Nikt nie jest tak bardzo ślepy, jak ci, którzy potrafią widzieć tylko siebie samych. Taka jest tragedia narcyzmu albo tego, co psycholog Paul Vitz nazwał selfizmem. Współczesny narcyz już nie patrzy na siebie w stawie ani nawet lustrze; widzi siebie w niezliczonych „selfie”, ikonach kultu jego własnego ego. Ci, którzy praktykują te czary, już nie potrafią dostrzec rzeczywistości, nawet kiedy patrzy im prosto w oczy; zamiast tego, widzą jedynie wizerunek samych siebie we wszystkim, co dostrzegają.
Ten narcyzm zatruł krytykę literacką w ogóle, a krytykę szekspirowską w szczególności. Weźmy na przykład tylko esej wybrany do opublikowania w wydaniu Antoniusza i Kleopatry Folger Shakespeare Library. Zatytułowany wymownie „Antoniusz i Kleopatra: Współczesny punkt widzenia”, przedstawia punkt widzenia, który z pewnością zbiłby z tropu Szekspira i w którym nie ma żadnego podobieństwa do punktu widzenia rzeczywistości, jaki Szekspir naświetla w samej sztuce. Postrzegając ten dramat jako Liebestod, romans dworski o pięknie umierania za miłość erotyczną, Cynthia Marshall, autorka eseju, wynosi fantazję seksualną ponad przyziemną rzeczywistość, argumentując, że Antoniusz i Kleopatra ilustruje „zdolność wyobraźni erotycznej do przemiany zwykłego doświadczenia”. A mówiąc o dwóch skazanych na klęskę kochankach, twierdzi ona, że „Antoniusz i Kleopatra roszczą sobie pretensję do miłości jako siły, która likwiduje ustalone bariery, nawet ustalone tożsamości”. Jednym słowem i podsumowując: pani Marshall zamienia tę sztukę w radykalną propagandę relatywizmu, broń do wykorzystania przez tych, którzy z dumą wymachują swoją Dumą.
Pozwólmy sztuce samej przemówić za siebie, by podważyć ten godny pożałowania i niedorzeczny nonsens. Zaczyna się ona znacząco od symbolicznie nazwanej Philo, tzn. Miłości, zapowiadającej wydarzenia z punktu widzenia samej miłości. W dokładnie pierwszym zdaniu całego dramatu dowiadujemy się, że „Antoniusz ogłupiał ponad wszelką miarę”[1], a „jego władcze serce (...) nie umie więcej panować nad sobą; stało się miechem i wachlarzem, który studzi Cyganki żądzę”. A następnie, po zapowiedzeniu go w teatralny sposób i po sygnale, Antoniusz pojawia się po raz pierwszy wraz z Kleopatrą, której towarzyszą „jej Służebne, orszak i wachlujący ją Eunuchowie”. Stając się „miechem i wachlarzem, który studzi Cyganki żądzę”, Antoniusz ipso facto stał się eunuchem. Utracił męskość.„Spójrz, nadchodzą – wykrzykuje Philo. – Przyjrzyj się dobrze, a będziesz mógł dojrzeć jedną z trzech kolumn świata, przemienioną w błazna łajdaczki. Patrz, gdy chcesz to dostrzec”. Ecce homo. Oto człowiek.Błazen łajdaczki.
Z całym szacunkiem, pani Marshall, oto mamy przedstawienie, jak Miłość ocenia żądzę w zawiązaniu akcji w pierwszych wersach sztuki. Opisując „ogłupienie” Antoniusza w dokładnie pierwszym zdaniu, Philo definiuje samą naturę związku Antoniusza z Kleopatrą. Użyte tutaj przez Szekspira w oryginale słowo „dotage” jest definiowane przez Oxford English Dictionary jako bycie „obłąkanym, zadurzonym albo umysłowo ograniczonym”. Antoniusz zatem stracił dużo więcej niż swoją męskość; stracił rozum. Łajdaczka (użyte tu w oryginale słowo „strumpet” można przetłumaczyć jako „ladacznica” – JJF), przedmiot jego żądzy, stała się boginią, której należy oddawać cześć. Jego „miłość” domaga się „nowego nieba, nowej ziemi” i posyła do piekła wszystko, z wyjątkiem jego „ukochanej”. „Niechaj Rzym w Tybrze zatonie – ogłasza Antoniusz. – I runie wzniosłe sklepienie cesarstwa!” Nic go nie obchodzi jego własny kraj i jego naród czy też jego obowiązki wobec nich, tak jak nie troszczy się o swoją żonę, którą opuścił, by zatroszczyć się o swoje cudzołożne sprawy.
Są chwile w sztuce, kiedy Antoniusz niemal odzyskuje zmysły. „Albo rozerwę te egipskie więzy – mówi – albo zatracę się w tym ogłupieniu”. W takich chwilach, kiedy z odmętów fantazji seksualnej, w których pogrążył się Antoniusz, na powierzchnię wydostaje się zdrowy rozsądek, uświadamia on sobie, że wielu ludzi cierpi z powodu lekkomyślnego lekceważenia przez niego wspólnego dobra: „Muszę rozerwać czary tej królowej. Ta gnuśność rodzi szkód dziesięć tysięcy więcej, niż widzę ich”.
Cezar z drugiej strony zawsze ma głowę na karku, podczas gdy Antoniusz i Kleopatra tracą swoje. Robiąc aluzję do szaleństwa żądzy Antoniusza, mówi on o tych, którzy „wiedząc, co czynią, wolą porzucić rozsądek dla przyjemności, buntując się przeciw sądom rozumu”. Żyjąc dniem dzisiejszym, tacy ludzie zamieniają w piekło swoje własne jutro i jednocześnie jutro innych. „Ta gnuśność rodzi szkód dziesięć tysięcy więcej, niż widzę ich”.
Jednak jak zwykle Szekspira nie ogranicza taka światowa mądrość, choć wiele w niej jest prawdy. Jego dzieła są także i zawsze przepełnione i przemienione nadprzyrodzonym wymiarem, wskazując prawdy metafizyczne, które stanowią fundament rzeczywistości fizycznej. Ten głębszy poziom stosowanego sensu często jest oznaczany zastosowaniem metafor biblijnych albo przez wprowadzenie istot i postaci nadprzyrodzonych. To pierwsze jest widoczne we „wschodniej perle” Antoniusza, podarowanej Kleopatrze poprzez posłańca Alexasa, która jest symbolem jego obietnicy rzucenia świata u jej stóp:
Powiedz, że wierny Rzymianin przysyła
Chwale Egiptu skarb ostrygi. Aby
Ten podarunek lichy uzupełnić,
Pod stopy rzucę jej królestwa, które
Otoczą tron jej bogaty. Wschód cały
(Powiedz) nazywać ją będzie swą panią.
Rzucając tę drogocenną perłę przed świnię, Szekspir rzuca także swoją metaforyczną perłę, splatając ze sobą dwa fragmenty Ewangelii jednym zręcznym pociągnięciem pióra. „Nie dawajcie psom tego, co święte – mówi Jezus w Kazaniu na Górze – i nie rzucajcie swych pereł przed świnie, by ich nie podeptały nogami, i obróciwszy się, nie poszarpały was samych” (Mt 7,6). Te słowa Chrystusa mogą służyć zarówno jako proroctwo tego, co czeka Antoniusza za jego akt bałwochwalstwa, i jako epigraf samej sztuki. Jednocześnie dar w postaci perły przypomni nam „drogocenną perłę” (Mt 13,46), która – jak mówi nam Chrystus – jest warta tego, by sprzedać wszystko dla jej nabycia. W przypowieści perła oznacza samego Chrystusa; w sztuce oznacza ona kult, jakim Antoniusz otacza Kleopatrę, a zatem skandaliczne odrzucenie Chrystusa.
Jeśli zastosowanie metafor biblijnych dodaje nadprzyrodzony poziom znaczenia w sposób literacki, tj. alegorycznie, to wprowadzenie do intrygi duchów dodaje nadprzyrodzonego znaczenia w sposób literalny, a nie jedynie literacki. Widzimy to w zastosowaniu postaci ducha ojca Hamleta albo Trzech Czarownic i ducha Banqua w Makbecie, albo w zjawieniu się ducha Cezara Brutusowi w Juliuszu Cezarze. W Antoniuszu i Kleopatrze ta dosłowna nadprzyrodzona obecność staje się widoczna, kiedy żołnierze słyszą muzykę „pod sceną”, tj. z niewidzialnego źródła, które – jak się dowiadujemy – oznacza, że „bóg Herkules, którego Antoniusz tak umiłował, teraz go opuszcza”. Opuszczony przez bogów i łaskę, którą ich obecność oznacza, Antoniusz jest skazany na klęskę.
Jeśli obdarzana symbolicznym znaczeniem Philo, służąc niemal jako uosobienie abstrakcji, wydaje osąd Miłości nad żądzą Antoniusza w pierwszej scenie sztuki, to obdarzony równie symbolicznym znaczeniem Eros towarzyszy samobójczemu zgonowi Antoniusza. Informując Erosa o zdradzie Kleopatry, Antoniusz szuka pociechy w pakcie samobójców: „Nie, nie płacz, miły Erosie, wciąż mamy siebie, by ze sobą skończyć”.
Eros, pragnąc umknąć „boleści, którą by sprawiła śmierć Antoniusza”, zabija siebie, a następnie Antoniusz idzie w ślad za samobójczym przykładem Erosa: „Naprzód! Twym uczniem, Erosie, umiera pan twój; to tyś mnie nauczył, jak to uczynić”. Dążąc do tego, by umrzeć jako uczeń i sługa tego, nad którym nigdy nie był w stanie zapanować, Antoniusz przebija siebie. Chociaż jego rana okazuje się ostatecznie śmiertelna, jego śmierć jest wystarczająco powolna, by ułatwić jeszcze ostatnią kulminacyjną scenę z Kleopatrą.
Jeśli chodzi o samobójczy zgon Kleopatry, to wręcz rozbrzmiewa on biblijnym znaczeniem. Decyduje się ona umrzeć w wyniku jadowitego ukąszenia żmii, której sens z perspektywy biblijnej jest dość oczywisty, ponieważ jej ukąszenie „zabija i nie sprawia bólu”. Cezar dowiaduje się od lekarza Kleopatry, że „niezliczonych szukała sposobów łagodnej śmierci”. Oto zatem mamy powiązanie pomiędzy śmiercią wybraną przez Kleopatrę a tą wybraną przez Erosa i sługę Erosa – Antoniusza. W każdym przypadku samobójstwo było naznaczone pragnieniem ucieczki przez boleścią i cierpieniem. Śmierć obu postaci zatem jest odzwierciedleniem ich życia, które w obu przypadkach było poświęcone dążeniu do samozadowolenia i odrzucenia istoty prawdziwej miłości, która wyraża się w samopoświęceniu – obojętnie czy będziemy ją nazywać philia, agape czy caritas – co jest jednoznaczne z przyjęciem cierpienia, szczególnie uosobionego w cierpieniu na krzyżu. Antoniusz i Kleopatra umarli tak, jak żyli, odrzucając krzyż.
Jakby upewniając się, że nie przeoczymy biblijnej metafory, jeden ze strażników wskazuje w ostatniej scenie na liście figowe, które mają na sobie śluz żmii, dostarczając nam wszystkich wyników ekspertyzy sądowej, jakich nam potrzeba, by powiązać scenę zbrodni na końcu tragedii z pierworodną sceną zbrodni, która służy za archetyp wszelkiej ludzkiej tragedii. A jeśli chodzi o naturę zbrodni, to nie jest nią Liebestod, jak wyobraża sobie pani Marshall, ale Lustmord – morderstwo z żądzy, które niszczy życie niewinnych, jak również okazuje się autodestrukcyjne dla samych przestępców.
Jeśli chodzi o śmiechu warty „współczesny punkt widzenia” pani Marshall, przypomina mi się skarga Chestertona, że nie jest ważne, jak bardzo uwypukli sens opowiadania, by sterczał on niczym szpikulec, krytycy wciąż będą szli i starannie nadziewali się na coś innego. Pamiętając o tym, zostawimy krytyczkę zwisającą komicznie ze swojego wyobrażonego szpikulca albo – zapożyczając wyrażenie z Hamleta – wysadzoną w powietrze własną petardą.
Joseph Pearce
Źródło: theimaginativeconservative.org
Tłum. Jan J. Franczak
-----
Drogi Czytelniku, prenumerata do potrzebna forma wsparcja pracy redakcji "Christianitas", w sytuacji gdy wszystkie nasze teksty udostępniamy online. Cała wpłacona kwota zostaje przeznaczona na rozwój naszego medium, nic nie zostaje u pośredników, a pismo jest dostarczane do skrzynki pocztowej na koszt redakcji. Co wiecej, do każdej prenumeraty dołączamy numer archiwalny oraz książkę z Biblioteki Christianitas. Zachęcamy do zamawiania prenumeraty już teraz. Wszystkie informacje wszystkie informacje znajdują się TUTAJ.
-----
[1] Wszystkie cytaty w tłumaczeniu Macieja Słomczyńskiego.
(1961), Anglik z pochodzenia, szef publikacji książkowych w Augustine Institute, redaktor naczelny „St. Austin Review”, portalu „Faith and Culture” oraz redaktor serii wydawniczej Ignatius Critical Editions. Wykłada literaturę dla Homeschool Connections i współpracuje z portalem „Imaginative Conservative”. Jest autorem wielu książek poświęconych literaturze, m.in. biografii Chestertona, Oscara Wilde’a, Hilairego Belloca i Aleksandra Sołżenicyna. Także trzech książek o katolicyzmie Szekspira i jego dramatów. W Polsce wydano m.in.: „Pisarzy nawróconych” i „Wyścig z diabłem”.