Felietony
2020.09.28 21:04

Czy możemy poznać samych siebie?

Poznaj samego siebie. 

aforyzm grecki  

 

A nade wszystko: zostań wiernym sobie[1].
Poloniusz (cyt. z Hamleta) 

 

Każdy człowiek zapomniał, kim jest. Można zrozumieć kosmos, ale nigdy ego; „ja” jest bardziej odległe niż jakakolwiek gwiazda. Będziesz miłował Pana Boga swego, ale nie będziesz znał samego siebie.

G. K. Chesterton

 

Jakiś czas temu w artykule na temat moralności współczesnej edukacji dla portalu „Intellectual Takeout” zacytowałem słynną radę Poloniusza, jakiej udzielił swojemu synowi, aby nade wszystko był wierny „sobie”. Stwierdziłem, że taka maksyma „służy za motto dla wszelkiej współczesnej zsekularyzowanej i zrelatywizowanej edukacji”. Sprzeciwiając się temu mojemu stwierdzeniu, ktoś skomentował, że słowa Poloniusza były jedynie zwykłym powtórzeniem starożytnego greckiego aforyzmu, by „poznać samego siebie”, co Platon między innymi uważał za początek mądrości.

Czas i miejsce nie dają nam sposobności, by omówić, co właściwie grecki mędrzec rozumiał poprzez „poznanie samego siebie” i choć takie omówienie byłoby niewątpliwie inspirujące, bardziej interesuje mnie w tej chwili pokazanie, że Poloniusz był w rzeczywistości relatywistą i że jego rada dla syna była niemądra. Ponadto chciałbym wykazać, że nie możemy „poznać samych siebie” podążając ścieżką, którą zaleca Poloniusz.

Po pierwsze musimy zobaczyć Poloniusza w kontekście jego postaci, takiej jaką namalował Szekspir. Jest on głupcem i draniem, a przy tym – co bardziej dotyczy naszego obecnego zagadnienia – jest szefem siatki szpiegowskiej, który posługuje się swoim fachem, zręcznie stosując zdradę i podstęp. Jednym słowem: nie zajmuje się on prawdą, ale fałszem i zdradą. Rada jakiej udziela synowi, z której powyższe zdanie zostało wyjęte, pełna jest pragmatycznych zasad dotyczących tego, jak radzić sobie ze światem, ale jest całkowicie pozbawiona czegokolwiek, co można by nazywać cnotą moralną. Nie ma w niej wzmianki o miłości Boga ani bliźniego. Bóg jest najwidoczniej nieistotny, jeśli chodzi o Poloniusza, a co do bliźniego, to Poloniusz postrzega go jedynie jako kogoś, kogo należy wykorzystać dla wyrachowanych celów, a nie kogoś, kogo mamy przykazanie kochać poświęcając samych siebie. Postrzeganie czegokolwiek, co Poloniusz mówi, jako oznaczającego prawdziwą mądrość, jest równoznaczne z postrzeganiem nihilistycznych słów Makbeta pod koniec jego zdradzieckiego, morderczego i autodestrukcyjnego życia jako oznaczających mądrość nihilizmu. Jeśli Szekspir wkłada maksymę w usta seryjnego mordercy, powinniśmy bardzo dobrze się zastanowić, nim słowa skąpanego we krwi złoczyńcy przypiszemy przekonaniom samego dramaturga. Podobnie kiedy handlarz podstępu i kłamstw, taki jak Poloniusz, poucza swojego syna na temat „prawdy”, powinniśmy dwa razy się zastanowić, nim przypiszemy jakąkolwiek autentyczną prawdę jego zasadom.

Argumentowałbym zatem, że Szekspir pokazuje nam, iż pyszne dusze nie mogą naprawdę poznać samych siebie. Czyniąc siebie bogami swojego egocentrycznego kosmosu, umieszczając swoje „własne ja” nad wszystkim innym i dążąc jedynie do tego, by być „wiernym” sobie, zaślepiają siebie na rzeczywistość, której są częścią. Argumentowałbym ponadto, że Szekspir, pokazując nam w sztuce relatywizm Poloniusza i jego niszczycielskie następstwa, odzwierciedla prawdę, którą Chesterton naświetlał trzy wieki później.

Skupienie się na sobie, czyli egocentryzm, albo to, co teologowie nazywają pychą, zaślepia nas na rzeczywistość. Jedynie bezinteresowność albo coś, co teologowie nazywają pokorą, otwiera nas na dobro, prawdę i piękno, które są poza nami. Chesterton ma rację. Możemy zrozumieć kosmos, ale nie ego. Egocentryczne „ja” jest bardziej odległe niż jakakolwiek gwiazda. Nie można go dosięgnąć czy zgłębić, zwłaszcza dlatego, że jego „prawdy” są kłamstwami samooszukującej się duszy.

Jeśli pragniemy poznać samych siebie, potrzebujemy miłości, która jest możliwa jedynie wówczas, kiedy oddajemy się ofiarnie ukochanej osobie. Miłość i ego nie są ze sobą zgodne.

Jeśli pragniemy poznać samych siebie, potrzebujemy prawdy, którą można jedynie osiągnąć klękając przed obiektywną rzeczywistością poza skupionym na sobie subiektywizmem, jakkolwiek bolesne byłyby takie prawdy. Prawda i ego nie są ze sobą zgodne.

Jeśli pragniemy poznać samych siebie, potrzebujemy widzieć piękno, które jest dostrzegalne właśnie dla tych pokornych dusz, których oczy są otwarte z wdzięcznością na cuda kosmosu. Piękno i ego nie są ze sobą zgodne.

Czy możemy poznać samych siebie? Tak, ale tylko wówczas, kiedy spędzimy mniej czasu patrząc w lustro, a więcej oglądając niewiarygodne cuda, które nas otaczają.

 

Joseph Pearce

Źródło: faithandculture.com

Tłum. Jan J. Franczak

----- 

Drogi Czytelniku, prenumerata to potrzebna forma wsparcja pracy redakcji "Christianitas", w sytuacji gdy wszystkie nasze teksty udostępniamy online. Cała wpłacona kwota zostaje przeznaczona na rozwój naszego medium, nic nie zostaje u pośredników, a pismo jest dostarczane do skrzynki pocztowej na koszt redakcji. Co wiecej, do każdej prenumeraty dołączamy numer archiwalny oraz książkę z Biblioteki Christianitas. Zachęcamy do zamawiania prenumeraty już teraz. Wszystkie informacje wszystkie informacje znajdują się TUTAJ.

-----

 

[1] Cyt. na podstawie tłum. Macieja Słomczyńskiego.


Joseph Pearce

(1961), Anglik z pochodzenia, szef publikacji książkowych w Augustine Institute, redaktor naczelny „St. Austin Review”, portalu „Faith and Culture” oraz redaktor serii wydawniczej Ignatius Critical Editions. Wykłada literaturę dla Homeschool Connections i współpracuje z portalem „Imaginative Conservative”. Jest autorem wielu książek poświęconych literaturze, m.in. biografii Chestertona, Oscara Wilde’a, Hilairego Belloca i Aleksandra Sołżenicyna. Także trzech książek o katolicyzmie Szekspira i jego dramatów. W Polsce wydano m.in.: „Pisarzy nawróconych” i „Wyścig z diabłem”.