Duchowość
2019.12.30 11:11

Homilia na Pasterkę

+

Boże Narodzenie

Pasterka

 

Homilia Przewielebnego Ojca Jeana Pateau

Opata Opactwa Matki Bożej w Fontgombault

(Fontgombault, 25 grudnia 2019 r.)

 

 

 

 

Drodzy Bracia i Siostry!

Moi Najdrożsi Synowie!

Kościół świętuje Boże Narodzenie wykorzystując skarby swojej liturgii. W czasie trzech mszy własnych tego dnia Kościół wspomina historyczne narodziny Dzieciątka Jezus, które dokonały się ponad 2000 lat temu w ubogiej stajni w pobliżu Betlejem, ale przede wszystkim wprowadza nas w wielką tajemnicę, widzialną i niewidzialną zarazem, która dokonuje się dla nas i której tak wiele zawdzięczamy.

W liturgii mamy więc Boże Narodzenie w trzech odsłonach. Czytania z Pasterki przypominają narodziny Bożego Dziecięcia. Msza o świcie zaprasza do podążania drogą wiary pasterzy – tych, którzy ujrzeli i uwierzyli. Światłość, która ich otoczyła, będzie oświecać także nas, jeśli zachowamy prostotę serca. Wreszcie niespodziewana odsłona trzecia: czytania z Mszy w ciągu dnia skupiają się na odwiecznym zrodzeniu Słowa Bożego w łonie Ojca. Wiodąc do kontemplacji tajemnicy Przenajświętszej Trójcy, przypominają nam, że Dzieciątko w żłobie prawdziwie jest Bogiem.

Trzeba jednak zauważyć, że w tych mszach teksty śpiewane, choć współgrają z czytaniami, nie idą tym samym szlakiem. Tak w Pasterce, jak we Mszy w ciągu dnia wprowadzają nas jednocześnie w kontemplację dwóch tajemnic narodzenia Słowa Bożego – odwiecznego i tego, które dokonało się w czasie.

Przez narodzeniem Dzieciątko przez dziewięć miesięcy przebywało w dziewiczym łonie Maryi. Tak jak wiele kobiet, Maryja doświadczała tej obecności jako owocu miłości. Ale u Maryi był to owoc miłości absolutnie wyjątkowej, Boskiej miłości. Dziecko, które kształtowało się w jej łonie było świadectwem spełnienia obietnicy, tak samo niewyobrażalnej w porządku duchowym, jak zupełnie niemożliwej w porządku ludzkim. Archanioł Gabriel w imieniu Boga złożył jej wizytę i zwiastował tej, która była dziewicą, że pocznie wskutek działania Ducha Świętego.

Miesiące oczekiwania mijały, a Dziecko rosło w łonie Maryi, będąc świadectwem Bożej wierności, a także świadectwem tego, jak płodne było jej własne Fiat. W sercu Dziewicy cały czas brzmiały słowa Magnificat:

Iż wejrzał na uniżenie służebnicy swojej.

Bo oto odtąd błogosławioną zwać mię będą wszystkie narody.

Albowiem uczynił mi wielkie rzeczy, który możny jest

i święte imię jego (Łk 1, 48-49).

Tej nocy to Maryja uczyniła wielkie rzeczy dla swojego Boga. Porodziła Dziecię i otoczyła Go troskliwą opieką po urodzeniu, jak każda matka. Przez nią Boże Dzieciątko zostało przyjęte przez swoich.

Wcześniej jednak, w czasie tej świętej nocy, krzyż dotknął jej matczynego serca: zamknięte drzwi w Betlejem zapowiadały, jak wiele serc pozostanie zamkniętych. Przyjęcie dziecka nie jest oczywiste. Dziecko przeszkadza, narusza ustalony ład. Tak samo było z Bożym Dzieciątkiem.

Przez Boże Narodzenie Maryja wchodzi w głąb tajemnicy. Miłość, która poprzedzała poczęcie Dzieciątka w jej łonie i nim kierowała, jest nie tylko miłością Boga do swojej służebnicy, ale miłością Boga do wszystkich ludzi. Od tej chwili Maryja nie ma już swojego Dziecka tylko dla siebie, nie może zatrzymać tylko dla siebie swojego Magnificat. Dają o tym świadectwo odwiedziny pasterzy i mędrców.

W Dzieciątku leżącym w żłóbku Bóg pochyla się nad każdym naszym człowieczeństwem. Przychodząc do żłóbka, Bóg przychodzi do nas. Wszechmogący Stwórca z początku czasów przychodzi do nas jako Odnowiciel w postaci ubogiego i kruchego dziecka, podobnego do innych ludzkich dzieci:

O, jak cudowna wymiana! Stworzyciel rodzaju ludzkiego przyjmując ożywione duszą ciało, raczył narodzić się z Dziewicy, stając się człowiekiem bez udziału ziemskiego ojca, dał nam udział w swoim Bóstwie[1].

To Boże widzenie człowieka, które ucieleśnia się w Dzieciątku i w każdym dziecku, pokazuje, jak my powinniśmy postrzegać każdą naturę ludzką, każdego człowieka wezwanego do udziału w Bóstwie.

Filozof Damien Le Guay opisał niedawno, jak w ciągu ostatnich trzydziestu lat nasze społeczeństwo, które nie chce po sobie zostawić śladów, które odmawia przekazywania dziedzictwa, które wstydzi się samego siebie, z wzrastającą gorliwością dokonuje samospalenia. Rzeczywiście, z dala od Boga człowiek nie jest wiele wart. Jego życie nie ma już sensu.

Jakiż kontrast! Bóg objawia swoją miłość, posyłając swojego Syna w ludzkim ciele, a człowiek pogardza swoim ciałem i więziami wynikającymi z ciała. Ciało staje się jedynie miejscem cierpienia albo rozkoszy, cierpienia i rozkoszy. Ciało nie jest kochane, jest wykorzystywane. Jest narzędziem do posiadania drugiego albo do jego podporządkowania, jest tylko przedmiotem czy sprzętem, który się ogląda, bierze, powiększa albo zmniejsza, sprzedaje, kupuje, a w końcu wyrzuca.

Bóg wciela się w czasie, a człowiek chce przed czasem uciec. Bóg wykorzystuje czas, aby być płodnym, a człowiek chce tylko doświadczać przyjemności w aktualnej chwili. Bóg obdarowuje i daje siebie samego, podczas gdy człowiek odmawia i zamyka się w sobie. Bóg jest płodny, a nasze społeczeństwo staje się strukturalnie bezpłodne.

Zaprogramowana destrukcja rodziny, promocja wolnych związków i związków wbrew naturze, odrzucenie macierzyństwa i produkcja embrionów w laboratoriach, zamieszanie dotyczące własnej tożsamości wywoływane w dzieciach od wczesnego dzieciństwa są zwiastunami społeczeństwa nieludzkiego. Społeczeństwo ludzi bez serca, oddane w ręce mediów, wyposażone w masową dezinformację służącą tym, którzy nim władają, wyciąga swe macki po kolejne ofiary, chce zdusić ich serca. W naszym świecie, tak jak w gospodach w Betlejem, nie ma już miejsca dla dziecka. Dziecko nie ma już swojego miejsca.

A jednak Dzieciątko w żłóbku i jego Matka cały czas świadczą o darmo danym darze. Skoro w naszym świecie nie ma miejsca, gdzie mogłoby się ono ponownie narodzić, czyż jego stajenką nie może stać się nasze serce? Otwórzmy mu wreszcie drzwi na oścież! „Późno Cię umiłowałem” napisał św. Augustyn. Czyż można znaleźć lepsze słowa? Tajemnica Bożego Narodzenia, gdy ją przyjmujemy, zaprasza nas do przemyślenia tego, jak postrzegamy nasze własne człowieczeństwo i człowieczeństwo naszych braci. Czyż można pogardzać tym, co Bóg nawiedził i odkupił? Świat potrzebuje autentycznych i wewnętrznie spójnych świadków Chrystusa, świadków miłości Boga. Będziemy nimi, jeśli Bóg będzie godnie przyjęty w nas samych.

Świadczmy więc o tajemnicy Bożego Narodzenia, o tej ogromnej Miłości Wcielonej złożonej w żłóbku, przed naszymi bliskimi: współmałżonkami, dziećmi, członkami rodziny, przyjaciółmi i znajomymi. Czy nasze postrzeganie innych jest właściwe? To jest piękne, czego Bóg chce dla każdego z nas.

Świat źle się ma, gdyż Bóg zostaje sam przed zamkniętymi drzwiami serc. Obyśmy wraz z Dzieciątkiem narodzili się ponownie, uczynili swoim Boży punkt widzenia, przyjęli Jego obecność i Jego plan na życie każdego z nas! A wtedy znów i zawsze będzie Boże Narodzenie, gdyż Bóg – Emmanuel – będzie z nami, a my będziemy z Nim. Życzę wszystkim świętego Bożego Narodzenia!

Dom Jean Pateau OSB

tłum. Tomasz Glanz

Zobacz też homilię na Pasterkę z roku 2018.

 

----- 

Drogi Czytelniku, skoro jesteśmy już razem tutaj, na końcu tekstu prosimy jeszcze o chwilę uwagi. Udostępniamy ten i inne nasze teksty za darmo. Dzieje się tak dzięki wsparciu naszych czytelników. Jest ono konieczne jeśli nadal mamy to robić.

Zamów "Christianitas" (pojedynczy numer lub prenumeratę)

Wesprzyj "Christianitas"

-----

 

[1] O admirábile commércium: Creátor géneris humáni, animátum corpus sumens, de Vírgine nasci dignátus est; et procédens homo sine sémine, largítus est nobis suam Deitátem, pierwsza antyfona jutrzni (laudesów) z Uroczystości Świętej Bożej Rodzicielki Maryi (1 stycznia).


Dom Jean Pateau OSB

(1969), mnich benedyktyński, opat Opactwa Najświętszej Maryi Panny w Fontgombault.