamy numer archiwalny oraz książkę z Biblioteki Christianitas. Po więcej unformacji kliknij TUTAJ.

-----


Dom Jean Pateau OSB

(1969), mnich benedyktyński, opat Opactwa Najświętszej Maryi Panny w Fontgombault.