+
Świętego Benedykta
Homilia Przewielebnego Ojca Jeana Pateau,
Opata Opactwa Matki Bożej w Fontgombault
(Fontgombault, 11 lipca 2018 r.)
Drodzy Bracia i Siostry,
Moi Najdrożsi Synowie,
Kościół powszechny obchodzi dziś święto narodzin dla Nieba św. Benedykta, co miało miejsce około roku 547.
Mnisi, którzy już świętowali to wydarzenie 21 marca, w dzień „zimowego św. Benedykta”, czczą dziś przeniesienie relikwii Naszego Świętego Ojca do miejscowości Fleury.
Około 580 r. Monte Cassino zostało zniszczone przez Longobardów. Klasztor został opuszczony. Prawie sto lat później opat opactwa w Fleury wysłał tam mnicha Aigulfa z zadaniem przywiezienia ciała św. Benedykta. Aigulf wraz z towarzyszami wrócił zapewne w roku 672, przywożąc ze sobą relikwie, które 4 grudnia złożono w kościele św. Piotra. W dniu 11 lipca następnego roku zostały one przeniesione (translatio) do oratorium Matki Bożej, które w XII w. przybrało kształt obecnej bazyliki św. Benedykta nad Loarą (Saint-Benoȋt-sur-Loire).
To ta data, „letni św. Benedykt”, została zachowana przez kalendarz rzymski dla uczczenia Ojca mnichów Zachodu, Patrona Europy od 1964 r.
Ewangelia dnia dzisiejszego, którą Kościół wybrał również do tekstów wspólnych mszy o opatach, przywołuje dialog św. Piotra z Jezusem Ta rozmowa odbyła się po spotkaniu z bogatym młodzieńcem, który szukał drogi do życia wiecznego.
Młody człowiek pyta: „Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?” (Mt 19,16). Jest hojny i jego szczere pragnienie skłania go do wytworzenia, wyprodukowania czegoś dobrego (takie jest pierwotne znaczenie użytego w tekście sformułowania).
Pan miarkuje jego ambicje: „Jest tylko jeden Dobry”. Zachęca go także do wytrwałego zachowywania przykazań Bożych. To minimum dla tego, kto chce wejść do życia wiecznego. W żaden sposób nie można być zwolnionym z tego obowiązku. Droga, którą proponuje Jezus, to droga pokory. Nie chodzi o to, by samemu coś wytworzyć, chodzi o przestrzeganie przykazań. Nic oryginalnego w oczach tych, którzy zabiegają o wyjątkowość.
Ale młody człowiek nie jest usatysfakcjonowany. Być może lęka się, że nie osiągnie zamierzonego celu. Chce podążać szybciej. Nie tylko chce wejść do życia wiecznego, ale chce go zagarnąć: „Wszystkiego tego przestrzegałem. Czego mi jeszcze brakuje?” (Mt 19,20).
Pan zatem proponuje dar bardziej radykalny: „Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj swój majątek i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem wróć i chodź za Mną.” (Mt 19,21)
Odpowiedź Jezusa może wydawać się zaskakująca. Młodzieniec, który uważał się za wolnego, chciał wejść do Królestwa życia wiecznego. Jezus zaprasza go najpierw do opuszczenia innego królestwa, które trzyma go w niewoli: królestwa spokojnego, wygodnego, łatwego życia, królestwa pychy i samowystarczalności, królestwa pieniądza – „Idź, sprzedaj to, co masz”. Uczeń Chrystusa nie może jednocześnie dwóm panom służyć.
Młodzieniec, gdy to uczyni, ma wrócić i iść za Jezusem. A zatem stanie się dla niego możliwe podążanie za Tym, który jest jedyną drogą, jedyną bramą – za Chrystusem. Jednak propozycja Jezusa nie będzie miała dalszego ciągu. Ewangelista kończy tę historię słowami: „Miał bowiem wiele posiadłości” (Mt 19,22).
Po odejściu młodzieńca Piotr, który dobrze słyszał słowa Jezusa, od razu zauważa, że apostołowie porzucili wszystko, aby pójść za Nim.
Słowa Pana nie wywołały odzewu w sercu młodego człowieka. Historia uczy nas, że trzysta lat później te same słowa, usłyszane w kościele, poprowadziły św. Antoniego Pustelnika do pustelni w Tebaidzie. Przedtem rozdał swe dobra ubogim. Ten, którego tradycja nazywa „Ojcem mnichów”, sprawił, że jego bardzo liczni uczniowie podjęli w tamtych okolicach życie ascetyczne, wprowadzając w praktykę nakazy Ewangelii.
Synowie św. Benedykta słyszą te same słowa: „Idź, sprzedaj i chodź za mną”. Aby wypełnić polecenie Pana, mnisi składają ślub stałości (tzn. pozostania w tym samym klasztorze aż do śmierci, chyba że posłuszeństwo wyśle ich do innego miejsca). Składają również śluby: przemiany obyczajów (conversio morum, tj. przyjęcia monastycznego stylu życia) i posłuszeństwa. Nowsze formy życia zakonnego przyjęły równoznaczną formułę trzech ślubów: ubóstwa, czystości i posłuszeństwa.
Iść za Chrystusem, szukać Boga to znaczy prowadzić życie kontemplacyjne. Aby iść za kimś, trzeba patrzeć na tego, za kim się idzie. Trzeba dążyć do Boga. Zauważmy, że pierwszymi, którzy odpowiedzieli na wezwanie Pana, byli apostołowie. Iść za Chrystusem, to również uczestniczyć w misji głoszenia Ewangelii.
Wezwanie do pójścia za Jezusem zawiera w sobie dwa wymiary, które zawarte są we wszystkich formach życia religijnego: kontemplację i działanie. Te wymiary jednak nie tylko się nie wykluczają, ale wręcz przeciwnie – wzajemnie się wzbogacają: każde życie kontemplacyjne jest autentycznie apostolskie; każde życie apostolskie może znajdować źródło swej siły i prawdy tylko w kontemplacji.
Święty Benedykt, całkowicie będąc mnichem, był również i nadal pozostaje – poprzez swoich synów – prawdziwym apostołem. Chrześcijańskie korzenie Europy, a szczególnie naszego kraju, tj. Francji, dają tego bardzo liczne dowody. Mnisi ewangelizowali i wciąż ewangelizują przez świadectwo swojego życia wiernie przeżywanego zgodnie z Regułą, która ma już piętnaście stuleci.
Po przypomnieniu w 70. rozdziale tej Reguły, że żadnemu mnichowi nie wolno ekskomunikować innego mnicha, po nakazaniu swoim synom w 71. rozdziale, aby byli sobie wzajemnie posłuszni, św. Benedykt w 72. rozdziale, tradycyjnie tytułowanym „O dobrej gorliwości, jaką mnisi mieć powinni”, podaje elementy życia wspólnotowego, których oddziaływanie sięga daleko poza mury klasztoru: „tak, aby w okazywaniu czci jedni drugich wyprzedzali . Niech słabości swoje duchowe i cielesne znoszą cierpliwie. Niech prześcigają się nawzajem w posłuszeństwie. Niechaj nikt nie szuka tego, co uważa za pożyteczne dla siebie, lecz raczej tego, co dla drugiego. Niech darzą się wzajemnie czystą w intencji miłością braterską. Niech Boga boją się dlatego, że Go miłują. Opata swego niech kochają miłością szczerą i pokorną. Niech nic nigdy nie będzie dla nich ważniejsze od Chrystusa”. Święty Benedykt kończy życzeniem: „ który oby nas razem raczył doprowadzić do życia wiecznego”.
W szkole św. Benedykta i za wstawiennictwem Matki Bożej przyjmijmy ten program i to życzenie w naszych rodzinach, w naszych wspólnotach, w Kościele i w świecie. Zacznijmy albo kontynuujmy wcielanie w życie nauk tak dobrego i tak hojnego Ojca.
Aby iść za Chrystusem, trzeba wszystko porzucić, wyrzec się naszych małych i lichych królestw.
Amen.
Dom Jean Pateau OSB
tłum. Tomasz Glanz
(1969), mnich benedyktyński, opat Opactwa Najświętszej Maryi Panny w Fontgombault.