Ten artykuł, tak jak wszystkie teksty na christianitas.org publikowany jest w wolnym dostępie. Aby pismo i portal mogły trwać i się rozwijać potrzebne jest Państwa wsparcie, także finansowe. Można je przekazywać poprzez serwis Patronite.pl. Z góry dziękujemy.
+
Świętego Benedykta
Homilia Przewielebnego Ojca Jeana Pateau
Opata Opactwa Matki Bożej w Fontgombault
(Fontgombault, 11 lipca 2024 r.)
Ecce nos reliquimus omnia et secuti sumus te.
Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą.
(Mt 19,27)
Drodzy Bracia i Siostry,
Moi Najdrożsi Synowie!
Święty papież Grzegorz Wielki poświęcił całą drugą księgę swoich Dialogów życiu świętego Benedykta. Jednak również w trzeciej księdze znajdujemy fragment dotyczący Świętego Opata. Święty Grzegorz opisuje życie pustelnika z Kampanii o imieniu Marcin. Człowiek ten, gdy zaczął mieszkać w odludnej grocie, „przewiązał sobie nogę żelaznym łańcuchem, który drugim końcem przykuł do ściany, aby nie mógł odejść dalej niż na długość łańcucha. Dowiedział się o tym Benedykt (…). Za pośrednictwem swego ucznia polecił Marcinowi: «Jeśli jesteś sługą Bożym, nie powinien krępować cię łańcuch żelazny, lecz łańcuch Chrystusa». Usłyszawszy to, Marcin natychmiast odwiązał te kajdany. Nigdy jednak nie postawił uwolnionej nogi dalej, niż pozwalał na to łańcuch. I bez łańcucha poruszał się na takiej przestrzeni, na jakiej przedtem pozostawał przywiązany”1.
Opuścić wszystko i pójść za Chrystusem nie oznacza wcale, że uwalniamy się od jednego łańcucha po to, aby spętać się drugim, że chcemy iść do więzienia. Opuścić wszystko, aby pójść za Chrystusem, to zgodzić się na wyrzeczenia konieczne, aby mogła w nas powstać przestrzeń wolności, w której sercu może rozwinąć się droga wiodąca do szczęśliwej wieczności. Sam Bóg zazdrośnie strzeże tajemnicy tej drogi.
Opuścić wszystko, aby pójść za Chrystusem, to nie tylko zgoda wyrażona w danym momencie, podpis złożony na dole karty profesji. Opuścić wszystko, aby pójść za Chrystusem, to odpowiedź udzielana na wyzwanie każdej chwili, odpowiedź, która każdego dnia winna stawać się coraz bardziej radykalna. Wiele stron Ewangelii świadczy o tym, jak Bóg wychowywał apostołów i pomagał im złożyć radykalny dar z życia, który dla większości z nich ostatecznie wypełnił się w męczeństwie. Kościół wybrał ten znany fragment z Ewangelii św. Mateusza na uroczystość św. Benedykta właśnie dlatego, że Benedykt, tak jak mnisi wszystkich czasów, złożył profesję opuszczenia wszystkiego, aby pójść za Chrystusem. Życie monastyczne jest w tym podobne do męczeństwa; przejęło zresztą dziedzictwo męczenników po zakończeniu czasu prześladowań.
W Dialogach zostało opisane pierwsze radykalne wyrzeczenie podjęte przez św. Benedykta. We wczesnej młodości został on „posłany do Rzymu, gdzie studiować miał sztuki wyzwolone. Kiedy jednak spostrzegł, jak wielu spośród jego towarzyszy studiów wpada w przepaść występków, cofnął nogę, którą już niejako postawił na progu świata. Obawiał się bowiem, że gdyby zakosztował coś niecoś z jego nauk, mógłby łatwo stoczyć się cały w otchłań bezdenną”2.
Był to głęboko przemyślany wybór świadczący o wielkiej dojrzałości, o czym św. Grzegorz pisze w kilku starannie dobranych słowach: „Odszedł zatem pełen wiedzy, choć bez wykształcenia, nieuczony, lecz wiedziony przez mądrość”3.
Śluby stałości, przemiany obyczajów i posłuszeństwa konkretyzują ofiarę dokonywaną przez mnicha. Jednak ten wymiar wyrzeczenia ze względu na Królestwo Niebieskie byłby całkowicie niewystarczający, jeśli miłość nie prowadziłaby go drogą Bożych przykazań. Doktor Kościoła jest nazywany w liturgii „miłośnikiem Boskiego prawa” – divinae legis amator4. Miłość Boskiego prawa, przede wszystkim zaś miłość do Boga samego, miłość ślubowana w sposób radykalny – oto święta gorliwość, która dała pierwszym mnichom siłę do porzucenia swoich rodzin i dóbr, aby iść za Chrystusem i szukać Go bez wytchnienia. To właśnie ta miłość dała pustelnikowi Marcinowi siłę do pozostawania w przestrzeni swojej groty, gdy uwolnił się już od żelaznego łańcucha, ale trzymały go w niej więzy serca.
Czyż to wezwanie, aby uwolnić się od łańcuchów przeszkadzających w podążaniu za Chrystusem, nie jest skierowane do każdego człowieka?
Żywot św. Benedykta pełen jest wydarzeń, w który objawia się wyzwalająca moc słów i działań tego świętego męża. Na Monte Cassino, gdzie przybył ze swoimi mnichami, stała „bardzo stara świątynia, w której nieoświeceni wieśniacy zachowując pogańskie zwyczaje czcili nadal Apollona. (…) Mąż Boży, gdy tylko tam przybył, zaraz rozbił posąg bożka, przewrócił ołtarz, podpalił gaje. W samej świątyni Apollona urządził kaplicę pod wezwaniem św. Marcina, tam zaś, gdzie stał ołtarz Apollona, zbudował kaplicę pod wezwaniem św. Jana”5.
Rozbicie posągów uczynionych ręką ludzką okazało się sprawą dość prostą. Dużo trudniejsze jest zawsze nawracanie serc, ale i to udawało się naszemu świętemu ojcu. Jak pisze św. Grzegorz, „w pobliżu klasztoru była wieś, której dość liczni mieszkańcy pod wpływem napomnień Benedykta porzucili kult bożków i przyjęli wiarę w Boga”6.
To wezwanie do zerwania łańcuchów niewolniczej podległości skierowane jest również do każdego społeczeństwa, które może stać się więźniem swoich własnych praw i współwinnym niesprawiedliwości, gdy odrzuci przestrzeganie wyzwalających przykazań Boga, którego imieniem jest Miłość. Apostołowie dobrze zrozumieli to wyzwalające wezwanie: „Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi” (Dz 5,29). Święty Benedykt przepowiedział kiedyś biskupowi Kanuzjum upadek Rzymu, zagrożonego wówczas najazdem barbarzyńców: „To nie barbarzyńcy przyniosą Rzymowi zagładę. Będą wstrząsać nim burze, huragany, trzęsienia ziemi, aż w końcu sam się zawali”7. Ta przepowiednia wciąż jest aktualna.
Gdy więc na naszych oczach upadają zachodnie społeczeństwa, które gorliwie propagują wizję człowieka wyzwolonego od Boga, a nawet od własnej natury, przyjmijmy pokorny apel świętego Jana Pawła II:
Bracia i Siostry, nie bójcie się przygarnąć Chrystusa i przyjąć Jego władzę! Pomóżcie Papieżowi i wszystkim tym, którzy pragną służyć Chrystusowi, służyć człowiekowi i całej ludzkości! Nie bójcie się, otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi!
Dla Jego zbawczej władzy otwórzcie granice państw, systemów ekonomicznych i politycznych, szerokie dziedziny kultury, cywilizacji, rozwoju! Nie bójcie się! Chrystus wie, co nosi w swoim wnętrzu człowiek. On jeden to wie!
Dzisiaj często człowiek nie wie, co kryje się w jego wnętrzu, w głębokości jego duszy i serca. Tak często jest niepewny sensu życia na tej ziemi i ogarnięty zwątpieniem, które zamienia się w rozpacz. Pozwólcie więc – proszę was, błagam was z pokorą i zaufaniem – pozwólcie Chrystusowi mówić do człowieka! On jeden ma słowa życia, tak, życia wiecznego!8
Właśnie tego wymaga św. Benedykt od swojego ucznia: „Słuchaj, synu, nauk mistrza i nakłoń ku nim ucho swego serca”9. O tym samym mówi do nas Matka Boża, Królowa Nieba i Ziemi: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie” (J 2,5).
Amen.
Dom Jean Pateau OSB
tłum. Tomasz Glanz
-----
Drogi Czytelniku, prenumerata to potrzebna forma wsparcja pracy redakcji "Christianitas", w sytuacji gdy wszystkie nasze teksty udostępniamy online. Cała wpłacona kwota zostaje przeznaczona na rozwój naszego medium, nic nie zostaje u pośredników, a pismo jest dostarczane do skrzynki pocztowej na koszt redakcji. Co wiecej, do każdej prenumeraty dołączamy numer archiwalny oraz książkę z Biblioteki Christianitas. Zachęcamy do zamawiania prenumeraty już teraz. Wszystkie informacje wszystkie informacje znajdują się TUTAJ.
1 św. Grzegorz Wielki, Dialogi, III, 16, 9, tłum. E. Czerny, A. Świderkówna, Kraków 2000, s. 232.
2 Dialogi, II, Prolog.
3 Tamże.
4 Antyfona do Magnificat, cyt. za: https://adiutorium.pl .
5 Dialogi, II, 8, 10-11.
6 Tamże, 19, 1.
7 Tamże, 15, 3.
8 Homilia Jana Pawła II na rozpoczęcie pontyfikatu, 22.10.1979, cyt. za: https://deon.pl .
9 św. Benedykt, Reguła, Prolog, 1.
(1969), mnich benedyktyński, opat Opactwa Najświętszej Maryi Panny w Fontgombault.