+
Objawienie Pańskie
Homilia Przewielebnego Ojca Jeana Pateau
Opata Opactwa Matki Bożej w Fontgombault
(Fontgombault, 6 stycznia 2020 r.)
Vidimus stellam ejus.
Ujrzeliśmy gwiazdę jego.
(Mt 2,2)
Drodzy Bracia i Siostry!
Moi Najdrożsi Synowie!
W czasie Adwentu, gdy czyniliśmy naszym oczekiwanie mężczyzn i kobiet Starego Testamentu, wzdychaliśmy wyglądając nadejścia obiecanego Mesjasza. To oczekiwanie brzmiało w liturgii, w której często powracało wezwanie: veni, przyjdź!
Oczekiwanie na wspomożyciela nie jest właściwe tylko dla chrześcijan. Każdy człowiek, który choć trochę zadaje sobie pytanie o sens swojego życia, pragnie otrzymać jakieś światło, jakąś wskazówkę dotyczącą drogi, którą ma podążać, aby znaleźć szczęście, aby odpowiedzieć na bolesne pytania związane z całym ludzkim życiem. Niestety, wielu się myli i podąża za gwiazdami, które wiodą ich w ślepe uliczki, rozbudzają próżne nadzieje. Świadectwem tego jest mnożenie się sekt, renesans tajemniczych religii, rozwój lóż masońskich. Dzisiejszy człowiek często przypomina anonimową jednostkę zagubioną w tłumie innych podobnych jednostek. Każda z nich idzie swoją drogą ku sobie znanym celom, ale tak naprawdę nie wie dokąd idzie, nie ma przewodnika, jest sama.
Wraz z końcem Adwentu nasze wołania zamilkły. W ich miejsce pojawili się Aniołowie i gwiazda przynosząc nowe wezwanie. Oto Boski Logos, który stał się człowiekiem, wcielone Słowo Ojca zaprasza nas ze stajni: veni, przyjdź! Pasterze i Mędrcy usłyszeli to wezwanie i udali się w drogę.
Również dziś daje się słyszeć ten sam głos. Sobór Watykański II potwierdza, że Bóg zwraca się do każdego człowieka:
Skoro bowiem za wszystkich umarł Chrystus i skoro ostateczne powołanie człowieka jest rzeczywiście jedno, mianowicie boskie, to musimy uznać, że Duch Święty wszystkim ofiaruje możliwość dojścia w sposób Bogu wiadomy do uczestnictwa w tej paschalnej tajemnicy (Gaudium et spes, 22).
A zatem, nad każdym życiem ludzkim świeci gwiazda. Jeśli się za nią podąża, prowadzi ona każdego człowieka w kierunku jednego punktu, do jednej osoby: do Jezusa Chrystusa. Żłóbek staje się tym biegunem, do którego spontanicznie kieruje się każda busola ludzkiego życia. Tłum anonimowych jednostek wyrusza więc w drogę, ludzkość chce podążać drogą swojej odnowy, drogą swojego zbawienia. Wcielony Bóg złożony w żłobie przychodzi, aby odkupić zagubionych ludzi z tyranii grzechu. Przychodzi, aby wyzwolić naszą wolność – zaślepioną i zniewoloną nieuporządkowanymi uczuciami i nałogami.
Ten ruch w wizji prorockiej ujrzał Izajasz. Oto miasto Jeruzalem, oświecone narodzeniem Zbawiciela, promieniuje jasnością; ludy i narody ruszają w drogę do niego.
Ale wyruszenie w drogę, a potem podążanie nią i odrzucanie dróg błędnych i wiodących na manowce jest wymagające. Epopeja Mędrców jest tego przykładem. Oni, poganie, nieznający Pism Świętych, podzielili się swoim odkryciem z królem Herodem, Ten z kolei wcale nie chciał podążać drogą nawrócenia Mędrców. Chciał tylko jednego: aby na zawsze zniknął Ten, który był powodem pojawienia się gwiazdy, o którym słusznie sądził, że był Królem Żydów, oczekiwanym Mesjaszem.
Dziś Mędrcy zbliżają się do nas – czy pójdziemy ich śladem? Jaka jest nasza gwiazda? Prorocza wizja Izajasza jest figurą, zapowiedzią Kościoła. To do niego zmierzają wszyscy ludzie.
W naszych czasach, gdy w dobrym tonie jest opowiadanie się za pewnym relatywizmem w odniesieniu do religii, pamiętajmy o jednej z nielicznych anatem, które zostawił po sobie Sobór Watykański II:
Nie mogliby tedy być zbawieni ludzie, którzy wiedząc, że Kościół założony został przez Boga za pośrednictwem Chrystusa jako konieczny, mimo to nie chcieliby bądź przystąpić do niego, bądź też w nim wytrwać (Lumen Gentium, 14).
Warto przypominać sobie, a w razie potrzeby utwierdzać się w przekonaniu, że Kościół jest konieczny do zbawienia. Media go oczerniają. W jego własnym łonie niezdrowy ruch samoobwiniania się prowadzi nieraz do formułowania opinii, że jest on strukturą grzechu. Grzechy kapłanów i cierpienia ich ofiar, które rozdzierają nasze serce, niszczą zaufanie wielu.
Powtórzmy z wiarą sformułowania z Credo: Kościół jest jeden, święty, powszechny i apostolski. Uczyńmy naszym modlitwę Kanonu Rzymskiego, w której błagamy Pana, aby obdarzył Kościół pokojem, strzegł go i jednoczył, a także rządził nim na całym okręgu ziemskim. Prośbę tę liturgia podejmuje ponownie po modlitwie „Ojcze nasz”.
Kościół jest czysty, święty i promieniujący jasnością. Składa się jednak z grzeszników, to znaczy ludzi będących w drodze, którzy nieustannie muszę wzywać imienia Pańskiego, aby dostąpić zbawienia.
Pocieszające są słowa, które św. Paweł skierował do Rzymian:
A każdy, kto wzywa imienia Pańskiego, zbawiony będzie. Jakże jednak wzywać będą tego, w kogo nie uwierzyli? Albo jak uwierzą temu, którego nie usłyszeli? A jak posłyszą, jeśli im nikt nie głosi? I jak głosić będą, jeśliby nie byli posłani? Jako napisane jest: O, jak piękne stopy tych, którzy zwiastują pokój i głoszą dobro (Rz 10,13-15).
W tę uroczystość Objawienia Pańskiego idźmy do Dzieciątka wraz z Mędrcami. Wyjdziemy od Niego z sercem brzemiennym Dobrą Nowiną.
Jeśli Mędrcy odeszli inną drogą, omijając Jerozolimę, to dlatego, że Herod nie zasługiwał na to, aby usłyszeć ich przesłanie. Ale nikt nie może wątpić, że podążając swoją drogą Mędrcy, podobnie jak pasterze, stali się pierwszymi apostołami Emmanuela.
Święty Paweł zachwyca się w ślad za prorokiem Izajaszem: „O, jak piękne stopy tych, którzy zwiastują pokój i głoszą dobro”. A dlaczego są piękne? Czy dlatego, że niosą dobre nowiny? Nie, przede wszystkim z innego powodu. Są one piękne, gdyż spotkały Chrystusa i zostały przez Niego obmyte. Tu jest odpowiedź na kryzys, który trawi dziś Kościół. Świętym i czystym nie jest ten, kto głosi słowo, lecz ten, kto został oczyszczony przez Jezusa i u kogo On przebywa. Burze, które miotają Łodzią Piotrową, wzywają, aby zbliżyć się do Chrystusa.
Idźmy więc za gwiazdą w ślad za Mędrcami. Spotkajmy Jezusa, Maryję i Józefa. W szkole Maryi, pozwólmy, aby cuda Bożej Opatrzności owocowały w naszych sercach. Świadczmy wobec świata, że w każdym życiu ludzkim Bóg chce uczynić wielkie rzeczy, gdy tylko człowiek całym życiem szuka gwiazdy przygotowanej z miłością dla niego i za nią podąża.
Czyż nie takie właśnie jest przesłanie, z którym zwraca się do nas Maryja w Kanie Galilejskiej: „Uczyńcie, cokolwiek wam powie” (J 2,5)?
Dom Jean Pateau
tłum. Tomasz Glanz
-----
Drogi Czytelniku, skoro jesteśmy już razem tutaj, na końcu tekstu prosimy jeszcze o chwilę uwagi. Udostępniamy ten i inne nasze teksty za darmo. Dzieje się tak dzięki wsparciu naszych czytelników. Jest ono konieczne jeśli nadal mamy to robić.
Zamów "Christianitas" (pojedynczy numer lub prenumeratę)
-----
(1969), mnich benedyktyński, opat Opactwa Najświętszej Maryi Panny w Fontgombault.