Redakcja kwartalnika “Christianitas”, tak jak w poprzednich latach, chce zabrać głos w sprawie decyzji, które Polacy podejmować będą przy urnach wyborczych w najbliższą niedzielę.
W roku tragedii smoleńskiej, przed wyborami prezydenckimi pisaliśmy w naszej deklaracji, że jest “dobrym obyczajem prasowym istniejącym w krajach o ugruntowanej tradycji dziennikarskiej, że redakcje poszczególnych periodyków, dochowując wierności zasadzie rzetelności, zajmują stanowisko w ważnych sprawach publicznych. Czynią to otwarcie, gdyż zajmowanie stanowiska w debacie publicznej jest nie tylko prawem, ale także obowiązkiem wolnych obywateli, zaś roztropne poparcie jednego z kandydatów na najwyższy urząd w państwie jest tego udziału najpełniejszym wyrazem.”
Nasze stanowisko określamy konsekwentnie od roku 2000, kiedy poparliśmy Mariana Krzaklewskiego – piórem Marka Jurka, w roku 2005 Lecha Kaczyńskiego – poprzez udział redaktora naczelnego Pawła Milcarka w honorowym komitecie poparcia. Pięć lat temu poparliśmy Marka Jurka, kandydata prawicy katolickiej, określając jednocześnie warunki jakie naszym zdaniem powinien spełniać prezydent Rzeczpospolitej. “Kandydat na najwyższy urząd w państwie musi odznaczać się licznymi cechami, ale wśród nich na pierwszym miejscu wymienić należy zgodną z prawem naturalnym wewnętrzną hierarchię spraw i celów, o które się walczy. Budowanie bowiem prawdziwe wolnego i sprawiedliwego państwa, które jest niezbędne do prawdziwe godnego funkcjonowania każdej ludzkiej wspólnoty, nie jest możliwe bez oparcia go na trwałych i niezmiennych fundamentach prawa Bożego, wszczepionego przez Stwórcę w serce każdego człowieka i wiążącego w sumieniu nie tylko jednostki, ale i narody. Tylko podążanie za tym prawem może dać narodowi prawdziwą wolność i prawdziwie sprawiedliwe relacje między ludźmi.”
Pozostając wierni sformułowanym wtedy zasadom uważamy, że dla realizacji dobra wspólnego konieczne jest, by Bronisław Komorowski przestał być prezydentem Rzeczypospolitej i by został zastąpiony przez osobę, która to dobro wspólne będzie realizować, i to realizować we wszystkich aspektach życia państwowego. Chodzi więc zarówno o ochronę przyrodzonych praw osoby ludzkiej, zwłaszcza prawa do życia od momentu poczęcia, jak i o ochronę prawa wspólnoty narodowej do niepodległego, bezpiecznego życia państwowego, w obliczu największego od lat zagrożenia. Nie najmniej ważna jest kwestia autonomii religii, w którą to autonomię ustepujący prezydent niejednokrotnie ingerował, gdy w swoich wystąpieniach przypisywał katolicyzmowi twierdzenia sprzeczne z fundamentami nauczania Kościoła - tak aby mógł sobie i innym wytłumaczyć swoją akceptację dla aktów uderzających w prawo moralne. Deklarowana osobista katolickość i równoczesne zaprzeczanie nauczaniu moralnemu Kościoła w sprawach fundamentalnych zasługuje jedynie na krytykę i jest próbą szantażu wobec wierzących, a także budowania fałszywego sojuszu “tronu i ołtarza” z udziałem części duchowieństwa.
Dlatego Bronisław Komorowski powinien odejść. Niestety, także żaden z pozostałych kandydatów nie daje gwarancji, że będzie przekonanym obrońcą dobra wspólnego w powyżej zarysowanych aspektach ochrony życia i politycznego bezpieczeństwa Polski.
Wśród kontrkandydatów obecnego prezydenta RP posiadający największe szanse wyborcze Andrzej Duda składał wybitnie niejednoznaczne oświadczenia w kwestii prawnej ochrony życia. Z jednej strony w wywiadzie dla “Gościa Niedzielnego” nie był w stanie jasno zadeklarować, że podpisałby ustawę całkowicie zakazująca dzieciobójstwa prenatalnego. Z drugiej strony kilka dni temu w wywiadzie dla radia publicznego oświadczył, że byłby za wpisaniem do konstytucji gwarancji ochrony życia od momentu poczęcia. Podobnie było w sprawie regulacji prawnych dotyczącyh zapłodnienia pozaustrojowego.
Uważamy, że tak szkodliwy brak jednoznacznego stanowiska wyklucza nasze jednoznaczne poparcie Andrzeja Dudy.
Z drugiej strony kandydaci, których stanowisko w sprawie ochrony życia nie budzi wątpliwości, zajmują nieodpowiedzialne - żeby użyć najłagodniejszego słowa - stanowisko wobec zagrożeń geopolitycznych stojących przez polską niepodległością. Wzywanie, by w obecnej sytuacji Polacy wybrali “normalność i neutralność”, jest - jeśli chodzi o drugi składnik tego wezwania - nieodpowiedzialnością, otwierającą ich zwolenników na narrację zgubną dla bezpieczeństwa państwa polskiego.
W związku z tym prosimy naszych czytelników, by w sumieniu rozważyli, na którego z kandydatów oddanie głosu będzie zgodne z katolicką zasadą wyboru większego dobra.
Redakcja