Felietony
2014.05.17 09:31

Ciało: pogańskie czy chrześcijańskie

Podyskutuj o tym artykule na FB


W felietonie Eutanazja Edypa pokrótce opisałem grecką, czyli pogańską niechęć do ciała. Opis greckiego doświadczenia można by wzbogacać niemal w nieskończoność, pokazując jego różne odcienie i, nomen omen, wcielenia. Z kolei Paweł Grad w tekście Święto jest pogaństwem opisał inną prawidłowość, która może wydawać się sprzeczna z owym przekonaniem o próbach odcieleśniania ludzkiego losu, którą wskazałem u Greków – szerzej zaś u pogan, czy też postchrześcijan. Grad zauważa, że protestantyzacja chrześcijaństwa nowożytnego dokonała przesłonięcia pełnego obrazu Kościoła i zakrycia chwały przynależnej religii Wcielenia. Protestanckie zredukowanie religii do moralności i wewnętrznych praktyk (przede wszystkim odrzucenie obecności sakramentalnej), odłączenie dziejów zbawienia od historii powszechnej, zaowocowały utratą własnej, publicznej formy życia, którą Kościół posiadał. W konsekwencji „wiara przestaje się swobodnie wyrażać, a utracona pełnia jej formy – święto – powraca jako coś par excellance pogańskiego: bezpośredniość zmysłowego przeżycia.”

Czy zatem to nie cielesność jest właśnie znamieniem pogaństwa? Owszem znamieniem jak najbardziej. Może nawet bardziej niż znamieniem – skazą, przekleństwem, mroczną materią, melancholiczną niewolą. Czym bowiem jest pogańskie świętowanie? W bajecznej teologii antyku, kultów orfickich, czy nawet pitagorejskiej i platońskiej kontemplacji jest ono ekstazą, czyli niczym innym jak opuszczeniem ciała, zapomnieniem ciała i jego przemijalności, cierpienia – zatraceniem się, które moglibyśmy odebrać jako nieudolne imitatio dei. Nieudolności nie powinniśmy rozumieć tutaj jako epitetu pogardliwego – nieudolność oznacza jego nieuchronną nieskuteczność. Także i dzisiaj pogańskie czy post-chrześcijańskie świętowanie jest odgrodzeniem się od znoju tygodnia w korporacji, narzekającej żony, płaczących dzieci czekających na przewinięcie. Dziś świętem jest wyczekiwany dzień oderwania się, zmysłowego zatracenia, porzucenia czasu choć na krótki… czas  – przysłowiowy "piąteczek".

Epoka sekularyzacji we właściwy sposób obnaża sens pogańskiego świętowania, odrzucając jego teologiczne narracje, stawia nas wobec jego bezpośredniego zdefiniowania czyli rozrywki. Co tu się rozrywa – oczywiście ciało. Mieszają się w rozrywce właściwe elementy ludzkiego doświadczenia – świętowanie – wydarzenie sakralne i cielesne równocześnie jest sprofanowane i wymieszane z „rozrywką”, czyli odpoczynkiem, którym jednak faktycznie nie jest. Jest często forsownym zabiegiem ucieczki od zmęczenia przez intensywność i „bezpośredniość zmysłowego przeżycia”.

I tak dzisiejszy poganin już ani nie świętuje, ani nie odpoczywa, ale całym sercem nienawidzi swojego życia, ponieważ postrzega je jako kierat bez wyjścia. Przywołując kategorie Greków – czuje się niewolnikiem swojego bios, w którym zamyka własne doświadczenie bycia narzędziem korporacji i życia rodzinnego. Życie i praca są obrazem wroga oddzielającego od zadowolenia. Grecy wolność uzyskiwali biorąc udział w życiu zgromadzenia politycznego – ecclesia. Dziś wielu postchrześcijan żyje w przekonaniu, że w nowoczesności nie ma szansy nawet na wyzwolenie przez działanie etycznie i polityczne. I mają wiele racji. Dlatego tak teraz, jak i w antyku wyzwolenie musiało przyjść przez Ciało Boga, które historycznie stało się Ecclesia-Kościołem. Samo świętowanie nie może obyć się bez ciała, bo świętowanie jest przecież rozumną służbą bożą, paschalną radością, kiedy jesteśmy sobą bardziej niż kiedykolwiek, kiedy jesteśmy w naszych ciałach i smakujemy przemijanie, bez którego nie ma wiecznej radości.

Świętowanie w odróżnieniu od rozrywki nadaje formę i sens także codziennym wysiłkom, jak i potrzebnemu odpoczynkowi.

 

Tomasz Rowiński   

 


Tomasz Rowiński

(1981), senior research fellow w projekcie Ordo Iuris: Cywilizacja Instytutu Ordo Iuris, redaktor "Christianitas", redaktor portalu Afirmacja.info, historyk idei, publicysta, autor książek; wydał m. in "Bękarty Dantego. Szkice o zanikaniu i odradzaniu się widzialnego chrześcijaństwa", "Królestwo nie z tego świata. O zasadach Polski katolickiej na podstawie wydarzeń nowszych i dawniejszych", "Turbopapiestwo. O dynamice pewnego kryzysu", "Anachroniczna nowoczesność. Eseje o cywilizacji przemocy". Mieszka w Książenicach koło Grodziska Mazowieckiego.