Duchowość
2020.12.29 22:06

Homilia na Pasterkę RP 2020

+

PASTERKA

Homilia Przewielebnego Ojca Jeana Pateau 

Opata Opactwa Matki Bożej w Fontgombault

(Fontgombault, 25 grudnia 2020 r.)



Dziś.

(Łk 2,11)

 

Drodzy Bracia i Siostry,

Moi Najdrożsi Synowie,

 

Niedawno uwagę zwracał pewien tytuł prasowy. Brzmiał on mniej więcej tak: „W tym roku, z powodu COVID-19, wiele dzieci nie dostanie prezentów”. 

To prawda, kryzys, trudności związane z ograniczeniami w przemieszczaniu się mogły się do tego przyczynić. Trzeba przyznać, że o całym roku 2020 można by powiedzieć, iż nie był dla ludzkości miłym darem. Rok temu w grudniu wiedzieliśmy dobrze, co spowodował wirus w ciągu kilku tygodni od swego pojawienia się w Chinach. Liczba ofiar wzrastała. Ale było to tak daleko! Zdawało się, że na zachodzie ludzie bardziej ekscytują się wizją obiecywanego nadczłowieka, człowieka ulepszonego, jak często z lubością powtarzano, którego nadejście liczne media traktowały jako pewnik i witały z radością.

Czas mijał, a wirus się zbliżał. I przyszedł. I zadomowił się. Media, przynajmniej na jakiś czas, zamilkły na temat człowieka ulepszonego. Codzienne natrętne statystyki zajęły miejsce marzeń.

Poza liczbami jest czas, który mija w niepokoju. Jak długo jeszcze będziemy musieli obcować z człowiekiem umniejszonym? Z człowiekiem, który skrywa uśmiech za maseczką; z człowiekiem, który nie może objąć drugiego, gdyż mógłby przekazać nie życie, lecz śmierć; wreszcie z człowiekiem, który nie może się przemieszczać, gdyż gdzie indziej być może czyha na niego choroba, o ile już nie ma jej tutaj. Tak, ten rok, tak obciążony przymusem i ograniczeniami, nie był miłym darem.

Ale czy tak samo nie było w przypadku Józefa i Maryi? Ewangelista Łukasz nie opisuje ich reakcji, gdy dowiedzieli się, że dekret cesarza Augusta nakazał spisanie całego świata i na każdego nałożył obowiązek udania się do miasta swego pochodzenia. A termin rozwiązania był już bliski. Wyruszanie w podróż nie wydawało się rzeczą rozsądną. A jednak Józef i Maryja wyruszyli w drogę, porzucili pełne pokoju życie w Nazarecie, aby udać się do Betlejem.

Bez wątpienia, spis wywołał znaczne przemieszczenia ludności. Dla licznych rodzin była to okazja do radosnych spotkań.

Ale nie tak miało to wyglądać w przypadku Maryi i Józefa. Nie mieli już żadnej rodziny w Betlejem, a co gorsza, zatłoczone gospody zamykały swoje drzwi przed mającą urodzić kobietą. Już wtedy przychodzące na świat dziecko nie przez wszystkich było mile widziane. Zaiste, dla Józefa i Maryi  te dni nie były miłym darem.

Skoro ziemia zamieszkana stała się wroga, udali się do stajni, do groty, gdzie - według proroctwa Izajasza - przywitały ich wół i osioł:

Poznał wół pana swego, i osioł żłób pana swego: a Izrael mię nie poznał, a lud mój nie zrozumiał (Iz 1,3).

To właśnie tam, z dala od ludzi, przyszedł na świat Emmanuel, wcielony Syn Boży. Ten, który dla wielu nie wydawał się miłym darem, stał się w końcu obecny. W paradoksalny sposób stajenka, ostatnie miejsce schronienia, miejsce odosobnione, oddalone od świata, stało się miejscem początku odrodzenia ludzkości.

Ale oto Ewangelista kieruje nasze spojrzenie na innych samotników: pasterzy, którzy żyli niejako poza światem, a tę noc spędzali na pastwiskach, pilnując swoich trzód. Dla tych ubogich ludzi Emmanuel również staje się obecny. Anioł Pański wychodzi im na spotkanie, a ich ogarnia bojaźń wywołana ukazaniem się istoty niebiańskiej. Anioł wskazuje im stajnię i żłób, gdzie znajdą Dziecię, Zbawiciela, który się im narodził. To samo miejsce gwiazda wkrótce wskaże Mędrcom przybyłym ze Wschodu.

Jednak bogaci, uczeni i wpływowi - ci, którzy siedzą na swoim tronie - nie ruszają się z miejsca. Dla nich to Dziecię nie będzie miłym darem. Co więcej, wzbudza w nich niepokój. Nie jest to bojaźń pasterzy wobec Bożej Tajemnicy wkraczającej w ich życie, ale lęk, aby nie stracić tych bogactw i władzy, które nieraz z takim trudem zdobyli. Ci, którzy uważają się za zbawców świata, nie potrzebują jedynego prawdziwego Zbawiciela. Już wkrótce będą Go poszukiwali, po to, aby spróbować Go zgładzić.

Być może w tych dniach niektóre dzieci nie dostaną prezentów. Ale wszyscy ludzie są dziś zaproszeni do przyjęcia miłego daru i najpiękniejszego z prezentów: Zbawiciela, który przywraca sens ludzkiemu życiu.

Poszczególni ludzie i całe społeczeństwa stracili orientację. Busole ich życia kręcą się, wariują, nie pokazują właściwego kierunku. Ludzkość ugrzęzła w świecie, który teraz trzyma ją w niewoli. Ileż prezentów w tych dniach nie będzie prawdziwymi darami, gdyż nie przyniosą ze sobą przyszłości!

Uczynić z każdej mijającej chwili dar - do tego właśnie zachęca św. Paweł we fragmencie listu, który był czytany w tę świętą noc: „Albowiem okazała się wszystkim ludziom łaska Boga, Zbawiciela naszego”(Tyt 2,11).

Wieczny dar Boży dawany jest po to, aby przemienić obecną chwilę i wszystkie chwile naszego życia. Ten dar „poucza nas, abyśmy wyrzekłszy się bezbożności i żądz światowych rozsądnie, sprawiedliwie i pobożnie żyli na tym świecie” (w. 12).

Dzięki temu życie ludzkie w sposób niejako naturalny zwraca się do dobrej przyszłości, do przyszłości, chcianej dla nas przez Boga. Mamy więc oczekiwać „błogosławionej nadziei i przyjścia chwały wielkiego Boga i Zbawiciela naszego Jezusa Chrystusa”(w. 13). 

Tajemnica Bożego Narodzenia wypełni się do końca tylko wtedy, gdy nawróci się serce każdego człowieka. Idźmy wraz z pasterzami do żłóbka! Zaprowadźmy tam kogoś bliskiego, jak mówią prowansalskie pastorałki i pieśni ludowe.

Każdy dzień powinien być dniem Bożego Narodzenia, każda chwila powinna być traktowana jako miły dar Nieba, które przychodzi na ziemię. Albowiem każde życie ludzkie dokonywało się i cały czas dokonuje się przed Jego obliczem.

Bóg wejrzał na Maryję, swoją pokorną służebnicę. Tej nocy Bóg pochyla się nad wszystkimi ludźmi dobrej woli, nad wszystkimi, którzy wraz z Aniołami pragną głosić Jego chwałę.

Niech w tę świętą noc Pokój przychodzący z Nieba spocznie na każdej z naszych rodzin! Niech uleczy rany serc i ciał! Niech Bóg w każdym z nas znajdzie miejsce swojego przebywania! Uśmiech Dzieciątka ze żłóbka objawia uśmiech Boga.

W tę świętą noc, pokój ludziom dobrej woli!

Dom Jean Pateau OSB

----- 

Drogi Czytelniku, prenumerata to potrzebna forma wsparcja pracy redakcji "Christianitas", w sytuacji gdy wszystkie nasze teksty udostępniamy online. Cała wpłacona kwota zostaje przeznaczona na rozwój naszego medium, nic nie zostaje u pośredników, a pismo jest dostarczane do skrzynki pocztowej na koszt redakcji. Co wiecej, do każdej prenumeraty dołączamy numer archiwalny oraz książkę z Biblioteki Christianitas. Zachęcamy do zamawiania prenumeraty już teraz. Wszystkie informacje wszystkie informacje znajdują się TUTAJ.

-----

 


Dom Jean Pateau OSB

(1969), mnich benedyktyński, opat Opactwa Najświętszej Maryi Panny w Fontgombault.