Duchowość
2019.07.03 10:46

Homilia na Świętego Jana Chrzciciela

+

Świętego Jana Chrzciciela

Homilia

Przewielebnego Ojca Jeana Pateau,

Opata Opactwa Matki Bożej w Fontgombault

(Fontgombault, 24 czerwca 2019 r.)

 

 

Quis puer iste erit?

„Kimże będzie owo dziecię?”.

(Łk 1,66)

Drodzy Bracia i Siostry!

Moi Najdrożsi Synowie!

 

W dniu naszych urodzin otrzymaliśmy nazwisko. Nie wybieraliśmy go, po prostu należeliśmy do jakiejś rodziny. Nasi rodzice nadali nam również imię jako dar, którego tylko oni mogli udzielić. Dla niektórych również podjęcie powołania zakonnego wiąże się z przyjęciem nowego imienia.

Imię człowieka nie jest tylko słowem do wypełnienia pustej rubryki w aktach stanu cywilnego. Ktoś już kiedyś nosił to imię i ta osoba została przez Kościół uznana za świętą, to znaczy za przebywającą już teraz przed obliczem Boga i zdolną do kierowania innych do Niego przez przykład swego życia. Katechizm Kościoła Katolickiego stanowi:

Kanonizując niektórych wiernych, to znaczy ogłaszając w sposób uroczysty, że ci wierni praktykowali heroicznie cnoty i żyli w wierności łasce Bożej, Kościół uznaje moc Ducha świętości, który jest w nim, oraz umacnia nadzieję wiernych, dając im świętych jako wzory i orędowników[1]. "W ciągu całej historii Kościoła w okolicznościach najtrudniejszych święte i święci byli zawsze źródłem i początkiem odnowy"[2].

Jeśli każde dziecko otrzymuje swojego anioła stróża jako wiernego i niestrudzonego towarzysza całego życia – tak dni pełnych światła, jak i tych pogrążonych w ciemności, jeśli pierwsze dni jego życia w rodzinie chrześcijańskiej są zazwyczaj naznaczone spotkaniem z Bogiem Trójjedynym w sakramencie chrztu i z Maryją poprzez szczególne poświęcenie, wyjątkowa bliskość tego dziecka z tym, którego imię nosi, nie może ulegać wątpliwości. Każdy, przez całe swoje życie, może podtrzymywać te relacje zadzierzgnięte u zarania swego istnienia i zbierać ofiarowane przez Niebo owoce tej więzi. Być może powinniśmy od czasu do czasu stawiać sobie pytanie: Jakie są moje relacje ze świętym patronem, z aniołem stróżem, z Maryją, z Bogiem? Czy zabiegam o nie?

Myślenie o świętych w niebie może prowadzić do ich porównywania. Niektóre teksty Pisma Świętego zdają się nas do tego skłaniać, tak jak ta pochwała wypowiedziana przez Pana: „między narodzonymi z niewiast nie powstał większy nad Jana Chrzciciela” (Mt 11,11). Bądźmy jednak pewni, że między świętymi w niebie nie ma współzawodnictwa. Trwają oni w światłości Boga i wyśpiewują Jego chwałę.

Jeśli możemy mówić o jakimś współzawodnictwie, to tylko tu, na ziemi. Nie dotyczy ono świętych w niebie, lecz nas samych, gdyż to przed nami jest droga, którą mamy przebiec: droga do Boga i do wieczności, jak tego naucza Katechizm Kościoła Katolickiego.

Bóg uczynił z życia naszego świętego patrona dar dla Kościoła i wzór dla wszystkich Wstąpić do szkoły świętego patrona, to korzystać z tego daru, to także oddawać Bogu chwałę w Jego dziełach.

Dziś wszyscy chcemy wstąpić do szkoły św. Jana Chrzciciela i zapytać go: Jakie jest twoje powołanie? Jaki jest twój sekret?

Nie jesteśmy pierwszymi, których intryguje to tajemnicze życie. Już przyjaciele rodziny, zaskoczeni nagłym zaniemówieniem Zachariasza po wypełnieniu posługi kapłańskiej w Świątyni, a później zdumieni równie nagłym odzyskaniem mowy, po tym, jak potwierdził na tabliczce imię swojego syna, nad kołyską pytali siebie nawzajem: „Kimże będzie owo dziecię?”.

Powołanie i sekret Jana zostały odsłonięte przez dwie kobiety: Maryję i Elżbietę podczas Nawiedzenia.

Gdy tylko Maryja pozdrowiła swą kuzynkę, Jan podskoczył w łonie swej matki. Napełniona Duchem Świętym Elżbieta zakrzyknęła: „Błogosławionaś ty między niewiastami i błogosławiony owoc żywota twego. A skądże mi to, że przyszła matka Pana mego do mnie?” (Łk 1,42-43).

Przekaz zawarty w tych słowach jest dwojaki. Po pierwsze, Elżbieta potwierdza, że nie tylko Maryja przyszła do niej, lecz również Pan. Jan rozpoczął swą misję od prowadzenia swej matki do Jezusa. Przygotował drogę Panu (por. Mt 3,3).

Po drugie, jeśli dzieciątko podskoczyło w łonie Elżbiety, stało się to dlatego, że w sposób znany tylko Bogu doświadczyło obecności swojego kuzyna Jezusa w łonie Maryi. Nie jest trudne dla Boga wstrząsnąć skałą albo poruszyć gałęzią. Ale nie o taki rodzaj ruchu tu chodzi. Elżbieta mówi precyzyjnie: „Poruszyło się z radości dzieciątko w łonie moim” (Łk 1,44). Najwyraźniej nie był to jeden z tych ruchów dziecka, do jakich matki są przyzwyczajone. Było w tym ruchu coś wyjątkowego, co matka wyczuła: radość, która ujawnia nawiązaną już i głęboką więź Jana ze swoim Panem. Jan usłyszał głos Pana i na niego odpowiedział: „Powołał Mnie Pan już z łona mej matki, od jej wnętrzności wspomniał moje imię” (Iz 49,1).

Ta komunia jest sekretem Jana. Komunia z Bogiem w największej głębi duszy, która sprawia że wszelkie kontakty czysto ludzkie stają się wtórne. Z lektury ewangelii wiemy, że ich drogi przecięły się potem tylko raz, w momencie chrztu Jezusa przyjętego z rąk Jana w Jordanie.

Ta jedyna w swoim rodzaju komunia z tajemnicą Boga zaprowadziła Jana na pustynię – miejsce samotności i ciszy, miejsce spotkania Boga i pogłębienia relacji z Nim. W ślad za Poprzednikiem Pana wielu ludzi również wyszło na pustynię, aby spotkać go, wsłuchać się w jego głos i być przez niego ochrzczonym. Przez swój przykład Jan przygotowuje drogę Panu, wprowadzając ludzi swoich czasów na drogę pustyni, na drogę Boga.

Święty Jan Chrzciciel został nazwany „mnichem Nowego Testamentu”. Współcześni mnisi niezmiennie chcą podążać w jego ślady. Przez świadectwo swojego życia na pustyni, przez codzienną wierność trudnej drodze, którą sami jako wolni ludzie wybrali, aby odpowiedzieć na wezwanie Boga, chcą oni zaprosić ludzi swoich czasów do wejścia na drogę pustyni, do podążania drogą Boga.

Chociaż od Jana dzielą nas dwa tysiąclecia, mamy wciąż dawać to samo świadectwo. My, biedni grzesznicy, mamy starać się naśladować przykład wierności Świętego Poprzednika. Światu, który kłamie, który nie zna Boga i Jego praw, mamy przypominać o absolutnym pierwszeństwie Boga i Jego prawdy. Mamy, jak Jan, pójść przed Panem, aby „zwrócić serca ojców ku synom, a niewierzących ku roztropności sprawiedliwych, by przygotować Panu lud doskonały” (Łk 1,17).

Dom Jean Pateau OSB

tłum. Tomasz Glanz

 

----- 

Drogi Czytelniku, skoro jesteśmy już razem tutaj, na końcu tekstu prosimy jeszcze o chwilę uwagi. Udostępniamy ten i inne nasze teksty za darmo. Dzieje się tak dzięki wsparciu naszych czytelników. Jest ono konieczne jeśli nadal mamy to robić.

Zamów "Christianitas" (pojedynczy numer lub prenumeratę)

Wesprzyj "Christianitas"

-----

 

[1] Por. Sobór Watykański II, konst. Lumen gentium, 40; 48-51.

[2]Jan Paweł II, adhort. apost. Christifideles laici, 16.


Dom Jean Pateau OSB

(1969), mnich benedyktyński, opat Opactwa Najświętszej Maryi Panny w Fontgombault.